Ponad 5-godzinna sesja tematyczna
Inwestycje to temat wczorajszej sesji rady miejskiej. Nietypowej, bo tematycznej, a i dłuższej niż zazwyczaj. Za dwa tygodnie szykuje się powtórka z rozrywki, bo zaplanowana jest debata nad kulturą w mieście. Wczoraj wielkiej dyskusji nad inwestycjami nie było, a radni poza kilkoma pytaniami ograniczyli się do słuchania, mniej lub bardziej uważnego.
Mały rozłam w klubie burmistrza nastąpił podczas głosowania o zdjęciu z obrad dwóch uchwał związanych ze sprzedażą parteru żłobka dotychczasowemu najemcy przedszkola "Skrzaty" - za 10 radnych, 5 przeciw i 4 wstrzymujących się. - Moja wina. Ja powinienem być na tych komisjach - stwierdził po fakcie Arseniusz Finster i już zapisał się na kolejne, gdzie będzie chciał przedstawić swoje argumenty. Tymczasem na sesji zestawił ze sobą dwie kwoty 994 zł, czyli dopłatę dla publicznego żłobka i 200 zł dla prywatnego. Można się więc spodziewać, że temat powróci jeszcze na obrady.
Reklama | Czytaj dalej »
Podczas głosowania uchwały ws. sprzedaży miejskiej nieruchomości przy ul. Czerskiej od głosu wstrzymał się klub radnych PChS. Pozostali byli za zbyciem. Rada miejska przed 4 laty przeznaczyła teren pod rezerwę oświatową. - Trzeba myśleć w kategoriach miasta za lat 30, 40 - argumentował Mariusz Brunka. Włodarz przyznał, że błędną decyzją była chęć budowy przedszkola. - Miasto wtedy rozwijało się w tamtym kierunku, teraz już nie - stwierdził radny Antoni Szlanga, który przy tym patrzy na mało optymistyczne prognozy demograficzne.
Radni dokonali też poprawek w uchwalonym już miejskim programie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Aż 154 tys. zł więcej niż początkowo planowano wpłynęło z tzw. kapslowego, więc tyle miasto dokłada na działalność Ośrodka Profilaktyki Rodzinnej. Tradycyjnie też zmieniany był budżet. Dla przykładu 40 tys. zł "zaoszczędzone" na modernizacji stadionu i 10 tys. na budowie ul. Brzoskwiniowej zostanie przeznaczone na wypłatę stypendiów sportowych.
Poza zwyczajowym programem sesji i blokiem uchwał, wyjątkowa była na niej część tematyczna poświęcona inwestycjom. Obrady trwały też wyjątkowo długo, bo do wpół do czwartej. Nawet sami radni przy zbyt szczegółowej i fachowej prezentacji projektu budowy starej berlinki w granicach miasta wymiękli. - Nie ogarnęłam całości - głośno przyznała Marzenna Osowicka. - Ja 4 dni spędziłem w urzędzie, zapoznając się z tematami - przyznał Marek Bona. - Na drogę 22 nie ma środków w budżecie UE, ale mam nadzieję, że przepchamy się z nią. Myślimy o schetynówce za rok - przyznał Jacek Domozych, dyrektor Wydziału Budowlano-Inwestycyjnego ratusza, który szanse widzi w partnerstwie z gminami Chojnice i Człuchów, ale namówić włodarzy może być trudno.
W poniedziałek na sesji obecni byli też inni ratuszowi dyrektorzy. Wraz z architektem Zdzisławem Kuflem projekt przebudowy dworca i jego okolic w ramach tzw. węzła integracyjnego prezentował Tomasz Kamiński z Wydziału Programów Rozwojowych. - Szacowany koszt całości to 35 - 37 mln zł, z czego roboty budowlane i dokumentacja to 24 mln zł, 1,6 mln - wykupy nieruchomości, 3,8 mln zł ścieżki rowerowe w rejonie i 7 mln na tabor autobusowy dla MZK - wyliczał urzędnik. Po remoncie torowisk na trasie do Trójmiasta burmistrz liczy, że dojazd zajmie 1,5 godziny. Natomiast cel zapisany w projekcie węzła dotyczy wzrostu liczby pasażerów do 2023 r. w stosunku do 2012 r. o 500 na dobę. To dotyczy kolei, ale jak informuje dyrektor Kamiński, nie jest fakultatywne. Obowiązkowe będzie za to spełnienie wymogu prawie 607 tysięcy pasażerów rocznie w miejskiej komunikacji, także do 2023.
Problemem jest też pomysł na budynek główny dworca. Ten jest zbyt duży, by mógł służyć tylko do obsługi węzła, a tylko pod tym warunkiem miasto dostanie na jego remont pieniądze. - Rozważamy, by spróbować poszukać inwestora, który chciałby poprowadzić w budynku kompleks restauracji i hotel - przyznał Arseniusz Finster. Mówił też o trudnej sytuacji rodzin z ul. Nad Dworcem 10 i 12, które szukają nowych mieszkań po rozmowie z miastem zainteresowanym wykupem, a które być może będzie musiało wyłożyć pieniądze - 1,6 mln zł, bo unijne mogą spłynąć dopiero w I kwartale 2017 r.
Pytanie Marzenny Osowickiej o wyniki konsultacji społecznych w sprawie nowego przebiegu drogi wojewódzkiej nr 212 przy os. Asnyka i Kolejarz burmistrz uznał za poniewczasie. Projektant Adam Sawicki zapewniał, że zachowano normy, czyli minimum 10 metrów odległości od pasa drogowego do nieruchomości, a raport środowiskowy wykazał, że inwestycja nie wymaga dodatkowych zabezpieczeń w postaci ekranów akustycznych. - To naturalne, że mieszkańcy chcą mieć drogę 100, 200, a nawet 300 metrów od siebie, ale wtedy weszlibyśmy na teren gminy i trzeba by zmienić trajektorię drogi, co znaczenie podrożyłoby koszt - mówił burmistrz Finster i zwracał uwagę, że miasto zamierza na Asnyka w przyszłym roku pobudować 6 dróg w ramach schetynówki. W sąsiedztwie jest też planowany zbiornik retencyjny, co przedstawiał z kolei Jan Burglin, któremu miasto zleciło projekt gospodarowania deszczówką w mieście. To kolejna omawiana wczoraj inwestycja.
Burmistrz miał nadzieję, że choć radni prezentacjami byli może zmęczeni, to pozytywnie. Sam ten rok uznaje za jałowy, bo inwestycje były finansowane tylko z miejskiej kasy. Przy prezentowanych planach inwestycyjnych, szacowanych na ok. 160 mln zł, bardzo liczy na pomoc unijną. - Trzeba brać to, na co mamy najlepszy model finansowania. To wcale nie jest takie proste, jak niektórzy malują - podsumował. - Zadłużenie wzrośnie nawet do 60 %, ale nie będzie drugiej takiej szansy - podkreślał Finster.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (8)
- Komentarze Facebook (...)
8 komentarzy
Jestem temu za zlikwidowaniem SM która kosztuje mieszkańców-podatników 2 mil rocznie. Bo zgodnie z ustawą powinna służyć aktywnie obywatelom a tego nie pełni więc z tego obowiązku się nie wywiązują. Czyli w pełni obywatelom nie służy SM a finansować obywatele ich muszą. Wcześniej już się w tej sprawie wypowiadałem że jestem za likwidacją SM.
A zaoszczędzane pieniądze co rocznie ze straży miejskiej przeznaczać na komunikacje miejską aby moc dopłacać więcej do MZK i zmniejszyć korek w mieście!!!
A tym samym więcej osób przeniosło się na komunikacje MZK i również powinno się zwiększyć ilość miejsc pracy z dojazdami do pracy przez MZK.
Skoro w innych miastach w celu oszczędności i wydania na ważniejsze potrzeby zlikwidowano bez referendum to jest to możliwe a co najważniejsze i tańsze.
Zgodnie z Ustawą o strażach gminnych (Dz. U. z 1997 roku Nr 123, poz. 779 z późń. zm.)
Rada gminy może utworzyć straż gminną (Art.2)
Rada gminy może rozwiązać straż po zasięgnięciu opinii właściwego terytorialnie komendanta wojewódzkiego Policji (Art.4)
Ponieważ straż miejska Chojnic nie spełnia służebnej roli wobec społeczności lokalnej, a zadłużenie miasta nie pozwala na dalsze jej utrzymywanie, to nikt nie zmusi mieszkańców do dalszego płacenia na takie fanaberie.
Przykłady miast, których Rady Miast zlikwidowały straż: Stalowa Wola, Strzegom, Świeradów-Zdrój.
A pół roku za nami Czersk oraz niedawno w Jarocinie, a skoro miasto Chojnice jest stolicą powiatu to nie ma potrzeby trzymać SM.
Tak więc, jeśli chojniczanie nie będą chcieli straży miejskiej, to nie muszą organizować referendum. Wystarczy, że wybiorą mądrego gospodarza miasta i odpowiedzialnych radnych .
We wszystkch miastach miejska/podmiejska komunikacja jest dotowana przez lokalne urzędy.
Inaczej bilety kosztowałyby po 10-15 zł.
PS. Jak zwykle znający się na wszystkim rodak..
W dobrych porywach wiatru smród roznosi się nie tylko na ul. Zieloną, Strzelecką i Mickiewicza lecz znacznie dalej.
A co niektórzy Radni do szkoły nawet nie ogarniają mapy.
Pani już podziękujemy jako radnej. Pewnego dnia ta pani nie trafi do domu z niewiedzy topografii Chojnic.
Nieuki do szkoły.
" back to school "
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!