Radny Jakubowski do starosty chojnickiego: mistrz odwracania kota ogonem
W Odrach ma zostać zamknięta wystawa muzealna. Przeciwny temu jest radny Rady Powiatu Chojnickiego Maciej Jakubowski, czerszczanin. I nie tylko on. Część rajców uważa, że to skandal, że starosta nie poinformował o takich planach. Za kolejny skandal wskazują to, że zamiast rozwijać i promować miejsca na mapie turystycznej powiatu chojnickiego, się je "zwija".

Interpelację w tej sprawie już kilkanaście dni temu złożył radny Maciej Jakubowski.
Reklama | Czytaj dalej »
- Z przekazów medialnych dowiedziałem się, że z 31 maja 2026 roku filia Muzeum Historyczno-Etnograficznego w Chojnicach, mieszcząca się w Odrach, ma przestać istnieć w tej lokalizacji. Informacja niepokoi, nie została przekazana Radzie Powiatu, mimo iż sesja była 20 listopada - napisał w Maciej Jakubowski. - Muzeum w Odrach funkcjonuje od 24 lat i cieszy się zainteresowaniem turystów odwiedzających Rezerwat Kręgi Kamienne. Odwiedzający mogli zapoznać się tam z artefaktami pozyskanymi podczas wykopalisk archeologicznych. Placówka od początku mieści się w prywatnym budynku, a koszt najmu z ogrzewaniem to 1 tys. zł miesięcznie, wynagrodzenie pracownika zatrudnionego na 1/2 etatu (około 1 tys. zł miesięcznie). Pojawiła się wypowiedź wicestarosty, z której wynika, że roczny koszt utrzymania filii w Odrach to 70 tys. zł. Po zsumowaniu znanych mi kosztów nie sposób dojść do tak wysokiej kwoty, więc proszę o przedstawienie wyliczenia.
Radny Jakubowski zaznaczył, że pracownik muzeum, zamieszkujący w tym samym budynku, sprawuje nad ekspozycją całodobową opiekę i prywatny monitoring.
- Od lat zgłaszano problem niewystarczającej promocji muzeum, braku czytelnych oznaczeń informujących o jego funkcjonowaniu w sąsiedztwie rezerwatu. Proponowano m.in. wprowadzenie biletu łączonego „Kręgi Kamienne + Muzeum”, co mogłoby wpłynąć na frekwencję i zwiększyć dochody muzealne - dodawał Jakubowski. - Rezerwat Kręgi Kamienne z muzealną izbą stanowią jedną z nielicznych atrakcji turystycznych w Gminie Czersk. Przyczyniły się do wyróżnienia Odrów w konkursie „Piękna Wieś Pomorska”, co promowało powiat. Skoro działalność muzealna w Odrach miałaby generować jedynie koszty, wnoszę o podanie wysokości przychodów uzyskiwanych przez Muzeum Historyczno-Etnograficzne w Chojnicach, co pozwoli porównać funkcjonowanie obu jednostek w sposób adekwatny, nie poprzez uproszczone zestawienia.
Podczas czwartkowej (18.12.) sesji rady Powiatu Chojnickiego do sprawy wróciła radna Mirosława Dalecka. Zapytała, jak to możliwe, że starosta o tych planach nie poinformował radnych i że dowiadują się z mediów.
- To jest niedopuszczalne, że starosta nie informuje radnych o tak ważnych sprawach jak zamknięcie w Odrach filii Muzeum - mówiła radna Dalecka. - Jeśli są problemy finansowe czy inny powód zamknięcia to jako pierwsi powinniśmy to wiedzieć, jako radni. A na nagrodę dla dyrektora szpitala - 59 tys. zł, co z wynagrodzeniem wyjdzie 90 tys. zł brutto - pieniądze są. To bulwersuje opinię społeczną, zwłaszcza że zarządzanie szpitalem dobrze nie wygląda.
Starosta stwierdził, że w Odrach jest zamiejscowa wystawa, a nie filia chojnickiego Muzeum.
- Powiat Chojnicki, Gmina Czersk i Nadleśnictwo Czersk podpisały umowę - mówił starosta Marek Szczepański. - Gmina Czersk zobowiązała się partycypować w kosztach tej wystawy. To wynajęty prywatny budynek, osoba do opiekowania się eksponatami. Nie mówimy o filii, którą trzeba likwidować tylko wystawie zamiejscowej. Odwiedza ją 400 osób rocznie, kosztuje nas od 40 do 60 tys. zł - bo była jakaś nagroda. Z dyrektorem Muzeum doszliśmy do wniosku, że ta wystawa nie ma racji bytu, a środki można lepiej wykorzystać. Dyrektor ma pomysły, które chce realizować. Nie ma krokodylich łez, że wystawy tam nie będzie. Wróciła do Chojnic. Gotowi jesteśmy na rozmowy z burmistrzem Czerska, który ma perełkę - duże jest zainteresowanie takimi cmentarzyskami, jak w Odrach. Eksponaty powinny być w kręgach, a nie w miejscu z tym nie związanym.
Radny Jakubowski stwierdził, że w przekazach medialnych sam wicestarosta użył słowa filia odnośnie wystawy w Odrach.
- Wiem już, że ta decyzja nie była konsultowana z Komisją Kultury i Sportu - mówił Jakubowski. - Kolejny raz ubolewam, że jako radni nie jesteśmy traktowani poważnie, a stawia się nas przed faktem dokonanym. Warto rozmawiać. Koszt utrzymania byłby 20 tys. zł niższy, bo tyle wynosiła nagroda jubileuszowa, jednorazowa. Argumenty, które dziś usłyszałem nie rozwiewają moich wątpliwości. Nie chce się rozwijać na temat nagrody dla dyrektora szpitala - wypłaty w służbie zdrowia wykraczają ponad normę. Te 59 tys. zł nagrody dla dyrektora szpitala to tyle ile wystarczy na utrzymanie wystawy przez rok.
Starosta stwierdził, że z radnym Jakubowskim mogliby rozmawiać trzy dni i rozeszliby się mając nadal odmienne poglądy w zakresie, jakie zdanie mają komisje rady, zarząd, dyrektorzy jednostek organizacyjnych.
- Wiem, że chcielibyście decydować o wielu rzeczach, które dotyczą kwestii zarządzania w powiecie, komisje chciałyby większe wynagrodzenia dla pracowników, nagrody co kwartał i aby świat był piękny, wszyscy byli uśmiechnięci i bogaci - skomentował Marek Szczepański. - Ale my tak konstruujemy budżety, bo ktokolwiek przyjdzie następny mógł zarządzać, a nie administrować. Można zaprosić dyrektora Muzeum, by powiedział jakie ma pomysły i jak chce się rozwiać. Natomiast nie chcę się za wicestarostę wypowiadać w kwestii sformułowania "filia" odnośnie Odrów, ale my nie powinniśmy używać słowa filia, bo ktoś pomyśli, że coś jest zamykane i pracownicy tracą pracę.
Radny Jakubowski nie czuł się przekonany argumentami starosty.
- Jest pan mistrzem odwracania kota ogonem - rzucił Maciej Jakubowski.
Starosta zaproponował radnemu przybicie piątki.
- Mógłbym powiedzieć: i vice versa - odparł Marek Szczepański. - Bo w tym "wielkim oburzeniu społecznym" nie dotarł do nas ani jeden mail ani pisemko w tej sprawie. Wolę odwracać kota ogonem niż tworzyć fałszywy obraz czegoś, co jest malutkie, a my robimy z tego wielką bańkę. I za chwilę przed Starostwem pojawią się mieszkańcy Odrów bronić ekspozycji zamiejscowej, którą odwiedza 400 osób rocznie. Taniej będzie wynająć taksówkę i tych, którzy chcą zobaczyć eksponaty przywieźć do Chojnic. I nie wydamy 40 tys. zł rocznie.
Niezadowolenie wyraził też szef Komisji Kultury i Sportu, który nic o planach starosty nie wiedział. Zaznaczył, że członkami tej Komisji jest dwóch członków Zarządu Powiatu Chojnickiego, ale milczeli w temacie.
- Nie zająknęli się, że taki temat będzie na Zarządzie Powiatu - zauważył Wojciech Rolbiecki, przewodniczący Komisji Kultury i Sportu. - Chcielibyśmy wiedzieć o tematach, które naszej tematyki dotyczą, że będą podejmowane takie decyzje. I choć nie mamy władztwa, możemy tylko wyrazić nasze zdanie jako komisja to oczekuję na przyszłość, że takie sprawy będą nam przekazywane.
- Zachęcam przewodniczących komisji rozmów z kierownikami, dyrektorami wydziałów i jednostek - odparł starosta. - Nie twórzmy w przestrzeni medialnej, że dzieje się coś strasznego, że tragedia wydarzyła się w Odrach. Wystawa trafi do konserwacji. Nie miała chętnych, którzy by ją odwiedzali, bo jedna czy półtorej osoby dziennie to nie jest coś o czym można dyskutować godzinę.
Mirosława Dalecka uważa, że jest to skandal, że władze powiatu zamiast dbać o jego rozwój poruszają się w sferze likwidacji. I podaje, jako dobry przykład zupełnie innego podejścia do rozwoju turystyki sąsiedni powiat - tucholski. Zdaniem radnej, wychodzi na to, że nazwa Bory Tucholskie jest właściwie przyporządkowana, bo część chojnicka woli likwidować niż rozwijać.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!