Dowcipniś, kawalarz, trefniś, wesołek, żartowniś
Fotomontaż/Chojnice24
Kolejna odsłona konfliktu między Mariuszem Janikiem a Arseniuszem Finsterem. Tym razem panowie spotkali się na rozprawie z powództwa Mariusza Janika, który oskarżył burmistrza, o to, że ten w dniu 22 października 2009 roku pomówił go i poniżył, udzielając wywiadu dla TVN, w którym powiedział: „Ja pana Janika uważam za klauna, po prostu takie jest jego życie”.
Na rozprawie dnia 19 kwietnia Arseniusz Finster mówił, że nie użył słowa klaun w pejoratywnym znaczeniu, tłumacząc, że wiele zachowań pana Janika jest kontrowersyjnych, ale nie powinien on czuć się dotknięty, gdyż swoim zaangażowaniem robi wszystko by tę rolę dobrze wypełnić. Mówiąc o chojnickim przedsiębiorcy włodarz często używał słów: dowcipniś, kawalarz, trefniś, wesołek, żartowniś.
- Osobiście chciałbym, żeby pozostał w roli chojnickiego wesołka, bo takie zachowania mogą mieć też pozytywny wymiar. Jest jednak jeden warunek, te zachowania nie mogą przekraczać akceptowanych norm społecznych – mówił burmistrz.
Arseniusz Finster przywołał właśnie takie zachowania pana Janika, które jego zdaniem normy przekraczały. W tym miejscu powołał się np. na rozsyłanie swoich nagich zdjęć czy fragmenty książki „III fazy prawdy”. Powoływał się też na zachowania niezgodne z prawem i wyrok sądowy wobec pana Janika.
Sędzia Radosław Wyrwas pytał o okoliczności, w których burmistrz Chojnic udzielił wywiadu dla stacji TVN.
Reklama | Czytaj dalej »
- Byłem w pracy, dziennikarze TVN prosili mnie o komentarz do zachowania Mariusza Janika przed wejściem do Aresztu Śledczego w Chojnicach. Dla mnie było to wydarzenie bez precedensu, kiedy człowiek, który ma być osadzony w areszcie zawiadamia media i robi happening. Moja wypowiedź to była swobodna wypowiedź, ja wiedziałem, że z niej zostanie wyemitowny tylko jakiś kilkusekundowy fragment – relacjonował Arseniusz Finster, który twierdził też, że jego wypowiedź nie miała być poważna, bo nawiązywała do śmiesznej sytuacji.
Na takie spojrzenie na temat nie zgadzał się Mariusz Janik.
- Nie uważam, że moje zachowanie wcześniej, jak i przed wejściem do aresztu można scharakteryzować jako błazenadę. Byłem zaskoczony po odbyciu kary słowami, w których burmistrz wypowiada się w stosunku do mieszkańca gminy w taki sposób. Godzi to w moje dobra osobiste, psychikę i mój dalszy pobyt na terenie Chojnic i okolic stawia pod znakiem zapytania – przedstawiał swój punkt widzenia współwłaściciel Bagietki.
Przedsiębiorca powoływał się na fakt, iż przestanie być poważnie traktowany jako partner w interesach. - Moim zawodem nie jest klaun, a działalność Bagietki nie jest działalnością rozrywkową – dodawał.
Pan Janik uważa też, że włodarz nie realizował warunków wcześniejszej ugody. Miał dać słowo honoru, że nie będzie prowadził żadnych spraw z powództwa cywilnego, tymczasem nie wycofał jednego z pozwów. Jeszcze bardziej dziwią go deklaracje, że pan Finster nie zamierza z nim przebywać w jednym miejscu, czy wypowiadać się w jednym temacie pod artykułami w internecie.
Na dzisiejszym posiedzeniu sprawa się nie zakończyła. Sędzia odroczył sprawę do 30 kwietnia, przedtem sąd zgłosi się też do telewizji TVN o całość nagrania z udziałem burmistrza Arseniusza Finstera.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (75)
- Komentarze Facebook (...)
USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK
Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
75 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!