Tenor Marek Torzewski pozwał Promocję Regionu Chojnickiego
Artysta, która przed rokiem wystąpił na Dniach Chojnic, pozwał organizatora imprezy, czyli miejską spółkę, oraz właściciela portalu internetowego, który umieścił na nim zapis z imprezy. Bez jego zgody mieli wykorzystać jego wizerunek i dorobek artystyczny. Sprawę ujawnił prezes stowarzyszenia Wspólna Ziemia Radosław Sawicki.
- Według Marka Torzewskiego spółka Promocja Regionu Chojnickiego nie dopełniła obowiązków organizatora imprezy masowej, jaką były Dni Chojnic. Z tego powodu zabrakło stosownego, wymaganego prawem regulaminu takiej imprezy, w której znaleźć powinny się, oprócz zapisów dotyczących bezpieczeństwa uczestników, także postanowienia określające zasady rejestrowania i upubliczniania zapisów audio i video z przebiegu Dni Chojnic - opisuje na swoim blogu Radosław Sawicki.
Znany tenor wystąpił na chojnickim rynku 28 czerwca 2015 roku. 1 lipca skierował do organizatora imprezy, czyli spółki Promocji Regionu Chojnickiego, polubowne pismo z prośbą o usunięcie materiału video z koncertu, który został zamieszczony w internecie. - Chciałem zwrotu tego materiału. Nie godzę się na to, by ktoś okradał mnie i wykorzystywał mój wizerunek. Przecież koncert artystyczny jest w końcu moim towarem. Poczułem się oszukany i okradziony z mojego dzieła - naszej reporterce powiedział Marek Torzewski.
Reklama | Czytaj dalej »
Sprawa ciągnie się od roku czasu i w końcu znalazła swój finał w Sądzie Okręgowym w Słupsku. Pierwsza rozprawa odbyła się w lipcu. Termin kolejnej wyznaczono na połowę września. - Sprawa jest dla mnie osobiście nieprzyjemna i przykra. Śpiewam już prawie 34 lata i po raz pierwszy coś takiego mnie spotkało - ubolewa tenor, który sam koncert w Chojnicach wspomnina jako fantastyczny. Nie może tego natomiast powiedzieć o organizatorze, który koncertu nie zgłosił jako imprezy masowej. Przez to zabrakło regulaminu imprezy i zapisu o rejestrowaniu i publikacji.
Prezes Promocji Regionu Roman Guzelak nie widzi w tym nic dziwnego. Jak się okazuje, nie wszystkie koncerty w ramach największego święta w mieście, czyli Dni Chojnic, są zgłaszane jako impreza masowa.
- Wtedy, kiedy jest gwiazda, nazwijmy to młodzieżowa, my udostępniamy miejsca na ponad tysiąc osób. Wtedy np. nie ma krzeseł żadnych postawionych. Wygradzamy teren, uzyskujemy zgody. Tak też było w ubiegłym roku i w tym roku również. Wtedy kiedy występował Michał Szpak, Bracia, Janowski, Maleńczuk, Grzegorz Hyży - w ubiegłym roku, wtedy była impreza masowa. Natomiast w pozostałych, w związku z tym, że są postawione krzesła, to ilość udostępionego miejsca jest w granicach kilkuset - tłumaczy prezes Guzelak.
- Wtedy kiedy jest gwiazda, nazwijmy to młodzieżowa...
Czyli organizator założył, że na koncert Marka Torzewskiego przyjdzie mniej ludzi, niż na koncert Grzegorza Hyżego? - dopytuje nasza reporterka. - Tak. (...) Pan Torzewski imprez nie organizuje. My zorganizowaliśmy ich kilkadziesiąt, z różnymi wykonawcami. Uważam, że z większymi gwiazdami niż Marek Torzewski. Szef miejskiej spółki wymienia m.in. Maanam, Bajm, Republikę, Anię Wyszkoni czy Ich Troje, które w jego opinii na pewno gromadzą większe ilości osób.
Czemu całej sprawy nie udało się załatwić polubownie od razu po całej imprezie, kiedy w przesłanym piśmie znany tenor powołał się na zapis jednego z punktów umowy, w którym organiztor zobowiązał się, że nie będzie wykorzystywał wizerunku. - Wiedziałem, że odbyła się rozmowa, bo byłem jej świadkiem, pomiędzy panem Markiem Torzewskim a panem Bogdanem Durajem, którzy rozmawiali nt. nagrania i udostępnienia tego, i jeszcze przekazania tego materiału. To była ich sprawa - wyjaśnia organizator, który po otrzymaniu pisma zadzwonił do właściciela portalu i prosił o jej wyjaśnienie. - Z tego co widziałem materiał ze strony chojnice.com zniknął i uważałem, że sprawa pomiędzy nimi została załatwiona.
- Po koncercie otrzymujemy pismo od pana Marka Torzewskiego...
Artystę dziwi też postawa burmistrza Chojnic, który był obecny na jego występie. - Jak mógł ze spokojem dopuścić do organizacji takiej imprezy bez zgłoszenia. Arseniusz Finster został także wezwany do sądu w charakterze świadka.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (82)
- Komentarze Facebook (...)
82 komentarzy
A w wyborach tez dostaje sie profity - naiwniaku .
Dlatego oni sa gdzie sa a ty naiwniaku gdzie jestes ????????
Jest to typowe zachowanie dla grupy zaściankowej trzymającej władzę. To jest taki lokalny totalitaryzm kulturowy. Władza narzuca pojęcia, znaczenia i narrację. Ten układ nie przejdzie ewolucji, ten układ trzeba rozbić i doprowadzić do realnych zmian w Chojnicach. Dla dobra chojniczan. Nie dla dobra kolegów Finstera i jego samego.
do Chojnic i nagrany ?
Przyszly na niego tlumy ludzi .
Wszystko dobrze zaplanowali - he he
Wyciagneli lapy jak po swoje .
(EDIT)
Jedną z ostatnich modyfikacji wprowadzonych przez Zbigniewa Bońka do polskiego piłkarskiego ogródka była zamiana szefa polskiego futsalu z zawieszonego na 4 lata przez Najwyższą Komisję Odwoławczą PZPN, Kazimierza Grenia na jego dotychczasowego zastępcę w Komisji Futsalu i Piłki Plażowej PZPN, Bogdana Duraja.
Żeby nie było żadnych wątpliwości, ów Duraj, producent drewnianych drzwiczek meblowych i kuchennych z Chojnic, to kolejny działacz z bońkowego matecznika, czyli Kujawsko-Pomorskiego ZPN-u, który zawładnął obecnym PZPN.
Przez kilka lat, jak się potem okazało, na swoją zgubę, Duraja hołubił Greń. Razem rozpętali i nagłośnili tak zwaną aferę taśmową w PZPN, która miała skompromitować i ostatecznie pozbawić poprzedniego prezesa Grzegorza Latę oraz byłego sekretarza generalnego związku Zdzisława Kręcinę stanowisk w piłkarskiej centrali.
Po tak zwanej dublińskiej aferze biletowej i usunięciu Grenia ze struktur PZPN, Boniek mianował na szefa polskiego futsalu ziomka z Pomorskiego - rzeczonego Duraja.
Duraj, jak to Duraj, do najbystrzejszych działaczy w bońkowym staffie, niestety, się nie zalicza. Tworzy jednak potężny zaciąg czołobitnych prezesowskich poddanych spod znaku BMW (biernych, miernych, ale wiernych).
Chojnicki producent drewnianych drzwiczek meblowych i kuchennych miał wprowadzić do futsalu pod nieobecność swojego poprzednika Grenia tak zwaną nową jakość. Przekładając na język prezesa, Duraj miał dać „dobrą zmianę”, która polegałaby między innymi na awansie reprezentacji Polski futsalowców do finałów mistrzostw świata 2016 w Kolumbii czy też zwiększenia popularyzacji futsalowej Ekstraklasy.
Reprezentacja halowej piłki dostała jednak w barażach łomot od Kazachstanu (1:1 i 0:7), a nowy szef futsalu z Chojnic przez kilka miesięcy działalności wsławił się na razie dwoma skandalami.
Wracając z kadrą z Hiszpanii z ostatniego meczu kontrolnego przed łomotem w Ałmatach spóźnił się wraz z drugim trenerem reprezentacji Błażejem Korczyńskim na samolot podczas przesiadki we Frankfurcie nad Menem, doprowadzając do godzinnego opóźnienia odlotu do Warszawy (zażądał wyciągnięcia swojego bagażu) i kupna dodatkowych biletów na przelot (ciekawe, czy pokrył z własnej kieszeni swoje gapiostwo na lotnisku we Frankfurcie czy też obciążył ekstra wydatkami bogaty, bądź co bądź, bońkowy PZPN?).
Znacznie gorszą wpadką od frankfurckiego spóźnienia Duraja było jednak niedopilnowanie załatwienia wizy kapitanowi reprezentacji Polski, Igorowi Sobalczykowi, na rewanżowy mecz z Kazachstanem, wobec czego w decydującym o awansie na futsalowy Mundial spotkaniu w Ałmatach „Biało-Czerwoni” wystąpili bez swojego kluczowego zawodnika, co tłumaczy rozmiary porażki z Kazachami.
Jeśli dodamy do tego bajzel z rejestracją zawodników futsalowej Ekstraklasy w ekstranecie i przypisywanie przez sędziów bramek oraz kartek przypadkowym graczom, mamy pełny obraz durnego zarządzania polskim futsalem przez ziomala prezesa – chojnickiego Duraja.
Taka to jest właśnie dobra zmiana, według Bońka.
Zostales odstrzelony jak zajac - DURAJ ODSTRZELONY Z DELEGATA NA ZJAZD PZPN .
Podaje Ci linka :
http://futbolplus.pl/pzpn/item/7614-duraj-odstrzelony-z-delegata-na-zjazd-pzpn-wotum-nieufnosci-srodowiska-futsalu-wobec-swego-szefa
Wówczas, gdy sąd przyzna ci 2000 zł zamiast tego miliona, orzeknie też proporcjonalnie o kosztach i okaże się, że zamiast dowalić swojemu adwersażowi, dowaliłeś sam sobie. Zapytaj swojego adwokata.
No i super ciekawie będzie, gdyby okazało się, że ten koleś, na którego tak się rzucasz korzysta z TOR-a lub innego anonimizera, który skutecznie chroni przed chojnicką prokuraturą. Tyle zadęcia, tyle pary i szumnych deklaracji zrobienia komuś krzywdy... wszystko pójdzie w gwizdek. Weź się lepiej nad sobą zastanów.
W ramach przepisów o imprezach masowych - a taką imprezą według prawa był koncert Marka Torzewskiego - organizator jest zobowiązany to respektowania praw autorskich artysty i jego zespołu muzyków. Jakkolwiek Romek Guzelak okazał się ignorantem w swoim amatorskim podejściu do sprawy i nie dopełnił ciążących na nim obowiązków jako organizatora imprezy. Manipulacje z liczeniem krzeseł nie zwalniają Romka z obowiązku przestrzegania przepisów o imprezach masowych. Publikowanie bez pisemnego pozwolenia artysty nagrań z koncertu artysty i jego muzyków jest jawnym złamaniem praw autorskich przez Bogdana Duraja -(EDIT)o kolesia Arka - i przez Romka Guzelaka - jednego z ignorantów(EDIT) burmistrza Arka.
Być może i sam burmistrz Arek był włączony w sprawę i to on zadecydował by zignorować prawa autorskie Marka Torzewskiego do nagrań z jego koncertu w Chojnicach w czerwcu 2015 roku. (EDIT) Arek uważa się za stojącego ponad prawem i już poprzednio uznał, że nie musi przestrzegać prawa w sprawie dofinansowania do przedszkoli. Po latach przegrał proces z przedszkolankami a za jego głupotę kare w kwocie około 6,500 mln złotych zapłaciło społeczeństwo Chojnic z budżetu miasta.
Obecnie Arek i jego (EDIT) Romek Guzelak próbują coś tłumaczyć głupimi wymówkami, że nie musieli respektować praw autorskich Marka Torzewskiego bo artysta nie jest dla nich gwiazdą odpowiednio wysokiego kalibru. Jakkolwiek prawa autorskie muszą być respektowane i przestrzegane niezależnie od uznania, renomy, i popularności artysty - prawo nie rozróżnia i nie opiera się na jakości, sławie, popularności, i wielkości artystów tak jako usiłuje to robić (EDIT) Romek i jego pan Arek!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!