Grad, Katar i inne przypadłości...
Ciekawe, zabawne, z nutką ironii - tak najkrócej można scharakteryzować felietony Marcina Wenty. Radny miejski dotychczas swoje poglądy na świat wyrażał na łamach "Bezpłatnej Gazety Regionalnej". Zawsze spotykając się z uznaniem i sympatią czytelników. Dlatego miło jest nam poinformować Państwa, że swoimi przemyśleniami Marcin Wenta będzie się również dzielił ze społecznością Chojnice24. Felieton z cyklu "Sprawy Polskie, sprawy moje" stanowi początek współpracy pomiędzy Marcinem Wentą a naszym portalem. Dlatego już dziś serdecznie zapraszamy do czytania rubryki z jego felietonami.
Grad, Katar i inne przypadłości...Jesienny katar zamiast się pojawić to zniknął, a nawet okazało się, że nigdy go nie było, ale za to sowicie zaczął padać grad.
Mowa oczywiście o katarskich inwestorach-widmach. To im, pomimo nikłej o nich wiedzy, PO–paprańcy chcieli sprzedać polskie stocznie. W wyniku przeważnie dziennikarskich (bo odpowiedzialni za przetarg urzędnicy szukali informacji o firmie w wyszukiwarce Google) śledztw okazało się, że prawdziwym nabywcą w imieniu którego działał katarski Qinvest była „fundacja” „Stichting Particulier Fonds Greenrights”. Ta z kolei fundacja działała na rzecz zarejestrowanej na Antylach Holenderskich „United International Trust N.V” - prawdopodobnie spółki komandytowej w której pojawiają się takie nazwiska jak: Eliasz Reifman, Ron Al Dor, Guy Bernstein, Jakób Elinav, Gad Goldstein, Hadas Gazit Kaiser, Uzi Netanel, Naamit Salomon, Ido Schechter. Ta spółka podobno miała tylko gwarancje Islamskiego Banku Kataru. Na początku czerwca spółka „Stichting Particulier Fonds Greenrights” wygrała przetarg i miała za majątek zakładów zapłacić 400 milionów złotych oraz zatrudnić część z 10.000 załogi i nadal produkować statki. W rezultacie do sprzedaży nie doszło, bo domniemani inwestorzy za kupiony majątek po prostu nie zapłacili, tłumacząc to oficjalnie „niekorzystną sytuacją w przemyśle stoczniowym”.
Ale po nitce do kłębka. Smaczku w sprawie daje udział w rozmowach o sprzedaży stoczni, słynnego handlarza bronią Abdula Rahmana el Assira. Negocjacje w sprawie sprzedaży stoczni toczyły się wraz ze staraniami tego człowieka o wypłatę prowizji za wcześniejsze pośrednictwo w handlu bronią wyprodukowaną w polskiej spółce Bumar sp. z o.o.. Okazuje się też, że firma Bumar sp. z o.o. posiada w stosunku do spółek z Bliskiego Wschodu niezapłacone zobowiązania w kwocie 60 mln. dolarów. Zdaniem niektórych niezapłacenie za majątek obu stoczni to zemsta jegomościa za nie załatwienie przez polskie władze kwestii Bumar-u.
Reklama | Czytaj dalej »
Tak właśnie Proszę Państwa sprzedaje się w Polsce majątek. Zdania takie jak „ustawiony przetarg” lub „kręcenie lodów” już na dobre zadomowiły się przy okazji prywatyzacji majątku państwowego i nie tylko.
Afera stoczniowa i hazardowa spowodowały niemałe wrzenie na szczytach władzy. Posypały się dymisje. Ta zdawałoby się nie do złapania za rękę i nieskazitelna Platforma Obywatelska dostała niezłego łupnia, co można było przewidzieć obserwując powolne, acz stanowcze zamykanie nad nią parasola ochronnego w większości mediów. Co znamienne, sojusznik PO czyli zawsze gotowe do koalicji z każdym PSL, ustami posła Eugeniusza Kłopotka, przewiduje dymisję min. Grada, nie wykluczając dymisji całego rządu. Czyżby widzi swoje ugrupowanie w nowej koalicji złożonej z polityków PIS-SLD-PSL? Hmm!!! Chyba coś jest na rzeczy a przynajmniej uprawnione jest taką kombinację przewidywać.
Obydwie afery wyszły spod płaszcza CBA i myślę, że to nie koniec. Prawdziwe asy przeciwnicy polityczni dopiero wytoczą przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Przekonaliśmy się już o tym nie raz i nikt o zdrowych zmysłach nie może zaprzeczyć, że w Polsce główną i właściwą grę polityczną czyli de facto rządy sprawują tajne służby. To, że łapią handlarzy majątkiem narodowym to dobrze. Gorzej jeżeli to one za sprawą swoich nieograniczonych możliwości decydują (na czyje polecenie?) o tym kto rządzi w Polsce tzn. przepraszam, kto stanowiąc listek figowy i mając za zadanie wmawiać ludziom, że istnieją miedzy formacjami politycznymi jakieś różnice, wykonuje ich polecenia przy okazji coś dla siebie zgarniając. Bardzo śmiesznie wyglądają politycy obojętnie czy to z PO, PIS, SLD czy też PSL mówiący o tym, że na stanowisku takim jak szef CBA musi stać osoba „...niezależna” i, że służby takie jak np. CBA muszą być „bezstronne”. Coś takiego ani nikt taki nie istnieje. W takiej jak obecna formie rządów a ściślej mówiąc w towarzystwie nie zlustrowanych donosicieli, których szantażuje się teczkami oraz styku władzy z biznesem, niezależność tajnych służb jest zwyczajnie niemożliwa.
Od tej chwili trwa batalia na kogo postawią służby w drodze do fotela prezydenckiego. Donald Tusk i Lech Kaczyński jak widać odpadają. Więc kto? Włodzimierz Cimoszewicz czy Andrzej Olechowski? Już nie długo się o tym przekonamy. Choć kto wie, bywały i przypadki kiedy to ku zdumieniu wszystkich namaszczony przez państwowy aparat bezpieczeństwa Donald Tusk przegrał wybory prezydenckie w 2005r.
Jak zwykle pod nr telefonu 693341643 lub pod adresem marcin.wenta@vp.pl czekam na Państwa sugestie i informacje. Do przeczytania za miesiąc.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (130)
- Komentarze Facebook (...)
130 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!