Miejska zieleń pod okiem radnych
Na zdjęciu od lewej: przewodniczący komisji ochrony środowiska Stanisław Kowalik i jej członek Antoni Szlanga.
4-godzinny objazd po miejskich terenach zielonych odbyli dziś radni z komisji ochrony środowiska. Na trasie rajców znalazły się park Tysiąclecia, Lasek Miejski, a także skwerki na os. Kaszubskim.
Na przegląd chojnickiej zieleni poza radnymi z komisji ochrony środowiska - Markiem Boną, Stanisławem Kowalikiem i Antonim Szlangą - wybrał się także Mariusz Brunka i Jacek Studziński, znany z zamiłowania do ekologii. - Lubię wyprawy w teren, bo mogę pokazać na czym polega nasza praca i przy okazji się wybronić - mówił ogrodnik miejski Waldemar Spichalski, który pełnił rolę przewodnika.
Reklama | Czytaj dalej »
Pierwsze zastrzeżenia do stanu roślinności pojawiły się zaraz po wejściu do parku. Rajcy zwrócili uwagę na uschnięte konary, wysoką trawę w bocznej części parku, czy fatalny stan tabliczek opisujących rośliny z ogrodu botanicznego. - Posusz usuwamy, tabliczki są wymieniane na bieżąco, niestety trochę to trwa - tłumaczył ogrodnik. Spichalski zaznaczył też, że w pierwszej kolejności koszone są trawniki w głównej części zieleńca. Zadanie to wykonuje dwóch pracowników. Oprócz kosiarzy, którzy są zatrudnieni na stałe, ogrodnik ma do dyspozycji jeszcze 5 osób, jedną na umowę zlecenia i 4 na pół etatu w ramach prac interwencyjnych (co daje w przeliczeniu na osobę 10 godzin pracy tygodniowo). - Niestety gros osób z prac interwencyjnych nie nadaje się do tej pracy. Ja im sprzętu do rąk nie dam - ubolewał ogrodnik. - Jak ktoś coś przytnie nie tak jak trzeba, to ja już tego nie dokleję - dodał Spichalski. Warto nadmienić, że poza parkiem Tysiąclecia liczącym 15 ha ogrodnik miejski odpowiedzialny jest za wszystkie tereny zielone w mieście i ronda, a na jego biurku ląduje rocznie 200 wniosków o wycinkę drzew.
- Do basenu dokładamy miliony, a na parku oszczędzamy. Przy tej ilości pracowników nie ma co się dziwić, że są niedociągnięcia - mówili radni, po czym sformułowali wniosek o zwiększenie liczby etatów w zespole ogrodnika miejskiego. Jacek Studziński ponowił zaś apel o ogrodzenie placu zabaw sąsiadującego bezpośrednio z kanałami wodnymi. - Jestem jak najbardziej za. Chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Niewiele trzeba, aby dziecko spadło z tej stromej skarpy prosto do wody - mówiła przypadkowo spotkana kobieta. Gdy mowa o wodzie nadmienić należy, że stawy były już po pierwszym wykaszaniu. W ruch poszła kosa od snopowiązałki. - Firmy proponowały nam 5 zł za m2. Nie mogliśmy sobie pozwolić na taki koszt - mówił Waldemar Spichalski. A ile kosztuje rocznie utrzymanie miejskiego zieleńca? Na to pytanie ogrodnik miejski nie był w stanie odpowiedzieć z marszu.
W Lasku Miejskim uwag co do stanu drzewostanu rajcy nie mieli, za to co do ławek już tak. - Są na bieżąco wymieniane - zapewniał "przewodnik" wycieczki. Zgodnie z 10-letnim operatem w lasku sukcesywnie odbywa się wycinka i nasadzenia. - Prace wykonuje prawdziwa firma alpinistyczna z Ostródy. Bardzo jestem zadowolony z ich pracy - chwalił ogrodnik. Z obecności samorządowców skorzystał gospodarz domku pod sosną zgłaszając akces opieki nad placem zabaw. Inicjatywa nie zyskała jednak poparcia w oczach urzędników, ze względu na kiepskie doświadczenia w tym zakresie z poprzednim najemcą klubem Aurochs. - Oczekuję tylko dobrej komunikacji między nami, wystarczy telefon do urzędu i naprawimy co trzeba - powiedział dyrektor komunalki Jarosław Rekowski.
Koszenie traw, wycięcie uschniętych tuj i naprawa zdewastowanego domku, to lista zadań do wykonania na skwerku przy ul. Kartuskiej i Wielewskiej. - Bardzo dobrze, że sześć lat temu ten teren został zagospodarowany. Jak drzewa dorosną, miasto będzie miało kolejny park - mówił Antoni Szlanga. Radny zauważył, że oprócz wskazywania nieprawidłowości należy także pochwalić odwiedzane miejsca. - Jakby nie było park Tysiąclecia jest wizytówką Chojnic - dodał Stanisław Kowalik.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (27)
- Komentarze Facebook (...)
27 komentarzy
A w Parku 1000-lecia widać zarośnięte stawy, psie odchody, zasychający ogród botaniczny, przekwitnięte w nim rośliny, brakujące nasadzenia, obsychające drzewa.
Chojnicki radny Stanisław Kowalik opuścił szeregi klubu PO, do którego wcześniej należał i teraz pracuje do dziś na rzecz burmistrza Arseniusza Finstera.
- Rozstajemy się w przyjaźni, myślę, że dalsza współpraca w koalicji jeszcze bardziej utrwali nasze więzi – mówił Stanisław Kowalik.
W komisji ochrony środowiska będąc przewodniczącym, to pracuje Stanisław Kowalik który chcąc, to nie potrafi podołać zagadnieniom oraz potrzebą ochrony środowiska oraz miejscu pracy dla ludzi.
Będąc szefem komisji Stanisław Kowalik twierdzi, że zaczął pracę od zapoznania się z regulaminem zakładu zagospodarowania odpadów i trzymania ręki na pulsie w parku 1000-lecia.
To czemu doprowadza do ubijania utwardzania i nie prawidłowego wykonywania prac w Parku 1000-lecia oraz obsychania drzew i braku pieniędzy na prace interwencyjne.
Bo na rok 2015 Urząd Miasta uzyskał pieniądze na prace interwencyjne na cały rok. Z początkiem pracowały osoby 3 miesiące a teraz zaledwie 1 miesiąc.
To w takim razie trzeba uruchomić przedsiębiorstwo za podatników pieniądze zajmujące się pracami gospodarczymi oraz ogrodowymi. Aby mogło czynić te prace w naszym mieście i poza miastem w celu pielęgnacji i ochrony środowiska. Oraz zarabiania kapitału finansowego na tego typu potrzeby miasta i zapewnić stanowiska pracy .
A moim zdaniem celem powstania tej komisji było to, żeby był kolejny fotel przewodniczącego. - Widzę, że komisje komunalne i ochrony środowiska spotykają się razem , a do tej pory wniosków z tej drugiej dziedziny przecież nie było zbyt wiele...
Panie Jacku, dotychczas myślałem, że ma Pan więcej oleju w głowie a przede wszystkim taktu. Z zainteresowaniem czytałem Pana wpisy. Bardzo nieładnie tak określać innego człowieka kimkolwiek jest. Pozostał niesmak.
W 100 % zgadzam się z Tobą. Jest to knot - z resztą nie jedyny. Zapraszam do przejrzenia strony na sunny portal. Ciekawa lektura. Jest tam możliwość zobaczyć ile ten "bubel" produkuje energii. Za 100 lat nam się ta inwestycja nie zwróci. Co ja piszę? Nigdy się nie zwróci. A są plany by na szkołach miejskich zamontować coś podobnego. Co tu mówić. Nasi radni rozumem nie grzeszą (przynajmniej większość z nich) i przegłosują wszystko co im burmistrz podsunie.
Co do parku i tej śmiesznej fotowoltaniki w wykonaniu chojnickich władz. Wystarczy wpisać w Google: sunny portal park 1000 lecia. I "posmerfować". Przypomnę, że kosztowało to 400 tys PLN.
Tak na marginesie. Jeszcze kilka dni temu nie było żadnych danych za rok 2015. Dzisiaj zajrzałem i o dziwo ponownie "otwarto okno na świat". Kilka dni temu w pewnym towarzystwie powiedziałem, że zamierzam napisać skargę do marszałka za brak możliwości podglądu ile energii w danym czasie to "coś" produkuje. Być może informacja dotarła już do ratusza?
Czym tu się chwalić. Tandetą, nieprofesjonalizmem. Ten kto to rozwiązanie wymyślił nie miał zielonego pojęcia co robi, a urzędnicy wy sobie robicie zdjęcia w tym miejscu pokazując zastosowaną głupotę w mieście Chojnice na cały świat.
Szanowni decydenci jest coś takiego jak ULOR. Może jak się dowiecie o co chodzi to zrozumiecie.
Mała podpowiedź - zróbcie tak jak jest w Parku 1000 lecie.
Ciekawe kiedy w tym urzędzie znajdzie się ktoś kompetentny kto ma choć odrobinę wiedzy technicznej. Wasze rozwiązanie to pseudo ekologia. 70% Energii, którą wyprodukował ten panel marnujecie ! Nie wiecie w jaki sposób sięgnijcie do literatury.
Jesteście dumni że jest ekologicznie ? Nie w moich oczach.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!