Budżety osiedlowo-obywatelskie. To już ostatni dzwonek

Szef 'siódemki' S. Matthes złożył już w urzędzie propozycje inwestycji na osiedlu, o których zdecydowała zaledwie garstka mieszkańców.

Do końca września samorządy osiedli na specjalnych formularzach muszą złożyć swoje pomysły na inwestycje w ramach tzw. budżetów osiedlowo-obywatelskich. W ubiegłym tygodniu specjalne formularze w urzędzie złożył przewodniczący „siódemki”.

Samorządy do dyspozycji mają po 15 zł na głowę, za wyjątkiem osiedla nr 6, gdzie przypada po 30 zł. Ich budżety wynoszą od ok. 30 do 90 tys. zł rocznie. 90 % z tej kwoty przeznaczyć trzeba na inwestycje, pozostałe 10 % na festyny i zabawy, czyli to, czym w zasadzie tylko do tej pory zajmowały się osiedla. Wprowadzenie budżetów obywatelskich dla osiedli jest pokłosiem ostatnich wyborów i kompromisem wypracowanym przez burmistrza Arseniusza Finstera i radnego opozycji Mariusza Brunki. Budżet obywatelski został ożeniony z osiedlami, a podczas zebrań osiedlowych władze kusiły większymi niż do tej pory środkami i bardzo zachęcały mieszkańców do podejmowania decyzji dotyczących swojego przysłowiowego podwórka. Mimo tego niewielu chojniczan z osiedla Żwirki i Wigury skorzystało z tej możliwości. - Na samym zebraniu frekwencja była niestety taka jak zawsze - 12 osób. Mimo to wierzę, że jak budżety obywatelskie ruszą, to sytuacja się poprawi - wyraża nadzieję przewodniczący Sebastian Matthes, który dał dobry przykład pozostałym szefom osiedli. - Zdaje się, że jako pierwszy złożyłem w urzędzie miasta formularze zgłoszeniowe projektów w ramach budżetu obywatelskiego.

Reklama | Czytaj dalej »

Celem było zabezpieczenie środków z dwóch lat. Samorządy do 30 września muszą powiadomić urząd, co planują na kolejny rok, a że w tym długo trwało opracowanie nowych procedur, to burmistrz obiecał, że środki z 2015 nie przepadną. Dlatego mieszkańcy „siódemki” rozdysponowali kwotę 60 tys. zł – po 30 na rok. Chcą doposażyć place zabaw, postawić ławki i kosze przy ul. Budowlanych, Sambora i Subisława, a przy Żwirki i Wigury także siłownię zewnętrzną. - Niestety mieszkańcy, pomimo mojego apelu - dałem odpowiednio wcześniej ogłoszenia, nie wnieśli swoich propozycji, z wyjątkiem wspólnoty mieszkaniowej na Żwirki i Wigury, którzy tak jak ja chcieli doposażenia placu zabaw i montażu siłowni zewnętrznej - relacjonuje Matthes.

O urządzeniach do ćwiczeń myślą także w samorządzie nr 8 im. M. Drzymały. - To pomysły, nad którymi pochylimy się na zebraniu w piątek o godz. 17 w świetlicy przy ul. Łanowej. Serdecznie zapraszam mieszkańców – zachęca Jerzy Świerczewski. Na 23 września zebranie zaplanował przewodniczący „jedynki”, czyli Śródmieścia, Mariusz Brunka. To już ostatni dzwonek na decyzję. Krótko przed końcem września ma się odbyć spotkanie dla mieszkańców os. Bytowskiego i Asnyka. - Pomysły się rodzą. Nie chcę na razie mówić, bo czekamy jeszcze na propozycje mieszkańców – przyznaje szef "dwójki" Marek Szmaglinski.

Do urzędu muszą spłynąć formularze łącznie z 10 osiedli.

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (2)
• Komentarze Facebook (...)

2 komentarze

• 1

~jotdwatrzy

A może te pieniądze po prostu rozdać ludziom? Niech każdy sam zdecyduje na co je wyda. Kosze i ławki niech ustawia miasto.

02 Października 2015, godzina 13:25

Oceniono 3 razy 3

~Marcin Dobaj

Zamiast skupiać się na potrzebach mieszkańców, to do tej pory Arseniusz Finster tak jak traktował to nadal traktuje samorząd jako prywatna własność, skupiając się nie na służbie mieszkańcom , ale na zarządzaniu kapitałem.
Obywatele nie decydują.
Budżet obywatelski to wydzielona część planu finansowego miasta , o której również powinni zadecydować mieszkańcy. A jego utworzenie to dobra wola głowy miasta która powinna być podjęta już kilka lat do przodu przez burmistrza .
Moim zdaniem budżet partycypacyjny to dobry krok, ale na linii samorządowcy -obywatele wiele jeszcze jest do zrobienia. -Przedstawiciele lokalnych władz zdecydowanie za mało słuchają obywateli. A samorządowcy są przecież najbliżej, prowadza zmiany wprost w naszym otoczeniu- mówi i podaje przykład: -Ostatnio zauważyłem że w mieście organizuje się coraz mniej konsultacji społecznych. A jeśli się je urządza , to w taki sposób, żeby obywatele nie mogli w nich uczestniczyć. Bo ma to miejsce w godzinach pracy mieszkańców. Nie zapominając że nie lepiej jest zresztą w przypadku innych form współpracy z mieszkańcami.
Widać otwarcie że samorząd miasta Chojnice patrząc na historie wolnego miasta Chojnice to unika komunikacji, konsultacji z mieszkańcami.
Niska aktywność mieszkańców tłumaczy się zwyczajowo komunistyczną przeszłością i związaną z nią tradycją niskiego poziomu zaufania społecznego.
Ale panujący chaos informacyjny, zarówno odnośnie do stanu samorządu, jak i odbywających się z jego udziałem procesów, dodatkowo zniechęca mieszkańców do zaangażowania .
Przykładem mogą być chociażby kwestie wpływu na realizacje kluczowych inwestycji lokalnych.
Raport pokazuje że samorząd coraz mniej może. Także dlatego , że coraz mniej chce. Przykładem
jest chociażby oświata, burmistrz poszukując oszczędności korzystając z niżu demograficznego sprywatyzował przedszkola samorządowe.

02 Października 2015, godzina 10:01

Oceniono 8 razy 0

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

• 1

Dodaj komentarz

Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!

Zaloguj się lub dodaj komentarz jako gość

Twój podpis

Tutaj nie wpisuj nic

E-mail (nie będzie publikowany)

Zalogowani użytkownicy mogą otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach. Zaloguj się