Podwyżka dla burmistrza Chojnic 'na waciki'?
Radni Rady Miejskiej w Chojnicach podczas poniedziałkowej sesji (03.11) większością głosów zdecydowali o podwyżce wynagrodzenia dla burmistrza. Kamil Kaczmarek pytał, dlaczego - i to wstecz! - podwyższać włodarzowi wynagrodzenie do maksimum, a Sebastian Matthes odpowiadał, że się należy, bo... spotyka go hejt. Prawo nie narzucało, by burmistrz dostawał wyższe wynagrodzenie, ale koalicjanci burmistrza nagrodzili go, bo dla nich ponad tysiąc złotych to kwota "na waciki".

- Upomnieliśmy się o szkolenia radnych, które zgodnie ze statutem miasta powinny być w każdym roku realizowane - mówił radny Kamil Kaczmarek. - Nie zostały przeprowadzone i usprawiedliwieniem był brak środków. A okazuje się, że są środki, by przyznać maksymalne dopuszczalne wynagrodzenie burmistrzowi i to z mocą wsteczną. Nie może być tak, że nie ma kilku tysięcy złotych na to, aby radni się kształcili, a zarazem wstecznie maksymalne wynagrodzenie przyznawać burmistrzowi. Nie jest prawdą, że wymogiem prawnym jest nowelizacja wynagrodzenia. Znowelizowano maksymalną kwotę, ale nie ma zapisu, że burmistrz musi zarabiać najwyższą kwotę. Nie przedstawił żadnego faktu na to, by to najwyższe wynagrodzenie otrzymywać poza faktami pozornymi, zmyślonymi.
Uchwalanie podwyżki dla burmistrza to nie wymóg, a jedynie możliwość. Jednak chojniccy radni z niej skorzystali.
- Mamy zapis, że są dodatkowe świadczenia, które burmistrz będzie otrzymywał ponad to maksymalne wynagrodzenie, które - w moim rozumieniu - stanowią próbę obejścia ram finansowych, które ustawodawca dla władzy wykonawczej w gminach wyraził w ustawie i w zarządzeniu Rady Ministrów, która kwotę określa - zauważył Kamil Kaczmarek.
Burmistrz zaczął ubolewać, czego nigdy nie miał - służbowego samochodu, rzecznika prasowego.
- Nie wiem o dodatkowych świadczeniach - mówił Arseniusz Finster. - Zębów nie leczyłem, złotej karty nie mam, idę do lokalu, sam płacę za siebie. O czym pan opowiada? Ktoś może przyjąć jakieś wnioski, że ja oprócz pensji jeszcze mam tantiemy może od wydawnictw, może z Facebooka za reklamy. Nie mam czegoś takiego.
- Mówiłem o dodatkowych świadczeniach, bo paragraf drugi przyjmowanej uchwały mówi: burmistrzowi Chojnic przysługują nagrody jubileuszowe i dodatkowe wynagrodzenie roczne. Niedługo będzie 30-lecie sprawowanie funkcji przez burmistrza, będzie nagroda jubileuszowa, sowita, dodatkowe wynagrodzenie roczne, więc burmistrz może ubolewać nad tym, że nie mazłotej karty, rzecznika i auta służbowego - ja to rozumiem. Może ubolewać, że nie zrobił sobie zębów na koszt podatnika - ja to rozumiem. Natomiast niech nie mówi, że nie dostaje dodatkowych świadczeń, bo właśnie je wymieniłem i są w tej uchwale.
Do dyskusji włączył się inny radny o
pozycji, który pytał o to, czy aby podane przyszłe wynagrodzenia jest poprawne, ponieważ jemu z obliczeń wychodzi niższa kwoty.
- Zgodnie z zapisami w rozporządzeniu maksymalna kwotę wynagrodzenia burmistrza to 21 043,57 zł. W projekcie uchwały, który nam przedstawiono do głosowania kwota ta wynosi 21 170 zł - wskazywał radny opozycji. - Czy pani skarbnik, bądź burmistrz są w stanie wytłumaczyć tę rozbieżność?
Przewodniczący Rady Miejskiej chciał udzielić głosu skarbniczce, ale w rolę wyjaśniającego wszedł sekretarz Urzędu Miejskiego w Chojnicach.
- Różnice wynikają z kwestii dodatku stażowego, który jest niezależny od rozporządzenia - wyjaśnił Robert Wajlonis. - Ostatnie wynagrodzenie burmistrza było ustalone niecałe dwa lata temu. Ostatnia waloryzacja wynagrodzenia, jeśli chodzi o kwotowe wysokości - 22 listopada 2021. Wszyscy pracownicy w tym czasie, z uwagi na inflację i wysokie podwyżki budżetowe otrzymali zwiększenie wynagrodzenia o około 40 proc. Wynagrodzenie 10 340 zł podwyższamy do 10 950 zł. Dodatek funkcyjny 3 450 zł podwyższamy do 3 650 zł. Dodatek specjalny 4 137 zł proponujemy 4 380 zł. Nie sądzę, by to były wyjątkowy ciężary dla budżetu miasta w sytuacji, w której zarządzamy wielusetmilionowym budżetem miasta. Nie może być tak, że rośnie najniższe wynagrodzenie i za chwilę burmistrz będzie otrzymywał wynagrodzenie jedynie stanowiące wysokość dwukrotności najniższego. A wszystkie zarzuty, pretensje są kierowane do niego i żąda się odpowiedzialności za wszystko. Dlatego taki projekt został przygotowany, by być sprawiedliwym, a poza tym - to akurat do opozycji - Pismo Święte mówi, "albowiem godzien jest robotnik zapłaty swojej" - i tyle.
Radny Marcin Gruchała przypomniał, że waloryzacja to nie jest automatyczny proces. Tu się nic nie należy ot tak!
- To nie jest tak, że burmistrz ma prawo oczekiwać od nas bezwarunkowej decyzji - mówił Marcin Gruchała. - To nie jest tak, że burmistrzowi się to należy.
Jeśli ktoś chce podwyżkę, to oczekiwałbym uzasadnienia merytorycznego i takiego uzasadnienia jestem ciekaw od pana burmistrza, ażeby mógł podjąć decyzję w sprawie zagłosowania.
Radny Sebastian Matthes zastanawiał się, ile powinien zarabiać burmistrz 40-tysięcznego miasta?
- Poszukałem wynagrodzeń odpowiadających regionowi chojnickiemu. I tak, kierownik marketu może liczyć na pensję 9, specjalista wysoko wykwalifikowany w firmie produkcyjnej 12, a dyrektor oddziału firmy - 13 tys. zł netto. Burmistrz dostaje około 15 tys. zł netto, wpada w drugi próg podatkowy i pewnie na koniec roku gołej pensji dostaje ponad 10 tys. zł - wyliczał Matthes. - Sam ratusz to prawie 150 pracowników - i jak to się ma do odpowiedzialności kierownika marketu? Wynagrodzenie burmistrza jest zdecydowanie za niskie. Kolejny aspekt trudnej pracy - niemiłe konsekwencje czytania o sobie w internecie wszystkiego, co sfrustrowane osoby zechcą anonimowo wylać. Czyta to jego żona, córka, to nie pozostaje w oderwaniu od tego, jak wygląda ich życie. Pensja 15 tys. zł i tak nie rekompensuje tego wszystkiego, na co narażone są osoby, które pełnią ważne funkcje publiczne.
Radna opozycji z uśmiechem komentowała, że sekretarz miasta powołuje się na Biblię, a radny Matthes uderza w empatię i to, co przeżywa rodzina burmistrza. Pytała, co mają zrobić osoby, które z kolei burmistrz pomawia w swoich filmikach zamieszczanych na prywatno-służbowym Facebooku i na jednym z portali?
- Robi to w sposób obrzydliwy. Pani Szczukowska została opluta, mnie również się oberwało. A co mają zrobić panie pracujące w filii nr 6, które oskarżał o to, że fałszowały statystyki czytelnicze. Kompletne kłamstwo! Jak można w ten sposób traktować mieszkańców? Jak można windować wynagrodzenie człowiekowi, który nie uznaje dialogu społecznego? Jego ego rozdmuchane do granic balona, sięgające moim już zdaniem szczytów Himalajów, żąda jeszcze wyższej pensji, a kompletnie lekceważy potrzeby mieszkańców - wypunktowała burmistrza Marzenna Osowicka.
Radna zauważyła, że na Komisji Budżetu skarbnik stwierdziła, że podwyżka dla burmistrza jest kosmetyczna.
- Przed chwilą sekretarz miasta też stwierdził, że to drobiazg. A mieszkańcy zmagają się z inflacją, podwyżkami, trudnościami utrzymania się - zauważyła Osowicka. - Nieetyczne jest żądanie podwyżki przez burmistrza dla siebie, poparte głosowaniami zaufanych radnych, którzy przyklaskują takiemu sposobowi sprawowania władzy. Dla mnie to nie jest burmistrz demokratyczny, który bierze pod uwagę potrzeby mieszkańców. To człowiek, który uważa, jak Ludwik XIV, "państwo to ja i to ja będę decydował".
Radny Zdzisław Januszewski też nie krył oburzenia stwierdzeniem pani skarbnik o "kosmetycznej" podwyżce.
- Podwyżka na przysłowiowe waciki - a wacik burmistrza to nie to samo, co wacik zwykłego mieszkańca - mówił Januszewski. - Jeśli jeden wacik klasy premium burmistrza to 1175 zł, to jest to kwota, która dla wielu ludzi w Chojnicach musi wystarczyć na cały miesiąc życia: jedzenie, prąd, leki, ogrzewanie. Z danych GUS w 2024 roku wynika, że w Polsce w skrajnym ubóstwie żyje 5,2 proc. obywateli, przeliczając - w Chojnicach to około 1878 ludzi - naszych sąsiadów, emerytów, samotnych matek, dzieci. Minimum egzystencji dla osoby samotnej wynosi 795 zł miesięcznie, dla osoby w gospodarstwie wieloosobowym - około 670 zł. Zatem jeden wacik burmistrza musi wystarczyć na 44 dni życia osoby samotnej, 53 dni życia w rodzinie. Kosmetyka robiona w gabinecie władzy, podczas gdy setki mieszkańców w budynkach ZGM mieszkają w zagrzybionych lokalach, nieocieplonych, bez łazienek. Zamiast remontów i godnych warunków życia burmistrz proponuje im parking dla urzędników ZGM-u - za ich pieniądze. Wyobrażam sobie radość z tych lokatorów, że wreszcie auto prezesa będzie stać na suchym miejscu. To groteska! Z jednej strony 1175 zł na waciki, z drugiej ludzie, dla których 1175 zł to być albo nie być. Nie mam nic przeciwko dobrej płacy za dobrą pracę, ale musi to być dobra praca, a nie praca dla własnego wizerunku, autopromocji w mediach, ale praca dla ludzi - tych, którzy nie mają nawet nawet jednego wacika.
Radny Andrzej Plata twierdził, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, w jakim kraju żyjemy, że wszystko drożeje - burmistrzowi się podwyżka należy i ... zgłosił wniosek formalny o zakończenie dyskusji. Rajcy większością głosów poparli wniosek. Ci, którzy zadali pytania i oczekiwali odpowiedzi - już się nie doczekali. Wśród nich m.in. Marcin Gruchała, który liczył na to, że burmistrz uzasadni merytorycznie, za co oczekuje wyższej pensji. Nie uzyskał też odpowiedzi radny, który pytał, czy jak w styczniu wzrośnie najniższa krajowa to burmistrz znów będzie oczekiwał podwyższenia mu wynagrodzenia?
- Wobec fałszywego uzasadnienia dla projektu uchwały, bo nie jest wymagana aktualizacja wynagrodzenia burmistrza, składam wniosek formalny o zdjęcie tego punktu z porządku obrad - zaproponował z kolei Kamil Kaczmarek. - Tym bardziej, że nie podał uzasadnienia.
Wniosek, Kaczmarka, jak można było przypuszczać, przepadł. Natomiast uchwała podwyższająca wynagrodzenie burmistrza została przyjęta 12 głosami. Przeciw były 4 radnych, 4 wstrzymało się od głosu.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (20)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
20 komentarzy
Ja tak samo oceniam sytuacje z podwyżką dla burmistrza jak pani radna.
W mojej ocenie burmistrz Finster zawiódł nawet najbardziej podstawowe oczekiwania mieszkańców Chojnic. Wszystko, czego się tknie to prawie zawsze partactwo i na dodatek zakończone z olbrzymimi opóźnieniami.
Opinie i oczekiwania chojniczan na temat zmian w mieście na każdym kroku są dla burmistrza przeszkodą i utrudnieniem w jego pracy. Nasz włodarz uważa, że wszystko wie najlepiej i dlatego nie zamierza słuchać przeszkadzających mu w rządzeniu miastem chojniczan. Burmistrz jest jedynie spragniony pochwał i przytakiwania ze strony swoich wiernych mechanicznych radnych!
W mojej ocenie, w zamian za ignorowanie swoich obowiązków i wykonywanie prawie wszystkich obowiązków byle jak, burmistrz zasługuje jedynie na minimalne krajowe wynagrodzenie!
Nieetyczne posunięcie, policzek dla chojniczan. Ale czego oczekiwać, gdy brak jest kręgosłupa moralnego?
Miasto tonie w długach. Rada przyznaje podwyżki.
Kiedyś takie zachowania były nie honorowe.
Dzisiaj są nagradzane.
Piszesz o Burmistrzu ? bo wszystko na to wskazuje.
Chcesz to zgłoś się do Sądu pokażą akta sprawy burmistrza
Ogólnie wiadomo, że burmistrzowi wynagrodzenie ponad 324000 tys. zł rocznie za prace jako burmistrz (dane z bip-u za 2024 rok) ledwo starcza na związanie końca z końcem, wiec zapytajcie się, chociażby Roberta Waljonisa to wam powie, że podwyżka burmistrzowi się należy z automatu. Jakkolwiek podwyżka o 5% jest śmiesznie mała dla burmistrza przyzwyczajonego do podwyżek na poziomie 100% tak jak jego ostatnia podwyżka z roku 2021 (https://chojnice24.pl/artykul/35216/stuprocentowa-podwyzka-dla-burmistrza-przeglosowana/)!
W związku z tak małą podwyżką czy trudno zrozumieć, że burmistrz musi sobie dorobić (na nieruchomościach, na przetargach, za przysługi) to tu to tam, gdzie się tylko da, by mu do 1-szego starczyło? Oczywiście podwyżka o 5% ledwo starczy na waciki, lecz dla burmistrza bardziej liczy się kupione poparcie i lojalność mechanicznych radnych!
Mechaniczni radni otrzymają sowite podziękowanie i zostaną oczywiście wynagrodzeni za prawidłowe głosowanie!
> „W Chojnicach dzieją się cuda: cytatem z Biblii podniesiono pensję burmistrzowi.
Słowo stało się waloryzacją, a wacik – symbolem pokory.
Niech żyje Ewangelia według budżetu gminy!”
---
???? – chłodno–sarkastyczna:
> „5% więcej dla burmistrza, bo jak wiadomo – ceny w sklepach rosną szybciej niż empatia wobec mieszkańców.
A że cytat z Pisma? Cóż, święte słowa mają tu świecki kurs wymiany.”
---
???? – reportersko–ironiczna:
> „Chojnice – jedyne miasto, gdzie kazanie zastępuje argument, a podwyżka ma pieczęć z nieba.
Skromność? Była w budżecie, ale zabrakło środków.”
---
???? – błyskotliwa pointa do mema lub nagłówka:
> „Niech Bóg błogosławi waloryzację – bo lud błogosławi cierpliwość.”
W Chojnicach zstąpiło Słowo.
Nie z nieba – z biura Sekretarza.
„Albowiem godzien jest robotnik zapłaty swojej” – rzekł urzędnik, i oto stał się cud waloryzacji.
Nie chleba dla głodnych, nie ciepła dla zmarzniętych – lecz 5% na wacik burmistrza.
Bo przecież święte jest prawo podwyżki, jeśli tylko wygłosi ją cytatem z Biblii.
To nic, że Pismo Święte mówi też o pokorze, służbie i umywaniu nóg bliźnim –
te fragmenty zapewne nie zmieściły się w protokole sesji.
Radni przyjęli podwyżkę jak pielgrzymi opłatek – z namaszczeniem i z wiarą,
że 1175 zł miesięcznie więcej to symboliczny gest wdzięczności za odwagę mówienia o sobie w trzeciej osobie liczby boskiej.
A kiedy jeden z radnych śmiał zapytać „czy to się naprawdę należy?”,
odpowiedziała cisza –
bo w Chojnicach merytoryka ma urlop, a lojalność jest na etacie.
Sekretarz tłumaczy, że to tylko „waloryzacja”.
Owszem – waloryzacja ego, odporności na krytykę i dystansu do rzeczywistości.
Mieszkańcy?
Oni też czują wzrost –
cen, rachunków i wstydu, że ich miasto stało się kabaretem na żywo z cytatami z Nowego Testamentu.
I gdyby nie to, że wszystko działo się naprawdę, można by uznać to za parodię:
Kaznodzieja na urzędzie, apostołowie lojalności i wierni od podnoszenia rąk w rytm wniosków formalnych.
Ewangelia według budżetu gminy.
Bo w Chojnicach nawet prąd się wstydzi, że „iskrzyło”, gdy burmistrz znów zwarł obwód między własnym ego a mikrofonem.
Radni przytakują jak figurki z jasełek – każdy z aureolką, ale bez prądu w głowie.
A urzędnicy? Klaskają tak głośno, że nie słychać, jak rozsądek pakuje walizki i wyjeżdża z miasta.
Chojnice – miasto cudów: tu logika umiera, a podwyżki zmartwychwstają.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!