Prokurator postawiła zarzuty. Teraz sama może je usłyszeć
Mariusz Brunka z (pośrodku) o umorzeniu sprawy poinformował podczas konferencji prasowej PChS. Obok Kamil Kaczmarek i Jacek Studziński.
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przeciwko miejskiemu radnemu Mariuszowi Brunce, który miał skłamać w swoim oświadczeniu majątkowym i podrobić korektę. Żaden z zarzutów nie został potwierdzony. Ten upatruje w tym polityczną zemstę za próbę wygaszenia mandatu przewodniczącego rady Mirosława Janowskiego i to z pomocą organów ścigania. Te, tylko w innym mieście, zajmują się teraz oświadczeniem majątkowym prokurator, która prowadziła sprawę radnego...
- Prokuratura chojnicka w stosunku do mnie uznała, że nie popełniono zarzucanego czynu. Nie ma mowy o tym, że to był czyn mniejszej wagi albo okoliczność umniejszająca odpowiedzialność lub ją wyłączająca, tylko w ogóle czynu nie było - podkreśla radny opozycji, do tego prawnik.
Reklama | Czytaj dalej »
- Prokuratura chojnicka uznała, że nie popełniłem zarzucanego mi czynu...
I dodaje, że cała sprawa ciągnęła się aż 10 miesięcy, a on jako podejrzany został przesłuchany dopiero po... 7. Zdaniem Mariusza Brunki, sprawa była jasna od początku, nawet jako nowicjusza w radzie, który oświadczenie majątkowe składał po raz pierwszy. Kiedy w porę dostrzegł błąd, jakim było niewpisanie lokaty, miał prawo do korekty, co też uczynił. W przeciwieństwie do... prokuratorów. Brunka miał sporo czasu, bo przez przez prawie rok, gdy jego oświadczeniem majątkowym zajmowali się śledczy, on spojrzał w ich deklaracje.
- To porażająca lektura, tylko jeden z nich wpisał wynagrodzenie za pracę - to pierwsze spostrzeżenie prawnika. A były też inne. Zawiadomił zwierzchników, ale jak mówi, w Chojnicach zaledwie 10 dni potrzebowali na umorzenie całej sprawy. To nie oznacza jej końca, bo trafiła dalej i dotyczy prokurator Joanny Kapłońskiej - Gajewskiej, która prowadziła sprawę przeciwko Brunce.
Prokuratorzy wcześniej także musieli deklarować swój stan posiadania, ale dopiero od tego roku podlegają odpowiedzialności karnej za coś, za co innych pozbawiali np. mandatów radnych. - Pani prokurator wypełniała to oświadczenie na początku tego roku, kiedy mi przedstawiała zarzuty i prowadziła moje postępowanie, kiedy miała świadomość tego, że warto byłoby się zainteresować tym. O czym to świadczy? O poczuciu bezkarności. I o tym, że tak naprawdę nie służy się wymiarowi sprawiedliwości, tylko załatwia się inne rzeczy... - ocenia Mariusz Brunka.
- Pani prokurator wypełniała to oświadczenie...
Zdaniem radnego opozycyjnego Projektu Chojnicka Samorządność, cała ta afera była "zwykłą, brudną prowokacją" ze strony przewodniczącego rady miasta Mirosława Janowskiego i sekretarza urzędu Roberta Wajlonisa. - W tej prowokacji brzydką rolę odegrała także prokuratura. Jej nieprofesjonalizm, hipokryzja są w tym zakresie ewidentne. Bo jeśli człowiek sam popełnia błędy, a przyjmijmy, że to były błędy, to przecież nigdy nie będzie zarzucał komuś, że jego błędy są wyrazem przestępstwa. Jak się ma do czynienia z neandertalczykami, to trzeba obuchem w łeb, bo wtedy sprawy zaczynają wyglądać lepiej...
- Cała ta afera była zwykłą, brudną prowokacją...
Brunka wskazuje, że to nie on jako pierwszy złożył zawiadomienie do prokuratury, a przez owe 10 miesięcy był poddawany stałej dyskredytacji. Wszystko zapoczątkowane zostało informacją podaną na sesji o wszczęciu śledztwa. Czy informacja o umorzeniu także zostanie odczytana w sali obrad, okaże się już w piątek na sesji. Działacz opozycji ma nadzieję, że takich metod wobec nikogo nie będzie się w przyszłości stosowało. - Nikomu nie życzę takiego grillowania.
Nie tylko oświadczenie majątkowe radnego miejskiego znalazło się pod lupą śledczych. Umorzone zostały także sprawy sekretarza miasta Roberta Wajlonisa oraz radnego powiatowego i prezesa basenu Mariusza Palucha. Ten ostatni w ogóle jednego dnia w dwóch różnych urzędach złożył rozbieżne oświadczenia. Przesłuchano go jako świadka, nie oskarżonego - jak Brunkę. Sprawę prowadziła ta sama prokurator i potrzebowała "zaledwie" kilku tygodni. Inny tryb i czas trwania tłumaczy ilością zebranego w sprawie materiału dowodowego.
- W przypadku pierwszej sprawy sytuacja wyglądała tak, że oświadczenia majątkowe zostały złożone jednego dnia. One po prostu krzyżowo się nie zgadzały ze sobą w pewnych punktach, co jednoznacznie wskazywało na niedbalstwo. A niedbalstwo jest formą winy nieumyślnej. Stąd przesłuchanie w charakterze świadka - tłumaczy prokurator Kapłońska - Gajewska.
Mariuszowi Brunce zarzut przedstawiła na początku czerwca, jak mówi, po uzyskaniu możliwie pełnego materiału dowodowego w ocenie prokuratury. - Późniejsze czynności kierowane były złożonymi wyjaśnieniami przez radnego i weryfikowaliśmy jego linię obrony. Dlatego też czynności trwały przez pewien dłuższy okres celem właściwej i kompletnej weryfikacji materiału dowodowego. Z uwagi na to, że tego typu sprawy dotyczą osób medialnych, niewątpliwie musimy zweryfikować materiał dowodowy bardzo ważąc na przeprowadzane czynności - Joanna Kapłońska - Gajewska mówi w rozmowie z naszą dziennikarką.
Chojnicka prokurator nie wiedziała też, że sprawie jej oświadczenia majątkowego przyglądają się śledczy w Prokuraturze Okręgowej w Elblągu. - Nie byłam powiadamiana o tym, żeby jakiekolwiek postępowanie w związku z moim oświadczeniem majątkowym było prowadzone.
- Nie mam żadnej wiedzy na ten temat...
Przyznaje, że nie składała również żadnej korekty do oświadczenia z 2015 r.
Prokurator Kapłońska - Gajewska mogła nie uzyskać informacji, bo postępowanie jest we wczesnej fazie. Zostało zarejestrowane zaledwie 12 dni temu.
- Postępowanie dotyczy złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego i jest jeszcze w bardzo wczesnej fazie jeszcze - informuje Iwona Piotrowska, rzeczniczka elbląskiej "okręgówki".
- Sprawa została zarejstrowana w połowie tego miesiąca...
Mariusz Brunka ma nadzieję, że zgodnie z deklaracją przewodniczącego rady miejskiej, na najbliższej piątkowej sesji powiadomi o umorzeniu sprawy przeciwko jego osobie. Skoro jej wszczęcie także publicznie ogłaszano. Cierpliwie czeka też na publikację na ratuszowej stronie całości korekty, która według śledczych nie została podrobiona. - A nie ocenzurowanej przez spółkę Janowski - Wajlonis, części tego dokumentu. To nie pozostawi wątpliwości.
- To jest w gruncie rzeczy smutny obraz prokuratury. Jak obywatele mają wierzyć tej instytucji, jak ona się zachowuje w taki sposób? - komentuje radny opozycji, na swoim przykładzie pokazując zgoła odmienny sposób traktowania opozycji a rządzących skupionych wokół burmistrza.
- To jest smutny obraz prokuratury...
Oświadczenia majątkowego chojnickich prokuratorów za 2015 r.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (26)
- Komentarze Facebook (...)
26 komentarzy
cel wiadomy - przejecie wladzy , oczernianie ludzie przed wyborami
dlatego , nie ma co wierzyc PANU B , PANU K I innym osobom
przeciez nie beda mowic , ze wladza robi dobrze , tylko beda mowili czas na nas my zrobimy to lepiej
i tak obrzucaniem sie blotem , wyciaganie brudow normalny czlowiek i tak z tego nic nie ma .
niestety ale znów przyjdzie porażka
dalej będzie obecny rzadzil
chojnice 24 żyje bzdurami
bo bzdury dzieją się w Chojnicach
ludzie mało znani , malomiasteczkowi chcą zaistniec
niestety ale znów przyjdzie porażka
dalej będzie obecny rzadzil
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!