Moje prywatne toy story...
Widzieliście film Toy Story? Niby dla dzieci, ale ja też z zainteresowaniem obejrzałem wszystkie jego części. Najbardziej podobała mi się ta, gdzie Andy wybierał się na studia i jego zabawki odejść musiały do lamusa.
Moje zabawki, zapakowane w worki i kartony, też już dawno temu udały się na zasłużoną emeryturę do piwnicy. Teraz jednak przeżywają drugą młodość bo w spadku po mnie otrzymał je Mikołaj. Dziś rozpakowaliśmy worek z armią miniaturowych żołnierzyków. Jakież to dziwne uczucie zobaczyć starych przyjaciół (i wrogów) po tylu latach. Odżyły dawne emocje, powróciły obrazy bitewnych krajobrazów sprzed lat. Jęki rannych, okrzyki tryumfu zwycięzców, huk dział i świst wypuszczanych z łuków strzał...
Reklama | Czytaj dalej »
Powiada się tu i tam, że militarne zabawki wychowują dzieci na potencjalnych zabójców. Ja miałem całkiem spory arsenał różnorakiej broni, stoczyłem setki mniej lub bardziej krwawych bitew (nieraz nawet nie brałem jeńców!), a jednak wyrosłem na zdecydowanego antymilitarystę. Jak to zatem jest tak naprawdę? Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że bardzo wiele czynników decyduje o tym, kim stajemy się jako dorośli ludzie. Mikołajowi nie kupujemy pistoletów i innych wojskowych gadżetów, on jednak - niestety - lubi czasem bywać policjantem. I strzela w wyimaginowanych wrogów z wyimaginowanej broni. Mam jednak nadzieję, że jako dorosły facet nie będzie pracował w służbach mundurowych (no chyba, że jako leśniczy, kolejarz lub listonosz).
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!