Przegrana Chojniczanki
57 centymetrów. Tyle wynosi średnica piłki używanej do gry w futbol. I te 57 cm musi się znaleźć za linią bramkową, aby sędzia mógł uznać gola. Zdaniem sędziego meczu Wisła Tczew – Chojniczanka, po strzale Andrzeja Borowskiego w 85 minucie, piłka nie znalazła się 57 cm poza linią bramkową. W rezultacie Chojniczanka, zamiast cieszyć się z wygranej (Borowski strzelał bramkę przy stanie 3:3), wróciła do Chojnic w minorowym nastroju.
- Słyszałem już różne komentarze ze strony sędziów, hitem było stwierdzenie w meczu młodzików, że w tej kategorii wiekowej bramkę uznaje się dopiero, gdy piłka dotknie siatki – mówi Leszek Szank, trener Chojniczanki. – Dziś usłyszałem, że musi znaleźć się 57 centymetrów poza linią bramkową. Pomijając fakt, że po strzale Borowskiego piłka znalazła się poza linią bramkową, pozostaje mi podziwiać aptekarską dokładność sędziego liniowego, który w taki właśnie sposób interpretował przepisy. Nie zmienia to jednak faktu, że przegraliśmy po dobrym meczu, z dobrą drużyną i po czterech katastrofalnych błędach w obronie. Najpierw niepotrzebny faul Darka Dąbkowskiego, po którym straciliśmy pierwszą bramkę, później Darek trafił w napastnika gości, mogąc zrobić z piłką, co tylko chciał. Trzeciego gola straciliśmy po tym, jak Maciek Malinowski zabrał się za wybijanie autu bramkowego, a czwartą po zagraniu Adama Błaszczaka, który podobnie jak wcześniej Darek, trafił w zawodnika rywali, wybijając piłkę.
Niefrasobliwość w defensywie była głównym grzechem Chojniczanki w tym meczu. W ataku było znacznie lepiej. Po szybkiej stracie gola chojniczanie odpowiedzieli niemal natychmiast. Crossowym podaniem do Andrzeja Borowskiego popisał się Tomasz Pestka, a „Borówa” ze stoickim spokojem przelobował bramkarza gospodarzy. W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły sytuacje strzeleckie, ale kibice nie doczekali się już bramki.
Dużo ciekawiej, jeżeli chodzi o gole, było w drugiej części gry. Już w 47 min. gospodarze wyszli na prowadzenie, w 62 dołożyli kolejnego gola. Wydawało się, że losy meczu są przesądzone, ale Chojniczanka ma w swych szeregach Borowskiego. Nasz snajper zmusił bramkarza rywali do faulu i osobiście wykorzystał rzut karny. W 77 min. Tomasz Pestka pięknym strzałem „nożycami” doprowadził do remisu. Chojniczanka rzuciła się do ataku, chcąc za wszelką cenę wygrać. W 84 min. szarżujący Marek Steinborn był faulowany w polu karnym rywali, ale sędzia podyktował tylko rzut wolny pośredni. Po jego wykonaniu powstało przed bramką rywali ogromne zamieszanie, w którym najlepiej znalazł się Borowski. Jego strzał zza linii bramkowej wybił bramkarz gospodarzy, ale sędzia uznał, że gola nie było. Na nic zdały się protesty przyjezdnych. Na domiar złego, w 90 min. gospodarze zdobyli gola na wagę zwycięstwa.
Wisła Tczew – Chojniczanka 4:3 (1:1) Reklama | Czytaj dalej »
1:0 Jędrzej Chyła (2-głową)
1:1 Andrzej Borowski (8)
2:1 Adam Komorowski (47)
3:1 Paweł Radzimski (61)
3:2 Andrzej Borowski (65-karny)
3:3 Tomasz Pestka (77)
4:3 Paweł Radzimski (90)
Chojniczanka: R. Gierszewski – Kukliński(69 K. Gierszewski), Malinowski, Dąbkowski, Wilk – Kloskowski (64 Błaszczak), Buława, Frymark (60 Steinborn), Lorbiecki – Borowski, Pestka
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!