Dla świętego spokoju działaczy

Aktualizacja, 24.11.2007r.

Borowiak Czersk zapłaci 2 tys. zł kary za odmowę rozegrania meczu piłkarskiej ligi okręgowej z Chojniczanką Chojnice. Taką decyzję podjął Wydział Dyscypliny Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Decyzja nie jest prawomocna. 

Aktualizacja, 13.11.2007r.

Derbów powiatu chojnickiego w piłkarskiej okręgówce już na pewno nie będzie. Wydział Gier i Ewidencji Pomorskiego Związku Piłki Nożnej podjął decyzję o odwołaniu tego spotkania. To już przedostatni akord derbów. Ostatnim będzie wyciągnięcie sankcji względem Borowiaka. Pewny jest walkower, a nad karami finansowymi będą się zastanawiali działacze związkowi.

Reklama | Czytaj dalej »

Podobnie, jak Borowiak postąpiła Pomorzanka Skórcz, która poprosiła o odwołanie pucharowego meczu z Chojniczanką.

Aktualizacja, 13.11.2007r.

Borowiak Czersk jednak nie zagra meczu o mistrzostwo ligi okręgowej z Chojniczanką. Wszystko wskazuje na to, że działacze z Czerska postawią na swoim, wbrew idei rywalizacji sportowej. Swoją wcześniejszą uchwałę o oddaniu spotkania walkowerem podtrzymał zarząd Borowiaka, mimo iż Pomorski ZPN wyznaczył nową datę rozegrania spotkania, aby miasto w czasie meczu mogły ochraniać oddziały policyjnej prewencji.

- To jest nasz protest przeciwko chuligańskim wybrykom – mówi Jarosław Schumacher, kierownik sekcji piłki nożnej. – W Czersku burd nie będzie.

Sport nie wygrał. Działacze Borowiaka Czersk wolą oddać zawody sportowe walkowerem, niż zabezpieczyć je przed spodziewanymi wybrykami chuligańskimi. Podejmując taką decyzję, stworzyli precedens. Wystarczy pojechać do Czerska, zrobić zadymę, a Borowiak następnym razem grzecznie odda punkty walkowerem. A kibice obu klubów, dla których to spotkanie jest nie lada gratką, niech siedzą w domu. W końcu święty spokój działaczy to dobro wyższego rzędu.

Aktualizacja, 12.11.2007r.

Borowiak Czersk jednak zagra mecz o mistrzostwo ligi okręgowej z Chojniczanką. Mecz odbędzie się w sobotę, o godz. 13.30 w Czersku. Taka decyzja zapadła na posiedzeniu Komisji Wydziału Gier Pomorskiego ZPN.

Przypomnijmy, zarząd Borowiaka Czersk, w obawie przed pseudokibicami z Chojnic, którzy już dwa razy dali się we znaki w Czersku, podjął kuriozalną uchwałę, oddając walkowerem mecz z Chojniczanką. Uchwała rozbawiła środowisko sportowe na Pomorzu, uszczypliwych uwag nie brakowało na forach internetowych. Władze piłkarskiej centrali zapowiedziały, że będą nakłaniać Borowiaka do organizacji meczu i słowa dotrzymały. Zmieniono jedynie dzień i godzinę, aby oddziały prewencyjne policji mogły zabezpieczyć miasto przed spodziewanymi burdami.

Borowiak Czersk nie potrafił zabezpieczyć swojego stadionu na mecze z Chojniczanką. Zadanie utrzymania w jednym miejscu kilkudziesięcioosobowej grupy młodzieży przerastało możliwości organizacyjne czerskiego klubu. Zarząd Borowiaka, zamiast podnieść rękawicę i porządnie zorganizować mecz, podkulił ogon i uciekł. Na szczęście, zasady sportowej walki zwyciężyły. Czy jednak klub z Czerska podoła wyzwaniu, jakim będzie organizacja sobotniego spotkania?

Borowiak Czersk nie chce grać z Chojniczanką. Na ostatnim posiedzeniu zarząd czerskiego klubu podjął uchwałę o oddaniu walkowerem meczu o mistrzostwo piłkarskiej okręgówki z Chojniczanką. Zdaniem członków zarządu Borowiaka, jest to protest przeciwko szerzeniu agresji.

Mecz miał zostać rozegrany 18 listopada, ale czerszczanie nie chcą grać. Przyczyna leży w sprawach pozasportowych. Poprzednie dwa mecze odbywały się przy akompaniamencie burd wywoływanych przez sympatyków Chojniczanki. Borowiak nie chce po raz trzeci dopuścić do takiej sytuacji.

- Nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć tego meczu. Nie chodzi tu już nawet o koszty, po prostu nie ma w okolicy firmy ochroniarskiej, która zajęłaby się zapewnieniem porządku, Gryf nam odmówił, a ochrona, którą mieliśmy poprzednio nie sprawdziła się – mówi Jarosław Schumacher, kierownik sekcji piłki nożnej Borowiaka. – Nie znaleźliśmy też osoby, która chciałaby wziąć na siebie odpowiedzialność za zabezpieczenie meczu. Nie obawiamy się sportowej rywalizacji, jesteśmy w stanie wyjść na boisko i grać, ale nawet nie wpuszczenie kibiców na stadion niewiele nam da, bo zaczną się burdy w mieście. A my chcemy mieć tu spokój. Taką decyzję podjął zarząd, szkoda że sprawy pozasportowe wpływają na wyniki.

Czy oddanie walkowerem meczu z powodu obawy przed najazdem kibiców jest rozwiązaniem sprawy? Raczej wątpliwe. To ewenement na skalę krajową. Chowanie głowy w piasek nie stanowi żadnego rozwiązania. Działacze Borowiaka nie zauważyli, że do walki z chuligaństwem na trybunach w końcu włączyli się także posłowie, uruchamiając instrumenty prawne, pozwalające na skuteczne karanie wybryków chuligańskich. Nie zauważyli też, że istnieją odpowiednie oddziały prewencyjne policji, które mogą zapewnić bezpieczeństwo. Wobec doświadczeń z poprzednich lat, wezwanie ich byłoby jak najbardziej uzasadnione. Nie da się też ukryć, że chojniccy kibice, choć zorganizowani, to jednak nie stanowią jednej z siedmiu plag egipskich – przy odpowiednich środkach i organizacji można ich doprowadzić do pionu. Z drugiej jednak strony, może warto, aby prośbę o spokój na trybunach w Czersku wypowiedzieli do kibiców także członkowie zarządu Chojniczanki? Wszak wszczynanie burd, jak to było choćby przed kilkoma dniami w Lipuszu, jednak dobrego świadectwa chojnickiemu klubowi nie daje, a fani Chojniczanki w ostatnich tygodniach pokazali, że umieją w kulturalny sposób dopingować i tworzyć oprawę meczu.

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (0)
• Komentarze Facebook (...)