Bardzo duże sukcesy odnoszą pięściarze i nadal traktowani są przez włodarzy miasta po macoszemu.

znaczeni słowa STYPENDIUM .Pieniądze przyznawane komuś przez państwo , instytucje lub osobę prywatną za wiedzę oraz szczególne umiejętności w jakiejś dziedzinie po to , aby umożliwić dalszą naukę lub prowadzić badania .Dając osobą pracującym to nie stypendium .Radni pamietajcie.

Finansowanie zawodowych zawodników Chojniczanki, przez Burmistrza Chojnic to nic innego jak zdobywanie przychylności kibiców.Jest to zamierzone działanie, mające przynieść wymierny efekt w wyborach.Przyjmijmy że kibiców jest 3000,chodzą na mecze z wiarą że ich ukochany klub będzie grał w I lidze, ale tylko jeżeli Finster będzie u władzy.Dochodzą do przekonania że przegrana Finstera w wyborach, to koniec I ligi w Chojnicach.Burmistrz wykorzystuje ogromne zainteresowanie I ligową piłką,i wie że finansując piłkarzy zyska poparcie w wyborach na Burmistrza. Dochodzimy do tego że spora grupa zagorzałych kibiców Chojniczanki, nie wyobraża sobie przegranej Finstera i spadek ich klubu, a taka będzie kolej rzeczy.Oddają na niego głos a właściwie głosują na Chojniczankę.Burmistrz dobrze kalkuluje, po co finansować żeglarstwo,lekkoatletykę itd ilu mieszkańców kibicuje tym dyscyplinom, wiadomo zainteresowanie sporo mniejsze.Co mu przyniesie przerzucenie stypendiów z zawodowych piłkarzy na inne dyscypliny, moim zdaniem nic.Musi to wyglądać tak jak teraz i on o tym dobrze wie.W oczach wielu w Chojnicach, to jest jego drużyna i bez niego to wszystko padnie.

Do żeglarza i rodzica żeglarki
Zgadzam się z Tobą. JEŚLI CELEM MA BYĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE ZASITNIENIE NA ARENIE OLIMPIJSKIEJ TO OCZYWIŚCIE, ŻE POWINNIŚMY WYBTAĆ ŻAGLE JAKO TĘ DYSCYPLINĘ KTÓRĄ NAM TO UMOŻLIWI. A ja wcześniej jeszcze napisałem, że powinniśmy założyć w Chojnicach klub bobsleistów ( zresztą chyba drugi w Polsce), dzięki czemu jeszcze bardziej śmiało weszlibyśmy na arenę międzynarodową. Gdybyś tylko doczytał do końca to zrozumiałbyś, że chodziło mi o to, że nie można porównywać wyników zawodników uprawiających mało popularne sporty z tymi które cieszą się większą popularnością. gdyż osiągnięcie wysokiego wyniku w pierwszym przypadku jest bez porównania łatwiejsze i to tylko ze względu na fakt, iż np. bobsleistów w Polsce jest chyba sześciu? Ale nie odpowiedziałeś mi ile jest żeglarek w Polsce? ....jedenaście???

#AM
Oczywiście trudno porównywać sport halowy jakim jest tenis stołowy z żeglarstwem. Tenis można uprawiać nawet na świetlicy, na korytarzu, etc. Więc siłą rzeczy sporty typu tenis stołowy, szachy, brydż, piłka nożna (którą można kopać na każdym podwórku i kliku Orlikach i boiskach szkolnych w Chojnicach) są bardziej popularne od żeglarstwa. Nie potrzeba sprzętu, strojów, hangaru na łódkę, trenera z pontonem, pogody, itd. Nie wiem ile kosztuje rakieta do tenisa stołowego, ale myślę że za 1kPLN można kupić topową rakietę- za te pieniądze to można kupić dobry ster i miecz do optymista. Celem mojego poprzedniego posta było uświadomienie, że żeglarstwo jest sportem dzięki któremu istniejemy na arenie olimpijskiej (kiedy ostatnio reprezentant Polski zdobył medal IO w tenisie stołowym?), jest to sport o wiele bardziej techniczny od pozostałych sportów (techniczny w sensie sprzętu jaki jest używany- żaglówka ma od około 20 do prawie 100 różnych możliwych regulacji i możliwości zestrojenia sprzętu). Na każdych regatach organizowanych w Charzykowach można spotkać reprezentanta (ów) kraju na ME lub MŚ- należy docenić pracę trenerów, działaczy, a przede wszystkim rodziców!

Do żeglarza i rodzica żeglarki
Kłania się czytanie ze zrozumieniem. Czy ja tam pisałem o IO? Jak już to pisałem o ME i MŚ a w szczególności o MP. Proszę przyjść kiedyś na organizowane przez Panią M. Osowicką zawody w tenisie stołowym. Mam wrażenie, że na tych regionalnych zawodach jest więcej tenisistów niż na Mistrzostwach Polski żeglarek w tej klasie

Do Nieśmiałego Parafianina
To jest ten kierunek. Zgadzam się z Tobą od samego początku do końca ( pomijając oczywiście te polityczne uwagi )

Skandalem jest dofinansowanie przez miasto piłkarzy Chojniczanki,to są zawodowcy , bardzo mierni i do tego spoza Chojnic,niech starają się sami o sposorów.Pieniądze należy przeznaczyć chociażby na rozwój młodych talentów żeglarskich z chkż,którzy z powodzeniem reptezentują Polskę na mistrzostwach świata i Europy,a nie na nieudaczników.

Miejskie pieniądze powinny być wydawana jedynie dla dobra mieszkańców a nie na utrzymanie zawodowych atletów i wyczynowców, i osób powiązanych i utrzymujących się z zawodowego kopania piłki!

Przeglądając wiadomości w maju bieżącego roku natknąłem się na ciekawą informacje:
http://www.nytimes.com/2016/05/08/us/majority-female-council-in-seattle-faces-backlash-after-sports-arena-vote.html?_r=0
w Seattle (duże miasto nad Pacyfikiem w północno-zachodnim USA) rada miasta (city council) zagłosowała przeciwko pobudowaniu nowego stadionu za 500 mln. dolarów dla zawodowego zespołu koszykówki. Niezwykle ciekawym elementem tego glosowania był fakt, że podział 5 głosów przeciwko nowemu stadionowi i 4 glosy za budową stadionu odpowiadał proporcjom płci (kobiet do mężczyzn) w radzie miasta. Pięć kobiet z rady miasta zagłosowało przeciwko i 4 mężczyzn glosowało za budową nowego stadionu. Mężczyźni emocjonalnie popierali swoja decyzje emocjami sportowymi i informacjami, że nowy stadion jest niezbędny by utrzymać w mieście zawodowy zespól koszykarski i przez to uatrakcyjnić miasto dla turystów powiązanych ze sportem. Kobiety pragmatycznie uzasadniły brak poparcia dla budowy nowego stadionu informacjami z badań społeczno-socjalnych, że pieniądze, które pochłonęła by budowa i utrzymanie stadionu lepiej wydać na tworzenie nowych miejsc pracy, na rekreacje i sport masowy, na opiekę nad dziećmi, na szkoły, i na programy scalające i stymulujące życie społeczne i kulturalne miasta. Kobiety z rady miasta za pomocą naukowych badań społecznych wykazały, że dochody z inwestowania w procesy integracji, stymulacji, scalania, i wsparcia społeczności miejskiej przewyższą w krótkim czasie potencjalne dochody z obecności zawodowego zespołu koszykarzy. Po prostu kobiety z rady miasta były bardziej pragmatyczne i wykazały danymi z badań, że miasto i społeczeństwo będzie w lepszej sytuacji gdy pieniądze zamiast na sponsorowanie zawodowego zespołu koszykarskiego będą wydane na rodziny, na dzieci, na stymulacje ekonomiczna i tworzenie nowych miejsc pracy, i na integracje i symulacje życia społecznego miasta.

Podobna sytuacja panuje w Chojnicach. W naszym mieście z powodu grymasów i widzi-mi-się burmistrza Arka miliony z budżetu miasta są trwonione na potrzeby zawodowego zespołu sportowego i dodatkowo i skrycie przekazywane są na piłkarzy pieniądze ze spółek miejskich, których zarządcą jest burmistrz. Jednocześnie gdy inwestuje się społeczne pieniądze w zawodowy zespół sportowy w Chojnicach od lat panuje stagnacja ekonomiczna, obcinane są dotacje na przedszkola, szkoły, kulturę, rekreacje, parki, i fundusze na pomoc społeczną i na społeczny sport masowy.

Gdy istnieją wątpliwości to najlepiej wrócić do fundamentów strategicznych co jest zadaniem i celem samorządów miejskich!

Zadaniem samorządu miasta jest dbać o dobro mieszkańców od urodzenia aż po śmierć. Utrzymywanie zawodowych zespołów sportowych nie jest strategicznym celem działalności miasta i zawodowe zespoły sportowe powinny same zdobywać fundusze na swoje utrzymanie a nie być utrzymankami podupadających finansowo (znacząco zadłużonych) miast, które cierpią na stagnacje i zapaść ekonomiczną, demograficzną, edukacyjną, socjalną, i kulturalną, a także znaczna degradacje infrastruktury kanalizacyjne, drogowej, i komunikacyjnej.

Rady miasta powinny przede wszystkim dbać o dobro społeczne - w zakres wsparcia przez fundusze miasta kwalifikowało by się wsparcie sportu rekreacyjnego mieszkańców, masowych imprez sportowych, sportu szkolnego, młodzieżowego, i sportu amatorskiego.

Z całym szacunkiem dla zawodowych sportowców należy docenić ich poświecenie i wysiłek jaki wkładają w trening i sport zawodowy. Są niewątpliwie nieprzeciętnymi atletami i zawodowymi sportowcami. Jednakże uprawianie sportu jako zawodu nie jest samo w sobie przyczyną by miasto jako społeczeństwo ze swojego budżetu finansowało ich działalność zawodową. Jeżeli miast z budżetu społecznego płaci zawodowym sportowcom za działalność zawodową to także powinno płacić zawodowym ogrodnikom, drukarzom, spawaczom, dziennikarzom, sprzedawcom, i innym grupom zawodowym za to, że pracują zawodowo w swoich dziedzinach. Jeżeli hydraulicy, ogrodnicy, drukarze, sprzedawcy, i inne grupy zawodowe utrzymują się ze swojej pracy to czemu zawodowi sportowcy mają być finansowani ze społecznych funduszy zamiast utrzymać się z dochodów jakie mają ze swojej własnej działalności zawodowej?

Miasto jako społeczeństwo powinno symbolicznie poprzez nagrody doceniać społeczną wartość i osiągnięcia sportowców tak zawodowych jak i amatorów, lecz to nie powinno przeradzać się w patologiczne regularne finansowanie działalności zawodowej profesjonalnych sportowców - tak jak to obecnie ma miejsce w Chojnicach. Obecnie z budżetu miasto utrzymuje zawodowych piłkarzy Chojniczanki i Red Devils, którzy praktycznie poprzez system fikcyjnych pozakonkursowych "grantów" stali się regularnymi pracownikami ratusza jakkolwiek w porównaniu do urzędników ratusza bez formalnych obowiązków wobec lokalnej społeczności. Jest to patologia i zaszłość z dawnego systemu politycznego.

Co najwyżej, by poprzeć strategiczne cele i plany sportowe miasto powinno w przejrzysty sposób przekazywać fundusze klubom sportowym. Kluby sportowe - zawodowe, amatorskie, szkolne, i inne - powinny samodzielnie decydować jak wydać pieniądze otrzymane od miasta. Oczywiście miasto mogłoby stawiać warunki by w ramach działalności kluby spełniały niektóre potrzeby sportowo-rekreacyjne mieszkańców miasta.

Obecny wybiorczy i preferencyjny system oficjalnego i skrytego finansowania zawodowych sportowców piłkarskich jest oparty na układach kolesiowskich i ukrytych manipulacjach i układach finansowych burmistrza i jego kolesiów. System finansowania zawodowych piłkarzy jest niejawny, odbywa się kosztem innych dziedzin sportowych, i jest szkodliwy dla miasta i społeczeństwa Chojnic. Jakkolwiek trudno się spodziewać logicznego działania i racjonalnego dysponowania funduszami od burmistrza Arka i jego posłusznych mechanicznych radnych miejskich. Burmistrz jest zbyt zagrzebany w kolesiowskie układy i utajnione relacje finansowe z nimi by móc samodzielnie zmienić patologiczny system finansowania sportu i opłacania zawodowych piłkarzy Chojniczanki i Red Devils. Pewnie nic nie zmieni się na lepsze tak długo puki Arek będzie burmistrzem.


Jeżeli burmistrz chce utrzymywać i sponsorować zawodowych piłkarzy Chojniczanki to powinien to robić w oparciu o własne fundusze a nie (EDIT) fundusze z budżetu miasta i dodatkowo po kryjomu przekazywać społeczne pieniądze do Chojniczanki poprzez spółki miejskie, których jednoosobowym właścicielem jest burmistrz Arek w imieniu mieszkańców Chojnic!

Miasto Bydgoszcz pokazało w ostatnim czasie, że można obciąć miejskie finansowanie dla zawodowych zespołów piłkarskich tak jak zrobili to z zawodowymi piłkarzami Zawiszy. Zawodowi piłkarze powinni sami na siebie zarobić a nie tak jak było to w czasach PRL-u być utrzymankami na garnuszku miasta i lokalnych przedsiębiorstw. Tak jak każde inne przedsięwzięcie biznesowe piłkarze powinni zarobić na siebie i na swoje zawodowe drużyny.

Oczywiście stadionowi kibole i chuligani mogą wspomóc ich i z własnej kieszeni utrzymywać swoich ulubionych zawodowych piłkarzy i zawodowe drużyny piłkarskie!

Miejskie pieniądze powinny przede wszystkim być wydawana na przedszkola, szkoły, na kulturę i biblioteki, na rekreacje, turystykę, sport masowy, i na utrzymanie infrastruktury miejskiej.

Chojniczanka, Red Devils, i zawodowi piłkarze w żaden sposób nie promuje Chojnic a jedynie mecze piłkarskie są powodem do zjazdów stadionowych chuliganów, bandziorów, i kiboli, którzy zdewastowali by miasto i skrzywdzili by wielu mieszkańców gdyby nie każdorazowa obecność silnych oddziałów policji i kibolski strach przed policyjną pałą!

Utrzymywanie zawodowych zespołów i przedsiębiorstw piłkarskich nie jest obowiązkiem miasta.


nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice i wieloletni osobisty znajomy burmistrza Arka
niesmialy.parafianin@mail.ru
http://chojnice.livejournal.com

Każde hobby kosztuje a więc jeżeli "żeglarka" wybrała sobie takie hobby to musi to sama finansować. Mojego hobby też mi nikt nie finansuje - ot co najwyżej żona i jakoś sobie radzę! Nie ma co biadolić - niech się cieszy,że chociaż coś dostaje

Błędem jest, iż piłkarze dostają kasę z puli "na sport". To bardziej na kulturę powinni dostawać wszak ich wspaniałą grę jedynie oglądają mieszkańcy Chojnic. Ilu Chojniczan jest w składzie tyle stypendiów na sport powinni przyznać. Zresztą o czym my tu dyskutujemy? O piłce nożnej i to w dodatku polskiej piłce nożnej, a jakby tego było mało o polskiej 2 klasie rozgrywkowej...
Oby Irmina przywiozła medal... dostanie pewnie stówkę więcej...

#do AM.
Czy kolega wie jak wyglądają eliminacje do IO w żeglarstwie? Bo mam wrażenie, że nie ma zielonego pojęcia- co innego eliminacje krajowe, a co innego zdobycie miejsca dla kraju w bardzo ograniczonej puli miejsc na IO. W klasie 470 na IO startuje ca. 20 załóg z całego świata, zrobić kwalifikację dla kraju to ogromny sukces (w tym roku mamy o połowę mniej reprezentantów w żeglarstwie niż w Londynie- brak Stara- wypadł z programu IO, Finna, Lasera Radiala).
Porównywanie startu w IO z graniem w nawet 1 lidze to jak porównywać mercedesa i syrenkę- nie ujmując nikomu. Gdzie jest polska liga (nie reprezentacja!) piłko nożnej mamy co roku okazję obserwować podczas eliminacji wszelkiej maści pucharów.
W Londynie żeglarze zdobyli 20% wszystkich medali zdobytych przez reprezentację polski (2 brązy żeglarzy w klasie RSX). Start w IO to dla każdego sportowca największa nobilitacja i co do tego chyba nie ma wątpliwości.
Nie wiem ilu w Polsce jest bobsleistów, ale na samych optymistach w rankingach jest notowane około 1500- 1800 żeglarzy (żaglówka do 15 roku życia). Pozostaje do tego spora grupa laserowców, deskarzy itd. Moim zdaniem liczba dzieci i młodzieży wyczynowo uprawiającej żeglarstwo to ca 3 tysiące. Wiem, że w porównaniu z piłką kopaną to żaden wynik, ale żeglarstwo w cywilizowanych i bogatych krajach jest niezwykle popularnym sportem (Australia, Nowa Zelandia, USA, Wielka Brytania, Niemcy, Francja...). Wystarczy powiedzieć jakim zainteresowaniem cieszą się regaty o Puchar Ameryki, Sydney- Hobart, czy zmagania transoceaniczne.
Resumując, jeśli ktoś ze swojego hobby zrobił zawód (jak kopacze) to niech znajdzie sobie sponsora i niech do niego wyciąga rękę po wynagrodzenie- a nie po pieniądze z moich podatków. Irmina jest zawodniczką, studentką, członkiem kadry narodowej i reprezentantką Polski na IO. Jestem zwolennikiem płacenia stupendiów tym sportowcom, którzy są juniorami, uczniami, studentami a sport nie jest ich sposobem na zarabianie pieniędzy w postaci wynagrodzenia zwanego stypendium.

I takie dziennikarstwo mi się podoba. Artykuł z tezą, a potem już tylko co powinieneś o temacie myśleć. Jak u mnie w gazetce
Pozdrawiam!

tzn. Polacy na emigracji w Anglii i Niemczech, bo nikt inny raczej tego nie ogąda

Czy to prawda, że najlepsi piłkarze Chojniczanki zarabiają po kilkanaście tysięcy?