Czarna seria Toyoty

Japoński gigant motoryzacyjny Toyota poinformował we wtorek, że wycofa do naprawy ok. 3,8 mln swoich samochodów w Stanach Zjednoczonych z powodu wadliwej maty podłogowej, która może spowodować przyciśnięcie pedału gazu do podłogi. Podejrzewa się, że feralna mata mogła być przyczyną serii wypadków, w których zginęło co najmniej 5 osób.

Rząd USA otrzymał dotychczas informacje o 100 wypadkach, których przyczyną mogło być przyspieszenie pojazdu spowodowane przez niezamierzone przyciśnięcie pedału gazu.

Decyzja dotyczy samochodów Toyota i Lexus wyprodukowanych w okresie ostatnich 6 lat i sprzedanych w USA, w tym takich modeli jak hybrydowy Prius, Camry, Avalon, Tacoma i Tundra a także luksusowych modeli Lexusa IS250, IS350 i ES350. Właścicieli tych samochodów wezwano aby niezwłocznie usunęli maty podłogowe po stronie kierowcy przed wizytą w serwisie.


W sierpniu br. funkcjonariusz policji drogowej w Kalifornii i trzech członków jego rodziny zginęło koło San Diego w wypadku Lexusa ES350. Przed katastrofą, jeden z pasażerów zadzwonił na alarmowy numer policyjny 911 informując, że pedał gazu w samochodzie zablokował się i samochód osiągnął prędkość 120 mil/godz (193 km/godz).

Oficjalnie nie ustalono jeszcze czy przyczyną tragedii była właśnie mata podłogowa, jednak rzecznik amerykańskiej filii Toyoty, Irv Miller, poinformował, że koncern postanowił nie czekać.

W 2005 r. Toyota wycofała do naprawy w USA ok. 900 tys. pojazdów z powodu wadliwego drążka sterowniczego.

Jak udało nam się ustalić w polskim przedstawicielstwie firmy sprawa dotyczy jedynie aut produkowanych w USA. Do Polski amerykańskie Toyoty trafiały tylko z prywatnego importu. Niestety firma nie prowadzi ewidencji takich pojazdów. - Nie dostaliśmy jeszcze oficjalnych wytycznych co do akcji naprawczej - mówi Robert Mularczyk z Toyota Motor Poland. - Oczywiście postaramy się pomóc każdemu kto zgłosi się do naszych serwisów. Jeśli serwisowanie aut rozszerzy się na inne kraje poza USA niezwłocznie o tym poinformujemy

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (0)
• Komentarze Facebook (...)