Eindeutsch. Sposób na przetrwanie?
Różnorodny w przyczyny i skutki problem powołania do życia na obszarze wcielonym do Rzeszy Urzędu „Niemieckiej Listy Narodowościowej” był przez długi okres czasu od zakończenia drugiej wojny światowej prawie, że przemilczany. Co najwyżej marginesowe uwagi tego problemu zawierały ukazujące się od lat 60 – tych monografie woj. gdańskiego i bydgoskiego.
Zauważyć trzeba, a mamy tu na uwadze głównie III grupę a nawet częściowo II grupę, że sam proces dokonywania wpisu miał dwa okresy, oddzielonych od siebie powszechnie znaną odezwą wielkorządcy okręgu Gdańsk Prusy Zachodnie Alberta Forstera z dn. 22 lutego 1942 r. Do czasu wydania odezwy dokonywanie wpisu na II i III grupę odbywało się sporadycznie pod przymusem, chociaż w bardzo trudnej sytuacji znajdowały się te rodziny, z których jeden z małżonków był pochodzenia niemieckiego. To uogólnienie potwierdzają znajdujące się w Archiwum Państwowym akta rehabilitacji osób wpisanych do II grupy niemieckiej narodowości. Do czasu wydania odezwy skromny też był wpis na listę. AP nie dysponuje danymi dot. pow. chojnickiego.
Reklama | Czytaj dalej »
Wielkorządca Pomorza przypomniał zarządzeniem z dnia 30 listopada 1942 r. wytyczne wynikające z rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z dnia 4 maja 1942 r. Postanawiało ono o przekazaniu nazwisk wszystkich opornych do wpisu do policji niemieckiej. W październiku 1942 r. landrat chojnicki w raporcie złożonym do prezydenta rejencji podkreślał, iż większa część ludności jest już „eindeutschowana” i cześć nowych młodych Niemców zgłasza się dobrowolnie do Wehrmachtu. Mimo tego zdarzają się tacy, co porozumiewają się polskim językiem – ci natychmiastowo skreślani są listy narodowościowej. Burmistrz Chojnic ciągle musiał się tłumaczyć, dlaczego w podległym mu urzędzie zatrudnia ciągle Polaków. (w 1943 r. pracowało jeszcze 12 osób). Wpisy na niemiecką listę nie były zgodne z oczekiwaniami Niemców, którzy dla osób uchylających się od wpisu stosowali presję, łącznie z wysłaniem do obozu koncentracyjnego. Potwierdzają to akta Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Wszystko to sprawiło, iż wysoki procent polskiej ludności Pomorza, w tym również powiatu chojnickiego wpisany został do III grupy niemieckiej listy narodowościowej. Wpis tego, jak słusznie zauważa dr Konrad Ciechanowski dokonała ludność polska „kierując się koniecznością biologicznego przetrwania, ulegając w pewnej mierze brutalnej przemocy, oraz celem wykorzystania nowej sytuacji do wali z wrogiem… w formie tradycyjnie uświęconego na Pomorzu „Wallenrodyzmu”. Z góry zakładano, ze młodzież wpisana na listę, po zaciągnięciu do wojska będzie próbowała nawiązać kontakt z partyzantką w okupowanych krajach, co w wielu przypadkach miało miejsce. Znamienne jest, iż dezerterowali zasilając także szeregi Wojska Polskiego osoby wyłącznie z III grupy niemieckiej listy. Już w trakcie zgrupowania przyodziewając niemieckie mundury nie kryli swej przynależności narodowej, śpiewając polskie pieśni. Dochodziło do „pyskówek” z niemiecką policją tak dalece, iż dowódca starogardzkiej załogi rozesłał prośby do szefów policji i NSDAP w powiatach Chojnice, Tczew, Starogard i Kościerzyna o podjęcie środków mających ukrócić takie zachowanie.
Ten trafny pogląd posiada zresztą wymowną ilustrację dla powiatu chojnickiego w formie raportu sytuacyjnego żandarmerii hitlerowskiej w Czersku. Omawiając nastroje ludności polskiej powiatu chojnickiego w 1944 r. placówka czerska tak oceniła postawę polityczną osób wpisanych do III grupy NLN: „Około 90 proc. tutejszej ludności zapisano na listę. Jednak przeważająca jej część nie przyjęła listy z przekonania, lecz tylko dla formy, albo żeby w sposób nie rzucający się w oczy pracować przeciwko niemieckiemu narodowi. Jakkolwiek na zewnątrz nie zdradzają swoich poglądów politycznych, to przecież są siły, które uprawiają reklamę za niepodległą Polskę”. Zresztą pośrednio za taka postawę ludności wpisanej do III grupy - świadczyć może przyznanie jej ograniczonych praw obywatelstwa niemieckiego i to jeszcze przejściowo na okres 10 lat.
W konkluzji podzielić trzeba wniosek J. Radosa „że wszystkie osoby, które zostały wpisane do IV, III, a w niektórych przypadkach do II grupy tej listy, nie mogły utracić obywatelstwa polskiego wskutek bezprawności wpisu, wynikającej z powszechnego przymusu i terroru stosowanego przez Niemców w procesie wpisywania Polaków na NLN. Wykluczało to utratę obywatelstwa polskiego, z tym jednak zastrzeżeniem, że jest on trafny tylko w stosunku do tych osób, które złożyły go po odezwie Forstera z 22 lutego 1942 r., a w niektórych tylko przypadkach przed tą datą.
Czas rozrachunku…
Nowym problemem, z którym przyszło zmierzyć się po wyzwoleniu była rehabilitacja Polaków wpisanych przez okupanta na niemiecką listę narodowościową. Regulował to akt prawny KRN z 6 maja 1945 r. o wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów. Osoby z III i IV grupy miały tego dokonać w drodze postępowania administracyjnego. W drodze postępowania sądowego miały uczestniczyć osoby, które z własnej woli złożyły chęć przystąpienia do niemieckiej listy, względnie otrzymały III, bądź IV grupę, gdzie nie stosowano powszechnego przymusu. Do 1 stycznia 1946 r. w powiecie chojnickim złożono 8054 wnioski o rehabilitację, z tego do Sądu Grodzkiego w Chojnicach – 1558. Wiadomym jest, iż sądy nie spieszyły się z rozpatrywaniem spraw, a wszystkie nie kończyły się po myśli wnioskodawców.
Osobną kwestię stanowiły aresztowania osób mających grupę - przez UB i NKWD, przy biernej postawie władz miejskich i samorządu. W wielu wypadkach następowało to w wyniku pomówień i oszczerstw. Wielu z nich deportowano w głąb ZSRR. W sprawozdaniu sytuacyjnym z dn. 28 marca 1945 r. starosta chojnicki dostrzegał problem deportacji, gdzie m.in. czytamy: „…bardzo dużo jest aresztowanych eingedeutscht i aresztowania trwają w dalszym ciągu przez władze polskie jak również przez władze rosyjskie. Do Starostwa napływają dziesiątki podań rodzin osób aresztowanych z prośbą o interwencję. W tym kierunku niczego nie mogę zrobić i odsyłam prośby do Urzędu Bezpieczeństwa. Jeśli zaś chodzi o władze rosyjskie, to kwestię eingedeutschowanych należałoby poruszyć i omówić z oficjalnymi czynnikami sowieckimi i polskimi”.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!