Cena wywoławcza 1,6 mln zł
Samorządy chcą pozbyć się udziałów w aptece przy ulicy Kościerskiej w Chojnicach.
Â
Apteka o powierzchni 143,49 m2 ma dwóch właścicieli. Miasto Chojnice ma 73 proc. udziałów, gmina 27 proc. Obydwa samorządy w poszukiwaniu dochodów zdecydowały się na sprzedaż obiektu.
Â
Aktualnie dzierżawca płaci czynsz w wysokości 160 tys. zł rocznie. Wójt Zbigniew Szczepański w porozumieniu z burmistrzem Arseniuszem Finsterem ustalił, że cena wywoławcza musi być minimum dziesięciokrotnością czynszu dzierżawnego. - Nawet jeśli rzeczoznawcza wyceni te pomieszczenia na niższą cenę, to my jako właściciele mamy prawo wystawić tę nieruchomości za cenę, jaką chcemy, oczywiście powyżej wyceny. Cena wywoławcza to 1,6 mln zł – powiedział wójt Szczepański.
Â
Sprzedaż apteki odbędzie się na zasadzie licytacji w przetargu nieograniczonym. Dotychczasowy dzierżawca nie ma prawa pierwokupu. - Liczymy, że będzie to kwota 1,6 mln zł. Znacząca kwota dla miasta, znacząca kwota dla gminy – podsumował wójt.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (19)
- Komentarze Facebook (...)
19 komentarzy
Nie pozbywamy się kury znoszącej złote jajo...
Do sprzedaży należy podejść metoda dochodową (dyskontowanie)
Czyli prostymi słowy wartość należy określić na podstawie strumienia/strumieni zysków.
Czyli patrzymy perspektywicznie:
zarabiamy na czynszu, obligujemy najemcę do prowadzenie niezbędnych prac remontowych i utrzymania obiektu. Pieniądze "lecą same" a w przyszłości zawsze można nieruchomość zbyć...
Niestety takie podeści wymaga planowania wieloletniego, a nie takiego, ze liczy się tu i teraz...
a niestety tak właśnie to wygląda....
- przez 10 lat pobierać czynsz, w sumie (1,6 mln)
- po 10 latach wystawić na sprzedaż (1,6 mln) 2 * 1,6 mln = 3,2 mln i to przy pesymistycznym założeniu, że ceny nieruchomości w tak atrakcyjnym centrum miasta będą stały w miejscu
do tego potrzebne jest inne myślenie niż: "po nas choćby potop"
My jako właściciele? Przezabawne Do tej pory myślałem, że właścicielami majątku należącego do poszczególnych jednostek są mieszkańcy a nie pan Finster czy Szczepański
Jakieś gryll-bary otwierali w lasku miejskim bawiąc się "byznesy" i nie mogli wyjść na zero, a tu opylają aktywa przynoszące stałe dochody. Tu miasto nie musi nic robić, nie musi nawet dowozić świeżej kaszanki na gryll, wystarczy tylko kasować czynsz, musi być ciężko z budżetem. Przez całe lata jak był popyt na kamienice, lokale i wysokie ceny na rynku nieruchomości to UM nic nie opylał, teraz będą oddawać za grosze.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!