Groził dziennikarzom Polsatu nożem?
Swój finał w sądzie znalazła sprawa gróźb karalnych, jakie pod adresem dziennikarzy Polsatu miał kierować mieszkaniec Chojnic. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Sprawa swą genezę ma jeszcze wcześniej. Oskarżony mężczyzna to bowiem ojciec jednego z chłopaków, którzy ukradli dary dla biednych przekazane do Chojnic z Holandii. O sprawie tej było głośno w Chojnicach, bo do rozładunku skierowani zostali mężczyźni, którzy mieli już na pieńku z prawem. Tą sprawą zainteresowali się także dziennikarze Polsatu i tak zaczęły się kłopoty pana P. z Chojnic.
25 maja ubiegłego roku dziennikarze Polsatu realizowali w Chojnicach materiał o kradzieży darów. Reporterzy wraz z kamerą trafili do jednego z mieszkań przy ulicy Piłsudskiego, gdzie przebywał właśnie P., ojciec jednego ze złodziei. Dziennikarze zrobili materiał, który ukazał się na antenie Polsatu. Na filmie było widać jak P. groził reporterom. Na zewnątrz, koło samochodu ekipy Polsatu zatrzymała go policja, która znalazła u mężczyzny nóż.
Reklama | Czytaj dalej »
Pan P. został oskarżony o grożenie pozbawieniem życia oraz uszkodzenia samochodu przy pomocy noża. Mieszkaniec Chojnic nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że przebywał wówczas w mieszkaniu swojej mamy z kolegą i spożywał alkohol. Około godz. 17 do mieszkania zapukało trzech mężczyzn. Byli to reporterzy Polsatu, którzy chcieli porozmawiać z P. na temat tego co zrobił jego syn. Rozmowa zeszła jednak na inny tor.
Jak wyjaśniał przed sądem oskarżony chojniczanin, wpuścił dziennikarzy do domu, ale gdy zobaczył wycelowaną w niego kamerę zaczął ją zasłaniać i wypraszać gości z domu. Mężczyźni ponownie mieli pojawić się kilka minut później. - Wtargnęli do mieszkania. Walnęli tak drzwiami, że uderzyły o szafkę - mówił oskarżony. - Wówczas na prośbę mojej mamy wyprosiłem ich. Potraktowałem ich łagodnie, bo mogłem wyrzucić kamery przez okno.
Sąd dociekał czy chojniczanin groził dziennikarzom. - Nie używałem gróźb. Może używałem słów obraźliwych i mówiłem, że jeden z nich dostanie po łysej głowie, ale nie spełniłbym tego - mówił oskarżony. - Pojechałem tylko z nimi "krawaciarze".
Sędziego Dawida Nosewicza interesowała także sprawa noża, jaki miał poskarżony. Sąd próbował wyjaśnić po co oskarżony P. miał nóż przy sobie i dlaczego rzekomo groził nim pokrzywdzonym. - Ten noż zawsze noszę przy sobie, bo to taki do pracy jest. Do cięcia papy itd. Miałem akurat wtedy ubrane spodnie robocze i nóż przymocowany na pasku - wyjaśniał mieszkaniec Chojnic. - Moim błędem było, że pokazałem im ten nóż. Wyjąłem i pokazałem, że jakbym chciał coś zrobić to bym mógł.
Na rozprawę nie stawili się trzej poszkodowani dziennikarze Polsatu. Dwóch z nich zostanie przesłuchanych w ramach pomocy sądowej w Warszawie. Z kolei trzeci z poszkodowanych został ponownie wezwany do Chojnic na kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)
2 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!