Drążyli temat, więc zostali nazwani adwokatami Sobola
Leszek Redzimski i Marek Szczepański, choć obaj są w Platformie, to Redzimski w radzie jest w opozycji.
To cena za dociekliwość opozycyjnych radnych. Słowa najpierw rzucone niby w żarcie, potem zostały powtórzone przez wicestarostę Marka Szczepańskiego. Pytania postawione przez dwoje niezależnych od siebie radnych, bo z PO i PiS, wyraźnie poirytowały rządzących i dały początek słownej utarczce na ubiegłotygodniowej sesji Rady Powiatu Chojnickiego.
Na początku sierpnia pisaliśmy o decyzji gdańskiej prokuratury, która odrzuciła zażalenie złożone przez chojnickie Starostwo Powiatowe na postanowienie o umorzenie śledztwa przeciwko spółce Victoria Sobol. Władze domagają się od niej 1,8 mln zł, czyli części środków wydanych na budowę ronda biszkoptowego i dróg w sąsiedztwie terenu po byłych zakładach mięsnych, gdzie miała powstać galeria handlowa. Karny wątek w zasadzie jest zakończony, bo śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa. Za to w międzyczasie komornik zajął konto samorządu na kwotę prawie 300 tys. zł na odszkodowanie za grunty pod drogę dla spółki Victoria.
Reklama | Czytaj dalej »
Przypomnijmy, że śledczy uznali, że zapisy umowy zawartej między powiatem, miastem a prywatną firmą o partycypacji w kosztach budowy drogi, nie obowiązują, bo nie położono wymaganej gwarancji bankowej. Krótko mówiąc, spółka Victoria Sobol nie dostała kredytu na budowę centrum handlowego, więc to nie powstało i droga inwestorowi nie jest potrzebna. A przebudowa niebezpiecznego skrzyżowania i tak była konieczna.
Sprawa sięga 2012 roku, kiedy w urzędzie podpisywano porozumienie z Mariuszem Sobolem. O jej zapisy na sesji pytała radna Mirosława Dalecka: - Dlaczego powiat nie wyegzekwował gwarancji bankowej od prywatnego inwestora?
Pytała także o koszty obsługi prawnej i inne konsekwencje, łącznie z ewentualnym zwrotem dotacji, którą powiat pozyskał na budowę, bo w konkursach jednym z punktowanych kryteriów jest partnerstwo, czy to z innym samorządem, czy też prywatnym inwestorem.
Radny Leszek Redzimski dziwił się, że na umowie sprzed kilku lat zabrakło podpisu byłego już wicestarosty Przemysława Bieska - Talewskiego, odpowiedzialnego wówczas za drogowe inwestycje.
Wicestarosta Marek Szczepański swoją odpowiedź zaczął od... pytań do opozycyjnych radnych.
- Czy macie wiedzę nt. sprawy? - zaczął nieco poirytowany, jeszcze prędzej żartobliwie nazywając ich adwokatami spółki Victoria Sobol.
- Pytanie o to, kto będzie zwracał dotację, to mieszanie ludziom w głowach - zarzucił Mirosławie Daleckiej. Według niego stawia ona pytania z tezą, zamiast najpierw dobrze się rozeznać.
- Pytanie o zwrot dotacji, to mieszanie ludziom w głowach...
- W tej sprawie jest tyle zawiłości, które nie są spowodowane działaniami powiatu. Te zawiłości są spowodowane działaniami spółki Victoria Sobol, która zobowiązywała się do takich, a nie innych rzeczy - odpierał Marek Szczepański.
- Spółka nie jest jedna, a przynajmniej cztery albo pięć. Co ciekawe, komplementariuszem w tych spółkach jest jedna osoba, która tak de facto nie ma nic. Ostrzegałbym, żeby nie być adwokatem Victorii.
- Spółka nie jest jedna...
To wywołało poruszenie u pytających. - My jako radni nie czujemy się tutaj adwokatami pana Sobola - odpierała radna Dalecka. - Chcemy wiedzieć, stąd pytania.
- Zadajacie pytania, które stoją po stronie pana Sobola - wypomniał wicestarosta, który wolałby, żeby zamiast tego radni zaangażowali się i pomogli jakoś powiatowi uzyskać 1,8 mln zł.
Jeszcze mocniej od swojej koleżanki na insynuacje zareagował Leszek Redzimski. - Podobnie jak koleżanka, nie czuję się adwokatem pana Sobola, ani spółki Victoria. Wręcz przewciwnie, czuję się adwokatem mieszkańców powiatu chojnickiego.
- Nie czuję się adwokatem Pana Sobola...
Szef lokalnej Platformy Obywatelskiej przypomniał, że już 1,5 roku temu pytał, jakie są szanse na odzyskanie pieniędzy, więc sprawa leżała mu na sercu. - Nasze pytania są z faktów, a fakty są takie, że komornik zajął prawie 300 tys. zł. Pracownicy starostwa, starosta, wicestarosta i wielu innych musiało jeździć na postępowania sądowe. To są fakty - przytaczał.
Szczepański głośno zastanawiał się co ma na celu pytanie - kto z zarządu podpisał się pod porozumieniem z 2012 r. Postanowił przy okazji przeegzaminować aktywnego radnego. - Czy się pan orientuje, kto odpowiada za wydział pozyskujący fundusze zewnętrzne? (M. Szczepański - przyp. red.)
To wywołało zdecydowaną kontrę ze strony Redzimskiego. - Panie przewodniczący! Bardzo bym prosił o sprowadzenie pana starosty Szczepańskiego do właściwego poziomu. To nie jest jakieś przepytywanie radnego. Proszę zachować trochę powagi.
Ale wicestarosta przywołał jeszcze nazwiska urzędników z zapytaniem do radnego, po ile razy dokładnie urzędnicy jeździli do prokuratury, skoro ten miał mówić, że wielokrotnie.
O łączne koszty delegacji służbowych związanych z przesłuchaniami przez śledczych nasza dziennikarka już wcześniej pytała wicestarostę, ale do tej pory czekamy na odpowiedź. Konkretów brak także, jeśli idzie o wysokość wynagrodzenia dla kancelarii prawnej z Kościerzyny, która reprezentuje starostwo.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (67)
- Komentarze Facebook (...)
67 komentarzy
Marek Szczepański w starostwie powiatowym to prawdziwa zagadka!
Poza kolesiowskimi ustawkami i obdzielaniem się samorządowymi stanowiskami tak naprawdę nie wiadomo co ten człowiek robi. Po kolesiowskiej znajomości Marek najpierw został etatowym członkiem zarządu a obecnie dzięki zakulisowym kombinacjom został wicestarostą. Lecz poza faktem, ze Marek bierze wygórowaną pensje nikt nie wie co faktycznie ten człowiek robi dobrego dla społeczeństwa powiatu chojnickiego.
W czasie konstrukcji zwodzonego mostu w Małych Sworach Marek wychwalał się, że most zwodzony to jego pomysł. Także Staszek Skaja przytakiwał mu, że Marek samodzielnie nadzoruje projekt budowy mostu zwodzonego. Lecz gdy wielki prawnik Marek Szczepanki sknocił przestrzeganie procedur prawnych związanych z wymogami prawnymi przetargu i bezmyślnie skomplikował sprawy finansowe to starostwo zostało ukarane finansowo pozbawieniem 300 tys. złotych dofinansowania to starosta Stasiu głupawo tłumaczył, że nikt w starostwie nie jest obarczony winą za utratę 300 tys. złotych dofinansowania. Marek Szczepański oczywiście coś tam tłumaczył, że sprawy są bardziej skomplikowane niż to się wydaje lecz nie miał odwagi przyznać się, że nie potrafił nawet przeczytać, zrozumieć i dopełnić wymogów prawnych związanych z przyznawaniem dotacji europejskiej na nowy most. Detale utraty 300 tys złotych dotacji na most zwodzony są podsumowane w artykule:
http://chojnice24.pl/artykul/18922/powiat-zaplaci-300-tysiecy-kary/
Tak wiec, Marek nie pierwszy raz w związku z budową ronda podpaskowego utracił społeczne pieniądze. Oczywiście jak zawsze sprawy według jego tłumaczeń są bardziej skomplikowane niż to widać. Nie ma się co dziwić, że dla Marka Szczepańskiego sprawy które spartaczył są zbyt skomplikowane! Jego specjalność to zakulisowe kolesiowskie zmowy a nie przestrzeganie procedur prawno-finansowych związanych ze społecznymi inwestycjami. Mariusz Sobol okazał się otrzaskanym z przepisami i wymogami prawnymi przedsiębiorcą, który także według sądu karnego rozegrał jak dzieci niezbyt rozgarniętych intelektualnie samorządowców. W wyniku procesu karnego i cywilnego przegrana starostwa i chojnickiego ratusza jednoznacznie pokazuje, że starosta Staszek, wicestarosta Marek, i burmistrz Arek to dyletanci i amatorzy, którzy publicznie udają wielkich biznesmenów. A gdy przychodzi do rozliczania za bezmyślność i trwonienie społecznych pieniędzy to okazuje się, że są to infantylni amatorzy próbujący zajmować się sprawami finansowymi, które są zbyt skomplikowane na ich umiejętności intelektualne. Oczywiście koszty ich ignorancji, amatorstwa, i dyletanctwa zapłacą podatnicy i mieszkańcy Chojnic.
Mariuszowi Sobolowi należy się podziękowanie za rondo bo bez jego udziału nasi samorządowcy sami nie zabrali by się do przebudowy systemu drogowego w tym rejonie miasta. Mariusz dzięki twojej inicjatywie mamy rondo podpaskowe.
Nasz niezastąpiony doktor ekonomi Arek Finster także był włączony w w trójstronnym porozumieniu w interes z Mariuszem Sobolem i miasto także poniosło z tego tytułu straty finansowe. Arek oczywiście usiłuje przemilczeć i przeczekać aż sprawy ucichną w nadziei, że nikt nie będzie usiłować uzyskać od niego wyjaśnienia na temat strat finansowych dla miasta związanych z fiaskiem porozumienia finansowego z Mariuszem Sobolem! Nasz niezastąpiony doktor ekonomii pewnie nawet nie ma pojęcia co się właściwie stało! Arek nie pierwszy raz wygenerował swoimi bezmyślnymi decyzjami i działaniami znaczne straty finansowe dla budżetu miasta. Oczywiście Arek wyjaśni, że nie odpowiada za starty, i że za wszystko jest odpowiedzialne starostwo! Oczywiście za infantylne działania i bezmyślne decyzje Arka rachunek zapłacą nieświadomi tego faktu mieszkańcy miasta, którzy od lat tolerują finansowe dyletanctwo i amatorszczyzne w ratuszu i starostwie.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice i wieloletni osobisty znajomy burmistrza Arka
niesmialy.parafianin@mail.ru
http://chojnice.livejournal.com
Myślisz że chodzi o błąd co go wicek niby popełnił? Że nie miał wiedzy? A co powiesz na to że wszystko było ukartowane z tym gościem na S.? A może Szczepuś specjalnie nie zażądał tej gwarancji od gościa na S? A może mieli sie podzielić z nim na pół tymi 300.000 co je zajął komornik? 150.000 piechotą nie chodzi... Nie takie przewały robią ci co siedzą na stołkach!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!