Wysoka wygrana Chojniczanki
Trener Mariusz Pawlak zdecydował, że jego piłkarze potrzebują jeszcze zgrania. Wczoraj (8.08) Chojniczanka pokonała 5:0 Krajnę Sępólno Krajeńskie – wysokie zwycięstwo nie oddaje jednak bezwzględnego panowania Chojniczan na boisku.
W całym meczu zagrał tylko Maciej Krakowiak. W polu na pierwszą część gry Pawlak wytypował: Piszczka, Sylwestrzaka, Markowskiego, Bednareka - Gliwkę, Garucha, Iwanickiego, Pawlaka - Orłowskiego, Pieczarę. Krajna broniła się zawzięcie do 22 minuty. Wtedy Pieczara został „uruchomiony” przez Pawlaka i otworzył worek z bramkami. Gospodarze nie poddali się i nadal stawiali spory opór przyjezdnym. Druga bramka została zapisana na konto Marcina Garucha – piłkarza przymierzanego do zespołu Pawlaka. Zawodnik popisał się indywidualnym rajdem i strzałem z dystansu, którym nie dał szans bramkarzowi. Cały występ Garucha można uznać za bardzo udany. Piłkarz grał bardzo kreatywnie. Zamieniał się z kolegą z przeciwległej strony, bardzo dobrze prezentował się w akcjach defensywnych. Z pewnością działacze klubu spojrzą na niego przychylnym okiem po takim meczu. Ostatnia bramka przed przerwą wpadła z rzutu karnego. Różnice w przygotowaniu fizycznym pomiędzy II-ligowacami a IV-ligowcami zaowocowała licznymi faulami. Tak też było w 45 minucie, kiedy obrońca Krajny nie zdążył za Pawlakiem i faulował go w polu karnym. Jedenastkę na bramkę zamienił Markowski.
Reklama | Czytaj dalej »
Druga połowa to zdecydowanie inny obraz gry. Zespół został całkowicie przemeblowany. Na drugą część spotkania wybiegli: Krakowiak - Lenart, Szałek, Dojman, Reca - Dziubek, Feciuch, Rysiewski, Szopiński - Feruga, Bejuk. Chojniczance grę psuła Krajna, która mimo sparingowej rangi spotkania, chciała zachować wynik w jak najmniej kompromitującej formie i postawili autobus we własnej bramce. Gospodarzom nie udało się oddać żadnego strzału w drugiej połowie. Chojniczanka też nie ustrzegła się błędów. Różnica w poziomie piłkarskim powinna być zdecydowana, tak jednak nie było. Wiele kopaniny w środku pola, mnóstwo siłowego przepychania się do przodu. Brakowało finezji, a całość psuły niedokładne podania. Mimo to, podopiecznym Mariusza Pawlaka udało się zdobyć jeszcze dwie bramki. Pierwszą zaraz po wznowieniu gry zdobył Dziubek po podaniu od Bejuka. Druga padła tuż przed końcem spotkania. Dojman wykorzystał fatalny błąd rezerwowego golkipera gospodarzy.
A już w najbliższą środę chojniccy kibice będą mogli po raz pierwszy oglądać nową Chojniczankę w zmaganiach ligowych. O 18 na ulicę Mickiewicza przyjedzie Energetyk ROW Rybnik walczyć o pierwsze ligowe punkty.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1)
- Komentarze Facebook (...)
1 komentarz
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!