Pastor Głuszek o bezdomności w Chojnicach

Komisja ds. Społecznych spotkała się w Urzędzie Miejskim w Chojnicach w czwartek (20.11.). Nie zabrakło gości, którzy przed sezonem zimowym mówili m.in. o problemie bezdomności w Chojnicach.

Andrzej Plata, przewodniczący Komisji stwierdził, że borykamy się w mieście z problemem bezdomności.

- Jesteśmy świeżo po bieżących działaniach z MOPS i policją. Bezdomni to dla nas rotacyjnie 10-12 osób, które są nam znane. Dlaczego rotacyjnie? Bo trafiają do aresztów, tam siedzą po kilka dni i wracają w te same miejsca - mówił Jarosław Piechowski, komendant Straży Miejskiej w Chojnicach. - Są to osoby zarówno z terenu miasta, ale też kilka osób jest przyjezdnych - teren szczeciniecki, człuchowski dominują. Ich stałe punkty to kilka pustostanów, bocznica kolejowa,czasami toalety i dworzec, ale już mniej. Oferujemy pomoc w noclegowni, ale zazwyczaj odmawiają mówiąc, że pomocy nie potrzebują. Dlaczego?

Alkohol jest silniejszy niż potrzeba noclegu. Tych osób, które odmawiają jest 10-12, potrzebujących jest więcej, MOPS ma pewnie w swoich danych około 50 osób.

Dyrektor Miejskiego Środka Pomocy Społecznej w Chojnicach mówiła o tym, że w noclegowni jest obecnie 13 osób.

- W celu podniesienia standardów jesteśmy w trakcie robienia drugiej łazienki, by mieszkańcy mieli lepsze warunki - podkreśliła Agnieszka Lewińska.

Sławomir Zakrzewski, pracownik MOPS mówił o tym, że zawsze od listopada wieczorami kontrolują miejsca, w których mogą przebywać bezdomni.

- 68 osób bezdomnych przewinęło w 2025 roku przez MOPS - takich, które w jakiś sposób zabezpieczyliśmy. To osoby, z którymi miałem minimum trzy kontakty. Niektórzy nie trafiają do noclegowni, idą na nocleg na tzw. melinę czy metę - mówił Sławomir Zakrzewski. - Dużo jest osób z powiatu człuchowskiego, gminy Chojnice, okolicznych miejscowości. Przychodzą, pytają o warunki u nas. Wiele z nich ma problemy alkoholowe, narkotykowe, zaburzenia psychiczne. My pokazujemy możliwości, jaką pomoc oferujemy, ale nie korzysta zbyt wielu, bo nie chcą zrezygnować z alkoholu. Zbieramy więc koce, buty, wszyscy bezdomni mogą się u nas wykąpać, przebrać, dostać nowe ubrania. Wolelibyśmy by skorzystali z naszej pomocy w większym zakresie, ale to wymaga detoksu, odwyku. Większość tego nie chce, albo mają kilka tygodni oczekiwania na odwyk, co sprawia, że wychodzenie z nałogu nie jest skuteczne, wracają do picia. Służba zdrowia nie nadąża za potrzebami.

Kierownik Noclegowni dla Bezdomnych Mężczyzn w Chojnicach podkreślił, że nie chcą korzystać z ich pomocy uzależnieni od alkoholu, bo u nich kilka razy dziennie badani są alkomatem.

- Miejsc mamy 12. Mamy łóżka piętrowe, które pomieszczą 14 osób - mówił Sławomir Stolp. - Bywało u nas i po 20 osób, na dostawkach, materacach. Brakuje miejsca i byłoby nam łatwiej, gdyby była możliwość rozbudowy noclegowni do 25 osób. Teraz robimy drugą łazienkę.

Dodał, że tylko w warunkach skrajnej temperatury ujemnej są zobowiązani pomóc nawet osobie będącej pod wpływem alkoholu. Ale wtedy muszą jej pilnować, aby nic się nie stało.

Pastor Karol Głuszek, który także pomaga osobom w bezdomności wskazał, że coraz młodsi ludzie są w kryzysie bezdomności.

- To ofiary domów dziecka i rodzin zastępczych, które zostają wypchnięte z domów bezpiecznych i nie nadają się do samodzielnego funkcjonowania - wskazywał pastor. - Nie potrafią nic. Te instytucje nie przygotowują ich do życia. Za to na zewnątrz czekają towarzystwo, które częstuje narkotykami, alkoholem. To młode osoby, które mogłyby pracować, uczyć się, ale nie dysponujemy narzędziami, by im pomóc. Nawet jak młodzi mają motywację do wyjścia z nałogów to zderzają się ze ścianą, bo kolejki na terapię są ogromne. Motywacja do leczenia spada.

Stowarzyszenie pastora prowadzi kilka schronisk. I np. w pobliskim Wielu - mieszkańcy sobie nie życzą, aby takie osoby zakłócały ich porządek w tej małej wsi.

- W Chojnicach mamy 5 osób w Schronisku, 5 z Gminy Chojnice - dodał pastor. - Mamy aktualnie ponad 20 pań. I to jest dramat. Z mężczyzną aresywnym pod wpływem alkoholu sobie poradzę, a jak poradzić sobie z kobietą - która woła, że gdy ją dotknę to mnie oskarży o molestowanie? Wczoraj mieliśmy sytuację, że kobieta rzuciła się na policjanta. Musiał ją zakuć w kajdanki. Ale gdzie te osoby wykluczone, zakłócające porządek przez swoje zaburzenia innym wykluczonym, którzy są w abstynencji, wysłać? Jak się je wyrzuci za nieprzestrzeganie regulaminu to nie mają gdzie iść.

Powiększa się liczba osób w bezdomności, ponieważ społeczeństwo ubożeje.

- Osoby nagle stają się bezdomne, bo z czymś sobie nie poradziły ekonomicznie, nastąpił rozkład rodziny, są osoby z eksmisji. Te dyrektywy unijne, by na jedną osobę były po 3 metry kwadratowe w sypialni to sprawia, że musimy liczbę osób redukować. A gdzie posłać potrzebujące, na wagony? - zastanawia się Karol Głuszek. - Uważam, że najważniejsze to ratować życie. W Chojnicach u nas żadna osoba w potrzebie nie zostanie mimo trudności pozostawiona samopas.

W Stowarzyszeniu pastora zaopiekowanych jest około 200 podopiecznych.

- Wiele interwencji jest w Chojnicach, bo np. pan źle pachnie, a nie popełnia żadnych czynów karalnych - dodał komendant Piechowski. - To duży problem, bo wtedy my go przeganiamy z miejsca w miejsce. Nie ma podstaw nakładać na niego jakieś sankcje lub nakazywać opuszczać jakieś pomieszczenie. Mówi się, by pomagać, ale byle ci bezdomni nie byli blisko nas.

- My prowadzimy głównie hostel głównie dla osób dotkniętych przemocy, pomagamy zwłaszcza kobietom i dzieciom - podkreśliła Agnieszka Kortas-Koczur, dyrektor Ośrodka Profilaktyki Rodzinnej. - Obecnie przybywają u nas dwie kobiety z dziećmi, gdzie jedna jest raczej osobą bezdomną niż ofiarą przemocy. Jest to osoba z Ukrainy, która nagle została bez domu, z synem. Hostel służy pomocą. Co prawda hostel to miejsce pobytu tymczasowego, ale nigdy nikogo nie wyrzuciliśmy z powodu upływu terminu.

W powiecie chojnickim działa zespół zdrowia psychicznego. W powiecie człuchowskim działa Centrum Zdrowia Psychicznego.

- Tam faktycznie, całe szczęście, w ich szpitalu jest oddział psychiatryczny z oddziałem ratunkowym, który nam bardzo pomaga - przyznał Andrzej Plata.

Radna Marzenna Osowicka pytała o kwestię osób żebrzących w Chojnicach. Wspomniała, że przed jedną ze świątyń pojawia się regularnie młoda kobieta. Zastanawiała się, czy przemocą nie jest do żebrania zmuszana.

Jarosław Piechowski przyznał, że municypalni interweniują, bo zdarza się żebranie - głównie przy marketach, też przez rumuńskie dzieci. Dodał również, że kobietę znają, ale obecnie jest w areszcie. Z kolei wiceburmistrz Adam Kopczyński apelował do mieszkańców, aby finansowo - poza oficjalnymi akcjami charytatywnymi - nie wspierać takich osób finansowo, a pokierować je do odpowiednich instytucji, czy nawet do ratusza.

Pastora pytano o kobiety w bezdomności.

- Nasze są koedukacyjne, bo takie są lepsze. Panie i panowie dbają o siebie bardziej, starają się, gdy przebywają wspólnie. I obyczaje łagodnieją, zachowują się bardziej kulturalnie - mówił Karol Głuszek. - Oddzielanie pań od panów powoduje, że panie są bardziej agresywne i konkurują ze sobą. Nasze mieszkanki to osoby w wieku od ponad 20 lat do 78 lat, średnio mają 30-50 lat. Często to panie, które straciły rodziny, są po rozwodach. Staramy się pomóc, mamy sukces - pani abstynencję utrzymała, odzyskała dzieci, założyła nową rodzinę, powiększyła ją z panem też „ z odzysku”. Wrócili do aktywności zawodowej. Cały czas staramy się ich wspierać, radzić. Te osoby wymagaj w dalszym ciągu prowadzenia, czasem wystarczy jedno słowo. Mamy też panie, które w Schronisku znalazły nowy dom. Pomagają nam nawet, gotują, piorą - są uaktywnione.

Agnieszka Lewińska stwierdziła, że w Chojnicach nie warto otwierać schroniska dla kobiet, bo panie nie oczekują pomocy w formie schronienia.

- Chcą tak żyć. Najmłodsza ponad 20-letnia jest w zakładzie karnym obecnie. Wiek mają różny. Żyją z mężczyznami. Gdyby z dziećmi były to by nie można ich tak zostawić na ulicy. Jeśli jest kobieta, która chce pomocy to pomagamy, szukamy miejsca i noclegu. MOPS to nie tylko rozdawanie pieniędzy, ale pomoc prawna, psychologiczna, szukanie miejsc schronienia - dodała szefowa MOPS-u. - Rozbudowa noclegowni dla mężczyzn, jak najbardziej tak, bo kryzys bezdomności dotyka coraz większej liczby mężczyzn.

Pastor przytoczył przykład, że kobieta z problemami psychicznymi umieszczona z kobietami kłóciła się, a gdy trafiła do pokoju z mężczyznami to się uspokoiła, problemy z nią zniknęły.

- My też chodzimy jak dzieci we mgle, bo są sytuacje, które i nas zaskakują. Po prostu nie ma czegoś takiego jak instrukcja obsługi, jak porozumiewać się z osobą bezdomną. To są nadal ludzie - ze swoimi potrzebami, marzeniami, niespełnionymi oczekiwaniami. Czy to jest pani, pan, czy to są pary, to każda z tych osób chce być potraktowana jak człowiek - zaznaczył pastor Karol Głuszek.

Agnieszka Kortas-Koczur dodała, że ich hostel jest też dla rodzin, nie rozdziela się ich tam. To miejsce dla osób potrzebujących w sytuacjach przemocowych - także dla mężczyzn.

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (0)
• Komentarze Facebook (...)