Z Jarosławem Wróblewskim o lekkoatletyce
Dzisiaj (7.02) na portalu Chojnice24 prezentujemy Państwu obszerną rozmowę z trenerem sekcji lekkoatletycznej Chojniczanki Chojnice Jarosławem Wróblewskim.
Reklama | Czytaj dalej »
Ch24: 12 lat temu miał Pan mocny skład. Kilku zawodników zdobywało medale Mistrzostw Polski. W 1998 roku medale na hali w Spale zdobywał m.in. aktualny dyrektor Carrefoura Pan Michałowski. Później aż do roku 2008 nastąpił przestój medalowy, bo dopiero w 2008 roku Kamila Kubaczyk zdobyła brązowy medal na zawodach w Spale. Czym był spowodowany ten przestój medalowy? Proszę krótko powiedzieć o największych sukcesach jako trener i zawodnik.
J.W: Największymi sukcesami dla mnie jest to kiedy zawodnicy wywalczą na zawodach minima na Mistrzostwa Polski czy Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży w swoich kategoriach wiekowych. Powodem do radości są także dobre występy młodzików w Małym Memoriale Kusocińskiego. Wracając do wcześniejszych czasów, powiem szczerze, że troszkę się tych medali nazbierało. Wymieńmy chociażby rok 1997 rok, kiedy to sztafeta 4x400 metrów na OOM w Krakowie w składzie Michałowski, Cieżan, Sochan, Tarkowski zdobyła srebrny medal. Rok później w 1998 roku Paweł Michałowski zdobył na HM Polski brązowy medal w biegu na dystansie 800 metrów. Faktycznie, jeżeli mówiąc o przestoju medalowym, musieliśmy czekać aż do 2008 roku, kiedy to medal brązowy zdobyła Kamila Kubaczyk w halowych MP w Spale na dystansie 60 metrów. Rok później w 2009 roku medal brązowy zawisł na szyi Marcina Hryszkiewicza w biegu na 200 metrów w HMPJ. Zdobycz medalową powiększyliśmy w 2008 na Małym Memoriale w Słupsku, gdzie Ola Kulas zdobyła w rzucie oszczepem srebrny medal. Ta sama zawodniczka na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w 2010 roku zdobyła medal brązowy, co z pewnością było dużym sukcesem. Najświeższy sukces tego roku to trzecie miejsce juniora młodszego Daniela Gierszewskiego, który w konkurencji biegu na 60 metrów linię mety przekroczył z wynikiem 7:14. Bardzo dobry występ na tej samej imprezie zaliczył również Damian Rudnik, który na razie okupuje 4 miejsca. Pomimo że w okresie dziesięciu lat nie zdobywaliśmy medali, to zauważyć trzeba, że nasi zawodnicy startowali na imprezach Mistrzostw Polski, gdzie ocierali się o podium. Zawsze było blisko 4, 5, 6 miejsce. Wymienić należy chociażby Basię Łącką (biegi średnie), Dawida Różka (200, 400 metrów), Macieja Kloskowskiego (400 metrów), Dorotę Mączyńską czy Renię Synoradzką. Rzeczywiście nie było tych medali, ale same starty na MP były już dużym osiagnięciem. Lekkoatletyka w Chojnicach rozwijała się, potrzeba nam było nowego obiektu, którym dysponujemy teraz, oprócz tego mamy bardzo dobre warunki do uprawiania lekkiej atletyki i są tego teraz efekty, bo co roku zdobywamy jakiś medal.
Swoją karierę wiążę przede wszystkim z występami w barwach AZS AWF Gorzów Wielkopolski, na którym studiowałem. Tam startowałem na różnego rodzaju zawodach uczelnianych. W latach 80. poziom lekkiej atletyki, w tym biegów sprinterskich był bardzo wysoki i by dostać się do grona najlepszych trzeba było biegać w granicach 10:50/60. Ja biegałem setkę trochę poniżej 11 sekund, a na dystansie 400 metrów kończyłem zawody z czasem 48:12, ale to już było pod koniec mojej kariery jako zawodnika. Największym sukcesem indywidualnym jest dwukrotne zajęcie drugiego miejsca na Igrzyskach Sportowców Wiejskich, które odbyły się w niegdyś w Chojnicach w 1988 roku na dystansie 100 i 200 metrów.
CH24: Jak się Pan sprawdza w roli członka Pomorskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki?
J.W: Jako członek POZLA jestem odpowiedzialny za organizację wielu imprez na terenie woj. pomorskiego. Mowa tu o różnego rodzaju mitingach ogólnopolskich, mitingach kwalifikacyjnych do MP, mistrzostwach okręgu, mistrzostwach międzywojewódzkich. Staram się również ściągać imprezy ,,królowej sportu” do nas. W tym roku będziemy mieli Ligę Młodzików 8 czerwca, 11 i 18 czerwca mitingi kwalifikacyjne do MP. 28 sierpnia organizować będziemy miting ogólnopolski. Cieszy mnie to, że młodzi ludzie, kibice i społeczność będą mieli świetną okazję do zapoznania się z troszeczkę innym wymiarem sportu w postaci królowej sportu w wymiarze młodzieżowym. W mitingach uczestniczyć będzie po 500/600 osób z województwa pomorskiego i województw ościennych, także będzie na co popatrzeć. Wszystkie koszty tych imprez pokrywa POZLA przy udziale Urzędu Marszałkowskiego. Urząd Miejski w Chojnicach wraz z indywidualnymi sponsorami funduje skromne nagrody.
CH24: W Polsce lekkoatletyka nie należy do najbardziej popularnych dyscyplin w przeciwieństwie np. do piłki nożnej. Dlaczego młodzi ludzie mają biegać po bieżni i czy nie jest trudno o pozyskanie nowych zawodników do uprawiania lekkiej atletyki?
J.W: Nie ma problemu by znaleźć osoby, które będą chciały uprawiać lekkoatletykę. Najważniejszą rzeczą jest to, że musi znaleźć się osoba, która się tym zajmie, czyli trener czy trenerzy i grupa chętnych, która będzie wspierać młodzież w tym, żeby aktywnie uczestniczyła w życiu sportowym miasta i okolicy. Trzeba umiejętnie podejść do młodzieży, zachęcić ich, pokazać dobre, pozytywne strony tego sportu, szanować się nawzajem.
CH24: Czy zdarzyło się Panu pracować z zawodnikiem, z którym nie wiązał Pan większych nadziei na sukces, a teraz wyrósł na perspektywicznego zawodnika?
J.W: Jednym zawodnikom brakuje trochę umiejętności, jednym wytrwałości, systematyczności. Przypomnijmy, iż jest to sport indywidualny, trzeba być odpowiedzialnym sam za siebie. Trzeba mieć dużo samozaparcia, trzeba być systematycznym, aby osiągnąć jakiś sukces. Wszyscy zawodnicy osiągają co roku poprawę wyników. Nie potrafię wskazać takiego zawodnika. Każdy, kto przychodzi i podejmuje treningi poprzez ciężką pracę ma szansę na zdobycie medalu, poprawienie swoich wyników, a przede wszystkim dbają doskonale o sprawność fizyczną.
CH24: Z czego Pan czerpie motywację do trenowania?
J.W: Zawodnicy sami przychodzą, chcą trenować. Mobilizują mnie by więcej czasu spędzać z nimi na stadionie. Praca trenera lekkiej atletyki jest trudną pracą, ponieważ musimy pracować indywidualnie z każdym zawodnikiem. Kocham tę pracę. Sprawia mi to dużo radości i satysfakcji. Każdy dzień przepracowany z młodymi ludźmi napędza mnie do tego by pracować z nimi.
CH24: Czy rok 2010 był dla Was udany czy mogło być jeszcze lepiej?
J.W: W rywalizacji sportowej dzieci i młodzieży zdobyliśmy po raz pierwszy 51 punktów jako lekkoatletyka, cieszymy się bardzo z tego. Owszem zawsze mogłoby być jeszcze lepiej. Mieliśmy trochę problemów zdrowotnych, zawodnicy borykali się z kontuzjami. Pecha miał Maciek Wesołowski, który ma problemy z kręgosłupem i nie mógł wystartować na swoim koronnym dystansie 400 metrów. Nie mógł on również zasilić sztafety na 100 czy 400 metrów, a z nim były szanse na medal. Mając takich zawodników w składzie jak: wspomniany Maciek Wesołowski, Łukasz Rutkowski, Patryk Kniachnicki, były szanse na medal. Cezary Skwierawski miał być także filarem sztafety, ale borykał się on z problemami zdrowotnymi. To zadecydowało, że tych punktów czy być może medali było troszeczkę mniej. Blisko Mistrzostw Świata juniorów w biegu 4 x 100 metrów był też Marin Hryszkiewicz, który na Mistrzostwach Polski w Białymstoku był 7 i 6. Sukcesem jest też wygrana Oli Kulas, która startowała jako reprezentantka Polski w Austrii w czerwcu na mitingu Nadziei Olimpijskich i je zdecydowanie wygrała.
CH24: Plany dotyczące najbliższych startów?
J.W: Przygotowanie do przełajowych MP juniorów, przełajowych mistrzostw makroregionu, Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży w przełajach, różnego rodzaju eliminacje do Mistrzostw Polski juniorów. Kilka osób wystartuje na Mistrzostwach Polski juniorów, ale nie chciałbym mówić tu o nazwiskach. W Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży duże szanse na start mają na pewno Ola Kulas, Damian Gierszewski, Damian Rudnik, Dawid Misiorski. Na koniec sezonu czekają nas Międzywojewódzkie Mistrzostwa Młodzików czy też Memoriał Kusocińskiego, gdzie spokojnie nasi zawodnicy powalczą o medale.
CH24: Czy chciałby Pan coś dodać na koniec naszej rozmowy?
CH24: Bardzo się cieszę, że tylu zawodników trafiło do kadry Polski. Marcin Hryszkiewicz - biegi sprinterskie, Ola Kulas- rzut oszczepem czy Łukasz Rutkowski - 400 metrów przez płotki. Rokują oni nadzieje na przyszłość polskiej reprezentacji. Bardzo mocno do kadry Polski puka Damian Rudnik, który mam nadzieję w tym roku postawi kropkę nad "i" i zostanie zauważony przez trenera reprezentacji. Jest to dla nas duże wyróżnienie, że zawodnicy MKS Chojniczanki mogą reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Do uprawiania lekkiej atletyki zapraszam wszystkich, którzy widzą w sobie jakąś możliwość pracy indywidualnej i mają jakieś nieodkryte talenty lub po prostu chcieliby spróbować swoich sił. Serdecznie zapraszam.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (11)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
11 komentarzy
Pozdrawiam - uczeń LO im. Filomatów ......
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!