'Wynik robi się dla tego orzełka na piersi'
Żeglarka ChKŻ Irmina Mrózek Gliszczynska Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro skończyła na 10 miejscu. Kilka dni po zakończeniu sportowych zmagań klasy 470 na zatoce Guanabara, pierwszy dzień po przylocie do kraju, jeszcze pełna emocji i wrażeń, odpowiada na nasze pytania.
Chojnice24: Gratuluję udanego debiutu na IO. Nie udało się co prawda z Agnieszką Skrzypulec (SEJK Pogoń Szczecin) zdobyć medalu, ale tak jak obiecałyście, walczyłyście do samego końca dostarczając nam pięknych wrażeń. Jak oceniasz Wasz występ?
Irmina Mrózek Gliszczynska: Przed zawodami robi się założenia z trenerem. U nas minimum było dziesiąte miejsce. Zmieściłyśmy się w tym minimum, chociaż nie jest to spełnienie marzeń. Na pewno zdobyłyśmy sporo doświadczenia.
Czy to znaczy, że zobaczymy Was jeszcze razem na pokładzie?
Wspólnie z trenerem Zizim (Zdzisław Staniul - przypis red.) podjęliśmy decyzję, że będziemy kontynuować współpracę, ale jeszcze musimy czekać do listopada na decyzję, jakie klasy będą startować w Tokio 2020. Jesteśmy młodą załogą, która utrzymuje się w pierwszej dziesiątce na świecie oraz byłyśmy piąte na Mistrzostwach Świata 2016, co jest bardzo dobrym wynikiem zważając na to, że pływamy razem dopiero od listopada 2014.
W minionym tygodniu na Atlantyku rozegrał się wyścig medalowy. Pora na pierwsze podsumowania. Co Tobie dał udział w olimpiadzie?
Jeszcze emocje nie opadły, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Znajduję się w wyróżnionym gronie sportowców, poniżej 250, którzy mogli reprezentować Polskę na igrzyskach. Od lat startuję w kadrze z POL i biało-czerwoną flagą na żaglu, ale jednak na IO trochę mocniej się to odczuwa, że wynik robi się dla tego orzełka na piersi. Są to jedne z trudniejszych regat w karierze, więc mam nadzieję, że co nas nie zabije, to nas wzmocni i w sezonie 2017 pokażemy, co wyniosłyśmy z zatoki Guanabara.
Największym zaskoczeniem w Brazylii było....
Myślałam, że będę się bardziej stresować, ale wygląda na to, że przez te wszystkie lata nauczyłam się kontrolować stres i schodzić na wodę skupiona na swojej pracy. Jedyne uczucie, które przeważa to zmęczenie. Cały dzień po wyścigach spędziliśmy na pakowaniu kontenera, żeby sprzęt mógł bezpiecznie wrócić do Polski. Nie było jeszcze czasu, żeby odpocząć. Na szczęście mamy zaplanowany relaks, bo następny start to Mistrzostwa Polski 20 września, gdzie jedziemy bronić tytułu mistrzyń. Co do emocji to się zastanawiam czy będę tęsknić za Rio... W tym roku spędziłam tu więcej czasu niż w Polsce, zobaczymy.
Reklama | Czytaj dalej »
Od siebie jeszcze powiem, że była ciekawa sytuacja w naszej flocie. Brytyjki miały przewagę dwudziestu punktów nad drugą parą przed wyścigiem medalowym, co dało im zwycięstwo jeszcze przed rozegraniem ostatniego wyścigu. Po zdobyciu medalu rozmawiałam z załogantką, która ma 36 lat i kończy żeglowanie olimpijskie. Powiedziała mi, że w Tokio mamy zrobić to samo.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Dziękuję.
Irmina po przylocie do kraju w towrzystwie trenera i rodziny.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!