Plac zabaw rodem ze średniowiecza
Charakterem ma nawiązywać do średniowiecza, być niewątpliwą atrakcją turystyczną, a formą zabaw przyciągnąć zarówno małych i dużych. Mowa o placu zabaw w chojnickiej Fosie Miejskiej, który dzięki projektowi restauracji zespołu średniowiecznej architektury obronnej w Chojnicach ma szanse dostać nowe życie.
Projekt restauracji zabytków przygotowuje wspólnie miasto ze starostwem. Na zaproszenie pierwszego z samorządów w ratuszu gościły dzisiaj (19.08) specjalistki zrzeszone wokół pracowni k. z Krakowa specjalizującej się w niekonwencjonalnych placach zabaw, dopasowanych do otoczenia. Panie po konsultacyjne wytyczne ujmą w program, do którego z kolei będzie musiał podporządkować się projektant.
Marta Szot architektka krajobrazu i Joanna Zając archeolog do tematu podeszły skrupulatnie. Spotkanie łącznie z wyjściem do fosy trwało około trzech godzin. Było kreatywnie, z poczuciem humoru i licznymi odniesieniami do dzieciństwa. - W średniowieczu zabawa była nie tylko dla dzieci, bawili się wszyscy. Chcielibyśmy odtworzyć taki klimat - mówiła Joanna Zając. W tej gestii jak i materiału z którego miałby zostać wykonany plac - drewna - zgodnie przytaknęli jej wszyscy. Jak pomieścić różnorakie atrakcje na tak małej przestrzeni? Wszak Fosa Miejska jest głównym miejscem wydarzeń kulturalnych w mieście, a artystom na niej występującym potrzebne spore zaplecze i swobodny dojazd. - Jeśli jest mało miejsca plac zabaw musi piąć się w górę - sugerowała Danuta Wolińska z Chojnickiego Centrum Kultury. - Część elementów mogłaby być sezonowa i mobilna. W razie potrzeby można by zdemontować niektóre atrakcje - podała inne rozwiązanie Marta Szot. - Ja jestem za lochami i salą tortur - padło kilkakrotnie z sali. Kluczem do dobrej zabawy jest także animator. - Czy miasto stać na taką opcję - pytały specjalistki? - Są już takie osoby. W baszcie sąsiadującej z fosą - zauważył z przekąsem dyrektor budowlanki Jacek Domozych. Na miejscu sprawującego pieczę nad średniowiecznym placem zabaw pani archeolog z Krakowa widziałaby z kolei działające w Chojnicach bractwo rycerskie. - To idealne połączenie - mówiła Zając. Michał Karpiak czuwający nad projektem prosił, aby nie rezygnować z nowinek techniki za co projekt może zyskać przy ocenie. - Plac mógłby być jednym z elementów wędrówki Chojnickiego Tura - nawiązała do gry terenowej jej inicjatorka Danuta Wolińska.
Można rzec, że ilu uczestników spotkania tyle wersji nowego placu zabaw, który nie zapominajmy ma być głównie atrakcją dla dzieci. - Gdzie one są? Powiedziałyby nam czego chcą. Dlaczego najbardziej zainteresowanych nie zaproszono? - zauważył Aleksander Knitter z Gazety Pomorskiej. Na konsultacjach społecznych za to mocną grupą stawili się radni, którzy ochoczo zabierali głos. Temat placu zabaw najwyraźniej przypadł im bardziej do gustu niż milionowych zmian w budżecie...
Reklama | Czytaj dalej »
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (15)
- Komentarze Facebook (...)
15 komentarzy
Zapraszam redakcję chojnice24.pl- można o tym napisać artykuł, zrobić zdjęcia. Większość osiedli Spółdzielni Mieszkaniowej ma chociaż jakieś minimum dla dzieci a na naszym osiedlu nie ma zupełnie nic! Poza boiskiem do gry w piłkę, gdzie grają tylko starsi chłopcy.
Plac zabaw w fosie- świetna sprawa.
Ten plac zabaw we fosie wygląda już od wielu lat jak by był zrobiony w średniowieczu (http://chojnice24.pl/artykul/10102/beztrosko-ale-i-bezpiecznie/) - i pewnie zostanie tak jak jest - w stanie jak ze średniowiecza. Jakkolwiek burmistrz po oficjalnych konsultacjach społecznych będzie mógł beztrosko wydać społeczne pieniądze (z których być może coś wróci do jego kieszeni) na projekty i plany tego średniowiecznego placu zabaw.
Do poniżej. Kraków kojarzy mi się z mistrzem z baszty.
Dlaczego nie dyskutowano na temat zbudowania w fosie średniowiecznego, znam tylko starożytne, amfiteatru, przecież priorytety mają tam imprezy kulturalne, a nie dziecięce igraszki.
Nazwa pracowni została podana w artykule. Dla ścisłości powtarzam: pracownia k. z pozdrowieniem A. Wiśniewska
Jakaś dziwna praktyka z zapraszaniem tylko jednej pracowni, czy nie należało ogłosić otwartego konkursu i było by z czego wybierać. Tak robi większość miast w Europie.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!