Czy rada unieważni uchwałę?
W przyszyłym tygodniu zgromadzenie wspólników ZZO, czyli przedstawiciele dziesięciu samorządów, mają podjąć temat zbycia udziałów spółki. Choć miejscy radni zgodzili się na rozpoczęcie procedury sprzedaży, to do przewodniczącego rady trafił wniosek o unieważnienie uchwały i ponowne pochylenie się nad strategiczną decyzją.
Powodów, dla których Projekt Chojnicka Samorządność, złożył wniosek jest kilka. Po pierwsze, to nieznajomość przedmiotu głosowania przez część radnych, którzy mieli duży problem z odpowiedzią na pytania odnoszące się do treści uchwały zadane przez redaktorki portalu Chojnice24. Po drugie, rozbieżności co do poziomu koniecznych inwestycji w spółce. - W trakcie sesji mowa była o kilkudziesięciu milionach złotych, podczas gdy pani prezes ZZO, Lucyna Perlicka, mówiła później o kilku milionach – wskazuje w piśmie Violetta Kasprzak, przewodnicząca PChS. Zdaniem wnioskodawców generalnie zabrakło merytorycznej dyskusji i wnikliwej analizy. Taką wraz z własnym stanowiskiem w formie listu otwartego stowarzyszenie chce wystosować w najbliższych dniach. Wątpliwości chcą poddać pod rozwagę pozostałych decydentów w spółce. - Mam nadzieję, że pozostali udziałowcy będą głosem rozsądku i powstrzymają miasto przez pochopnym działaniem – liczy Kamil Kaczmarek. Na początek wskazuje na ryzyko, że można przekroczyć ograniczenia, kiedy do zgody na decyzję o podwyżce cen śmieci potrzebne jest 75 %. Jak podaje, po zmianie umowy spółki może być to 66 %, w przypadku zwiększenia kapitału przez jednego z udziałowców, zaledwie 50 % plus 1 głos.
Reklama | Czytaj dalej »
- Interesem gmin jest jak najniższa cena śmieci dla swoich mieszkańców. Tymczasem ktoś inwestując kilka lub kilkanaście milionów złotych będzie oczekiwał na zwrot z inwestycji. Wówczas będzie sytuacja, że właściciele będą mieli zupełnie różne, wręcz sprzeczne cele – argumentuje. Udziałowców PChS zamierza zapytać, jak mają zamiar pogodzić podobne paradoksy w partnerstwie publiczno-prywatnym. Czy samorządom przejdzie koło nosa unijne finansowanie na przedsięwzięcia związane z gospodarowaniem odpadami? - zastanawiają się też działacze opozycji.
Podniesione przez swoich adwersarzy argumenty odpiera burmistrz Arseniusz Finster, uspokajając, że w przypadku partnerstwa publiczno-prywatnego samorządy zachowają decydujący głos. Do swoich planów ma zamiar przekonać innych. - Być może uda mi się zarazić tą inicjatywą inne samorządy i te swoje podpakiety będą chciały sprzedać i wyjście z tą inicjatywą będzie jeszcze szersze. Na to po prostu liczę – nie ukrywa włodarz Chojnic. W jego mniemaniu dopuszczenie do głosu przedstawiciela PChS na zgromadzeniu wspólników nie ma sensu. - Nie bardzo widzę tam PChS jako partnera do rozmowy, bo stosują taką niezbyt demokratyczną uzurpację. Trzeba mieć mandat do tego, a mandatem są wybory – argumentuje Finster. Dziwi się też, że niektórzy radni nie zrozumieli, że chodzi o sprzedaż 20 % wszystkich udziałów.
Wniosek o unieważnienie uchwały
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (10)
- Komentarze Facebook (...)
10 komentarzy
Przecież Zakład Gospodarki Mieszkaniowej nie może tej fanaberii sfinansować. Pan Donald Franciszek Tusk jako premier zarobił w 2013 roku około 198 tysięcy złotych, a prezes ZGM-u ponad 200 tysięcy. Pan Arseniusz Finster podczas sesji Rady Miasta w dniu 28 lipca br. powiedział, cyt. "Do sezonu również przygotowana jest już Chojniczanka". Na pięć meczów, wygrali jeden i to z pomocą sędziego, który nie podyktował rzutu karnego. Kopaczom zamiast oświetlenia należy kupić lampki czołowe za 10 zł sztuka, które będą w promocji w jednym z marketów, a nie wyprzedawać majątek.
Oraz dążył bym do tworzenia zakładów pracy które zajmowały by się produkcją :
- butelek plastikowych
- foli
- przetwarzaniem makulatury
- puszek ,nakrętek-dekli na konserwy
- puszek aluminiowych
Które śmiało mogły by podjąć współprace z ZZO w Nowym Dworze oraz Generalna bazą skupu surowców wtórnych .
Burmistrz rozpoczął grę stanowiącą klasyczny przykład rozgrywki określanej jako dylemat więźnia, gdzie policjantem jest prywatny inwestor, a więźniami są udziałowcy ZZO, czyli lokalne samorządy.
W dużym skrócie: jeżeli tylko jeden z graczy "zdradzi" pozostałych, to może zyskać, ale jeżeli "zdradzą" również pozostali gracze, to wszyscy na tym stracą. To moim zdaniem stanowi główny problem tej sytuacji. Założenie, że tylko jeden z graczy może "zdradzić", a pozostali będą naiwnie lojalni, jest nieracjonalne. Zatem wszyscy na tym stracą.
Nawet jeżeli początkowo prywatny inwestor nie będzie miał do dyspozycji pakietu kontrolnego, aby móc dowolnie ustalać ceny opłaty śmieciowej na koszt mieszkańców, to będzie w stanie go uzyskać poprzez kolejną "zdradę".
Zaufanie graczy, czyli samorządów, stanowiące podstawę wspólnej gry, zostało poważnie zachwiane w wyniku wyłamania się jednego z graczy bez porozumienia z pozostałymi samorządami. Od tego momentu do wyboru pozostają tylko mniej lub bardziej negatywne opcje. Prywatny inwestor jest tego świadomy i prawdopodobnie wykorzysta to przeciwko wszystkim samorządom, ponieważ to jest jego optymalna strategia.
Siad: przez pozostały okres kadencji
Tresura psa czy obywatela?
Czyli według p. Finstera, jeżeli obywatel nie wygrał wyborów, to nie ma prawa głosu? To jakaś nowa definicja demokracji?
Kwestia uchwały i jej ewentualnego unieważnienia - bez komentarza. Nie przewiduję wielkim zmian w społeczeństwie, które świadomie akceptuje stwierdzenia, że prawo do głosu ma wyłącznie władza. Natomiast pozostali mają się posłusznie podporządkować lub zostaną posądzeni o "demokratyczną uzurpację".
Parafrazując można by napisać, obywatelu, pomyśl zanim coś napiszesz, twoje zdanie i tak się nie liczy.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!