Żółta karta od strażników miejskich
To forma upomnienia, jaką za wycieraczką mogą znaleźć posiadacze czterech kółek w Chojnicach. - Kierowcy bezpośrednio nie legitymujemy, ale zostawiamy informację: proszę uważajcie na to co robicie - mówi o nowym atrybucie chojnickich strażników komendant Arkadiusz Megger.
Patrząc na wyniki grudniowego referendum ws. likwidacji straży miejskiej w Chojnicach, można pokusić się o stwierdzenie, że to chojniczanie jako pierwsi wystawili municypalnym kartę i to w dodatku czerwoną. Przed zlikwidowaniem formacji uratowało ją nieprzekroczenie progu wymaganej frekwencji. Teraz strażnicy za pomocą żółtych kartek będą upominać kierowców. - Ona jest w szczególności dla tych popełniających wykroczenia. W sytuacji gdzie jest nowa organizacja ruchu, w sytuacji gdzie pojawia się nowy problem. Przede wszystkim będzie dotyczyć parkowania, ale nie w strefie - o możliwościach zastosowania żółtej kartki mówi komendant SM Arkadiusz Megger. Pojazdy, za których wycieraczkę trafi żółte ostrzeżenie, zostaną wpisane w specjalną ewidencję. - Może być tak, że po pierwszej kartce skończy się mandatem. A może być tak, że po drugiej albo trzeciej. To jest kwestia indywidualnych sytuacji, indywidualnego podejścia - zaznacza szef municypalnych.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (20)
- Komentarze Facebook (...)
20 komentarzy
I tak przy referendum macie od społeczeństwa czerwoną
Nie ma to nic wspólnego z dobrą czy złą wolą. W tej sytuacji widzę wyłącznie zabiegi wizerunkowe mające na celu uchronienie formacji przed likwidacją, które - patrząc na przykłady wielu chojnickich urzędników - przeminą z chwilą, gdy SM znowu poczuje się bezpiecznie i bezkarnie.
Gdybym miał mówić, czego zwolennikiem jestem to normalnego, zrozumiałego, zwięzłego i możliwie treściwego prawa. Ach, rozmarzyłem się...
Uprzedzając zarzuty - ani razu nie zostałem przez chojnicką ani żadną inną SM ukarany mandatem, ani nawet pouczony. Oczywiście zapewne w myśl zasady: "kierowcy dzielą się na dwa rodzaje: ukaranych i jeszcze nie złapanych". :-)
Jeśli będą to dane pojazdów to mija się to z celem, ponieważ kierujący mogą być inni w różnych sytuacjach (mąż, żona, brak, kolega, pracownik...).
Natomiast w przypadku rejestrowania kierowców (jakkolwiek ich dane zostałyby uzyskane) jest to zbiór danych osobowych podlegający rejestracji w GIODO, jego istnienie nie wynika bowiem z żadnych przepisów ustawowych wyłączających obowiązek rejestracji. Kwestionowałbym też celowość jego istnienia, no i pozostaje jeszcze temat powiadomienia o wpisaniu do takiego rejestru oraz możliwości dostępu, poprawiania i usunięcia z niego swoich danych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!