Trzy królestwa
Pełne rozmachu kino batalistyczne rodem z Chin, stworzone przez Johna Woo, do niedawna etatowego twórcy sensacyjnych hitów z Hollywood.
Chiny, III stulecie w okresie panowania dynastii Han. Państwo Środka podzielone jest na trzy królestwa, główny ośrodek władzy skupiony wokół cesarza zamierza doprowadzić do zjednoczenia Chin. Generał Cao Cao, stojący na czele 800 000 armii, jest faktycznym władcą najsilniejszej prowincji, który ograniczył wpływy cesarza do roli podległej mu marionetki. Młody i niedoświadczony cesarz został zdominowany przez emanującego charyzmą i zdecydowaniem generała. Okres wojen dynastycznych, rozgrywających się na przełomie II i III wieku naszej ery, zasłynął niezwykłą brutalnością, historycy podkreślają wyniszczający wymiar tych wydarzeń - w tym okresie populacja chińska skurczyła się o połowę.
Reklama | Czytaj dalej »
Pierwszym krokiem, jaki wykonał Cao Cao na drodze do wyeliminowania przeciwników, był atak na krainę Wu, dowodzoną przez Liu Bei. Starcie ujawniło słabość przeciwnika, który zrezygnował z otwartej walki i na pierwszy miejscu postawił ratowanie własnych poddanych. Dumny i ambitny generał uzyskał potwierdzenie swojej przewagi, jego plan ziszczał się punkt po punkcie. Tymczasem Liu Bei wysyła swojego stratega Zhuge Lianga do władcy Południa, które jest następnym celem Cao Cao. Liang ma przekonać Sun Quana do podjęcia walki i zwarcia szeregów w obliczu rodzącej się tyranii. Czerwony Klif - siedziba władcy Południa, stanie areną bitwy, w której po jednej stronie stanie 800 000 armia Cao Cao, a po drugiej zjednoczone siły Liu Bei i Sun Quana. Starcie, które przywodzi na myśl pojedynek Dawida z Goliatem, będzie miało równie zaskakujący przebieg, jak i niespodziewane zakończenie.
Hollywoodzki epizod w karierze John’a Woo to pasmo sukcesów. Reżyser przyzwyczaił widza do filmów przesyconych wysublimowaną dawką sensacji. Spod jego ręki wyszły takie tytuły jak: ”Tajna broń”, ”Bez twarzy”, ”Mission: Impossible 2” czy ”Szyfry wojny”. Jednak zanim dołączył do amerykańskiego show biznesu, jego nazwisko przez wiele lat było synonimem tego co najlepsze w kinie ”made in Hong Kong”. Po tym jak amerykańscy producenci odebrali mu możliwość decydowania o ostatecznym kształcie jego filmów, postanowił wrócić na stare śmieci. Tyle, że Hong Kong po 15 latach istnieje w innej rzeczywistości, od 1 lipca 1997 roku stał się integralną częścią Chin.
John Woo potrafił odnaleźć się i w tej sytuacji, jak na marnotrawnego syna przystało, stworzył film oparty na najsłynniejszej azjatyckiej powieści Luo Guanzhonga ”Romance of the Three Kingdoms”, będącej chińskim odpowiednikiem polskiego ”Ogniem i mieczem”. Czyli głęboko osadzone w tradycji, pompatyczne i ku pokrzepieniu serc napisane. Dzieło składa się z 800 tysięcy słów podzielonych na 120 rozdziałów i opisujących blisko 1000 postaci, nie dziwi więc, że film Woo to ”bite” 2,5 godziny azjatyckich krajobrazów, monumentalnych bitew i... lekcji parzenia herbaty. Polski widz i tak ma szczęście, oryginalna wersja kinowa, a także DVD wydane w Chinach i na Wyspach Brytyjskich, trwa drugie tyle.
Nie bez znaczenia był okres, w którym film powstał. Zbliżały się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie i władze potrzebowały legendy o wielkim narodzie, którą mogły by pokazać światu. Za 80 milionów dolarów można zrobić dużo, a Woo wykorzystał skrzętnie każdy grosz, co widać na każdym kroku. Rozmach z jakim ukazane są sceny batalistyczne, dorównuje amerykańskim megaprodukcjom, a jednocześnie oszczędzono widzowi epatowania nadludzkimi zdolnościami bohaterów, tak jak miało to miejsce w filmach typu ”Przyczajony tygrys, ukryty smok” czy ”Dom latających sztyletów”.
Co by nie mówić, 15 lat na amerykańskim gruncie odcisnęło piętno na filmowej wrażliwości Johna Woo. Uważny widz dostrzeże analogie takie jak: flota Cao Cao ukazana ujęciami rodem z ”Troi”, odwołania do ”Władcy Pierścieni” i kilka innych. W tak rozbudowanym dziele trudno utrzymać napięcie na jednakowym poziomie, zapierające dech w piersiach bitwy, pojawiają się na ekranie na przemian ze scenami ukazującymi pertraktacje i zawieranie sojuszy. Od czasu do czasu bohaterowie pograją na ludowych instrumentach, a urocza Chinka pokaże jak przygotować herbatę. Dłużyzny zdarzają się często, to największy minus filmu. Z filmu płynie także nieco zaskakująca lekcja, otóż według Woo, zanim w średniowiecznej Anglii po raz pierwszy pojawił się termin football, Chińczycy z powodzeniem kopali piłkę już w roku 208 naszej ery.Reżyseria: John Woo
Scenariusz: John Woo, Khan Chan
Obsada: Takeshi Kaneshiro, Tony Leung Chiu Wai, Fengyi Hang
Film do recenzji udostępniła wypożyczalnia SHOCK, mieszcząca się przy Al. Bayeux 28 I piętro, otwarta: poniedziałek-sobota 11.00-20.00, niedziela 12.00-17.00.
Tel. 052 396 70 20
Jesienna promocja w wypożyczalni SHOCK!!!
Wypożyczając dwie nowości - trzecia nowość za pół ceny
Wypożyczając dwie nowości - trzeci film w innej kategorii gratis
Wypożyczając dwa starsze filmy - trzeci film w tej samej kategorii gratis
(promocja obowiązuje od poniedziałku do piątku)
UWAGA KONKURS! Mamy dla Was darmowe wypożyczenie filmu z oferty wypożyczalni SHOCK. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie konkursowe. Co tydzień, wśród czytelników, którzy nadeślą poprawną odpowiedź, wylosujemy jedną osobę, która otrzyma możliwość darmowego wypożyczenia dowolnego filmu. Maile proszę kierować, do wtorku 15 grudnia, na adres shock@chojnice24.pl w temacie wpisując tytuł omawianego filmu, a w treści odpowiedź na pytanie oraz swoje dane: adres, telefon, imię i nazwisko (Twoje dane są chronione wg obowiązującego prawa).
PYTANIE KONKURSOWE: W pierwszym amerykańskim filmie Johna Woo zagrał Jean Claude Van Damme. Podaj tytuł filmu.
Ogłoszenie wyników w środę wieczorem (16 grudnia).
Rozwiązanie konkursu z ubiegłego tygodnia: Michael Mann napisał scenariusz i wyreżyserował serial CRIME STORY. Nagrodę wylosował Tomasz Kamiński.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!