Finster przeprasza za hołotę
Piątkową konferencję prasową burmistrz Arseniusz Finster rozpoczął od słowa przepraszam. Włodarz skierował je do wszystkich mieszkańców Chojnic, którzy poczuli się urażeni wypowiedzią Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego udzieloną w ostatnim numerze tygodnika "Czas Chojnic". Krakowski artysta, który już we wrześniu otworzy w miejskiej baszcie swoją galerię, zapytany przez dziennikarkę o to ile zajmie zwiedzanie obiektu odpowiedział: "Hołocie zwiedzanie zajmie trzy minuty, koneserom trzy godziny".
- Chciałbym w imieniu Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego przeprosić za tę wypowiedź. On ubolewa, że coś takiego powiedział – mówił burmistrz. – Jest pełen pokory i te przeprosiny wyartykułuje bezpośrednio jak tylko wróci, ponieważ teraz jest w Krakowie.
Ponadto Finster tłumaczył, że Trzebiatowski żył przez ostatnie dni w stresie związanym z przenosinami do Chojnic swoich dzieł i zbiorów. Malarz miał być zmęczony i przepracowany, gdyż od rana do wieczora spędzał czas w baszcie, pilnując wszystkiego osobiście. Nie najlepsza kondycja miała być właśnie przyczyną tej niefortunnej wypowiedzi.
Reklama | Czytaj dalej »
Czy jest to jednak wystarczające usprawiedliwienie dla kogoś, kto chce być ambasadorem sztuki wyższej w naszym mieście? Czyż nie właśnie osoba nazywana przez burmistrza mistrzem ma dawać przykład innym, że kultura powinna być zawsze i wszędzie pisana przez duże K? Tym bardziej że możliwość jej szerzenia artysta otrzymał od mieszkańców Chojnic. To bowiem z ich podatków na utworzenie Centrum Baszta poszło prawie 800 tys. złotych.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (94)
- Komentarze Facebook (...)
94 komentarzy
NOWOWIEJSKI - to jest nazwisko - jak by Panu NOWOWIEJSKIEMU podarować 700tyś i gdyby przy jego dziełach miała skakać kustosz i pieścić to z pocałowaniem ręki miałby stałą ekspozycję w Chojnicach a ten Jutrzenka ? pierwszy raz słyszę o takim malarzu, nie licząc malarzy pokojowych.
Czasemi dziwi mnie z jaką łatwością ludzie z wykształceniem wyższym i na eksponowanych stanowiskach w Mieście dają się robić w bambuko przez przybyszy z "Wielkiego Świata".
To fakt, żaden on wybitny malarz. Pytałem 3 absolwentów ASP z Krakowa mieszkających w Bydgoszczy, z których 2 nie znało tego nazwiska. Podobno najbardziej znany w Nowej Hucie. Ale jest niewątpliwym MISTRZEM , lepszym od Dyzmy, w sprzedawaniu swej twórczości.
Normalnie odbywa się to tak-artysta przekazuje swe prace rodzinnemu miastu /najczęściej MUZEUM/ i to koniec! Takiego prezentu nie zrobiło miast żadnemu ze znanych mi artystów.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!