W Klawkowie mówią 'nie' na propozycję firm fotowoltaicznych
- Mieszkańcy Klawkowa nie wyrazili zgody na propozycję odsunięcia paneli fotowoltaicznych o 50 metrów - poinformował na czwartkowej (5.12.) konferencji prasowej wójt Gminy Chojnice.
Wójt przypomniał, że Gmina Chojnice w ramach planowania przestrzennego kilka razy chciała zablokować powstawanie przyszłych farm fotowoltaicznych, których jeszcze na gruncie nie widać.
- Argumentowaliśmy np. tym, że nie ma sąsiedztwa - mówił Zbigniew Szczepański. - Tak, jak w przypadku wydawania decyzji o warunkach zabudowy. Jak można wydać zgodę na farmę fotowoltaiczną, jak nie ma sąsiedztwa? Argumentowaliśmy, że tylko planem miejscowym możemy ewentualnie "odrolnić", czyli przeznaczyć funkcję gruntu rolnego nieleśnego na ten cel. SKO nie podzieliło naszego poglądu. Odwołaliśmy się do WSA w Gdańsku, też nie podzielił naszego poglądu. Twierdzą, że w przypadku inwestycji w OZE nie ma potrzeby, by było sąsiedztwo i nie było podstaw prawnych, by odmówić wydania decyzji o warunkach zabudowy na farmy fotowoltaiczne. My użyliśmy argumentu, że farmy fotowoltaiczne powinny się legitymować umową z Eneą Poznań w ramach przełącza energetycznego. SKO w Słupsku, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku znów nie podzieliły naszego poglądu twierdząc, że nie mamy podstaw prawnych, by odmówić zgody na farmę fotowoltaiczną.
Reklama | Czytaj dalej »
Temat jest gorący i takie emocje budzi. Wójt twierdzi, że z jego inicjatywy w planie ogólnym, wpisane będzie, że wszystkie nowe pola luster paneli fotowoltaicznych, muszą być oddalone co najmniej 500 m od zwartej zabudowy. W Klawkowie mogą być nawet 2 cm od zabudowy.
- Mieszkańcy Klawkowa powołują się, że w planie ogólnym to robimy. Ale dopiero robimy, nauczeni przykrym doświadczeniem - wyjaśnił wójt, dlaczego nie dotyczy ta możliwość Klawkowa. - W Gminie Chojnice mamy na podstawie wydanych decyzji o warunkach zabudowy 340 ha farm fotowoltaicznych. Dużo. Powierzchnia użytków rolnych w Gminie Chojnice jest 22 tys. ha. Czyli w stosunku do 22 tys. ha czy to 340 ha jest dużo czy niedużo możemy dyskutować. Ale jeśli ktoś miałby to mieć pod oknami, pod płotem to jest to dużo za dużo. Na dzisiaj mamy około 50 ha farm fotowoltaicznych w Gminie Chojnice.
Jaki zysk z tytułu funkcjonowania farm fotowoltaicznych mają gminy?
- To nie jest wielki interes. Przychody dla rolników są znaczące, bo jeśli dzisiaj rolnik uzyskuje z 1 ha dochód netto 3 tys. złotych to może być szczęśliwy. A tutaj uzyskuje dochód na poziomie od 10 do 15 tys. zł rocznie od dzierżawy swojego pola pod kątem farm fotowoltaicznych - podkreślił wójt Szczepański. - Podobnej wielkości podatek od wartości urządzeń trafia do budżetu gminy - około 10-12 tys. zł od 1 ha luster.
Według wójta, gdy 3-4 lata temu firmy zwróciły się do Gminy Chojnice o wydanie decyzji o warunkach zabudowy nie było ani jednego głosu sprzeciwu.
- Na początku wszczęcia postępowania wszyscy indywidualnie otrzymali powiadomienie. Był jeden głos sprzeciwu, anonim: "jestem przeciwny/-a, ale proszę to traktować jako informację poufną", nawet nie mogliśmy tego wykorzystać jako stronę w postępowaniu administracyjnym - stwierdził Zbigniew Szczepański
Jednak redakcja Chojnice24 dysponuje korespondencją wysłaną mailowo 1 kwietnia br., która wcale nie była anonimowa. Osoby prosiły o zachowanie poufności, ale pod pismem podpisały się dwie osoby - imieniem i nazwiskiem.
Dla radcy prawnego kluczowe jest to, czy było to wysłane jako pismo czy e-mail.
- Jeżeli mówimy o piśmie to jest to dokument podpisany własnoręcznie, który wpływa do urzędu, czy to jest wiadomość e-mailowa z nieautoryzowanej skrytki pocztowej, bez podpisu kwalifikowanego, zaufanego - wyjaśnił radca prawny.
Pytamy więc, czy ci zgłaszający dezaprobatę dla planów budowy farm fotowoltaicznych mieszkańcy dostali odpowiedź, że to jest niewłaściwie złożone pismo i że, jeżeli ma mieć moc prawną powinno zawierać te elementy wymagane? Czy email został bez odpowiedzi, bez uwzględnienia i bez wskazówek dla mieszkańców, co mają zrobić, by protest miał moc? Nie uzyskujemy odpowiedzi.
- Nie wiem, nie mam tej wiadomości przed sobą - odparł Matusz Łangowski, raca prawny Urzędu Gminy Chojnice.
Według wójta firmy mają w większości prawomocne decyzje o warunkach zabudowy, tj. na około 30 ha luster między Chojnicami a Klawkowem - i prawomocne pozwolenia na budowę.
- Mieszkańcy tzw. przeznaczenie terenu na farmy fotowoltaiczne zaskarżyli do SKO - relacjonuje wójt. - Gdyby moi pracownicy źle wydali decyzje o warunkach zabudowy to chyba bym ich pochwalił. Ale SKO, Samorząd Odwoławczy, podtrzymał, nie znalazł podstaw prawnych do unieważnienia decyzji o warunkach zabudowy. Mieszkańcy zaskarżyli wiec tzw. decyzję środowiskową. I tu SKO podtrzymał prawidłowość procesu prawnego ze strony Urzędu Gminy. Wpadłem więc z radną Ludwiką Pokojską, na pomysł zaproszenia firm z prośbą, by przeanalizowali aspekt społeczny, by oddalili się z panelami od zabudowy. Myślałem, że nie zgodzą się, bo zaproponowałem minimum 50 m. Była dyskusja, że ponoszą ogromne straty, muszą zrobić nowy projekt, pozwolenia. Po 2 tygodniach potwierdzili zgodę.
Wójt zaprosił mieszkańców na spotkanie z nimi. Oczekiwali w zamian, że mieszkańcy nie będą się odwoływać.
- Firmy oczekiwały, że wszystkie strony postępowania złożą oświadczenia, że nie będą blokować inwestycji poprzez odwołania - mówi wójt. - Sołtys Anna Toboleska poinformowała mnie, że mieszkańcy nie przyjmują propozycji. "Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą d..."- mówię o sobie. Wydawało mi się, że to była dobra propozycja, by odsunęli się o 50 m, założyli teren zieleni niskiej i średniej przysłaniający widok na lustra fotowoltaiczne od strony Chojnic. A niektórzy przyjęli to tak, że wójt chyba reprezentuje interes firm. I chyba uwierzyli w swoją moc sprawczą w ramach procesu odwoławczego i wójt sprowadził te firmy po to, by farmy powstały. Błąd. Była to propozycja kompromisu, który jest wtedy, gdy obie strony są niezadowolone. Gdybym tam mieszkał to przyjąłbym propozycję, ale wiara mieszkańców, że zablokują inwestycje jest większa niż osiągnięcie kompromisu. Życzę, by wygrali proces odwoławczy, ale obawiam się, że to skończy się opóźnieniem procesu inwestycyjnego, a nie zablokowaniem.
Mieszkańcy podkreślają, że tam jest wzgórze i żadne wysoka zieleń nie zasłoni widoku luster fotowoltaicznych i nie zniweluje efektu olśnienia.
Jak poinformował wójt - skarżą do wojewody wydanie pozwolenia na budowę przez starostę chojnickiego. Zbigniew Szczepański podkreśla, że zaproponował też firmom, że Gmina opracuje dla tego terenu plan miejscowy na osiedle domków jednorodzinnych - by odeszli od pomysłu farmy fotowoltaicznej. Stanowisko firm było jednoznaczne - nie są deweloperami zabudowy mieszkaniowej. Propozycja odsunięcia się o 100 m od zabudowań też nie przeszła.
Mieszkańcy Klawkowa też nie chcą takiego kompromisu.
- Nie wyraziliśmy zgody na propozycję odsunięcia paneli fotowoltaicznych o 50 m, ponieważ taka zmiana ma charakter wyłącznie kosmetyczny i nie rozwiązuje żadnego z kluczowych problemów, z którymi mierzymy się od zapoznania się z tą sprawą - informują mieszkańcy Klawkowa. - Hałas inwerterów, ryzyko pożarowe, efekt wyspy ciepła, odbicia światła, bariera dla migracji zwierząt, utrata wartości nieruchomości i całkowite zindustrializowanie przestrzeni - wszystkie te problemy pozostaną takie same. To dalej jest, niestety, przemysłowa instalacja w środku wsi.
Inwestycja ta, w ocenie mieszkańców Klawkowa, jest przygotowana w sposób wadliwy i nie uwzględnia stanu faktycznego otoczenia, ukształtowania terenu, zdrowia mieszkańców - a w szczególności dzieci, mimo, że w bezpośrednim otoczeniu inwestycji znajduje się przedszkole i żłobek.
- Od początku pominięto konsultacje społeczne, mieszkańców jako strony, a decyzje wydawano w oparciu o raporty pełne braków i nieścisłości, bo znamy ich treści - dodają mieszkańcy. - Nie zgadzamy się na pudrowanie błędów proceduralnych formą przesunięcia od ogrodzenia. Przyjęcie warunków inwestora mogłoby być interpretowane jako akceptacja samej inwestycji, a tak nie jest. Mieszkańcy nadal dążą do uchylenia wadliwych decyzji w całości. Klawkowo już ponosi ciężar jednej ogromnej farmy fotowoltaicznej. Mieszkańcy odczuwają skutki istniejącej elektrowni każdego dnia. Jeśli dopuścimy do powstania kolejnej, nasza miejscowość przestanie być wsią, a stanie się strefą przemysłową otoczoną panelami. Zamiast chronić krajobraz i charakter Klawkowa - utracimy go bezpowrotnie.
W związku z tym, jednomyślnie uznali, że odsunięcie paneli o 50 m nie zmienia ani charakteru inwestycji, ani jej negatywnego wpływu na ich życie.
- Decyzja ma na celu ochronę bezpieczeństwa, zdrowia, wartości naszych nieruchomości i zachowanie wiejskiego charakteru Klawkowa - podkreślają. - Jest to decyzja wspólna, świadoma i wypracowana z panią sołtys i Radą Sołecką Klawkowa, w interesie całej społeczności.
Budowy masztów telefonii komórkowej, farm fotowoltaicznych budzi w Gminie Chojnice wiele kontrowersji. Może wójt powinien postawić na lepsze informowanie społeczności lokalnej o ewentualnych inwestycjach w ich wsiach. Pomocne byłyby zebranie wiejskie, na których przedstawiano by szczegóły pomysłów, wniosków o wydanie warunków zabudowy - z podaniem ich konsekwencji dla mieszkańców, środowiska, krajobrazu. Jeśli priorytetem jest dobro mieszkańców to może należy dać im szansę na świadome podejmowanie decyzji czy czegoś chcą czy nie w swoich miejscowościach.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)
USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK
Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
2 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!