Piąta kadencja Gąsiorowskiego
Najgorsza frekwencja z dotychczas odbytych zebrań osiedlowych i ostra wymiana zdań pomiędzy Kamilem Kaczmarkiem a urzędnikami. Tak wyglądało zebranie samorządu mieszkańców osiedla nr 9, tj. Angowicka.
Na zebranie "dziewiątki" pofatygowało się zaledwie 15 mieszkańców. "Sztuczny" tłok zrobili goście, bo tych było aż 12. - Frekwencja powoduje, że ciężko się pracuje. Mieszkańcy nie są zainteresowani tym, co się dzieje - ubolewał Andrzej Gąsiorowski, który przewodniczy osiedlu od 16 lat. Na realizację swoich zadań samorząd ma średnio 3 tys. zł, które wydatkuje w większości na zabawy i festyny dla dzieci. W planach na rok obecny ma m.in. festyn z okazji rodzicielstwa zastępczego, czy sfinansowanie jednego z seansów Dyskusyjnego Klubu Filmowego.
Oprócz dotychczasowego przewodniczącego chęć szefowania osiedlu wyraził Kamil Kaczmarek. W swojej autoprezentacji, którą zresztą znany adwersarz burmistrza wniósł do porządku obrad, podziękował Gąsiorowskiemu za dotychczasową pracę, ale i odniósł się do jego sprawozdania skupiając się głównie na zadaniach, których nie udało się zrealizować, np. mimo sprzeciwu mieszkańców na dachu Biedronki postawiono maszty GSM. Przewodniczącemu zarzucił także, że ten będąc w radzie miasta z ramienia KWW Arseniusza Finstera, reprezentuje interesy koalicji, a nie mieszkańców osiedla. - W radzie miasta nasi reprezentanci głosowali jednogłośnie, by stworzyć kolejnych 10 sklepów monopolowych. Mieszkam w miejscu, w którym do najbliższego takiego sklepu mam 12 metrów, w promieniu 100 mam takich sklepów pięć - grzmiał Kaczmarek wyrażając niepokój o bezpieczeństwo mieszkańców. - Koncesja na alkohol nie równa się z powstaniem sklepu monopolowego - protestował włodarz miasta.
Reklama | Czytaj dalej »
- Łatwo jest krytykować działania zarządu. Ile razy był pan na zebraniach samorządu bądź na imprezach przez niego organizowanych? Bo ja pana Kaczmarka nie widziałem nigdy - bronił się Andrzej Gąsiorowski. Arseniusz Finster stwierdził wprost, że Kaczmarek kłamie i manipuluje informacją. - Czy pan był na wyborach sołtysa w swojej miejscowości? Z tego co wiem, to nie - pytał burmistrza Kaczmarek wytykając mu przy okazji, że głos zabiera w niewyznaczonym do tego czasie i nie pierwszy raz nazywa go kłamcą. - Różnych rzeczy się spodziewałem, ale nie takich - odparł urażony Finster. Dyskusja między burmistrzem a aspirującym na stanowisko przewodniczącego trwała jeszcze długo. Udział w niej wziął także wywołany do tablicy zastępca komendanta Straży Miejskiej Arkadiusz Megger. Chodziło o oznakowania miejsc parkingowych dla osób niepełnosprawnych. Czy te są zgodne z obowiązującymi przepisami? Municypalny unikał jednoznacznej odpowiedzi. - Dla mnie znaki są czytelne. Trzeba być ślepym, żeby ich nie zauważyć - odparł za to burmistrz. Kamil Kaczmarek swój brak poparcia dla działalności straży wyraził także na piśmie. Uczestnikom zebrania rozdał ulotkę, która m.in. zawierała zestawienie kosztów funkcjonowania SM w różnych miastach.
Koniec końców wybory na przewodniczącego osiedla zakończyły się zwycięstwem Andrzeja Gąsiorowskiego. W skład zarządu spośród pięciu kandydatów wybrani zostali: Ewa Zientara, Teresa Mowińska, Bogdan Kuffel i Artur Eichenlaub. Odpowiedniego poparcia nie uzyskał Kamil Kaczmarek.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (21)
- Komentarze Facebook (...)
21 komentarzy
W parku Tysiąclecia za mało pieniędzy poszło na meliorację, a za dużo na mostki, przez to w parku są podtopienia.
Byłem i jestem nadal za tym, żeby zlikwidować straż miejską w Chojnicach, zlikwidować jedno z dwóch stanowisk wiceburmistrza – wyliczałem .
To miały być pytania do mnie. Czy pan prezentuje jakiś program wyborczy? Bez sensu gdybyśmy tematami niezwiązanymi z osiedlem zdominowali to spotkanie – odpowiedział mi Arseniusz Finster.
Włodarz Chojnic poświęcił jednak chwilę, by odnieść się do moich propozycji i zarzutów .
A co najważniejsze było dla burmistrza w tym momencie to - oznajmić głosząc mieszkańcom że kim jestem , że mnie nie zna.
Aby mnie przed mieszkańcami zdołować ośmieszyć bo jest to jego podstawowa metoda ataku na rywala-przeciwnika lub osobę z mieszkańców miasta nie lubianą.
A na temat likwidacja straży miejskiej to odpowiedział mówiąc, że likwidacja wchodzi w grę tylko wtedy, gdy chojniczanie będą chcieli zorganizować referendum na ten temat.
Burmistrz miasta Chojnice na zebraniu osiedla Słonecznego powiedział:
Likwidacja straży miejskiej wchodzi w grę tylko wtedy, gdy chojniczanie będą chcieli zorganizować referendum na ten temat.
Zgodnie z Ustawą o strażach gminnych (Dz. U. z 1997 roku Nr 123, poz. 779 z późń. zm.)
Rada gminy może utworzyć straż gminną (Art.2)
Rada gminy może rozwiązać straż po zasięgnięciu opinii właściwego terytorialnie komendanta wojewódzkiego Policji (Art.4)
Ponieważ straż miejska Chojnic nie spełnia służebnej roli wobec społeczności lokalnej, a zadłużenie miasta nie pozwala na dalsze jej utrzymywanie, to nikt nie zmusi mieszkańców do dalszego płacenia na takie fanaberie.
Przykłady miast, których Rady Miast zlikwidowały straż: Stalowa Wola, Strzegom, Świeradów-Zdrój, Czersk
Tak więc, jeśli chojniczanie nie będą chcieli straży miejskiej, to nie muszą organizować referendum. Wystarczy, że wybiorą mądrych i odpowiedzialnych radnych. Moim zdaniem dni Burmistrza i jego osobistej RM powinny się zakończyć.
Bo obecna RM to żołnierze i armia urzędników obecnego włodarza która działa na nie korzyść mieszkańcom miasta Chojnice.
Każdy mieszkaniec ma prawo zadawać pytania dotyczące miasta i nikt nie ma prawa w tym go ograniczać. Jak burmistrz mówi o inwestycjach w innych częściach miasta, to dobrze. A jak mieszkaniec pyta o inwestycje, to źle. Chwalenie się inwestycjami, to rzekomo są ,to ukazywane- ujawniane informacje publiczne. Ale już pytanie mieszkańca, to już nie są ,to pytania aby dzięki nim mogły być ukazywane- ujawniane informacje publiczne
Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii informuje, że w dniach 4-6 maja przeprowadzone będzie szczepienie lisów dzikich przeciw wściekliźnie na terenie woj. pomorskiego.
Szczepionki przeciw wściekliźnie należało by także dostarczyć do ratusza, bo w czasie zebrań i wyborów osiedlowych burmistrz miał typowe symptomy i objawy wścieklizny. Szanowny włodarz był niezwykle poirytowany pytaniami mieszkańców, był agresywny, skory do kłótni, nie potrafił skupić się na temacie i pytaniach mieszkańców, kłamał więcej niż normalnie, mrużył oczy tak jak by cierpiał na światłowstręt, i na prawie wszystkich spotkaniach osiedlowych toczyła mu się z ust piana!
Na spotkaniach, w których uczestniczyli Marcin Wałdoch i Kamil Kaczmarek burmistrz ledwo mógł się powstrzymać - widać było, że miał olbrzymią ochotę by ich zagryźć i rozerwać na strzępy.
Definitywnie, naszego burmistrza Arka, który w uprawianiu korupcji uważa się za szczwanego lisa należało by dla bezpieczeństwa mieszkańców Chojnic zaszczepić przeciwko wściekliźnie!
I na co jeszcze bo w większości wiemy? Na co w mniejszości wydawano środki?
Przy tej okazji warto zapytać czego bał się Gąsiorowski, że na sesji złożył wniosek i za nim głosował, by zaniechano kontroli w samorządach?
Bardzo "ambitny" plan. Dla zwykłych rodzin też coś będzie? Może wystrzały hukownicą?
Jak ktoś przewodniczy osiedlu przez lat 16 i przez ten czas nie potrafił zachęcić i zaktywizować mieszkańców do zainteresowania się tym, co się dzieje, to w sposób jednoznaczny naraża się na zarzut fatalnego zarządzania osiedlem. 16 lat to długi okres. To, że mieszkańcy nie przyszli na zebranie wyborcze świadczy o tym, że nie widzą sensu, żeby angażować się w przedsięwzięcia organizowane przez przewodniczącego. Moim zdaniem obecny szef osiedla nie sprawdził się absolutnie i mieszkańcy go po prostu "olali".
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!