Blues po charzykowsku

Zobacz galerię »

Za nami kolejna odsłona artystycznych uniesień w postaci imprezy pod nazwą Charzykowski Wieczór Bluesa. Impreza, mająca odbyć się już w lipcu, swoją odsłonę miała dopiero wczorajszego wieczoru (29.08). Końcówka lata przywitała zespoły oraz sympatyków tego nurtu muzycznego jesienną wręcz aurą. Ale do rzeczy. Na scenie zaprezentowały się trzy zespoły.

Jako pierwszy wystąpił młody lokalny band o enigmatycznej nazwie Entropia. Ten niedoświadczony jeszcze zespół, w którego składzie śpiewają trzy młode dziewczyny, zaprezentował się bardzo dojrzale na deskach charzykowskiego amfiteatru. Muzycy zagrali kilka utworów z własnego repertuaru oraz parę bluesowych standardów, przy których nogi same rwały się do tańca. Można powiedzieć, że cała przyszłość przed nimi.

Reklama | Czytaj dalej »

Kolejnym zespołem, który zaprezentował się charzykowskiej publiczności była toruńska Tortilla. Szerszej publiczności znana z dokonań bluesowych, jako jedna z nielicznych grup w Polsce wykonująca tzw. bluesa elektrycznego. Zagrali swoje utwory i kilka coverów. Koncert kilkakrotnie został przerwany z powodu załamania pogody i deszczu, jakże niekorzystnie oddziałującego na sprzęt i zebraną publiczność. Jednakże zespół trzymał się dzielnie, wytrwale prezentując zebranym swoją muzykę, mimo tego, iż miejsc wolnych było coraz więcej. Pozostałych sympatyków tego wieczoru rozgrzewała wokalistka Tortilli Asia Fostiak. Dziewczyna o wspaniałym głosie, przypominającym momentami głosy czarnoskórych wokalistek bluesowych. Koncert jak najbardziej wart zobaczenia.

Ostatnim zespołem, który zagrał dla nielicznych już niestety widzów, był bluesowo-folkowy Zydeco Flow. Doświadczona siedmioosobowa ekipa, w której skład wchodzą między innymi akordeonista czy też muzyk grający na harmonijce ustnej, tak zresztą charakterystycznnej dla tego gatunku muzycznego, dała porywający koncert. Zespół tworzy muzykę na wskroś energetyczną, żywiołową i nadającą się do tańca. Ze sceny dało się wyczuć naprawdę doświadczoną ekipę, która z niejednego pieca już chleb jadła.

Fakt faktem pogoda nie rozpieszczała organizatorów tegorocznego Charzykowskiego Wieczoru Bluesowego. Trzecia próba zorganizowania koncertu udała się, ale tylko połowicznie. Osoby, które chciały zobaczyć i poczuć na własnej skórze szczyptę prawdziwej muzyki, dostały to po co przyszły. Muzyka zwyciężyła, lecz z siłami natury nigdy do końca nie da się wygrać...

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (16)
• Komentarze Facebook (...)

16 komentarzy

• 1
• 2

~

Jak masz na strychu lepsze fanty - to się podziel. Ogłoś się na Chojnice24 albo przekaż organizacjom pozarządowym.

31 Sierpnia 2010, godzina 09:19

~

Szkoda, że aura nie dopisała. Bardzo podobał mi się śpiew solistki Tortilli -Asi Fostiak.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku dopisze i pogoda i publika.
ps. do organizatorów
koniec sierpnia, niedziela to i koncert mógłby się rozpocząć wcześniej a nie o 20. 00. No i oczywiście trochę więcej informacji, bo mało kto wiedział o koncercie. Pozdrawiam

31 Sierpnia 2010, godzina 08:46

~anonimowy anonim

wielkimi krokami zblizaja sie wybory samorzadowe i co niektorzy za wszelka cene chca zaistniec...

30 Sierpnia 2010, godzina 21:04

~

Zalew śmieci z zachodu!! Wstyd panowie urzędnicy!!! Ja mam na strychu lepsze fanty!!!

30 Sierpnia 2010, godzina 12:25

~

Całuj darczyńcę w rękę za obiad, a nie za resztki z talerza.

29 Sierpnia 2010, godzina 22:28

~podatnik

A ja jednak uważam, że darczyńcy powinni uzgadniać z obdarowanymi co ewentualnie mogłoby się przydać. Prawdą jest, że wiele cennych darów trafiło do Chojnic z których korzystają mieszkańcy. Zapewne są i takie, jak wymienione, które ostatecznie zasilą wysypisko śmieci. Także powyższe, rozszerzone przysłowie jest jak najbardziej na miejscu. Bo jaki pożytek z darowanego, starego i szczerbatego "konia"?

29 Sierpnia 2010, godzina 22:19

~Do wpisu: 2010-08-29 18:38:35

"Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby". Ktoś kiedyś dopowiedział: "chyba, że od przyjaciół".

29 Sierpnia 2010, godzina 22:04

mirek

ale co tam ze to nastepne mieszkanie w ktorym moglaby zamieszkac jakas potrzebujaca rodzina ? za kilka lat sprzeda sie na "preferencyjnych" warunkach holendrom albo jakiemus koledze . a poki co to oplaty i koszty utrzymania zaplacimy my-mieszkancy chojnic. czemu my nie wywozimy naszych "smieci" do miasta partnerskiego na wschodzie? bo by nas wysmieli!!!

29 Sierpnia 2010, godzina 22:00

~#@

Co racja to racja ,Na Mickiewicza dary też sobie leżą i czekają ,czekają na naiwnych klientów .Ubawiły mnie niektóre eksponaty ,np obtłuczone doniczki ,czy filiżanki , a te komody kto takie kupuje czy stare lamy heeee .Nawiasem mowiąc panie sprzedające bardzo niemiłe .

29 Sierpnia 2010, godzina 21:54

~

Może w końcu ktoś zatrzyma ten gigantyczny zalew śmieciami z zaprzyjaźnionych miast. Ciemnota z zachodniej granicy oczyszcza sobie strychy i jest przekonana ,że okazuje miłosierdzie biedakom z Polski!!!

29 Sierpnia 2010, godzina 21:35

~

darowanemu koniowi.... zresztą to naprawdę nieładnie, że p. Wirkus robi taki hałas o taki drobiazg , niedługo zażąda mp3, mp4 albo plazmy dla swojego stowarzyszenia bo przecież nikt nie chce być za murzynami... tylko ciekawe co na to darczyńcy czy będą wstanie nadążyć za oczekiwaniami naszych ,,potrzebujących'' , p. Wirkus chyba nie o taki rozgłos panu chodziło.....

29 Sierpnia 2010, godzina 18:38

~Dać Trzebiatowskiemu!!!

Proponuję podarować je dalej n przykład p. Jutrzence-Trzebiatowskiemu... ZAMIAST Galerii !!!

29 Sierpnia 2010, godzina 14:22

~

Na świecie jest w obiegu jeszcze wg danych szacunkowych ok 2 miliardów kaset video, nieprawdą jest, iż nie używa się sprzętu video, przeciwnie, sprzęt jest produkowany w zestawie z nagrywarkami dvd z twardym dyskiem m.in. po to, aby bez problemu przerobić je na dvd.

29 Sierpnia 2010, godzina 13:58

~

Holendrzy mają Polskie za zacofany kraj i myslą,że mamy odtwarzacze video jeszcze na kasety!!Poprostu śmieci do Polski wysyłają!! Ja mam całą piwnice zawaloną takimi śmieciami i tez mogę to przekazać Burmistrzowi!!

29 Sierpnia 2010, godzina 13:42

~heh

Bajki nie mogą być po holendersku. Ewentualnie po flamandzku (niderlandzku) lub fryzyjsku.
A jak już są w tych językach - to niechże się dzieciaki nauczą choć paru zdań - zawsze się może przydać, albo zainteresować na tyle, żeby dobrze ten język poznały...

29 Sierpnia 2010, godzina 12:22

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

• 1
• 2

Dodaj komentarz

Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!

Zaloguj się lub dodaj komentarz jako gość

Twój podpis

Tutaj nie wpisuj nic

E-mail (nie będzie publikowany)

Zalogowani użytkownicy mogą otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach. Zaloguj się