Pozwolenie dla spalarni zagrożone
Trwają czynności wyjaśniające dotyczące funkcjonowania chojnickiej spalarni odpadów medycznych, które prowadzi Pomorski Urząd Marszałkowski oraz Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Na początku kwietnia w artykule „Czy w szpitalnej spalarni przekroczono normy?” poinformowaliśmy o wynikach kontroli inspektorów ochrony środowiska, którą przeprowadzono jesienią 2012 w dzierżawionej przez żyrardowską firmę EMKA szpitalnej spalarni odpadów medycznych. Jeden z zarzutów dotyczył 10-krotnego przekroczenia ilości odpadów, które jest w stanie spalić chojnickie urządzenie. Od lutego 2013, po zgłoszeniu przez Pomorskiego Inspektora Ochrony Środowiska Zbigniewa Macczaka, sprawę tę bada gdańska Prokuratura Okręgowa. Skontaktowaliśmy się z jej rzecznikiem Agnieszką Gładkowską, by dowiedzieć się o zaawansowanie prac. – Badamy wątek przekroczenia norm w chojnickiej spalarni. Zostali przesłuchani jej pracownicy, a także pracujący w podobnym obiekcie w Tczewie oraz kierowcy wożący odpady do tych miejsc. Był również przesłuchany prezes firmy EMKA. Zajęliśmy się także przedstawionym w programie „Czarno na Białym” składowiskiem odpadów w podłódzkiej Woli Łaskiej. Zrobione zostały oględziny, pobrano próbki. Wysłaliśmy je do badania przez specjalistyczne laboratorium. Wkrótce zostanie powołany biegły, który oceni, czy to składowisko mogło niekorzystnie oddziaływać na zdrowie mieszkańców. Nie przewidujemy wizji lokalnej w Chojnicach. Będziemy opierać się na wynikach kontroli, które prowadziła tam inspekcja ochrony środowiska – przekazała nam prokurator Agnieszka Gładkowska.
Reklama | Czytaj dalej »
Zwróciliśmy się także do Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego o bieżące informacje. Taki komunikat otrzymaliśmy od rzecznika Małgorzaty Pisarewicz: „Kontrola przeprowadzona przez Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska wykazała przekroczenie maksymalnej zdolności przerobowej spalarki typu SP-100 eksploatowanej przy Szpitalu Specjalistycznym w Chojnicach. W związku z tym 29.05.2013 r. Departament Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego wystąpił z pismem do eksploatatora spalarni - firmy EMKA S.A. z siedzibą w Żyrardowie - o przesłanie dowodów, w tym dokumentacji technicznej określającej jednoznacznie wydajność godzinową i roczną przedmiotowej instalacji. W związku z faktem, że firma nie udzieliła odpowiedzi, w dniu 27 czerwca 2013 r. zostało wszczęte postępowanie w sprawie cofnięcia decyzji Marszałka Województwa Pomorskiego z dnia 17 sierpnia 2011 r. – pozwolenia na wytwarzanie odpadów z uwzględnieniem zbierania i unieszkodliwiania odpadów, wydane dla instalacji do termicznego unieszkodliwiania odpadów medycznych i weterynaryjnych eksploatowanej przy Szpitalu Specjalistycznym im. w Chojnicach. W przypadku cofnięcia pozwolenia organem odwoławczym jest Minister Środowiska.”
Przy okazji poprosiliśmy o kopię wspomnianego zezwolenia z sierpnia 2011 dla chojnickiej spalarni. Zgodnie z nim można rocznie unieszkodliwiać w niej m.in. takie rodzaje odpadów (w maksymalnej ilości), jak zwierzęta padłe i ubite z konieczności w różnych wariantach (łącznie dla 5 pozycji do 2,5 ton/rok); części ciała i organy (do 50 ton) czy chemikalia i odczynniki chemiczne (do 40 ton). Największą ilościowo grupą, są odpady „które zawierają żywe drobnoustroje chorobotwórcze lub ich toksyny oraz inne formy zdolne do przeniesienia materiału genetycznego, o których wiadomo lub co do których istnieją wiarygodne podstawy do sądzenia, że wywołują choroby u ludzi i zwierząt (np. zainfekowane pieluchomajtki, podpaski, podkłady).” Maksymalnie rocznie do Chojnic mogło trafiać do 2643 (dwa tysiące sześćset czterdzieści trzy) ton. Termin ważności zezwolenia upływa 31 lipca 2021 roku. W uzasadnieniu stwierdzono m.in., że instalacja spełnia wymagane prawem warunki przeprowadzania procesów termicznego przekształcania odpadów medycznych i weterynaryjnych.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)
2 komentarze
Taka wielka zmiana pozwolenia bez wymiany pieca i uzyskania nowej decyzji jest po prostu nie możliwa więc ktoś kasę za to na pewno do łapy "WZIĄŁ", a dylemat palonych bądź nie palonych odpadów już dawno został ujawniony w programie czarno na białym pt. "brudna kasa".
Dla zainteresowanych firma EMKA jest na sprzedaż pan Prezes KRZYSZTOF RDEST pewnie się pozacinał przy goleniu i nie może ładnie wyglądać na szklanym ekranie, dlatego pozbywa się tego bajzlu bo najpierw narozrabiał a teraz brak odwagi na odpowiedzialność.
Krzysiek ty po prostu zwykła gnida jesteś a nie biznesmen (więcej epitetów nie użyję bo cenzura mi nie pozwala).
Pozdrawiam.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!