Apelacja rozpatrzona
"Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Słupsku rozpatrzona została moja apelacja od postanowienia Sądu Rejonowego w Chojnicach w sprawie, w której byłem oskarżony, a p. M. Janik był oskarżycielem.
Pragnę przypomnieć, że chodziło o moją wypowiedź do TVN, w której nazwałem p. Janika klaunem.
Sąd Rejonowy w Chojnicach warunkowo na 1 rok umorzył postępowanie ze względu na znikomą szkodliwość społeczną, uznał jednak, że znieważyłem p. M. Janika i nałożył na mnie karę w wysokości 1000,00 PLN na rzecz Fundacji Ofiar Poszkodowanych w Wypadkach.
Sąd Okręgowy rozpatrzył apelację i zmienił wyrok Sądu Rejonowego uznając, że jestem niewinny, że nie znieważyłem pana Janika określeniem klaun. Kosztami postępowania został obciążony p. M. Janik. Jest to ostatnia instancja i wyrok jest prawomocny z dniem ogłoszenia przez skład orzekający trzech sędziów zawodowych.
Reklama | Czytaj dalej »
Komentarz Arseniusza Finstera.
Pragnę zapewnić, że nazywając p. Janika klaunem nie odnosiłem się do Niego z pogardą. Pogarda jest dla mnie zupełnie obcym uczuciem".
Z poważaniem dr Arseniusz Finster
Burmistrz Chojnic
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (245)
- Komentarze Facebook (...)
245 komentarzy
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
A nocami pod domami stoją brudne prostytutki
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
Te kobiety, co pracują dni i noce po fabrykach
Ci mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winach
Nie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczy
Popatrz, popatrz dookoła i nie staraj się zaprzeczyć
Te parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakami
Szczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numerami
Taksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądze
Wyczekują cale życie na swojego dobroczyńcę
Te widoki nienormalne dla nas przecież są normalne
Już jesteśmy nienormalni
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą
Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
Już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
Do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego
W każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzach
Przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach
Na ulicy pod pałacem smród handlarzy się unosi
Piją. plują i rzygają i sprzedają w międzyczasie
Na plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzone
A na stołach czekolada razem z piwem przywieziona
Te kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinę
Aby kupić trochę chleba i wyżywić swa rodzinę
To początek końca
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą
Gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimą
I mijają samochody z wytłuczonymi szybami
I nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękami
Te kobiety co wracają po katordze swej do domu
Włosy kurzem posklejane, czeka na nie pani w domu
Hej to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor
A ty mówisz był czerwony, teraz tylko smród i odór
Czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potem
I nie myśleć chcą samemu, maja już gotowe zwroty
Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem
Kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim
O czym chciał powiedzieć pisarz, pyta pani od polskiego
Chciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnego
To bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni
Coście skurwysyny uczynili z ta kraina
Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siła
Głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci
Brudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraci
Te kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeci
Stoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieci
Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
Cale życie tyrał w hucie a do huty dokładali
Cala jego ciężka praca, wszystko było chuja warte
Gdyby leżał cale życie, mniejszą czyniłby on stratę
W starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnę
Gdy już maja ile trzeba, to kupują heroinę
A nocami pod domami okradane samochody
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
To przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
W samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularami
Siedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganami
Tu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszają
I nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź maja
Czasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późno
Eksperyment wykonany, lecz niestety nie udany
A wiec powrót do przeszłości, chwytać to, co już uciekło
I wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło
Popatrz na ulice jaka rzeka naprzód płynie
W samochodzie przy chodniku zapłacono już dziewczynie
Dzień już ma się ku końcowi, noc zakryje wszystkie brudy
Widać będzie mniej wszystkiego, tylko bicie leżącego
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina." (KAZIK)
...coraz częściej chwieje się imperium Cezariusza Finstariusza następny popełniony błąd
a my hultaje,anarchiści,klauny i zera czekamy aż sam wpadnie w te szambo które wykopał.Coraz więcej tych błędów popełnia a jak spadnie ze swojego przytulnego krzesełka to ten cyrk który założył w Ratuszu razem z nim wymieciemy.I każemy im spłacać te pożyczki ze swojej kasy.I wtedy zaczniemy oceniać coście uczynili z
Co do przedmiotu artykułu: temat rzeka i to rzeka coraz bardziej konsystencją, kształtem >koryta< i bystrością przypominająca tzw. modejkę. Obaj panowie siebie warci. Jeden gra drugiemu na nosie i próbuje obśmiać władzę swoimi coraz to mniej wartościowymi dowcipami, mszcząc się w ten sposób prawdopodobnie za "dawne dzieje", gdy sam należał do "elity". Drugi natomiast z uporem godnym pożałowania opędza się jakby od muchy, szkoda tylko, że nie zauważył jeszcze, iż sam jest źródłem fetoru, który ową muchę przyciąga.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!