Znów nie strzelali

- Nie wiem, co się dzieje. Na treningach wygląda to zupełnie inaczej, na meczu też – mówi Marek Wirkus, trener Kolejarza. – Robię zmiany, próbuję różnych zawodników w ataku i nie przynosi to rezultatu. W tym meczu przesunąłem do ataku Mariusza Kaźmierczaka, ale to był błąd. Nikt mu nie dogrywał piłek. Być może problem tkwi nie w samych napastnikach, ale w linii pomocy. Mam dużo do myślenia.

Kolejarz miał sporą przewagę nad Błękitnymi, tyle tylko, że nie potrafił jej nijak wykorzystać. Chojniczanie walczyli w strefie środkowej, w zasadzie nie dopuszczali do zagrożenia pod własna bramką, ale nie robili tez zbyt dużo szumu po drugiej stronie boiska. Do linii pola karnego ta gra jakoś się układała. Gdy dochodziło do momentu, że trzeba było skutecznie strzelić lub dobrze zacentrować, gra Kolejarza kończyła się. Recepty na bramkarza gości nie znaleźli ani Mariusz Kaźmierczak, ani junior, Patryk Piesik, ani najbardziej doświadczony w drużynie Witold Lipiński, którego zdecydowane wejścia najczęściej sędziowie kwalifikowali jako grę faul.

Kolejarz Chojnice – Błękitni Stare Pole 0:0

Kolejarz: Drobiński – Fojut, R. Błaszkowski, J. Błaszkowski, Czepek – Rudnik (60 Wirkus), Jażdżewski, Jędrzejewski, Sikorski – Kaźmierczak, Piesik (65 Lipiński)

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (0)
• Komentarze Facebook (...)