Z 'piątki' więcej, z 'trójki' mniej
Dyrektor ratuszowego wydziału oświaty Janusz Ziarno z mapą tzw. szkolnej rejonizacji.
W mieście wyliczają ile klas trzeba przenieść z dwóch podstawówek, by stworzyć nową w miejsce Gimnazjum nr 1, które znika w wyniku reformy oświaty.
Arseniusz Finster odbył spotkania z rodzicami klas trzecich i szóstych ze szkół podstawowych nr 3 i 5, których namawiał do przeniesienia dzieci do szkoły przy ul. Młodzieżowej. Ta placówka jako jedno z trzech istniejących gimnazjów ma największy problem. "Siódemka" jest zespołem szkół i pozostanie tam podstawówka z przedszkolem. Gimnazjum nr 2 bedzie wygaszane, ale ratuje je "sąsiad". - SP 1 obejmie budynki, nauczycieli i pomoce dydaktyczne gimnazjum, rozszerza się i powstaje duża SP 1 - opisuje burmistrz Finster. Najwięcej kombinacji jest z dawną "ósemka", która na powrót ma się stać podstawówką. Mają w tym pomóc dwie szkoły.
Reklama | Czytaj dalej »
- Już mamy skrystalizowany kształt naszej reformy...
- Z SP 5 przeniesiemy trzy oddziały klas III, które będą IV od września i jeden oddział klasy VI, który będzie VII. Z SP 3 jeden oddział klasy III, a jest ich 7, i jeden kl. VI - informuje włodarz, który przyznaje, że gorzej przekonać rodziców dzieci z "trójki", bo o ile z "piątki" to rzut beretem, to z "trójki" już cała wyprawa. - Można by stworzyć oddział z dzieci zamieszkujących jak najbliżej ósemki - proponuje, bo wariantów jest jeszcze kilka.
Na początku lutego odbędą się drzwi otwarte w placówce przy Młodzieżowej. - Gimnazjum nr 1 ma bardzo dobre warunki: świetną bazę sportową, piękne boisko, w pobliżu kryta pływalnia. Szkoła ma dużą kubaturę. Może przyjąć nawet 1400 uczniów. Teraz ma 400 - mówi dyrektor wydziału oświaty Janusz Ziarno, który jest za tym, żeby wsłuchać się w głosy rodziców.
Burmistrz na zgodę rodziców na przeniesienie swoich pociech do przyszłej "ósemki" czeka do 20 lutego. Potem w grę wchodzi inny wariant. - Najgorszy dla mnie, czyli decyzja administracyjna o tym, że przesuwam konkretne oddziały do SP 8.
Jedną z opcji ratunkowych było utworzenie liceum w dużym budynku przy Młodzieżowej. Ale Arseniusz Finster deklaruje, że odejdzie od tego pomysłu, gdy starosta zatrudni część nauczycieli pracujących w miejskich szkołach (podstawówkach i gimnazjach) w szkołach średnich, gdzie nauka wydłuży się o rok. - Musicie dać mi wiarę, że w tej reformie tracimy 600 uczniów. Mamy teraz 4 tysięcy uczniów i 400 nauczycieli. Będzie to utrata ok. 20-30 etatów - szacuje i zapowiada, że w związku z tym koniec z nadgodzinami i pracą dla emerytów.
- Będziemy prowadzić taką politykę...
Może wyjściem w tej reformalnej zawierusze jest odważny pomysł. Rodzice i uczniowie zamiast zmieniać budynek szkoły i nauczycieli, mogliby zmienić więcej. A co gdyby szkoła przeznaczona do likwidacji została specjalistyczną placówką, np. sportową? W końcu baza jest doskonała, a basen w sąsiedztwie. A może artystyczną, z klasami muzycznymi, teatralnymi, plastycznymi? Nawet aktualnie w placówce mieści się Chojnickie Centrum Kultury. Taka alternatywa dałaby rodzicom realny wybór. To zachęta nie tylko dla rodziców dzieci z dwóch szkół, ale wszystkich. A i szkoły nie wchodzą tak sobie w paradę.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (64)
- Komentarze Facebook (...)
64 komentarzy
Nie akceptuja naszych zasad , gwalty , morderstwa
w glowie sie nie miesci
i tak pracy nie ma
albo za niskie pieniądze
i tak pracy nie ma
Dlaczego tylko 400? Za poprzedniego dyrektora w szkole było ponad tysiąc uczniów. Co się stało? Czy dyrektor Ziarno i burmistrz zastanowili się, dlaczego do tej szkoły rodzice nie chcą posyłać uczniów? Już dawno należało wyciągnąć wnioski.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!