Przyciągnąć do strefy A
Wojciech Libera podtrzymuje swoją propozycję dotyczącą częściowego otwarcia ruchu na rynku - przejazdu od Cechowej do Młyńskiej.
W ciągu niespełna miesiąca od otwarcia podmiejskiej galerii liczba odwiedzających sklepy w centrum spadła nawet o 60 %. Takie alarmujące statystyki są z miejsc, gdzie przy wejściach zainstalowano bramki odnotowujące wejścia. Dziś kupcy ze strefy A spotkali się z burmistrzem, by wspólnie pomyśleć nad działaniami promocyjnym, które przyciągną klientów i turystów do centrum.
- Nie będą negował pomysłów, a skrzętnie je odnotuję – Arseniusz Finster zwrócił się do przedsiębiorców i właścicieli nieruchomości. Potem będą rozważane wszystkie za i przeciw.
- Miasta, gdzie odcięto ruch, są zdane na powolne umieranie – zaczął Wojciech Libera. Przypomniał swój pomysł, by udrożnić przejazd od ul. Cechowej przez rynek do ul. Młyńskiej. Tylko na tym odcinku, reszta deptaku byłaby niezagrożona. Zresztą jak zauważył właściciel domu towarowego, na rynku zaobserwować można ciągle te same osoby przesiadujące na ławeczkach i karmiące stada gołębi. - My takiego klienta nie oczekujemy. Rynek powinien tętnić życiem – powiedział przedsiębiorca. Gdy składał na ręce burmistrza pismo w sprawie otwarcia dla ruchu kołowego okolic domu towarowego i poczty, otrzymał gromkie brawa.
Reklama | Czytaj dalej »
Tadeusz Ossowski również zauważył, że miasto jako organizm skupia się w centrum i były czasy, kiedy ruch był w nim dozwolony. Zadanie przyciągnięcia przyjezdnych do centrum stawia przed samorządem. Zaproponował reklamowanie się przy obwodnicy. Czym? Nagrodami za najlepszą przestrzeń. - To jest pana działka, żeby sprzedać rynek i park – zwrócił się do burmistrza. Kolejne zadania stoją przez kupcami. O ile ceny określają franczyzodawcy, to już każdy sklep z osobna powinien dbać choćby o dostępność. - Otwarcie np. od 10:30 do 18, 19 to jest norma – stwierdził. Miasto może też wspomóc bezpłatnym użyczeniem pasa drogowego czy choćby życzliwym podejściem straży miejskiej w różnych sytuacjach. Tadeusz Ossowski wzorem Sopotu chciałby ograniczenia ilości banków w centrum.
Pojawiły się też pomysły dotyczące parkowania w centrum. Zdaniem Krzysztofa Reslera, o ile w tygodniu nie jest najgorzej ze znalezieniem miejsca dla auta, to problem jest w soboty lub w okolicach świąt. Dlatego poszukał ich wszędzie np. za bramą stadionu, przy urzędzie skarbowym, na boisku szkolnym w centrum. Koszmarkiem komunikacyjnym nazwał pl. Jagielloński, skąd ciężko wyjechać, ale też trudno poprowadzić przyjezdnego do centrum. - Może pora przyjąć, że to był błąd i wprowadzić zmiany – poddał pod rozwagę.
Promocję wszystkich z centrum pod szyldem Centrum Chojnice zaproponował Wojciech Reszkowski. - Wspólna promocja w jednym dniu miesiąca i udostępnienie płyty rynku pod parking – podał przykład. Ułatwić życie klientom mogłaby opłata za parking uiszczana za pomocą telefonu. W trakcie spotkania pojawił się też inny pomysł na nazwę dla centrum – strefa A. Już dziś do wspólnego działania przy okazji jarmarku bożonarodzeniowego, który odbędzie się w ten weekend, zaprosił Roman Guzelak z Promocji Regionu Chojnickiego. Mianowicie dłuższej pory otwarcia sklepów zarówno w sobotę i niedzielę.
Kolejne spotkanie z kupcami burmistrz zapowiedział za kilka tygodni. Do tego czasu propozycje zostaną przeanalizowane. Dziś jeszcze nie udało się tego zrobić, ale spośród kupców zostaną wybrani przedstawiciele do specjalnego zespołu. Czy uda im się dogadać co do wspólnej strony internetowej czy gazetki, bo i takie propozycje były, to się okaże.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (142)
- Komentarze Facebook (...)
142 komentarzy
Z cała pewnością przez cały ten czas burmistrz o lokalnych handlowcach nie myślał wcale. Teraz walczy o ich przychylność i głosy w nadchodzących wyborach.
Burmistrzowi już dziękujemy.
Mariusz Brunka na burmistrza Chojnic!
- tam są ulice parzyste i nieparzyste, prostokątny układ (na mapie poziome i pionowe) nie potrzebny tam plan miasta, bo ten plan miasta tworzy się sam w głowie, znasz numer alei i numer domu, trafisz zawsze, jak znasz nr alei to nawet jeśli nigdy tam nie byłeś to już wiesz ile ci zajmie dojazd i widzisz w głowie jak tam dojechać. Tak budowano Mowy Świat 300 lat temu, u nas osiedle Asnyka i inne jakieś 10 lat temu a zobaczcie jaka mentalność średniowieczno-europejską musiał mieć planista jakie zakrętasy jakie wywijasy...
Nikt nie żekał, zatem wniosek jest tylko jeden.
Tym co o to walczą chodzi tylko o rynek i o nic więcej.
Zastanawia mnie co robił tam właściciel piekarni pan Guentzel.
Nikt z miasta nie pojedzie rano po bułki na śniadanie do Bramy Pomorza.
Zwykła prowokacja.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!