Obywatel pyta, urząd odpowiada
Skrzętne korzystanie z prawa do informacji publicznej, i to głównie przez jednego chojniczanina, przysparza o ból głowy miejskich urzędników, ale i... śmiech. Treść niektórych zapytań na tyle rozbawiła burmistrza, że postanowił się nimi podzielić podczas konferencji prasowej. Przy okazji tematu z przymrużeniem oka, podpowiadamy, w jaki sposób i o co pytać.
- Jeden obywatel co tydzień zadaje nam po 30 pytań. Niektóre treści tych pytań są pasjonujące – burmistrz Arseniusz Finster na koniec swojej cotygodniowej konferencji postanowił je odczytać nie bez ubawu. Chojniczanin pytał m.in. czy Chojnice są przygotowane na zamieszki po meczu Chojniczanki; ile kosztował udział w konkursie o nagrody gospodarcze prezydenta RP; o perspektywy dla młodego pokolenia; dlaczego burmistrz nie potrafi przyznać się do błędów; ile pieniędzy kosztowały życzenia od miasta dla księżnej Cambridge i księcia Williama z okazji przyjścia na świat drugiego dziecka; ile flag rozdał burmistrz z okazji Święta Flagi; dlaczego urząd miasta materialnie jest w innej epoce; czy władze miasta wybudują pas startowy, aby bezrobotni wylecieli w poszukiwaniu pracy; kiedy publicznie pokaże się pierwsza dama Chojnic; kiedy władze Chojnic na wzór Gdańska, organizującego wycieczki po terenach upadłej stoczni, zorganizują zwiedzanie po upadłych zakładach pracy: mięsnych, rybnych, fabryce mebli, stoczni jachtowej itd.; ile drzew w Chojnicach narażonych jest na wyrwanie przez wichurę; jakie korzyści utraciło miasto, które w powodu nieudolności władz utraciło galerię na rzecz gminy Chojnice; ile ton węgla spalanych jest rocznie w Chojnicach; dlaczego burmistrz twierdzi, że chojniczanie powinni się wyprowadzać z miasta za pracą?
Reklama | Czytaj dalej »
- Na każde pytanie trzeba odpowiedzieć. Jeżeli się nie mieści w kategorii zapytania publicznego, jak np. z pasem startowym, to odpisujemy grzecznie, że nie planujemy jego budowy – rozkłada ręce burmistrz miasta. - Informacja publiczna jest potrzebna i fajnie, że ona jest, bo każdy może o coś zapytać, ale jeżeli ktoś pyta po to, żeby pytać i zrobić pracę urzędnikom, to trzeba zapytać o cel takiego pytania – dodaje. Urzędnik jednak o zamiary pytającego zapytać nie może. Mówi o tym art. 2 ust. 1 Ustawy o dostępie do informacji publicznej: „Od osoby wykonującej prawo do informacji publicznej nie wolno żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego”.
Kwestie związane z ową informacją regulują powyższa ustawa, a także konstytucja. Każdy obywatel ma prawo uzyskać informacje o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Gwarantuje to art. 61 ust. 1 Konstytucji. Pamiętać trzeba również, że informacja publiczna dotyczy sfery faktów. O czym, jak widać w powyższych pytaniach, zapomniał ich autor. Mamy prawo zajrzeć w faktury czy umowy cywilno-prawne, które zawiera urząd. Warto wiedzieć, o co można pytać i w jaki sposób. W piśmie należy się powołać na Ustawę o dostępie do informacji publicznej z dn. 6 września 2001 r. lub Konstytucję. Urzędy na takie zapytanie muszą odpowiedzieć bez zbędnej zwłoki. Nie później jednak niż w czasie 14 dni. Jak wynika z doświadczeń naszych dziennikarzy, odpowiedzi od lokalnych samorządów spływają z reguły pod koniec 14-dniowego terminu. Poradnik wyjaśniający wszystkie kwestie, łącznie z tym jak napisać wniosek, znajduje się na stronie Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej.
Przykładowy wzór zapytania publicznego:
Na podstawie art. 2 ust. 1 i art. 10 ust. 1 Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) wnoszę o udostępnienie informacji publicznej w następującym zakresie:
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (13)
- Komentarze Facebook (...)
13 komentarzy
Arek fabrykuje kłamstwa i fikcyjne dokumenty bo jest zmuszony wyrokami sądu administracyjnego odpowiadać na pytania Mariusza Janika! Wartość kłamliwych odpowiedzi Arka jest bliska zeru!
Na przykład, Arek sporządził oceny pracy Roberta Wajlonisa po wielu latach, specyficznie na żądanie Mariusza Janika, badać zmuszony do tego wyrokami sądu administracyjnego. Sporządzone przez Arka oceny pracy Wajlonisa są fikcją bo nigdy nie zostały uczciwie sporządzone w czasie jaki fałszywie jest wpisany jako data sporządzenia tych dokumentów. Burmistrza Arek sfałszował te dokumenty by wypełnić nakaz sądowy. Podobnie jest z wieloma innymi fałszywymi i sfabrykowanymi na potrzebę chwili dokumentami przedstawianymi przez Arka na żądanie Mariusza lub innych obywateli!
Ulubieniec chojnickich oszustów i złodziejów - Arek Finster - próbuje ukrywać korupcyjne przewały i przekręty przed chojnickim społeczeństwem. Jednakże, dzięki wyrokom sądu administracyjnego ten ignorant z kupionym dyplomem doktora ekonomi jest zmuszony do ujawniania chociaż niektórych informacji - jawnie przesyconych kłamstwami i krętactwami.
Z odpowiedzi na pytania obywatelskie Mariusza Janika działalność burmistrza Arka w Chojnicach to jawne złodziejstwo społecznego majątku we współpracy ze skorumpowanymi kolesiami, którzy z pomocą i nadzorem Arka rozkradają majątek miejski jak tylko można. A szef chojnickiej korupcyjnej ośmiornicy - Arek Finster - naiwnie myśli, że prymitywnym cwaniactwem i oszustwami uda mu się wywinąć ze sytuacji gdzie potrzeba rzeczywistej wiedzy, inteligencji, i umiejętności. Arek po prostu nie posiada wiedzy ani umiejętności i głupowate cwaniactwo nie zakamufluje tych braków! Ekonomicznej wiedzy, inteligencji społecznej, i praktycznych umiejętności mentorskich i menadżerskich brakuje Arkowi przy każdej poważniejszej działalności - jak na przykład w sprawie ubiegania się o fundusze o Balturium (gdzie podanie napisane pod nadzorem Arka zostało zdyskwalifikowane z powodów merytorycznych), w sprawie złodziejstwa na rzecz chojniczanki i chojnickiego kleru (gdzie Arek jawnie okrada miasto by kupić sobie przychylność neofaszystowskich chuliganów kibicujących chojniczance i by za społeczne pieniądze kupić sobie przychylność złodziejsko-pedofilskiego kleru katolickiego). Każda poważniejsza inwestycja miejska pod nadzorem Arka jest zawalona i spieprzona, a miejskie fundusze zmarnowane bezpowrotnie. Prawie zawsze gdy działania skorumpowanego Arka są oceniane przez niezależne od chojnickiej korupcyjnej ośmiornicy osoby - działalność Arka jest oceniana negatywnie! W każdych kontaktach zewnętrznych głupota, brak etyki i uczciwości, i brak praktycznych umiejętności społecznych i menadżerskich Arka zawsze wychodzi na jaw. Kupienie sobie dyplomu doktora ekonomi, i korupcyjne i ekstrawaganckie życie na koszt chojnickiego społeczeństwa nie zastąpią prawdziwych umiejętności i cnót charakteru, jakkolwiek zaimponują kolesiom z kliki chojnickich złodziejów i umocnią pozycje Arka jako szefa chojnickiej korupcyjnej mafii!
Co gorsze, skorumpowany Arek od lat niszczył wszelkie przejawy inicjatywy i aktywności społecznej -- to właśnie jemu zawdzięczamy marazm i obojętność chojnickiego społeczeństwa na sprawy i problemy społeczne w naszym mieście! Lata prześladowania osób wyrażających odmienne lub niezależne opinie od burmistrza, ignorowanie wypowiedzi chojniczan w czasie spotkań i konsultacji społecznych, i wszechobecna cenzura prewencyjne chojnickich mediów (z pomocą skorumpowanych towarzyskimi kontaktami z burmistrzem chojnickich policjantów, prokuratorów, i sędziów) przez skorumpowanego burmistrza doprowadziła do prawie kompletnego zaniku życia i zaangażowania społecznego w naszym mieście. Co gorsza mafijny szef bez skrupułów od lat niszczy fizycznie i finansowo swoich krytyków i ich rodziny poprzez doprowadzanie do zwolnień z pracy z pomocą sfabrykowanych i fikcyjnych wymówek - tak jak na przykład w przypadku męża pani radnej miejskiej Marzenny Osowickiej i radnego Mariusza Brunki (a takich przypadków zwolnień krytyków skorumpowanego burmistrza jest dużo więcej).
Arek niewątpliwie nie lubi gdy jego szwindle i przewały wychodzą na światło dzienne i dlatego za społeczne pieniądze kupuje sobie usługi skorumpowanych ratuszowych prawników i parszywych degeneratów - takich jak Wojtek i Robert - by zniszczyć finansowo i fizycznie Mariusza Janika i wszelkich innych krytyków wytykających burmistrzowi korupcje i złodziejstwo!
Ps.
Jest sposób na pogodzenie Finsnera i Janika.
Znaleźć wolne pomieszczenie w ratuszu, jednego zamurować w jednej ścianie, drugiego w przeciwległej.
W taki o to sposób zapanuje między nimi pokój <3
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!