Sołtysi radzili
W czawartek (15.04) w Wiejskim Domy Kultury w Swornychgaciach odbyła się narada sołtysów.
Spotkanie zdominowały dwa tematy: wywóz śmieci z terenu gminy i stan gminnych dróg oraz ich remonty. Na początku narady nastąpiło pasowanie sołtysa Chojnat - najmłodszego sołectwa w gminie Chojnice. Do pasowania Mirosława Kałduńskiego wybrano z kolei najstarszego stażem sołtysa – Tadeusza Leszczyńskiego, który funkcje tę pełni oficjalnie od kwietnia 1987 roku.
W temacie wywozu śmieci z podwyżek tłumaczyli się przedstawiciele dwóch firm obsługujących gminę: ZOM Klawkowo i ABC Kościerzyna. Pan Pestka tłumaczył, że podwyżka spowodowana jest zmianą sposobu rozliczania na wysypisku, gdyż teraz kryteruim jest waga, a nie jak kiedyś metry sześcienne, poza tym pani Peplińska z ABC zauważyła, że przy wywozie śmieci raz na miesiąc klienci płacą tylko 1 zł więcej niż wcześniej. Przy okazji padły różne zapytania np. co zrobić, gdy śmieci będzie więcej niż mieści się w pojemniku, czy zrobić z eternitem, jak wygląda segregacja? Ponownie wrócił też temat posiadania pojemników na odpady przez mieszkańców domków letniskowych. - Po 15 maja zapowiadam kontrole z policją, jeśli ktoś nie będzie miał umowy, to od razu mandat i wniosek do sądu grodzkiego, nie będą to tylko pouczenia. Potem będzie kontrolować ponownie, żeby sprawdzić czy coś się zmieniło – w takim zdecydowanym tonie wypowiadał się wójt Zbigniew Szczepański, który w ten sposób ma zamiar egzekwować zapis, który mówi, iż umowy na wywóz odpadów wszyscy letnicy muszą posiadać. Powrócił też temat poruszany na ostatniej sesji rady gminy, dotyczący zaśmiecania poboczy od wiaduktów do wysypiska w Nowym Dworze. Wójt upoważnił burmistrza do utrzymania czystości poprzez Straż Miejską, która będzie pilnować i kontrolować wywożących odpady.
Najwięcej emocji wywołały drogi, których stan pozostawia wiele do życzenia, szczególnie po zimie. Wielu zebranych zwracało uwagę na ich zły stan w swojej okolicy, a obecny na spotkaniu dyrektor Krzysztof Deruba został zasypany pytaniami. Inwestcja drogi Chojnice – Silno zacznie się w tym roku, ale etapowo, mieszkańcy Silna nalegali by zacząć prace od nich, zapraszali nawet dyrektora do siebie na kawę, by zobrazować mu w jak fatalnym stanie jest droga, że aż szklanki się trzęsą. Pytano też o remont nawierzchni w Swornychgaciach, ale usłyszano: - Szansa jest, ale nie w tym roku – mówił kierownik rejonu chojnickiego ZDW. Wójt próbował znaleźć też pozytywny aspekt tej sytuacji. – My w Sworach mamy taki próg zwalniający bez potrzeby specjalnego go tworzenia, przez niektórych zwany wyskocznią Małysza – żartował.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (48)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
48 komentarzy
Dajmy już sobie spokój z tymi spekulacjami Wawel czy Powązki... Już światowa prasa rozpisuje się o podziale między Polakami w sprawie, którą zakwalifikować można do działu: "pierdoły" Ludzie, są naprawdę ważniejsze rzeczy niż ten głupi spór.
Można się spierać o zasadność samej decyzji, ale jeśli wiadomo, że już zapadła i jest nieodwołalna, także ze względów praktycznych (zostały trzy dni na przygotowania, to stanowczo za mało czasu, żeby zaczynać od zera przygotowania do pogrzebu w innym miejscu), to ze wznowieniem medialnej nagonki na jedynego Kaczyńskiego jaki dziennikarzom do gnojenia został, wypadałoby poczekać na bardziej odpowiedni moment. A ten nadejdzie na pewno, bo na rozliczanie Kaczyńskiego zawsze był i czas, i chętni, i preteksty. I to się raczej nie zmieni, co więc szkodzi poczekać?
Głównie zresztą we własnym interesie, bo jak się rodzina wkurzy, to sobie zażyczy prywatnego pogrzebu w jej tylko wiadomym miejscu, i dopiero będzie wstyd przed światem, jak trzeba będzie te pakujące się już do podróży głowy państw odwoływać i tłumaczyć co się stało. Nie wspominając już o ciężko chorej pani Jadwidze, której też można by oszczędzić awantury o pogrzeb tragicznie zmarłego ukochanego syna.
Na słynnej już stronie na fejsbuku ktoś rzucił pomysł aby warszawska manifestacja przeciwników wawelskiego pochówku odbyła się pod domem Jarosława Kaczyńskiego i jego mamy. Trudno sobie wyobrazić większe zbydlęcenie, ale znikąd się ono nie bierze. Mam nadzieję, że Monika Olejnik ma świadomość, że dzisiaj się przyłożyła do takich reakcji, do tego wszystkiego co przysporzy dodatkowego, całkowicie niepotrzebnego bólu, rodzinie Kaczyńskich, z której wszyscy zdają się zauważać tylko Jarosława, choć jest jeszcze córka, matka, wnuczki, cała rodzina pani Marii. Jak wielka musi być nienawiść do Jarosława, że przebija nawet naturalne przecież w takich okolicznościach współczucie dla Bogu ducha winnej osieroconej córki, ciężko chorej matki, innych członków rodziny i przyjaciół?
Rodziny i przyjaciół, których spokój w tych dniach podziwiam. Sama na miejscu Marty Kaczyńskiej, której bólu nawet nie próbuję sobie wyobrażać, pokazałabym im wszystkim środkowy palec i zorganizowała prywatną ceremonię, żeby godnie i w spokoju pochować rodziców, bo wiele wskazuje na to, że rozochoceni medialnym nagłośnieniem manifestanci nie dadzą spokoju aż do niedzieli. Na miejscu Olejnik zaś i innych podjudzaczy, zaczęłabym się modlić, żeby Marcie Kaczyńskiej taka myśl nie przyszła do głowy. I żeby Jadwiga Kaczyńska przeżyła to piekło, które tej biednej rodzinie zgotował los, a teraz swoje dorzucają ci, którzy zamiast pracować na swój Wawel, zazdroszczą Kaczyńskiemu jego. Jeśli Starsza Pani - odpukać! - nie przeżyje tego jazgotu nad trumną ukochanego syna, będzie za późno na kolejną porcję wyrzutów sumienia.
Abstrahując bowiem od zasadności samej decyzji - decyzji stety lub niestety już nieodwołalnej - ta awantura zaboli przede wszystkim Martę Kaczyńską, Jadwigę Kaczyńską, rodzinę pani Marii. Sam Jarosław, w którego to wszystko jest wymierzone, już dawno się uodpornił, wszystko co najgorsze o sobie i bracie słyszał już po wielokroć więc i to pewnie nie zrobi na nim wrażenia. Tak jak brat, musi poczekać na swoją śmierć, żeby zobaczono w nim człowieka. Kto wie, może nawet całkiem ludzkiego. Już dzisiaj współczuję Monice Olejnik łez jakie wtedy wyleje nad tą stratą "i w studiu radiowym i w studiu telewizyjnym i w tych korytarzach radiowych".
"Propagowanie niepopularnej idei KATYNIA " przez Prezydenta jest godne szacunku, szczególnie doprowadzenie do sytuacji, że Rosja zaczęła z nami na ten temat rozmawiać. To w dużej mierze jego zasługa! A tragedia pod Smoleńskiem spowodowała,że miliony ludzi na świecie dowiedziały się, dlaczego Katyń jest dla nas taki ważny.
Jednak wydaje mi się,że sukcesy związane z naszą historią, "polityka historyczna" zdominowały prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. W innych dziedzinach było już dużo gorzej . Wpadki , małostkowość, śmieszność. Zachowanie nie licujące z powagą głowy państwa. No i to upolitycznienie jego prezydentury- Nie był on prezydentem wszystkich Polaków, nie potrafił łączyć , raczej dzielił. I tak już zostało,nawet miejsce jego pochówku podzieliło Polaków.
Dla mnie nie jest to postać wybitna,żaden " mąż stanu" i Wawel nie dla niego. Wawel, którego zapewne nie chciał, bo Warszawa jest mu bliższa...Swoją drogą biedny człowiek, postąpiono wbrew jego woli i zrobiono mu krzywdę!
Co do pochówku J. Piłsudskiego, to było sporo zawirowań. Wcześniej ustalił z kardynałem Sapiehią,że na Wawelu już nie będzie żadnych pochówków, to zamknięty rozdział. A tuż przed śmiercią zmienił zdanie i zrobił wyjątek ...dla siebie!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!