Sprawa może ciągnąć się latami
Półtora roku temu zarządca, a zarazem współwłaściciel jednej z kamienic na Starym Rynku postanowił na własną rękę nieco zmienić jej wygląd. Najpierw wymienił więc całą stolarkę okienną, później zamontował żelbetonowe balkony, a na koniec rozpoczął prace związane z ociepleniem obiektu. Nie zdążył ich jednak nigdy dokończyć, gdyż Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał natychmiastowe wstrzymanie remontu. Jak się bowiem okazało inwestycja była prowadzona bez wymaganych pozwoleń. W związku z tym właścicielom obiektu nakazano przywrócenie elewacji obiektu do stanu poprzedniego. Decyzja ta nie spodobała się członkom wspólnoty, którzy odwołali się od niej do wyższej instancji.
Sprawa jest o tyle skomplikowana, że jest aż pięciu współwłaścicieli budynku. I prawie wszyscy złożyli odwołanie od decyzji wydanej przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Strony postępowania zaskarżyły m.in. sam tryb wydania decyzji, jej zasadność oraz brak możliwości uczestniczenia w samym postępowaniu. Najważniejsza była jednak ostatnia kwestia.Dotyczyła ona adresata pisma nakazującego rozbiórkę samowoli budowlanej.
Reklama | Czytaj dalej »
Inspektor jako osobę odpowiedzialną za przywrócenie poprzedniego wyglądu elewacji wskazał całą wspólnotę mieszkaniową. Gdy tymczasem większość jej członków uważa, że koszty związane z wydaną decyzją powinny obciążyć wyłącznie głównego inwestora czyli Tomasza von Rekowskiego. Oni bowiem nic nie wiedzieli nic o remoncie oraz, że nie wyrazili na niego zgody. Dlatego też nie powinni teraz płacić za błędy zarządcy. Do tego argumentu przychylił się Pomorski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, który postanowił uchylić zaskarżoną decyzję. Sprawa trafi więc z powrotem do powiatowego inspektora.
- Nowa decyzja merytorycznie będzie taka sama jak poprzednia. Ewidentnie bowiem zostało tu złamane prawo. Inwestor nie miał pozwolenia na budowę, nie mógł więc rozpocząć prac remontowych. Zmieni się natomiast jej adresat. Zobowiązanym do usunięcia styropianu, zdemontowania trzech balkonów żelbetowych, zamurowania wykonanych powiększeń otworów okiennych i odtworzenia elewacji będzie główny inwestor. Jeżeli tego nie wykona będziemy stosować odpowiednie środki przymusu – powiedział Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Jerzy Kolc.
Do tego jednak daleka droga. Teraz bowiem strony mają 30 dni za złożenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargi na wydana decyzję. Jeśli tego nie zrobią sprawą powtórnie zajmie się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który na pewno nakaże von Rekowskiemu demontaż urządzeń. To może okazać się jednak trudne, gdyż inwestor już teraz uskarża się, że nie ma na to pieniędzy. Zarządca znalazł się bowiem w trudnej sytuacji finansowej i grozi mu niewypłacalność. Porozumieć się próbują z nim władze Chojnic, które też są przecież współwłaścicielem obiektu.
- Sytuacja jest o tyle smutna, że kamienica coraz gorzej się prezentuje. Musimy poczekać do końca formalności w ostatniej instancji, jeśli pan von Rekowski nadal będzie się odwoływał od kolejnych decyzji. Wówczas w ramach zastępstwa inwestycyjnego zamierzam przywrócić stan pierwotny i wejść na hipotekę pana Rekowskiego – powiedział burmistrz Arseniusz Finster.
To będzie jednak bardzo trudne gdyż, aby tego dokonać urząd będzie musiał przejąć nieruchomość w zarząd. Wygląda więc na to ,że jeszcze przez długi czas kamienica będzie straszyć swoim wyglądem mieszkańców oraz przyjezdnych.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (6)
- Komentarze Facebook (...)
6 komentarzy
Nie mógł czyli krótka piłka -zdejmujemy bez dyskusji i tak powinno być!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!