O bezpieczeństwie tym razem w ratuszu
Kolejne spotkanie na temat bezpieczeństwa komunikacyjnego w mieście odbyło się dziś w ratuszu. W ubiegłym tygodniu organizatorami podobnego spotkania byli członkowie Projektu Chojnicka Samorządność. Dziś też gościli w sali obrad, a burmistrz udzielił im głosu, sam najpierw przez pół godziny referując drogowe inwestycje ostatnich 15 lat za 370 mln zł, z czego 200 mln pochłonęła budowa obwodnicy.
- Proszę nie odbierać tego jako chwalenie się. Chciałem pokazać, jak zmieniły się Chojnice, by dyskutujący porównali do innych miast – zastrzegł Arseniusz Finster. Porównania i statystyki dotyczące zdarzeń drogowych z udziałem pieszych przedstawił następnie młodszy aspirant Arkadiusz Pankau. Ilość wypadków drogowych z udziałem pieszych w ciągu ostatnich trzech lat spadła. W zeszłym roku było ich 7 (2011-19, 2012-13). W Pruszczu Gdańskim w ubiegłym roku było ich 8, w Kościerzynie 14. - To lepsze statystyki. Infrastruktura ma wpływ na poprawę bezpieczeństwa – mówił policjant Arkadiusz Pankau. Niestety w wyniku wypadków w zeszłym i tym roku zginęły dwie osoby. W porównywanych miastach zero. Ofiary nie były sprawcami wypadków, tylko kierowcy, którzy: nie udzielili pierwszeństwa przejazdu, nieostrożnie przejeżdżają przez pasy i nie dostosowują prędkości do warunków na drodze. - Piesi także w ostatnim momencie wchodzą na przejście – zauważył mundurowy. Policja upomina, każe mandatami i działa prewencyjnie poprzez różne akcje jak trzeźwy poranek czy pasy. Na kulturę użytkowników dróg jednak rady nie ma.
Reklama | Czytaj dalej »
By było bezpiecznie, konieczne jest także właściwe oznakowanie dróg. Tym zajmuje się komisja ds. oznakowania, w skład której wchodzą m.in. radni, mający reagować na sygnały mieszkańców. - W ubiegłym roku na oznakowanie pionowe wydaliśmy 95 tys. zł, na poziomie 50 – poinformował Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego, zasiadający w tejże komisji.
Nad bezpieczeństwem pieszych pochylili się także działacze Projektu Chojnicka Samorządność, którzy zaniepokojeni wypadkami śmiertelnymi z udziałem pieszych w ostatnich kilku miesiącach postanowili przeprowadzić akcję informacyjną dotyczącą bezpieczeństwa pieszych i rozdawać odblaski. - Naszym celem jest sytuacja taka, jak w Pruszczu czy Kościerzynie, gdzie nikt nie zginął. Postulujemy wizję zero, czyli uniknięcie zdarzeń – mówił Kamil Kaczmarek. Jego zdaniem nakłady poczynione na infrastrukturę, o których mówił burmistrz, nie spowodowały, że przejścia są na miarę XXI wieku. Jako przykłady podał skrzyżowanie ul. Angowickiej z Brzozową, gdzie nie działały przyciski wzbudzające, niewidoczną zebrę nieco dalej przy skrzyżowaniu z Parkową, inne braki przy Bytowskiej, Brzozowej, wreszcie nowe rondo biszkoptowe. - Pomimo kilku miesięcy od zakończenia budowy oznakowania nie ma. Nie można tak oddać do użytku – wytknął. Przedstawione propozycje są następujące: doświetlenie przejść, odblaskowe tło dla pionowych znaków, pulsacyjne światło, tzw. kocie oczy. Do tego edukacja i wspólne działania służb i mieszkańców.
- Nadmiar informacji to dezinformacja. Co to jest przejście na miarę XXI wieku? – zapytał Kaczmarka zastępca komendanta straży miejskiej Arkadiusz Megger. Ten tłumaczył swoją definicję jako miejsce, gdzie koncentruje się na bezpieczeństwie wszystkich użytkowników drogi. Także burmistrz dziwił się temu określeniu. - Myślałem, że wypunktujecie konkretnie. Nie powiedzieliście nic odkrywczego, a wizja zero jest utopijna – opozycji zarzucił włodarz. Choć burmistrz Finster, początkowo ograniczył czas spotkania do 1,5 godziny, to pozwolił jeszcze dokończyć wypowiedzi. Radosław Sawicki za głosami rowerzystów przytoczył kilka przykładów nietrafionego skomunikowania choćby wzdłuż ul. Sukienników. Miał też pytanie do przedstawicieli policji: - Dlaczego nie odpowiedzieliście na zaproszenie na naszą debatę o bezpieczeństwie? Organizator spotkania uznał jednak, że to nie czas i miejsce na takie pytanie. - Ja nie miałem zaproszenia, dopiero wówczas, gdy pytaliście o salę – zauważył burmistrz.
Choć na spotkaniu obecny był dyrektor zarządu dróg powiatowych, to na uwagi do ronda biszkoptowego ustosunkował się Arseniusz Finster, broniąc drogowców, którzy grubowarstwowe oznakowanie mogą wykonać dopiero w odpowiedniej temperaturze. Cienko malować kilkukrotnie za to się nie opłaca.
Dwugodzinne spotkanie nie zakończyło się wypracowaniem rozwiązań, ale chociaż chęcią kolejnego spotkania, które następnym razem po uwadze Sawickiego, ma odbyć się w godzinach popołudniowych. - Nasze uwagi w formie pisemnej wraz z dołączonymi zdjęciami prześlemy do wszystkich zainteresowanych – zadeklarował Kamil Kaczmarek.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (60)
- Komentarze Facebook (...)
60 komentarzy
Przy tak wielu opiniach i komentarzach wskazujących na oczywiste błędy merytoryczne i formalne, na brak znajomości podstaw prawa i przepisów ruchu drogowego, i brak profesjonalizmu u urzędników odpowiedzialnych za organizacje ruchu drogowego w Chojnicach i okolicy, trzeba by się zapytać dlaczego tak się dzieje?
Teoretycznie urzędnicy odpowiedzialni za organizacje i bezpieczeństwo ruchu drogowego w Chojnicach, w powiecie chojnickim, i regionie, powinni mieć doskonałą wiedzę przepisów ruchu drogowego i powinni znać sposoby poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Powinni oni być profesjonalistami w dziedzinie bezpieczeństwa i organizacji ruchu drogowego! Społeczeństwo oczekuje od urzędników profesjonalizmu, uczciwości, i efektywności w dziedzinie ich specjalizacji. Zaufanie społeczne bazuje na tym, że ci urzędnicy powinni mieć profesjonalną wiedzę i umiejętności by wykonywać swoje obowiązki służbowe.
Dlaczego tak nie jest? Dlaczego ciągle ujawnia się dyletanctwo, amatorszczyzna, ignorancja, i generalne olewanie swoich obowiązków u urzędników odpowiedzialnych za organizacje ruchu i bezpieczeństwa drogowego w Chojnicach i okolicy?
Według moich obserwacji, główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest wszechobecna korupcja. Jest to w Chojnicach rzadkim i wyjątkiem przypadkiem jeżeli nowy urzędnik zostanie zatrudniony w jakimkolwiek chojnickim urzędzie jedynie z powodu posiadania kwalifikacji i kompetencji potrzebnych do sprawnego wypełniania swoich obowiązków służbowych. Urzędnicy w Chojnicach są rutynowo zatrudniani po znajomości, w zamian za różne korupcyjne przysługi. Ten stan rzeczy powoduje, że zatrudnieni po znajomości urzędnicy zajmujący odpowiedzialne stanowiska nie maja kompetencji by wypełniać fachowo swoje obowiązki służbowe. Głównym kryterium do obsadzania profesjonalnych stanowisk w chojnickich urzędach jest posiadanie znajomości i korupcyjnych wpływów, a nie profesjonalizm i kompetencje zawodowe. Z tego trywialnego powodu, chojniccy urzędnicy odpowiedzialni za ruch i bezpieczeństwo drogowe nie mają profesjonalnego pojęcia ani kompetencji by wykonywać swoje obowiązki. Dla osób zatrudnionych jedynie dzięki korupcyjnym znajomościom, najważniejszym obowiązkiem służbowym jest bezwzględna i ślepa korupcyjna lojalność wobec przełożonego, który zatrudnił takiego urzędnika . Tak wiec zatrudnieni dzięki korupcyjnym znajomościom urzędnicy gro czasu pracy marnują na kamuflowanie błędów swego skorumpowanego przełożonego, i swoich własnych głupot, a także na stwarzanie pozorów jak bardzo są zapracowani i zajęci, chociaż ich praca nie daje żadnych rzeczywistych efektów. Tak wiec, zatrudnieni dzięki korupcji niekompetentni urzędnicy w swojej ignorancji kierują się dyletanckim "poczuciem bezpieczeństwa" przy podejmowaniu istotnych decyzji na temat ruchu drogowego. Po prostu brak im wiedzy i kompetencji by podjąć fachowe i profesjonalne decyzje zgodne z prawami i przepisami ruchu drogowego. Brak profesjonalizmu zatrudnionych po znajomości urzędników jest wyjaśnieniem powodu, dlaczego podejmowane przez nich decyzje są tak często sprzeczne z przepisami ruchu drogowego, wręcz dziecięco głupie, i ujawniają prymitywną ignorancje!
Tak to wszechobecna w Chojnicach urzędnicza korupcja - nepotyzm, zatrudnianie po znajomości niekompetentnych osób - owocuje obniżeniem bezpieczeństwa i sprawności ruchu drogowego w Chojnicach i okolicy. Podobne problemy są widoczne i w innych rejonach działalności chojnickich urzędów wypełnionych po brzegi niekompetentnymi, zatrudnionymi w wyniku korupcji urzędnikami.
Koszty korupcji w chojnickich urzędach ponosi cale społeczeństwo - tak bezpośrednio finansowo, jak i w efektach głupich i nieuczciwych decyzji podejmowanych przez skorumpowanych urzędników, jak i we formie obniżonej jakości usług świadczonych przez niesprawne skorumpowane urzędy.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
Analizy dobitnie wskazują, że najwięcej wypadków jest na najbardziej ruchliwych ulicach, gdzie natężenie ruchu samochodowego, rowerowego i pieszych jest największe. Gdy ruch samochodowy, rowerowy i pieszy jest duży to ilość informacji, którą muszą absorbować i analizować uczestnicy ruchu jest bardzo duża, i wielu kierowców, rowerzystów, i pieszych rozproszonych zbyt skomplikowaną sytuacją może popełnić błędy w ocenie sytuacji drogowej i spowodować wypadek. Na dodatek, w sytuacji natężonego ruchu drogowego drobne pomyłki, brak kultury drogowej, i łamanie z premedytacja przepisów doprowadza do zwiększenia się ilości wypadków w takich ekstremalnych sytuacjach. Wniosek z tego jest taki, że na chojnickich ciągach komunikacyjnych o największym natężeniu ruchu rozwiązania drogowe, oznaczenia, i organizacja ruchu drogowego powinny być jednoznaczne, przejrzyste i klarowne, i w pełni uregulowane dla wszystkich uczestników ruchu drogowego (kierowców, rowerzystów, i pieszych) z równą uwagą i starannością. Na mniejszych ulicach gdzie ruch jest mniejszy, kierowcy, rowerzyści, i piesi są generalnie w stanie analizować sytuacje i bezpiecznie korzystać z dróg pomimo znacznych braków jakościowych tych mniejszych dróg. Tak wiec priorytetem powinno być dla rady miasta, ratusza, starostwa, rady powiatu, policji i wszystkich instytucji mających wpływ na bezpieczeństwo drogowe by w pełni zorganizować ruch drogowy na tych najbardziej obciążonych ulicach chojnickich, z równą uwaga i starannością wobec pieszych, rowerzystów, i kierowców.
Równie ciekawą informacją jest podział wypadków rowerowych ze względu na wiek rowerzysty. Najmłodsi rowerzyści we wieku do 10 lat, do 20 lat, i w wieku 50 - 60 to grupy wiekowe z największymi ilościami wypadków drogowych. Jest to wskazówka, że dzieci i młodzież powinny być bardziej intensywnie edukowane na temat przepisów i bezpieczeństwa drogowego. Jakkolwiek z mojego osobistego doświadczenia wielokrotnie widziałem jak kierowcy wymuszają pierwszeństwo
przejazdu wobec rowerzysty, gdy rowerzysta to dziecko lub nastolatek. Jest mniej prawdopodobne, że kierowcy są tak agresywni wobec dorosłego rowerzysty. Bylem świadkiem w kilkunastu sytuacjach, gdy doszło do wypadków bez większych uszkodzeń do pojazdów i ciała, agresywni kierowcy mimo, że byli winni wypadków zachowywali się bardzo agresywnie wobec dzieci i nastolatków, pomimo, że ci młodzi rowerzyści byli bez jakiejkolwiek winy i to nie oni spowodowali wypadki. Mój wniosek jest taki, że kierowcy są bardziej agresywni gdy rowerzysta jest nieletni, i drobne wypadki rowerowe z udziałem nieletnich rowerzystów, gdy winę za wypadek ponosi dorosły kierowca samochodu często nie są zgłaszane na policje. Więcej aktywnej ochrony nieletnich rowerzystów ze strony policji w czasie gdy dzieci i młodzież jedzie do i ze szkoły, na drogach w okolicach szkół pomogło by zmniejszyć ilość wypadków z udziałem nieletnich rowerzystów.
Parę problemów z analizą pana Wojtka miałem z powodu, że te same ulice, place, i skrzyżowania były ujmowane w podsumowaniach kilkakrotnie w różnej formie pisowni, na przykład są dane dla Al. Brzozowej i dla Alei Brzozowej, dla Pl. Jagiellońskiego i dla Placu Jagiellońskiego, i dla innych miejsc. Czy to są te same wypadki czy rożne zdarzenia?
Dodatkowo, zamiast podsumowania na absolutnych liczbach można by, stosując logistyczną regresje i maksymalizując prawdopodobieństwo z użyciem kryterionów informacyjnych, oszacować oczekiwane ilości wypadków z udziałem rowerzystów na chojnickich ulicach w miarę wzrostu intensywności ruchu drogowego, dla różnych grup wiekowych, i w przypadkach zastosowania różnych rozwiązań komunikacyjnych. Po prostu, używając szacunki statystyczne można by obliczyć oczekiwane statystycznie ilości wypadków rowerowych na chojnickich drogach, a to pomogło by oszacować, które działania, inwestycje drogowe, i na których ulicach poprawiły by bezpieczeństwo rowerzystów na chojnickich drogach najbardziej efektywnie. Po prostu, budowanie dróg rowerowych na niektórych ulicach i w specyficznych miejscach poprawiło by bezpieczeństwo rowerzystów bardziej niż gdziekolwiek indziej.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
Przedstawione dane statystyczne są wyrażone w wartościach absolutnych i jest to o tyle istotne, że oczywiście warto walczyć o każdą potencjalnie ocaloną osobę. Natomiast w celach porównawczych dane statystyczne trzeba rozpatrywać w kategoriach względnych. To znaczy, np. zanim postawimy wniosek dotyczący wzrostu wypadkowości wśród rowerzystów, to wcześniej musimy sobie odpowiedzieć jak się zmieniło natężenie ruchu rowerzystów - czy liczba rowerzystów wzrosła czy zmalała. To samo dotyczy wypadkowości w poszczególnych grupach wiekowych, które przecież różnią się między sobą liczebnością. Można oczekiwać, że najwięcej rowerzystów i tym samym poszkodowanych będzie wśród osób młodych. W wartościach względnych należy również rozpatrywać wypadkowość według dopuszczalnych prędkości, z uwzględnieniem natężenia ruchu (pojazdów, pieszych i rowerzystów) w danych grupach prędkości. Może się bowiem okazać, że liczba poszkodowanych na drogach o dopuszczalnej prędkości 50 km/h i wyższych odniesiona do natężenia ruchu (czyli wyrażono jako procent) jest porównywalna lub nawet niższa z liczbą poszkodowanych na drogach o mniejszych prędkościach.
Dodatkowo, obserwując częstotliwość zdarzeń według ulic oraz według kategorii wiekowych osób poszkodowanych stawiam tezę, że kluczowe znaczenie ma świadomość pieszych i rowerzystów w zakresie ryzyka występującego na danym obszarze.
Krótko mówiąc, bądź czujny i sceptycznie oceniaj "bezpieczeństwo na drodze". Ten wątek już kiedyś poruszyłem na forum:
"O niebezpieczeństwie słów kilka..."
http://chojnice24.pl/artykul/17838/o-bezpieczenstwie-tym-razem-w-ratuszu/30/#comments
Zmienność roczna >> http://s2.ifotos.pl/img/SEWIKzmie_eeqaprp.jpg
Liczba zdarzeń - w latach 2007 - 2013 się waha się zależnie od roku. Teoretycznie przy takiej ilości ścieżek rowerowych powinna spadać, ale teraz mamy tendencję wzrostową.
Liczba ofiar >> http://s2.ifotos.pl/img/SEWIKzmie_eeqaprp.jpg
Nie było wypadków śmiertelnych - to pocieszające. Raczej nikt nie chce zostać zabitym ani kogoś zabić. Ciężko powiedzieć dlaczego tak jest, ale to chyba specyfika niewielkiego miasteczka? No chyba że ktoś ma inne wytłumaczenie. Nie zmienia to faktu, że to sukces wszystkich Chojniczan i osób przebywających w mieście.
Liczba ciężko rannych - właściwie utrzymuje się na stałym poziomie. Przy takiej ilości wypadków pocieszające jest to, że nie ma ich więcej i jest opcja wyjścia z wypadku z co najwyżej z podrapaniami.
Liczba lekko rannych - tak jak liczba zdarzeń „ogólnie” ma teraz tendencję wzrostową.
Zmienność miesięczna>> http://s6.ifotos.pl/img/SEWIKzmie_eeqaprx.jpg
tu nie ma niespodzianki. Apogeum przypada w okresie rowerowym i spada w miesiącach zimowych.
Zmienność w zależności od dnia tygodnia> http://s6.ifotos.pl/img/SEWIKzmie_eeqaprs.jpg
Najdziwniejsza jest niedziela, ale chyba wynika to z tego że mniej samochodów jeździ po Chojnicach przynajmniej w godzinach dopołudniowych. Wtedy też jest najwięcej wycieczek rowerowych. Może to jest to przełożenie.
Zmienność godzinna>> http://s3.ifotos.pl/img/SEWIKzmie_eeqapra.jpg
szczyt przypada na powrót ludzi z pracy. Ludzie się spieszą do domu, zmęczeni, więc i widać od razu efekt. Chyba wypada podziękować mojemu pracodawcy, że zmienił mi godz. pracy
Światło dzienne >> http://s6.ifotos.pl/img/SEWIKswia_eeqapxh.jpg
No i najbardziej lubiany przez kierowców argument - on nie miał oświetlenia, albo jechał bez kamizelki. Jak widać 90% wypadków dzieje się za dnia...
Warunki atmosferyczne>> http://s3.ifotos.pl/img/SEWIKwaru_eeqapxa.jpg
...przy dobrych warunkach atmosferycznych
czyli takie gadki możemy włożyć między bajki.
Prędkość dopuszczalna >> http://s3.ifotos.pl/img/SEWIKpred_eeqapnr.jpg
Jest tak jak widać - prędkość ma znaczenie! Znowu 90% wypadków odbywa się przy dopuszczonej przez prawo prędkości. Tu jest się nad czym zastanawiać. Ten punkt ma kluczowe znaczenie. Decydenci powinni wyciągnąć wnioski.
Charakterystyka miejsca zdarzenia >> http://s2.ifotos.pl/img/SEWIKchar_eeqapex.jpg
Więcej ścieżek, to argument, który lubią nasi samorządowcy. Więcej nie znaczy lepiej i ma to przełożenie w statystykach. Gdyby ilość decydowała o bezpieczeństwie, to nie byłoby ani jednego przypadku na drodze dra rowerów, a tak jest ich aż 1/4. To o czymś świadczy. Jakość infrastruktury + oznaczenie to ma naprawdę duży wpływ, ale jest marginalizowane w stosunku do długości.
Rodzaj zdarzeń, uczestnicy i zachowania >> http://s2.ifotos.pl/img/SEWIKrodz_eeqahwp.jpg
Chojnice jak każde inne miasto wpisują się w trend zdarzeń w których prym wiedzie zderzenie boczne. Reszta to margines. To oczywiście wymuszenia pierwszeństwa przy wyprzedzaniu, lub jeden z najniebezpieczniejszych manewrów rowerzysty, czyli skręt w lewo.
Przyczyny sprawców >> http://s3.ifotos.pl/img/SEWIKprzy_eeqapes.jpg
Nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu. To jest właśnie kultura silniejszego + prędkość i wtedy zderzenia boczne rosną. U rowerzystów najwyższy słupek , to nieprawidłowe: przejeżdżanie przejścia dla pieszych. Hmm, no tak - temat rzeka, ale 4:1 to raczej nie jest szał i powód żeby wieszać psy na rowerzystach. Może w dużym mieście, ale tutaj ? Nie mniej jest to fakt.
Wiek >> http://s6.ifotos.pl/img/SEWIKwiek_eeqapea.jpg
skupiłem się tylko na rowerzystach. Największą grupę stanowią dzieci do lat 10-ciu. Czyli ta grupa, która de facto jest traktowana przez polskie prawo jako piesi, bo nie mogą bez opieki poruszać się na rowerze. Nie mogą jechać po ulicy a tylko po chodniku, więc dlaczego jest tyle zdarzeń z nimi? Młodzież też nie zostaje z tyłu co do zdarzeń, a niby jest obowiązkowa karta rowerowa od lat 10-ciu. Dorośli w wieku przedemerytalnym, to też zaszłość systemu kiedy rower był traktowany jako coś służącego tylko do rekreacji i naprawdę niewiele trzeba było wiedzieć o PORD.
Niebezpieczne ulice i skrzyżowania >> http://s6.ifotos.pl/img/SEWIKulic_eeqapwp.jpg
http://s6.ifotos.pl/img/SEWIKskrz_eeqapws.jpg
Kościerska (10) ; Bytowska (7) ; Gdańska (6) ; Sukienników (5) - to wszystko ulice które mają w 100% drogi dla rowerów, to jakim prawem są w niechlubnej czołówce? Kłania się jakość infrastruktury i jej oznakowanie. Podobnie ma się rzecz ze skrzyżowaniami. Dziwi mnie tylko to skrzyżowanie Okrężna-Mickiewicza, bo tam nie ma ani metra ddr.
Moje wnioski : Nie jest tak bezpiecznie jak powinno być w małym mieście z tyloma ciągami rowerowymi. Krzywa wypadkowa rośnie bo i ruch rowerowy rośnie. Chojnice się korkują, rośnie poziom stresu, co w połączeniu z niską jakością infrastruktury rowerowej i jej oznaczenia ma wpływ na wzrost liczby wypadków. Najgorsze jest to, że nic się z tym nie robi w dłuższej perspektywie czasu. Szuka się kolejnych miejsc parkingowych dla samochodów. Likwiduje się zieleńce, place zabaw, miejsca spacerowe, chodniki na rzecz miejscożernych samochodów. Ułatwia się kierowcom wybór samochodu jako środka transportu na krótkie dystanse. Rowerzyści naturalnie uspokajają ruch w mieście, ale jak mają to robić jak nagminnie spycha się ich na chodniki? Nawet nie na ciągi rowerowe, tylko na pieszo-rowerowe, gdzie muszą ustępować miejsca pieszym. Później, gdy nie ma takiego ciągu rowerzysta jedzie ulicą to spotyka się zamiast ze zrozumieniem to z irytacją (czasami z agresją) kierowców przyzwyczajonych do tego, że na ulicach nie ma rowerów. Marginalizuje się ruch rowerowy w mieście na rzecz rekreacyjnych wycieczek za miasto. Projektuje się nowe ciągi jako zwyczajne chodniki, a później wirtualnie przemienia się je na drogi dla rowerów i pieszych poprzez wstawienie kombinacji znaków C-13/C-16 z linią poziomą. Nie wiem czy to bolączka wszystkich małych miejscowości, ale wg mnie Chojnice powinny być dużo bardziej pro-rowerowe, a są niestety anty-rowerowe (chociaż kreują się na te przyjazne). Te rzeczy, które udaje się ugrać są niestety tylko kroplą w morzu potrzeb (choć naprawdę się z nich cieszę i szanuję ludzi, którzy widzą, że nie jestem kompletnym rowerowym oszołomem i jakoś przepychają moje wnioski). Prawdziwe zadania stoją przed samorządem, żeby kompleksowo organizować i porządkować ruch rowerowy w mieście, wtedy pomimo wzrostu ruchu rowerowego spadnie krzywa wypadkowa.
Wojciech Czapiewski
Jest światło w tunelu, bo Ministerstwo daje większe pole do manewru, jednak boję się , że w Chojnicach zostanie to niewykorzystane, albo jak dotąd błędnie wykorzystane
http://www.mir.gov.pl/aktualnosci/Transport/Strony/Wiekszy_komfort_i_bezpieczenstwo_dla_rowerzystow_03062014.aspx
"Kultura" silniejszego, myślenie, że zielona strzałka to zielone światło i kompletne ignorowanie słabszych uczestników ruchu przez takich kierowców.
Nie chciałbym przechwalić, ale ostatnio jeździ mi się po Chojnicach dobrze. Właściwie nie zauważyłem jakiegoś przepychania, zajeżdżania drogi, trąbienia czy nawet wyprzedzania na gazetę - za to dziękuję wszystkim kierowcom. Oczywiście od czasu do czasu taki ktoś jak na filmiku wyskakuje i potrąca kogoś na przejściu, a ostatnimi czasy było tego u nas sporo i wtedy poziom zaufania drastycznie spada. Szkoda.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!