Nowości książkowe
”Wroniec” Jacka Dukaja opowiada o Stanie Wojennym, widzianym oczami kilkuletniego Adasia. Baśniową historię ozdabia bogaty zbiór ilustracji Jakuba Jabłońskiego.
Dawno, dawno temu, gdzieś tak na początku lat ’80, mały Adaś zachorował na szalejącą w tym okresie grypę. Nikt wtedy nie słyszał o ptasiej czy też świńskiej odmianie tej choroby, była to porządna swojska grypa, która przypłynęła na fali mrozów ze wschodu. Rosnąca gorączka popsuła Adasiowi radosną atmosferę oczekiwania na zbliżające się święta, przykuła go do łóżka, odbierając najlepsze uciechy tej pory roku. Za oknem koledzy jeździli na sankach, lepili bałwana i prowadzili bitwy na śniegowe kule.
Reklama | Czytaj dalej »
Było tej zimy coś jeszcze, unosiło się w powietrzu niczym złowieszczy wrzask czarnego ptaszyska, które Adaś widział podczas spaceru w parku. Atmosfera niepokoju wdzierała się w codzienność i sączyła z ekranów czarnobiałych telewizorów. Gdzieś tam wielkie fabryki zatrzymywały się nagle, jakby ktoś nasypał piasku w tryby poruszających nimi mechanizmów, a wtedy ludzie tam pracujący robili wielkie zbiegowiska i mówili o dziwnych, niezrozumiałych dla Adasia rzeczach. Podobne rozmowy odbywały się w domu chłopca, przychodził ksiądz, Pan Beton, który wyrobił milion procent normy, pojawiali się także Pozycjoniści – Oporni, Oporniejsi, a kiedyś przyszedł nawet Najnajnajoporniejszy Elektryk. Wtedy tatuś Adasia odstawiał maszynę, na której pisał całymi dniami i do późna w nocy trwały dyskusje. Chłopiec często wymykał się z łóżka i przez szparę w drzwiach podsłuchiwał. Niewiele mógł z tego zrozumieć, ale jedno uczucie odczytał bezbłędnie - strach ogarniający zebranych w pokoju rodziców, nie był przypisany tylko do uczestników wieczornych spotkań, można go było spotkać na ulicy, w kolejce po mięso i przy kawiarnianym stoliku.
Od kiedy na ekranach telewizorów zagościli Czarni Generałowie, Maszyna-Szarzyna sączyła w eter niepokojące wiadomości, oplatała siecią podejrzeń szarych Bywateli. Na ulice wylegli Wojacy-Wroniawy, którzy gromadzili się wokół płonących czarcich kotłów, panowie Miłypanci i MOMO w Złomotach zbrojnych w tarcze i sześć pał. To była armia Wrońca rzucona przeciw Pozycjonistom. Była też grupa działająca po cichu, z ukrycia. Puchacze-Słuchacze siadają na drutach telefonicznych i podsłuchują rozmowy, wyjątkowo nieprzyjemni Bubecy śledzą każdy ruch Opornych, a kruki i wrony wbijają czarne pióra w serca ludzi by zamienić ich w Podwójnych.
Pewnej nocy Adasia wyrwały ze snu dziwne odgłosy, tym razem nie były to podniesione głosy Pozycjonistów. Z pokoju rodziców dobiegał powiew zimnego powietrza i zdenerwowany głos wujka Kazka. W szczelinie drzwi Adaś dostrzegł wielkiego Wrońca, który trzymając w szponach oboje rodziców, rzucił się przez okno unosząc ich w czarną noc.
Chłopiec rusza w senną podróż zaśnieżonymi ulicami, do siedziby Wrońca by uwolnić rodziców z mocy Maszyny-Szarzyny.
Dukaj opowiada o Stanie Wojennym językiem baśni. Świat widziany z perspektywy dziecka pozbawiony jest wyrachowania i politycznych naleciałości. Pozostający w dziecięcej nieświadomości Adaś, niczym Alicja w Krainie Czarów porusza się po omacku w rzeczywistości tworzonej przez dorosłych. Jego dziecięcy umysł wypełniony jest pasjonującymi przygodami walecznych rycerzy i awanturniczych piratów, dlatego czarni bohaterowie wydarzeń grudniowych jawią mu się niczym kolejne literackie szwarccharaktery. Dukaj używa prostego języka, dziecięca wyobraźnia operuje prostymi skojarzeniami i tworzy własne nazewnictwo, często dalekie od pierwowzoru. W ten sposób do życia zostają powołani Pozycjoniści, Miłypanci, Bubecy i liczna rzesza sługusów Maszyny-Szarzyny.
”Wroniec” unika formuły dokumentu, poza oczywistym odniesieniem do Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, Służby Bezpieczeństwa czy ZOMO, autor rezygnuje z wywoływania do tablicy prawdziwych bohaterów tamtych dni. W jego zamyśle idea, szczerość serca i intencji są ważniejsze od roli jaką odgrywa pojedynczy człowiek. Dukajowski Adaś ma dziś 35-40 lat, wydarzenia sprzed 28 lat wprowadziły w jego dziecięcy świat zamieszanie i strach przed nieznanym. Dziś wspomnienia tamtych dni zatarły się w pamięci i pozostają senną marą dziecięcej wyobraźni.
Bajkowa atmosferę ”Wrońca” podkreślają ilustracje Jakuba Jabłońskiego, współpracownika Tomasza Bagińskiego. Piosenki z powieści ”Piosenka milipantów” i ”Piosenka członka” nagrał i wykonuje Kazik Staszewski.Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!