Oświadczenia majątkowe powiatowych radnych (cz. I)
Do 30 kwietnia samorządowcy zobowiązani są do złożenia oświadczeń majątkowych. Jako że pod koniec ubiegłego roku zaczęła się nowa kadencja i radni po złożeniu ślubowania mieli na to miesiąc, przeglądamy te złożone w grudniu, które uwzględniają prawie cały rok. W radzie powiatu zasiada 21 osób, dlatego materiał dzielimy na dwie części. Zgodnie z porządkiem alfabetycznym na początek pierwszych 11.
Generalnie liderami w zarobkach są lekarze. W poniższej grupie jest ich troje: Zenon Bieliński, Małgorzata Kaczmarek i Tomasz Pajdak. Jednak tylko ten ostatni zadeklarował, że posiada jakieś oszczędności. Najwięcej, bo prawie milion złotych (łącznie z lokatami) zgromadził starosta Stanisław Skaja, ale o jego finansach w drugiej części, która ukaże się na dniach. Pięć spośród poniższych osób w Radzie Powiatu Chojnickiego zasiada po raz pierwszy. Sześć ma już na swoim koncie to doświadczenie. Największym mogą pochwalić się Zenon Bieliński i Mieczysław Pruski, którzy są w radzie od początku jej istnienia.
Reklama | Czytaj dalej »
Na pierwszy rzut oka widać, że Zenon Bieliński jest lekarzem. Nie tyle po zgromadzonych oszczędnościach, bo deklaruje, że takowych nie ma, ale po charakterze pisma. Momentami ciężko rozczytać dane w jego oświadczeniu. Jeśli idzie o nieruchomości, to wymienia dwie: dom o pow. 93 m2 (wartość szacuje na ok. 30 tys. zł), którego jest współwłaścicielem i prawie 100-metrowe mieszkanie (120 tys. zł). Posiada także 25 % udziałów w przychodni. Z tego tytułu uzyskał w ubiegłym roku 119 tys. zł. Dochód z praktyki lekarskiej ogólnej to 48 tys. zł, a w przychodni zarobił kolejne 46 tys. zł. Za zasiadanie w radzie powiatu dostał w 2014 roku 13 tys. zł, a przypomnijmy, że mandat sprawuje nieprzerwanie od 1998 roku, kiedy powołano do życia powiaty. Łącznie zarobił ponad 220 tys. zł. Radny spłaca kredyt hipoteczny we frankach, a pod koniec roku do oddania miał prawie 7 tys. CHF, czyli 27 tys. zł. Jeździ oplem zafirą z 2005 roku.
Maciej Jakubowski, nauczyciel z Czerska, był już radnym w tamtejszym samorządzie, ale w radzie powiatu zasiada po raz pierwszy. Z chwilą objęcia mandatu miał oszczędności w kwocie 5,5 tys. zł, ale do spłaty aż trzy kredyty na ponad 200 tys. zł. Jest właścicielem mieszkania o powierzchni 38 m2 i wartości 115 tys. zł. Przez prawie cały ubiegły rok zarobił w czerskim liceum 33 tys. zł. Dorobił tysiąc złotych w gminnej komisji ds. rozwiązywania problemów alkoholowych, a 700 zł jako opiekun na koloniach. Nie ma auta o wartości powyżej 10 tys. zł.
Lekarka z Chojnic Małgorzata Kaczmarek radną została po raz pierwszy. Wartość swojego domu o powierzchni 214 m2 oszacowała na 700 tys. zł – to drugi w kolejności najdroższych wśród 21 radnych. Prezeska Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum zaciągnęła kredyt pod hipotekę i pod koniec zeszłego roku miała jeszcze do spłaty ok. 130 tys. zł. Gdy obejmowała mandat pod koniec listopada, jej zarobki za niecały rok wynosiły prawie 160 tys. zł. Jeździ 6-letnim volvo s40.
Teresa Kropidłowska z Łęga także debiutuje w radzie. Pracuje jako kucharz/intendent w zespole szkół i przedszkolu w Łęgu. Z tytułu umowy o pracę zarobiła 25 tys. zł. Potrafi zaoszczędzić, bo w tzw. skarpecie ma nieco powyżej 40 tys. zł. Nie ma też żadnego kredytu. Prawie 90-metrowy dom o wartości 150 tys. zł to współwłasność. Jest właścicielką vw polo z 2002 roku.
Wiceprzewodnicząca rady Krystyna Kijek, która po raz drugi została wybrana do rady powiatu, jest emerytką. Do świadczenia, które wyniosło 36 tys. zł, dorobiła 5,5 tys. zł na umowę zlecenie, 7 tys. jako członek rady nadzorczej Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej i 2 tys. zł z gospodarstwa roślinnego. A od samorządu za swoją pracę społeczną otrzymała dietę w wysokości 13 tys. zł. Uzbierała 65 tys. zł oszczędności. Nie spłaca żadnego kredytu. Wszystkie nieruchomości, które wpisała w oświadczeniu, są warte łącznie prawie pół miliona złotych. Z tym, że dom o pow. 110 m2 i wartości 350 tys. zł to współwłasność małżeńska. Mieszkanie o wartości 90 tys. zł (46 m2) to majątek osobisty. Jest też właścicielką gospodarstwa o powierzchni jednego hektara. Wiceprzewodnicząca rady jeździ 8-letnim vw polo.
Zbigniew Mania, który był wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Chojnickiego III kadencji (2006-10), a teraz jest przewodniczącym Komisji Budżetu i Gospodarki, pracuje w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Malachinie. Zarobił tam 55 tys. zł. Może pochwalić się prawie 90 tys. zł oszczędności. Wraz z żoną ma na własność mieszkanie o pow. prawie 60 m2 i wartości 145 tys. zł z garażem (18 tys. zł). Na wakacje może wyjechać do letniego lokum o pow. 34 m2, którego wartość szacuje na 70 tys. zł. W oświadczeniu majątkowym wpisał dwa auta: vw passat z 2010 roku, którego jest współwłaścicielem i nowszy o 2 lata audi a6.
Aleksander Mrówczyński, emerytowany nauczyciel i były dyrektor „nowego” ogólniaka, do emerytury (28 tys. zł) dorabia prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą, z której zanotował dochód w wysokości 26 tys. zł. Do tego doliczyć należy jeszcze umowę o dzieło (16,5 tys. zł), a z racji pełnienia obowiązków radnego 13 tys. zł diety. Radny powiatowy od 2006 roku deklaruje, że nie posiada oszczędności. Ma za to duży dom - 254,5 m2 o wartości 550 tys. zł, którego jest współwłaścicielem, podobnie jak lokalu użytkowego (24 m2, 60 tys. zł). Jeździ toyotą avensis rocznik 2011 o wartości 50 tys. zł.
Debiutujący w radzie powiatu Tomasz Orzłowski, ale za to w jakim stylu, bo jako członek zarządu powiatu, jest pracownikiem Nadleśnictwa Przymuszewo. Zarobił tam 80 tys. zł. Nie ma oszczędności. Wziął kredyt na samochód (25 tys. zł), który częściowo wykorzystuje do celów służbowych Wraz z żoną jest współwłaścicielem domu o pow. 160 m2 i wartości 300 tys. zł oraz działki prawie 1200 m2 wartości 28 tys. zł. Jeździ toyotą avensis verso z 2002 roku.
Drugi z członków zarządu powiatu Mariusz Paluch, prezes spółki Centrum Park, nie posiada oszczędności, ale nieruchomości, które wpisał w oświadczeniu, oszacował łącznie na 600 tys. zł. Jest współwłaścicielem domu 110 m2 o wartości 330 tys. zł, a także działki rekreacyjnej o pow. 1400 m2 i wartości 120 tys. zł. Na własność ma działkę budowlaną 473 m2 wartą 150 tys. zł. Prezes basenu zarobił w ubiegłym roku z tego tytułu 83,5 tys. zł. Ponad 2 tys. zł dorobił jako członek rady nadzorczej konarzyńskiej spółki. Ponad 15 tys. zł to dieta radnego, którym jest od 2006 roku. Przez dwie kadencje był przewodniczącym Komisji Budżetu i Promocji. Pod koniec roku do spłaty miał trzy kredyty - ponad 170 tys. zł. W oświadczeniu podał też dwa auta, m.in. peugeota, z 2005 roku o łącznej wartości prawie 60 tys. zł oraz motocykl yamaha raider z 2000 r. wart 35 tys. zł.
Tomasz Pajdak, lekarz z indywidualną praktyką, który ma udziały (12,5 %) w przychodni przy ul. Drzymały, był już radnym, ale w radzie miejskiej. Do rady powiatu wszedł w miejsce Arseniusza Finstera. W ubiegłym roku jego konto zasiliło ponad 230 tys. zł. Z indywidualnej praktyki - 174 tys. zł, za zasiadanie w zarządzie spółki prowadzącej przychodnię - 55 tys. zł i 7 tysięcy diety radnego miejskiego. Wartość nieruchomości, których jest współwłaścicielem, szacuje na 860 tys. zł. To dom o pow. prawie 200 m2 i wartości 800 tys. zł oraz dwie działki rolne o pow. 3 tys. m2 każda i wartości 30 tys. zł. Do spłaty ma za to niemały kredyt hipoteczny we frankach – 154 tys. CHF, co w przeliczeniu daje 600 tys. zł. Do tego dochodzi kolejny kredyt, już w złotówkach – 95 tys. Lekarz odłożył 10 tys. zł i prawie tysiąc euro. Jeździ corsą (2007 r.) o wartości 11 tys. zł.
Mieczysław Pruski, aktualnie emeryt, radnym powiatowym jest od początku powstania tego szczebla samorząd. Z tego tytułu w ostatnim roku minionej kadencji zarobił prawie 17 tys. zł. Oprócz emerytury (37 tys. zł), jego konto zasiliła jeszcze 13. pensja z gminy Konarzyny, gdzie był sekretarzem urzędu. Szef Komisji Rewizyjnej zgromadził ponad 100 tys. zł oszczędności. Nie zaciągnął żadnego kredytu. Wraz z żoną jest właścicielem 62-metr. mieszkania o wartości 93 tys. zł i udziałów w działce zabudowanej o pow. prawie 2 tys. m2 i wartości 30 tys. zł. W oświadczeniu wymienia też dwa auta o wartości powyżej 10 tys. zł. Nowszy to chevrolet spark (2013) o wartości 30 tys. zł. Drugie - sześcioletnie auto, warte jest o 4 tysiące mniej.
cdn.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (13)
- Komentarze Facebook (...)
13 komentarzy
oto cztery kluczowe decyzje Bronisława Komorowskiego, które kosztowały polskiego podatnika miliardy złotych:
1) Bronisław Komorowski na początku czerwca 2012 roku podpisał ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego do 67. roku życia. To oznacza, że mężczyźni muszą pracować dłużej o 2 lata, a kobiety aż o 7. Tym samym o taki właśnie okres czasu pracujący Polacy oraz zatrudniający ich przedsiębiorcy muszą wpłacać do ZUS horrendalnie wysokie składki na ubezpieczenia społeczne. W praktyce oznacza to co roku kilka miliardów złotych więcej w kasie ZUS.
2) 14 grudnia 2010 roku Komorowski zatwierdził ustawę podnoszącą wysokość płaconego przez Polaków podatku VAT. Wyższe stawki tego podatku miały obowiązywać od 2011 do 2013 roku. Okazało się jednak, że pod koniec 2013 roku prezydent podpisał się pod ustawą utrzymującą wyższe stawki VAT na lata 2014 – 2016. Szacuje się, że z tego tytuł Polacy płacą co roku od 4 do 5 miliardów zł więcej podatku VAT. To oznacza, że w latach 2011 – 2014 dzięki decyzji „Bula” przelali do kasy państwa dodatkowe 16 – 20 mld zł.
3) Pod koniec grudnia 2011 roku obecny prezydent podpisał ustawę podwyższającą składkę rentową dla przedsiębiorców o 2 proc. Na skutek podwyżki składka ta wzrosła z 6 proc. do 8 proc., co przełożyło się na zwiększenie wpływów do budżetu ZUS o około 7 miliardów zł w skali roku. Dzięki tej decyzji Komorowskiego portfele polskich przedsiębiorców skurczyły się w latach 2012 – 2014 o minimum 21 miliardów złotych.
4) 27 grudnia 2013 roku Komorowski podpisał ustawę o grabieży oszczędności Polaków zgromadzonych na funduszach emerytalnych. Dzięki tej decyzji około 150 miliardów złotych trzymanych na indywidualnych kontach emerytalnych Polaków zostało bezpowrotnie przemielonych przez ZUS na wypłatę bieżących emerytur i spłatę wymagalnego zadłużenia.
TERAZ: z czego kupił sobie auto za 50000?? z tej lichej emerytury, z której musiałby odkładac ze 20 lat te 50 tysięcy? co to za działalność? co on robi? co emerytowany nauczyciel potrafi robić poza noszeniem dziennika pod pachą? on ma jakis fach w ręku?
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!