Rękopis sprzed lat… (cz.3)
13 listopada
„Pewien 17 - letni niedorostek pracujący w cegielni p. W. założył się z kolegami o ósemkę piwa, że duszkiem wypije litr mocnej wódki. Jako rzekł, tak się stało i padł bez zmysłów. Z wielkim tylko trudem udało się go do życia przywołać. Obrzydliwa gorzała!
W listopadzie roku 1894
W sobotę 17 bm. umarł w Łęgu po dłuższej chorobie opatrzony sakramentami świętymi ks. Józef Łebiński, wysłużony kapłan, w 69 roku życia, a w 41 kapłaństwa swego. Nieboszczyk urodził się w parafii chełmińskiej 1 kwietnia 1826 r. Odwiedzał gimnazjum w Chojnicach. Wyświęcony na kapłana 8 maja 1854 r. urzędował jako duszpasterz w różnych miejscach – w Wielu, Człuchowie, Drzycimiu, Czarzu, Pucku, Bobowie, Skarszewach a w końcu w Czersku. Emerytowany przez kilka lat mieszkał w Łęgu, gdzie teraz po dłuższej chorobie umarł.
24 listopada 1894 r.
Reklama | Czytaj dalej »
W zeszłym tygodniu aresztowano tu 18 – letniego wyrostka, miał on w pewnym składzie dopuścić się kradzieży, a następnie puścił się w świat na wędrówkę. Sprzykrzywszy sobie wojażowanie powrócił do domu. Pochwycono go, gdy ukrył się w szopie pewnego dzierżawcy, aby tam przenocować. Ludzie z roboty na obczyźnie wracają na zimowe leże całymi gromadami, nie wiele zaoszczędziwszy, bo wskutek ciągłych deszczów lichy mieli zarobek.
W listopadzie
W Łęgu i okolicy dopisały w tym roku jarzyny, ale żyto choć ładnie wyrosło, sypie nie osobliwie. O przezimowaniu inwentarza nie ma jednak obawy, bo ziemniaki zaradzą złemu.
14 stycznia 1895 r.
W celu założenia Towarzystwa zebrała się na sali p. Smaglińskiej znaczna liczba obywateli Łęga i okolicy. Zebraniu przewodniczył p. Teodor Pestka jun., który powołał do pióra Smigerskiego z Czerska, na ławników zaś p.p. Lipskiego, i Bruskiego z Łęga. Następnie miał przewodniczący naukę o potrzebie Towarzystwa w miejscu. Przeczytano potem ustawy, na które jednocześnie zebrani się zgodzili. Potem przystąpiono do odbioru Zarządu Stałego. Przez aklamację wybrano p.p. Czarnowskiego z Zawady, T. Pestkę na sekretarza, Józwa Wąsa na skarbnika, W. Lipskiego na bibliotekarza A Filipa Giełdona i Kamińskiego na ławników. Powyżej obrani p.p. przyjęli urząd i zarząd się skompletował. Towarzystwo przyjęło nazwę „Oświata”. P. Kurowski z Czerska wypowiedział przemowę w treściwych słowach, zachęcając do wspólnej pracy zgody. P. Pestka mówił o śpiewie, jaki w założeniu Towarzystwa ma się wyłonić. P. Bruski dał informację, co do śpiewu. Potem nastąpiło zapisywanie się członków. Przystąpiło na razie 52. Po odbytym wpisie mówił p. Klamann z Czarnej Wody o pielęgnowaniu Towarzystwa, proszono, aby i nadal raczyli nas odwiedzać i o nas pamiętać a współ z członkami Towarzystwa z Czerska też nas odwiedzali. Zwracamy uwagę tym, którzy życzą sobie zostać członkami naszego Towarzystwa, że podczas zebrania każdego miesiąca w pierwszą niedzielę po piętnastym wpisywać się mogą. Celem naszego towarzystwa jest: wspólna nauka i wzajemna pomoc, ćwiczenia śpiewu i wspólna zabawa.
Środki prowadzące do tego celu są: 1) Zebranie zwyczajne, które odbywać się będzie regularnie raz w miesiącu w pierwszą niedzielę po 15 o godzinie 4 i 1/2 po południu. Będą tam wykłady religijne, naukowe o gospodarstwie i przemyśle. 2) Biblioteka i czytelnia w miejscu. 3) Ćwiczenia śpiewu polsko – katolickiego odbędzie się regularnie godzinie 4 1/2 po południu w każdą niedzielę. 4) Zabawa od czasu do czasu. 5) Zebrania walne odbywają się raz do roku w trzecią niedzielę stycznia o godzinie trzeciej po południu.
Szanownych rodaków prosimy, aby zechcieli jak najszybciej przystąpić do Towarzystwa. Szczęść Boże naszym zamiarom. I my zasyłamy serdeczne „Szczęść Boże” w uczciwych dążnościach młodego Towarzystwa.
Rok 1895. Styczeń
Łęg. Nieszczęśliwy wypadek dotknął parobka Franciszka Bieszka, służącego u dzierżawcy p. D. Bawił się on rewolwerem, który nabił i celował do deski. Rewolwer puścił za wcześnie i kula utkwiła Bieskowi w czole, wysadzając jedno oko. Przywołany z Czerska doktor Zieliński nie mógł sam operować i wyjęciem kuli się zająć, więc trzeba było nieszczęśliwego posłać do Gdańska do lazaretu. Zapewnie biedak wzrok utraci. Oberżysta p. R. wydzierżawił oberżę swoją p. Krajewskiemu ze Sztumu, któremu życzym powodzenia w tej nowej gospodzie.
10 stycznia 1895 roku
Zeszłego czwartku zaszedł niezwykły wypadek na torze kolejowym pomiędzy Łęgiem a Czarną Wodą. Jadący pociągiem o godzinie 11 w nocy jakiś jegomość skoczył z wagonu na drugi tor, lecz nie musiał odnieść większych obrażeń, gdyż po odejściu na dworcu zrobiono na torze rewizję, lecz nikogo nie znaleziono, a tylko było znać ślady krwi i kapelusz, który ów uciekinier pozostawił, zbiegając, aby się nie dostać do kozy. Sztuka wyskakiwania z pociągu w biegu musiała mu się zapewnie więcej razy udać.
W styczniu
Przed niedawnym czasem przechodził tu jakiś młody żebrak ze świata, który przyszedł wieczorem do rodziny K. prosząc go przyjąć na nocleg, bo jest ubogim sierotą. Więc ojciec tej rodziny zlitował się nad żebrakiem i przyjął go. Rano, gdy się przebudzono, już żebraka nie było, bo wziął 13 marek i uciekł, więc właściciel pieniędzy udał się w pogoń za złodziejem, którego zdołał w Studzienicach przytrzymać i pieniądze, które miał jeszcze przy sobie odebrać. Właściciel puścił go na wolność, więc ostrzega się innych przed młodym filutem. Przyjechała tu pewnego razu banda cyganów, którzy robili dobre interesy na koniach. Gospodarz B. wdał się z nimi w handel, któremu osobliwie wymydlili. Cdn.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1)
- Komentarze Facebook (...)
1 komentarz
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!