Prezes basenu okłamał klientów
Pałeczka ropy błękitnej w basenowej wodzie była już w sierpniu. Nasza redakcja dotarła do wyników badań wody z ostatnich kilku miesięcy. Mariusz Paluch sprawozdań nadal nie ma zamiaru udostępnić. Mało tego, dalej udaje, że nic się nie stało, a zamiast pokazać dokumenty, zapewnia: "woda wykorzystywana w spółce w okresie ostatniego półrocza była zdatna do użytku". Po dwóch tygodniach oczekiwania kwity pokazał sanepid, które także dostawał od spółki po długim czasie.
To kolejne kłamstwo prezesa miejskiej spółki, na którym przyłapali go dziennikarze. Nie dość, że do tej pory nie potrafił udzielić rzetelnej informacji dotyczącej przyczyn zamknięcia basenu. Zaprzeczał, że w wodzie na basenie były pałeczki ropy błętkitnej, tłumaczył się awarią i prewencją. W połowie października klienci nie mogli korzystać z basenu sportowego. O zamknięciu największej niecki został poinformowany burmistrz, który potem zapewniał, że jego zdaniem warunki bezpieczeństwa zostały zapewnione. - Otrzymałem informację od pana prezesa Palucha, że zamyka nieckę. Moim zdaniem warunki bezpieczeństwa zostały zapewnione, ponieważ w momencie, kiedy odkryto bakterię, przeprowadzono działania sanitarne i w tej chwili niecka jest czynna - 21 października mówił burmistrz Arseniusz Finster. - Myślę, że panu prezesowi zależało na tym, żeby nie utracić klientów, ale nie ryzykował zdrowiem klientów.
Reklama | Czytaj dalej »
Tymczasem wyniki badań z 12 października są zatrważające. Pseudomonas aeruginosa, czyli ropę błękitną, wykryto w całym obiekcie. Próbki pobrano w niecce rekreacyjnej, brodziku dla dzieci, wewnętrznym jacuzzi. Nie było jej tylko w zewnętrznym jaccuzi. Sprawozdanie z badań próbek wody pobranych tego dnia sporządzono jednak dopiero 18 października, czyli w dniu, w którym ponownie do użytku był dopuszczony basen sportowy. Wynika z niego najwyższe stężenie tej bakterii 1210 j.t.k./100 ml. Dopuszczalna norma to zero. Owo sprawozdanie do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chojnicach zarządca basenu przekazał dopiero 28. (taka data wpływu widnieje na dokumencie). Dzień po zamknięciu całej pływalni i 10 dni od dopuszczenia kąpieli w basenie sportowym. Faktycznie więc powodem zamknięcia sportowej niecki były wyniki z września, kiedy groźna dla zdrowia bakteria była w próbkach pobranych z niecek sportowej i rekreacyjnej oraz z jacuzzi.
Pałeczki ropy błękitnej wykryto w basenowej wodzie już 3 sierpnia, tymczasem sprawozdanie z tego badania dotarło do stacji sanitarno-epidemiologicznej dopiero pod koniec września, podobnie jak wyniki z lipca (sanepid udostępnił nam badania od lipca). I nikt nie podjął decyzji o zamknięciu pływalni.
Wreszcie po wybiegu z częściowym zamknięciem pływalni zarząd spółki 27 października zamknął ją do 2 listopada, choć wyniki z 17.10 nie wykazały tejże bakterii. A 26.10 w badaniach w ogóle nie sprawdzono, czy jest bakteria, za to chlor był powyżej norm. Pretensje do infomacji na naszym portalu miał burmistrz Finster. - Tu jest żal do mediów. My celowo nie wykąpaliśmy dzieci. Zamknęliśmy basen wtedy, gdy wiedzieliśmy, że jest bakteria.
Przed ponownym otwarciem nie wykonano żadnych badań, jak wynika z dokumentów, które prezes przekazywał do sanepidu. Sprawozdanie z pierwszych badań w listopadzie jest pod datą 14 i w nich przy bakterii widnieje wartość zero. Tym razem tego samego dnia kwit wylądował w instytucji przy ul. Piłsudskiego.
Tymczasem ze stosownego rozporządzenie ministra zdrowia wynika, iż harmonogram badań wody musi być uzgodniony z właściwym inspektorem sanitarnym, a każdorazowo w przypadku wystąpienia pogorszenia jakości wody przekazanie wyników badań powinno nastąpić w terminie do trzech dni roboczych. W chojnickim sanepidzie najwyraźniej się tym nie przejmują. Kilkukrotnie w czasie rozmowy z dziennikarką ch24 zastępca powiatowego inspektora sanitarnego Stanisław Jażdżewski podkreślał, iż to jedynie zarządzający basenem podejmuje decyzje o jego zamknięciu. W czasie rozmowy nie odpowiedział też na pytanie o procedury, które sanepid wszczął po otrzymaniu wyników badań wody z basenu, w których wystąpiły pałeczki ropy błękitnej. Czekamy więc na pisemną odpowiedź.
Wczoraj po dwóch tygodniach oczekiwania na wyniki badań wody bezpośrednio od prezesa Mariusza Palucha, zamiast sprawozdań z ostatniego pół roku, otrzymaliśmy jedno zdanie: "woda wykorzystywana w spółce w okresie ostatniego półrocza była zdatna do użytku". Na pytanie o wszczęte w spółce procedury i działania po wykryciu bakterii prezes natomiast uniknął odpowiedzi stwierdzeniem, iż "treść zapytania nie stanowi informacji publicznej". Ale skoro nawet informacji o jakości wody nie podawał do publicznej wiadomości, co nakłada na niego stosowne rozporządzenie ministra zdrowia...
Bazując za to na informacjach, które zarząd przekazał przy okazji ostatniej kontroli spółki przez ratuszowego kontrolera i radnych, dotyczącej m.in. liczby osób odwiedzających pływalnię, na podstawie szacunków z minionego roku można przyjąć, iż w okresie od sierpnia do połowy października z oferty pływalni mogło skorzystać ponad 42 tysiące klientów. Ci nie byli świadomi, że w wodzie znajduje się niebezpieczna bakteria.
O zagrożenia z nią związane zapytaliśmy lekarkę z chojnickiego szpitala Violettę Kasprzak.
- Możliwe infekcje mogą dotyczyć głównie osób ze zmniejszoną odpornością. W przypadku ran i uszkodzonych powłok skórnych u pacjentów z mukowiscydozą czy białaczką, może nastąpić rozwój infekcji. Osłabioną odporność mają cukrzycy. Gojenie ran też jest gorsze i mogą mieć powikłania z tego powodu. Z kolei infekcje w okolicy ucha zewnętrznego i środkowego, czyli tzw. ucho pływaka, mogą wystąpić u dzieci z prawidłową odpornością. Zapalenie rogówki u pacjentów, którzy mieli soczewki kontaktowe. Możliwe są też infekcje układ moczowego i okolic intymnych, zwłaszcza u kobiet.
Co zrobić, gdy po wizycie na pływalni zauważy się coś niepokojącego? - Podstawą jest badanie mikrobiologiczne. Jeżeli są jakiekolwiek objawy, to lekarz rodzinny powinien dać skierowanie na wymaz z ucha, nosa, gardła czy oka, a nie leczyć w ciemno. Generalnie w ranach czy oku pojawia się treść ropna.
Najpoważniejszym skutkiem zakażenia pałeczką ropy błękitnej jest sepsa. W ostatnim czasie w szpitalu takich pacjentów nie było.
Sprawozdania z badań wody w Parku Wodnym
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (171)
- Komentarze Facebook (...)
171 komentarzy
zamykać się ma przed kim ?
przed chłystkami ?
Tym niech się Pan zajmie na co dzień, bo może na tym się Pan zna Prezesie. Wstyd w radzie powiatu, wstyd na pływalni, tylko tyle wnosi Pan do funkcjonowania miasta. Jakiś pomylony komentarz, atak na redakcję portalu, a słowa o meritum sprawy nie znajduję! Łgał Pan jak pies, czy nie? Jest Pan pospolitym łachudrą narażającym zdrowie naszych dzieci, czy nie? Niech Pan skarży laboratoria i Sanepid, a nie utyskuje nad dziennikarską dociekliwością! Jest Pan modelowym przykładem Dyzmy przyspawanego do państwowego stołka, pomimo ewidentnego braku kwalifikacji - widocznego dla każdego, kto trzeźwo ocenia Pańską pracę. Nie wstyd wyjść Panu na ulicę? - do ludzi, których Pan bezczelnie okłamywał!!!!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!