InnoBaltica zmieniła zdanie. Zadowoli się niższą kwotą z Chojnic
Burmistrz rozważa wyjście z InnoBaltici. Sytuacja jest co najmniej dziwna, ponieważ tydzień temu, na Komisji Komunalnej w Urzędzie Miejskim, goście z InnoBaltici optowali o dopłatę do Systemu Fala do kwoty ponad 4 mln zł. Podkreślali, że są po rozmowach z burmistrzem. Padły słowa o sankcjach za ewentualne wyjście miasta z programu, ale nie wyliczono ile by to miasto kosztowało.

Przedstawiciele InnoBaltici, m.in. z zarządu firmy, przedstawiali 4 grudnia br. członkom Komisji Komunalnej i gościom różne dane.
Reklama | Czytaj dalej »
- Mamy wojnę, kryzysy finansowe i wiele rzeczy, które wpływają na zmianę usług IT i obsługi administracyjnej - tłumaczono chęć uzyskania od miasta dodatkowych środków. Goście informowali, w co zainwestowali: - Urządzenia sprzedażowe i wyposażenie pojazdów w samorządach lokalnych, wyposażyliśmy 200 peronów w 800 urządzeń. W całym projekcie Fala wyposażyliśmy około 1200 pojazdów w samorządach w około 6000 urządzeń sprzedających bilety. W Chojnicach jest to 31 pojazdów i 92 urządzenia, 11 walidatorów urządzeń sprzedających bilety na peronach kolejowych. W Chojnicach miesięcznie sprzedajemy za około 70 tys. zł i to stanowi 40 proc.
Reprezentant InnoBaltici mówił, że w 2018 roku, gdy były tworzone prognozy finansowe dla projektu, byliśmy w innej sytuacji makroekonomicznej.
- Gdyby ktoś wtedy zaprognozował inflację na poziomie 14 proc. w 2022 roku - byłby uznany za szaleńca - stwierdził członek Zarządu Spółki. - Była pandemia. Dotąd nie robiliśmy żadnych ruchów, czerpaliśmy z oszczędności, ale w końcu musieliśmy wystąpić do właścicieli o redefinicję założeń i urealnić koszty funkcjonowania systemu. Propozycja dla Chojnic zamyka się 11 proc. wzrostu całości kosztów.
Radny Marek Szank, na prośbę o pozytywne zaopiniowanie dofinansowania dla Spółki zauważył, że w Systemie Fala bilet kosztuje 4,50 a ten sam w kiosku 3,2 zł.
- System się zawiesza, pewne miejsca na trasie nie mają połączenia. Na wadliwość systemu wskazują też kierowcy - mówił Szank. - Uważam, że środki finansowe, które przeznaczylibyśmy w system naszej spółki miejskiej dawałyby nam większe zyski i możliwości funkcjonowania. Złożyłem propozycję, by wprowadzić darmowe przejazdy dla uczniów rekompensując te straty, które ponosi MZK środkami finansowymi, które my przeznaczamy do InnoBaltici.
Jaki jest skutek rezygnacji z umowy z InnoBalticą, którą miasto podpisało i wyjścia?
- Jeśli chodzi o wyjście to sprawa jest skomplikowana. To kwestia poniesionych wydatków, ich rozliczenia, samej umowy, która trwa do 2028. Wszystkie koszty wdrożenia systemu Spółka powinna całościowo z samorządem rozliczyć. Trzeba by umowę zamknąć albo doprowadzić do końca, czyli 30 września 2028 roku i wówczas ją zamknąć - wyjaśniał przedstawiciel InnoBaltici. - Samorząd jest udziałowcem spółki, czy by zostawał w Spółce? Wbudowaliśmy w infrastrukturę chojnicką określony majątek, wiemy jakiej wartości. Można odpowiedzieć, że wyjście kosztowałoby co najmniej równowartość tego majątku. Nie jest to jednak sytuacja zero-jedynkowa. Nabyliście udziały w Spółce. Je trzeba zgodnie z kodeksem spółek handlowych sprzedać albo umorzyć, a to bardzo długi proces. Wyliczenie udziału Chojnic w projekcie przekraczało 2,2 mln zł. Ale są jeszcze kwestie sankcyjne, wynikające z porzucenia umowy, z kwestii dofinansowania, które otrzymaliśmy i oddania go.
Radny Kamil Kaczmarek zauważył, że zrobienie infrastruktury techniczno-informatycznej Systemu Fala mogło kosztować, ale później system powinien być samograjem.
- 90 mln zł ze środków publicznych poszło na dofinansowanie inwestycji, by mogła zacząć funkcjonować. Rozumiem, że musiały być środki publiczne, by to usprawnić, wkład wszystkich samorządów - mówił Kaczmarek. - Ale używam codziennie cyfrowej karty, blika, płacenia za parkingi i nikt nie musi do tego dopłacać. Płacę raczej mniej niż więcej. To dlaczego tkwimy w systemie, w którym wrzucono 90 mln zł i co roku kilkadziesiąt milionów jest dopłacanych? To nie ma prawa tyle kosztować.
Kaczmarek rzucił tezę: - Rezygnując z biletów i nie po to, by była darmowa komunikacja, ale by nie płacić tłustym kotom i InnoBaltice, chodzi o marszałków, byśmy wyszli na zero. Biletów nie trzeba by było kontrolować, kasowniki, połączenia informatyczne, a to robią nasi pracownicy MZK. I nie mielibyśmy niezadowolonych mieszkańców.
Radny Kaczmarek krytykował System Fala najbardziej za przymus narzucany mieszkańcom.
- W tym systemie okropne jest to, że ma charakter totalny. Wzrost sprzedaży z 3 do 40 proc. nie wynika z tego, że go mieszkańcy pokochali, ale z tego, że wszystkie inne alternatywy są wycinane. Przymus, sankcja, brak wyboru. Ja nie szedłem do Rady Miejskiej, by mieszkańcom odbierać możliwości, a dawać możliwości - mówił Kaczmarek. - Jak komuś chcemy zabrać papier, zabierzmy go urzędnikom. Na wózkach wjeżdżają do biur w urzędzie wózki z kartonami papieru. Tu można, ale mieszkańcom bilety kartonikowe odbieramy. Przykład powinien iść z góry!
Kaczmarek dodał, że jedynie marszałek i wicemarszałek województwa pomorskiego są zainteresowani finansowo tym, by System Fala funkcjonował. A chojniczanie będą do tego układu dokładać coraz więcej.
Na ostatniej konferencji, już po spotkaniu z przedstawicielami InnoBaltici, burmistrz Chojnic zapowiedział, że jednak przenalizuje dalsze pozostanie w Spółce.
- Starsze osoby krytykują, że nie ma biletów tekturowych, normalnych, mają przyzwyczajenia. Musimy się zastanowić, jaką chcemy mieć efektywność z InnoBaltici, bo jeżeli będziemy płacić więcej niż mamy wpływów z biletów realizowanych przez InnoBalticę, to jest to absurd - twierdzi Arseniusz Finster. - Na sesji przedstawię swoje stanowisko. Nie wykluczam rezygnacji. To by oznaczało, że środki, które wydatkowaliśmy na InnoBalticę, są środkami dla miasta straconymi i dystrybucja biletów musiałaby się odbywać w inny sposób. To mnóstwo problemów, ale nie ma tam kar. Nie mogło być też tak, że ciągle będziemy mieli papierowe bilety, które sprzedaje kierowca i kioski ruchu, bo ich już nie ma za dużo.
Chojnice24 zadało pytania burmistrzowi, jak to możliwe, że InnoBaltica chciała od Chojnic ponad 1,1 mln zł, a teraz mówi, że zadowoli się 430 tys. zł? Czy ktoś w ogóle przedstawił burmistrzowi wyliczenia skoro 15 grudnia radni mają w tej sprawie podejmować decyzje?
- Ja nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, bo nie zgłębiłem tematu jeszcze tak szczegółowo. Ale zadam im pytanie: chcieliście 1,1 mln zł, a wystarczy wam 400 tys. zł? Czyli na górkę chcieliście, czy co? - obiecał zapytać burmistrz.
Wiceburmistrz Adam Kopczyński tłumaczył, że InnoBaltica kosztami utrzymania systemu pierwotnie chciała miasta obciążyć solidarnościowo, czyli każdy samorząd proporcjonalnie, ale po proteście okazało się, że duże samorządy przyjmą większy koszt utrzymania Spółki.
Co na to mieszkańcy Chojnic?
- Burmistrz jest w posiadaniu ekspertyzy, która mówi mu o zwiększeniu ilości i częstotliwości połączeń, jednak wybrał rozwiązanie, które ignoruje ten najważniejszy zapis wykonanej ekspertyzy - mówi Wojciech Czapiewski. - Ratusz poszedł drogą aplikacji, a nie twardych rozwiązań, realnie wpływających na transport w mieście. Każda złotówka wpompowana w Innobalticę to krok w rozwój Spółki, a nie w realne zmiany w komunikacji miejskiej Chojnic. System Fala jest pełen niedopracowanych rozwiązań, które są testowane na pasażerach. Wycofanie kartonu i zastąpienie go plastikiem, dostępem do Internetu, lub częściowo do punktu, jest dla mnie swoistym badaniem rynku. Nawet, gdy pasażer posiada kartę, to do jej sprawdzenia potrzebny jest mobilny pulpit z dostępem do Internetu. Widziałem kontrolerów, którzy chodzili po autobusie i szukali sygnału, by móc sprawdzić, czy pasażer zapłacił za bilet. Innym razem zauważyłem w pojeździe, aż trzy falomaty (w tym jeden z awarią), a tylko jeden klasyczny walidator, do którego była kolejka i był zastawiony przez tłoczących się przy nim pasażerów. Jesteśmy testowani ile jesteśmy w stanie wytrzymać i co możemy poświęcić. Organizacja transportu publicznego powinna być multimodalna - powinniśmy mieć możliwość wyboru, a tu nam się go po trochu odbiera, w zamian dając nie do końca sprawdzony produkt, za który płacimy nie takie małe pieniądze.
Ostatecznie, o być lub nie być w Innobaltice zdecydują radni miejscy. Zgodzą się na zwiększenie dopłat do Spółki albo nie. Jednak zanim zagłosują powinni wiedzieć, czy to jest opłacalne dla mieszkańców czy nie. Tylko czy ich to interesuje? Patrząc na frekwencje na spotkaniu z przedstawicielami Spółki można wnioskować, że nie bardzo. Matematyka to podobno królowa nauk, a przedstawiciele Innobaltici przyjechali na spotkanie, jakby opcji wyjścia Chojnic z systemu nie zakładali. Nie mieli wyliczeń kosztów czy sankcji - jak je sami nazwali - opuszczenia Systemu Fala przez Chojnice. Czyżby zgodnie z zasadą: radni, nie pytajcie, głosujcie "za"?
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)



USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!