Nie taki puchacz straszny
W czwartek (15.04) w siedzibie Parku Narodowego "Bory Tucholskie" odbył sie wykład zorganizowany w ramach jubileuszu 20-lecia Zaborskiego Parku Krajobrazowego. Z tej okazji na tapetę wzięto symbol ZPK puchacza. Sylwetkę bubo bubo przybliżył słuchaczom ornitolog Dariusz Anderwald.
Przed rozpoczęciem wykładu "20 lat w krainie puchacza. Biologia i ochrona sów" zgromadzonych na sali wspólnie powitali dyrektor Parku Narodowego "Bory Tucholskie" Janusz Kochanowski i dyrektor Zaborskiego Parku Krajobrazowego Mariusz Grzempa. Oni też zapowiedzieli prelegenta Dariusza Anderwalda wiceprezesa Komitetu Ochrony Orłów, kierownika Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej w Rogowie.
Reklama | Czytaj dalej »
- Zanim zacznę o sowach, powiem trochę o ludziach - powiedział Dariusz Anderwald. - Miałem okazję kilkakrotnie współpracować z pracownikami tutejszych parków. Takich ludzi jak tutaj są ze świecą szukać - stwierdził ornitolog. Co do puchacza to prelegent zaczął swój wykład od filozoficznej strony. - Sowy były niegdyś uosobieniem profanum, sfery ciemnej. Ludzie bali się ich i podziwiali jednocześnie. Puchacz i wilk w słowiańskiej mitologii utożsamiał w sobie wszystkie złe rzeczy, które człowieka mogą spotkać w nocy. Dopiero ogień pozwolił okiełznać człowieczy strach - powiedział Anderwald. Demoniczne oczy puchacza, księżyc na podgardle, ostre i opieżone szpony, sute opierzenie ciała, nocny tryb życia - miały niegdyś świadczyć o konszachtach tego zwierzęcia z diabłem. - Od XIX wieku do pierwszej połowy wieku XX wszystkie drapieżniki były uznawane za szkodniki i tym samym eliminowane - uświadomił słuchaczy prelegent. Rozwój nauk przyrodniczych pozwolił nam spojrzeć na wszystkie te cechy inaczej. Nocna aktywność puchacza wynika przede wszystkim z nocnej aktywności jego ofiar, sute opierzenie służy zachowaniu odpowiedniej temperatury ciała, bezszelesność lotu pomaga mu skutecznie polować.
Sowy nie budują gniazd. Osiedlają się w gniazdach zbudowanych przez inne ptaki bądź też ludzi, w konarach drzew i norach. Są ptakami bardzo lękliwymi. Przejawia się to zwłaszcza w okresie lęgu. Wystraszony puchacz dopiero po zmroku wróci do swego gniazda. W tym czasie jego młode narażone są na niebezpieczeństwo ze strony innych zwierząt i ludzi. Nawet jeśli znajdziemy gdzieś pisklę bubo bubo, zostawmy je w spokoju. Jego dziób i szpony pozwolą mu z powrotem dostać się do gniazda. Natomiast młody puchacz wychowany przez ludzi nigdy nie będzie w stanie wrócić do naturalnego środowiska. Zanim wybierzemy się na spacer do lasu, warto zapytać leśnika lub pracownika parku, czy aby przypadkiem nie jest to czas lęgowy dla puchacza.
- Populacja puchacza w Polsce wynosi 250-270 par, najliczniejsza jest wielkopolsko-pomorska, która liczy 60-80 stanowisk. Najstarsze gniazdo puchacza znajduje się w nadleśnictwie Bachorze. Ma prawi 100 lat - powiedział Dariusz Anderwald. Obecni na wykładzie dowiedzieli się również, jak cennym materiałem badawczym dla ornitologa są wyplówki (niestrawione części pokarmu) i że odgłos zbliżony do lokomotywy i nienaoliwionego łańcucha jest głosem puchacza.
Na sali nie zabrakło studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Czerska i uczniów z Zespołu Szkół Leśnych w Tucholi. Po wykładzie wręczono budki lęgowe dla ptaków zwycięzcom internetowego konkursu z okazji 20-lecia Zaborskiego Parku Krajobrazowego.
Następny wykład w Parku Narodowym "Bory Tucholskie" odbędzie się 6 maja. Wtedy to szczegółowo zostanie omówiony wilk.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
2 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!