Maciej Polasik nie ulegnie namowom burmistrza - rezygnuje z funkcji w Radzie Miejskiej w Chojnicach
Przewodniczący Rady Miejskiej w Chojnicach pod koniec poniedziałkowej sesji (03.11) ogłosił, że rezygnuje z funkcji przewodniczącego Rady.

Dzień później pytamy radnego, czy zmieni zdanie, ale zamierza być konsekwentny w swojej decyzji.
Przypomnijmy Maciej Polasik, po ponad 4-godzinnej sesji, oznajmił nagle, że w trosce o swoje zdrowie chce zrezygnować z funkcji przewodniczącego tego gremium.
Reklama | Czytaj dalej »
- XVI sesja jest ostatnią, którą prowadzę. W dniu jutrzejszym składam rezygnację na piśmie - oznajmił na koniec sesji przewodniczący Rady Miejskiej, Maciej Polasik. - Dziękuję bardzo wszystkim za współpracę, cenne doświadczenie jakie w ciągu tych kilkunastu miesięcy nabyłem i życzę powodzenia.
We wtorek (04.11) niespełna dobę później Maciej Polasik oznajmia, że zdania już nie zmieni.
- Zdania już nie zmienię - stwierdza Maciej Polasik. - Decyzja została podjęta. Tak naprawdę nosiłem się z nią od stycznia i nosiłem ją w torbie. Po każdej sesji obiecywałem sobie, że złożę rezygnację, ale jakoś zawsze to odwlekałem.
Czy czara goryczy przelała się na ostatniej sesji?
- Czara goryczy przelewa się na każdej sesji. I tak, jak mówiłem, robię to w trosce o swoje zdrowie - podkreśla Maciej Polasik.
W przestrzeni medialnej pojawiły się informacje, że burmistrz Arseniusz Finster zamierza przekonywać Macieja Polasika, by został jeszcze chociaż na grudniową sesję - budżetową. My już wiemy, że go nie przekona.
- Nie zostanę w funkcji przewodniczącego na grudniową sesję. Zaraz jadę złożyć rezygnację - zapowiada Maciej Polasik.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (4)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
4 komentarze
Frontowy Doktor Maciek nigdy nie wymięka tylko czasami zmienia pozycje,
Czyżby w Chojnicach szykowało się przesilenie ......?
Podczas ostatniej sesji rady miasta faktycznie iskrzyło — zwłaszcza, gdy Pan Burmistrz próbował odpalić merytoryczną dyskusję zapałką pychy.
Niestety, zamiast światła rozumu, posypały się tylko iskry oburzenia, a publiczność mogła podziwiać prawdziwy pokaz retorycznego zwarcia.
Zamiast argumentów – insynuacje.
Zamiast planu dla miasta – plan na siebie.
Zamiast merytoryki – emocjonalny stand-up w stylu: „Ja i moje racje – sezon trzeci”.
Kiedy burmistrz mówi, że „słowa nie powinny paść w miejscu publicznej debaty” – trudno się nie zgodzić.
Zwłaszcza, że większość z nich padła właśnie z jego ust.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!