Śmieciowy raport - gmina
Po sprawdzeniu sytuacji w mieście nasi reporterzy odwiedzili kilka miejsc w gminie Chojnice, by zobaczyć jak tam przebiega reforma śmieciowa. W gminie jest o tyle łatwiej, że jest jedna firma, która wywozi odpady. Jest nią SITA z Kościerzyny. Ta w ubiegłym tygodniu wylądowała u wójta na dywaniku. Kierownictwo obiecywało wtedy jak najszybsze dostarczenie śmietników. W komplecie są trzy. W gospodarstwach, które odwiedziliśmy, były tylko dwa - żółty i niebieski. Wtedy też zapewniano, że wszystkie pojemniki są myte i dezynfekowane, bo pojawiły się skargi od mieszkańców. Po tym czasie i tak zdarzało się dostarczanie brudnych kubłów.
Jak poinformował dyrektor wydziału Rolnictwa, Środowiska i Gospodarki Nieruchomościami Andrzej Brunka, zielone pojemniki na szkło SITA będzie dostarczać dopiero na przełomie września i października. - W tej sytuacji są dwie ewentualności. Można szkło trzymać osobno w worku lub wrzucać do żółtego pojemnika - wyjaśniał urzędnik.
Reklama | Czytaj dalej »
Mieszkanka Powałek już wcześniej korzystała z usług SITY, stąd na jej posesji pojemników nie zabrakło. Stoją dwa - na śmieci zmieszane i segregowane. Do do tej pory wrzucało się szkło i plastik razem. - Nie mam jeszcze pojemnika na szkło, więc na razie wrzucam do worka. W poniedziałek właśnie ten worek wystawię oraz jeden pojemnik, bo jest wywóz segregowanych odpadów - powiedziała mieszkanka ul. Osiedlowej. Zna już harmonogram wywozu. - Nie dostaliśmy rozpiski, sama wyszukałam te informacje w internecie. Podobnie jak zasady segregacji. Wcześniej sortowałam, więc się orientuję, ale i tak mam wątpliwości. Czy gdybym wyrzuciła skórkę od banana do odpadów biodegradowalnych, mam ją umyć?! Taką np. informację dotyczącą cytrusów znalazłam - dziwiła się mieszkanka gminy. Jej rodzina zna zasady segregacji. - Moja córka 6-letnia od przedszkola się uczy, więc czasem jest lepiej zorientowana niż jej starsza siostra - przyznała powałczanka.
Śmieci zmieszane SITA odebrała od niej terminowo, bo 5 lipca, więc nie ma większych uwag. - Tyle, że drożej płacę i czemu z góry za dwa miesiące mam płacić? - zastanawiała się. - Wcześniej to było 32 zł miesięcznie, teraz 38 zł za miesiąc za 4-osobową rodzinę - wyliczyła. - Do tej pory wszystko dobrze działało. Jeśli nie, to można było zadzwonić do firmy, a nawet zerwać umowę. A teraz co? Do burmistrza czy wójta dzwonić? - skwitowała mieszkanka gminy.
Pierwsze wrażenia Urszuli Briszki z Chojniczek co do nowej firmy (wcześniej miała podpisaną umowę z ZOM Pestka), nie były najlepsze. - Przywieźli brudne i śmierdzące śmietniki. Nie było dezynfekcji. To świadczy o firmie. Nie wiadomo jak się sprawdzą - przekazała swoje wrażenia. Niewiadomych jest więcej, bo mimo że do gospodarstwa domowego trafiły pojemniki, to tylko dwa. Stąd mieszkanka Chojniczek była przekonana, że szkło też należy wrzucać do żółtego pojemnika. Niby w ulotkach jest napisane co gdzie wrzucać, tyle że w rzeczywistości nie wszystko jest tak, jak być powinno. - Dostaliśmy te ulotki i harmonogramy. Jak w zeszły piątek był planowy odbiór, tak śmieci stały do soboty wieczór, kiedy je zabrali - opisywała mieszkanka ul. Chojnickiej. Pojemników też nie było z dniem 1 lipca, żółty dopiero dostarczono w środę. Niebieski był kilka dni wcześniej. Przez ten czas śmieci trzeba było przechowywać w workach.
- Zresztą my wcześniej segregowaliśmy śmieci w workach, które dostawaliśmy od firmy Pestki. Byliśmy zadowoleni. Jak było ich więcej, to mieliśmy tu w pobliżu duże pojemniki na segregację i zanosiliśmy. A teraz co? Pestka pewnie zabierze je z powrotem - zastanawiała się pani Urszula. Wzorem jest dla niej taka segregacja, którą widziała w Niemczech, gdzie np. sortuje się szkło w różnych kolorach, a potem od rachunku odliczane są te odpady. - Przecież jak my do jednego pojemnika wrzucimy różne odpady, to i tak na taśmie będą dalej sortować - mówiła. Do tej pory płaciła 24 zł miesięcznie, teraz wyjdzie 30 zł. - Nie dostałam jeszcze nawet rachunku, a przecież z góry trzeba płacić, czego zrozumieć nie mogę - dziwiła się mieszkanka Chojniczek.
Jerzy Kulas z Chojniczek o nowej firmie wywozowej wyraził się dosadnie. - Dziadostwo! Musieliśmy sami pojemniki umyć. Taki był syf, że nie szło wytrzymać. Wstyd. Pracowałem kiedyś u Pestki, to tak się nie robiło - narzekał. Wytknął też uiszczanie opłat z góry. Te w przypadku 5-osobowej rodziny Kulasów wzrosły. Płacić będą 50 zł miesięcznie, wcześniej płacili dużo mniej, bo i wywóz mieli raz w miesiąc.
Pani Bożena Cholewińska mieszka przy ulicy Jaskółczej w Charzykowach. Już półtora tygodnia temu otrzymała pojemnik na odpady zmieszane. O wczorajsze zbiórce śmieci dowiedziała się wyglądając przez okno. - Nie wiedziałam, kiedy będą opróżniać pojemniki, ale akurat byłam w domu, więc się udało. Otrzymałam od panów harmonogram, więc teraz będę już przygotowana. Następna zbiórka przypada 25 lipca - mówiła charzykowianka.
Kolejny mieszkaniec Charzyków, pan Henryk Woitun z ulicy Długiej, również o zbiórce śmieci dowiedział się wyglądając przez okno. - Przy okazji odbioru śmieci otrzymałem harmonogram zbiórek. Nie dostarczono mi jednak nowych pojemników - mówił mieszkaniec. - Zadeklarowałam selektywny sposób zbiórki odpadów i teraz nie wiem jak to będzie. Szkło pakowane w worki może się potłuc i co wtedy? - dopytywał pan Henryk.
Do obydwu gospodarstw w Charzykowach, które odwiedził nasz reporter, ulotki z informacją jak segregować śmieci nie dotarły.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (12)
- Komentarze Facebook (...)
12 komentarzy
/
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!