Kryminalizacja opozycji?
Do tego dążą działania burmistrza, zdaniem jego adwersarzy z Projektu Chojnicka Samorządność. Z jednym z nich zapowiadał sprawę w sądzie za krytyczne komentarze. Mimo że potem się z niej wycofał, nadal przypisuje ich autorstwo Kamilowi Kaczmarkowi. Rzekome straszenie urzędników ratuszowych sądem też miało trafić do organów ścigania.
Kamil Kaczmarek, „ulubieniec” burmistrza, jak nazywa go ironicznie kolega z opozycji Mariusz Brunka, po ostatniej wizycie w urzędzie, gdzie udostępniono mu rejestr umów, który następnie sfotografował i umieścił w sieci, nie jest mile widziany w ratuszu. Na ostatniej sesji, gdzie swoją wersję zdarzeń szeroko przedstawiał Arseniusz Finster, drugiej strony do głosu nie dopuszczono. Burmistrz twierdzi, że Kaczmarek straszył sądem sekretarki, o czym postanowił zawiadomić organy ścigania. - Burmistrz powtarzał kłamstwa, które, śmiem twierdzić, zostały stworzone na jego żądanie czy pod jego wpływem. Grzecznie się zachowałem. W ogóle nie było sytuacji konfliktowej – swoją wersję przedstawia Kamil Kaczmarek. Mariusz Brunka, z wykształcenia prawnik, ocenia taki sposób działania dosadnie. - Jest mi przykro, że jakiś neandertalczyk jurydyczny doradzał panu burmistrzowi. Zakwalifikowanie groźby komuś sądem jako gróźby bezprawnej jest już szczytem jurydycznej głupoty. Każdy każdemu może sądem zagrozić.
Reklama | Czytaj dalej »
Zdaniem kontrkandydata na burmistrza, aktualny włodarz zbyt często używa tej retoryki, bo publiczne oskarżenie nic nie kosztuje, a nuż przylgnie do kogoś odpowiednia łatka. - Nie można wiecznie sądem grozić. Wzywam, żeby odejść od tego. To powinna być ostateczność, przecież tworzymy jedną wspólnotę samorządową – podkreśla. Dotychczas spory sądowe Arseniusz Finster toczy głównie z Mariuszem Janikiem.
Zdaniem Brunki, wątpliwą kwestią jest czy „ulubieniec” burmistrza spotka się z nim w sądzie z powodu owych gróźb karalnych. - To absurdalne oskarżenie, nawet jeśli prokuratura jest przyjaźnie nastawiona do burmistrza od wielu lat – ocenia. Przykładem owego dobrego nastawienia jest jego zdaniem udostępnianie numerów IP internautów, co wcale nie oznacza, że sprawy te mają swój finał w sądzie. Pokazuje to przykład Kamila Kaczmarka. W posiadaniu numeru IP jego komputera jest Arseniusz Finster. W tym przypadku sprawy w sądzie nie będzie. W drugim, czyli groźb, członek PChS sam zgłosił się na policję w celu wyjaśnienia sprawy. - Jakieś zawiadomienie zostało złożone, ale przez to, że nie jestem jego stroną, nie mogłem uzyskać informacji i złożyć wyjaśnień. Zostałem poinformowany, że może się skończyć bez mojego udziału nawet, bo sprawa nie jest takiej rangi – przekazuje.
Opozycja określa takie działania burmistrza ostro. - Droga do kryminalizacja opozycji to jest droga Łukaszenki, Castro i paru innych wojskowych – zauważa Kaczmarek. - Jaki mamy urząd, w którym by otrzymać dokumenty, do czego każdy obywatel ma prawo, musi on używać gróźb karalnych? - pyta retorycznie, podkreślając, że zgodę na dostęp do rejestru otrzymał wcześniej na piśmie. Zamieszczony rejestr umów w internecie obejrzało już ponad kilkuset chojniczan.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (34)
- Komentarze Facebook (...)
34 komentarzy
W zasadzie jest to kwintesencja całej sprawy. Na nic oskarżenia Finstera wobec Kaczmarka i PCHS-u. Na nic bicie piany i opluwanie opozycji. Im bardziej burmistrz stara się utrudnić dostęp do danych objętych obowiązkiem udzielenia informacji publicznej, tym mieszkańcy wykazują coraz większe zainteresowanie skrywanymi tematami. Tendencja będzie narastać, bo ujawnienie przekręrów i nadużyć to woda na młyn chojniczan, którzy nie z własnej winy często muszą wiązać koniec z końcem. Najśmieszniejsze jest to, że Finster strzela sobie w stopy i kolana na własne życzenie. Jego buta i arogancja, lekceważenie mieszkańców, zaklinanie rzeczywistości - zamiast przynieść "pozytywny" rezultat w zniechęcaniu obywateli do drążenia niewygodnych tematów, jeszcze bardziej to zainteresowanie wzmaga. Tendencja jest zdecydowanie narastająca...
"Społeczna Kontrola Władzy
28 czerwca · Edytowany
Kontrola społeczna (czasem nazywana obywatelską) - to działania na rzecz standardów państwa i samorządu. Korzystając z prawa, mamy szereg możliwości, aby wpływać na władzę. Przejrzystość, monitoring, reagowanie na łamanie oczekiwań wyborców i brak działań w kluczowych sprawach, wydawanie pieniędzy publicznych a nawet codzienny styl sprawowania władzy. Problem polega na tym, że władza robi wszystko żeby zabić w ludziach naturalną aktywność, dogaduje się z mediami, sponsoruje, ucisza i udaje, że wszystko jest w porządku. Możemy mieć wpływ na władzę, jeśli odpowiednio wykorzystamy narzędzia prawne i współpracę obywatelską.
Nasi trenerzy będą szkolić liderów kontroli społecznej i motywować do działania. Polityka ma służyć ludziom i realizować ich potrzeby zarówno na poziomie lokalnym jak i rządowym."
"Społeczna Kontrola Władzy
26 czerwca · Edytowany
W Piasecznie powstał ruch Społecznej Kontroli Władzy, liderem organizacji jest znana telewizyjna dziennikarka śledcza i społeczna Agnieszka Borowska - rodowita piaseczynianka. Głównym celem organizacji jest wskazywanie nadużyć i nieprawidłowości oraz przywrócenie podstawowych praw mieszkańcom Piaseczna. Chodzi o nadzór nad samorządem, dostęp do informacji publicznej, kontrolę jakości zarządzania i rzeczywisty wpływ mieszkańców na rozwój ich miasta.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!