Sąd: Sawicki pomówił burmistrza
Chojnicki sąd uznał blogera i działacza opozycji winnym, ale sprawę warunkowo umorzył ze względu na małą szkodliwość społeczną czynu. Radosław Sawicki będzie musiał zapłacić ponad 2 tys. zł, ale już zapowiada, że złoży apelację od wyroku.
Rozchodzi się o wpis pt. "Chojnicka patologia", który Radosław Sawicki zamieścił na swoim blogu przed rokiem. Pisał o udzielaniu przez miasto pomocy publicznej przedsiębiorcom, którzy potem w zamian odwdzięczają się w czasie kampanii wyborczej komitetu Arseniusza Finstera, wspierając ją finansowo. Jako przykład takich praktyk opozycjonista podał osobę Mirosława Janowskiego, zarazem przedsiębiorcy i przewodniczącego rady miejskiej, któremu mandat wygasili zarówno wojewoda, jak i Wojewódzki Sąd Administracyjny za prowadzenie prywatnej działalności na mieniu komunalnym.
Reklama | Czytaj dalej »
„Chojnickie przepływy finansowe wyznaczają szlak patologii i korupcji. Poszczególne prywatne osoby wspierają finansowo kandydata na burmistrza, który - będąc już burmistrzem - wspiera te osoby z publicznej kasy" - tak na swoim blogu napisał Radosław Sawicki w dn. 6 lutego 2016 r. i nadal podtrzymuje swoje zdanie. Dziś podczas ogłoszenia wyroku nie było zarówno jego, ani oskarżyciela prywatnego burmistrza Arseniusza Finstera. Uzasadnieniu wyroku przysłuchiwali się dziennikarze i kolega Sawickiego z Projektu Chojnicka Samorządność Kamil Kaczmarek.
Sędzia Dawid Nosewicz uznał, że owszem Mirosław Janowski skorzystał z pomocy publicznej, ale nie była to decyzja uznaniowa burmistrza, który jest tylko przekazicielem środków, które budżet państwa daje na kształcenie uczniów. Według sądu, oskarżony nie wskazał na żaden dowód, który by potwierdził jego tezy o pomocy wzajemnej względem innych osób. Sawicki wezwał jako świadka Bogdana D., który poprowadził dyskotekę na Dniach Chojnic. Jednak sędzia Nosewicz, zauważył, że to żona przedsiębiorcy podpisała umowę z miejską spółką, a nie samym burmistrzem. A do tego DJ zaprzeczył jakoby wpłacał pieniądze na kampanię wyborczą burmistrza.
Sąd stwierdził, że wpis na blogu okazał się nieprawdziwy, bo oskarżony nie dowiódł, że miał podstawy do zawartych w nim stwierdzeń, choć zauważył, że sprawy nie ułatwił sam ratusz. - Informacje przekazywane przez urząd miejski są dosyć ograniczone. Na stronach UM wskazuje tylko osoby, którym takiej pomocy udziela. Nie wskazuje, nie pisze z jakiego tytułu. Mimo braku tej informacji, zdaniem sędziego Dawida Nosewicza, nie upoważniało to Sawickiego do wyciągania tak daleko idących wniosków. Choć osoby publiczne muszą liczyć się z krytyką, to w opinii chojnickiego sądu ta poszła za daleko.
- Informacje przekazywane przez urząd miejski...
Sędzia Nosewicz uznał, że mogło dojść do narażenia burmistrza na utratę zaufania potrzebnego do piastowania stanowiska. Jak mówił, samo nawet takie prawdopodobieństwo jest przestępstwem. A z wpisem na internetowym blogu mógł się zapoznać praktycznie każdy.
- Wydaje się być oczywiste, że każdy mieszkaniec gminy miejskiej Chojnice, który dowiaduje się, że jego burmistrz przekazuje w sposób nieuzasadniony środki publiczne poczuje się oburzony. Może wręcz utracić zaufanie do osoby, która jest tutaj gospodarzem jego gminy.
- Wydaje się być oczywiste...
Wyrok nakazujący zapłatę tysiąca złotych na rzecz wskazanego stowarzyszenia i 1 300 zł kosztów procesu jest nieprawomocny. Co prawda oskrażony nie był na ogłoszeniu wyroku, ale już zapowiada apelację. W sądzie nie stawił się też Arseniusz Finster. Komentarze obu zamieścimy jutro.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (63)
- Komentarze Facebook (...)
63 komentarzy
Ponownie chojnicka ośmiornica burmistrza Arka z pomocą skorumpowanego sędziego Dawida Nosewicza przypomina, że krytyka i ujawnianie korupcji w Chojnicach to przestępstwo!
Idol chojnickich oszustów i złodziejów - burmistrz Arek Finster - na wszelkie sposoby próbuje tuszować i ukrywać korupcyjne przewały i przekręty przed chojnickim społeczeństwem. Chociaż funkcjonujące od lat korupcyjne powiązania pomiędzy burmistrzem, chojnickim wymiarem sprawiedliwości, niektórymi lokalnymi przedsiębiorcami, i miłującym mamonę klerem to tajemnica poliszynela, Arek stara się ukrywać jak tylko może detale korupcyjnych oszustw, nadużyć, i defraudacji społecznego majątku naszego miasta.
Jednakże, dzięki działalności kilku odważnych społeczników dla których finansowe funkcjonowanie miasta i wykorzystanie społecznego majątku nie jest obojętne skorumpowany burmistrz Arek jest zmuszony do ujawniania chociaż niektórych fragmentarycznych informacji o społecznym majątku miasta - jawnie przesyconych kłamstwami, niedomówieniami, i krętactwami. Dzięki społecznemu zaangażowaniu i determinacji kilku chojnickich społeczników i uzyskanym przez nich w ostatnich latach wyrokami sądu administracyjnego burmistrz - ignorant z kupionym dyplomem doktora ekonomi - został zmuszony wyrokami sądowymi by chociaż częściowo ujawniać przepływ funduszy i wykorzystanie majątku miejskiego Chojnic. Nawet te fragmentaryczne informacji o wykorzystaniu przez burmistrza Arka majątku miejskiego ujawniają jawne przykłady korupcji i defraudacji.
Z odpowiedzi na pytania obywatelskie Radka Sawickiego, Mariusza Janika, i Marcina Wałdocha jasno wynika, że jakże często działalność burmistrza Arka w Chojnicach to jawne złodziejstwo społecznego majątku we współpracy ze skorumpowanymi kolesiami, którzy pod nadzorem i z pomocą Arka rozkradają majątek miejski na wszelkie możliwe sposoby. A szef chojnickiej korupcyjnej ośmiornicy - burmistrz Arek Finster - naiwnie myśli, że prymitywnym cwaniactwem i oszustwami uda mu się wywinąć ze sytuacji gdzie potrzeba rzeczywistej wiedzy, inteligencji, i umiejętności. Arek po prostu nie posiada wiedzy ani umiejętności i głupowate cwaniactwo nie zakamufluje tych braków! Brak wiedzy ekonomicznej, inteligencji społecznej, etyki, i praktycznych umiejętności mentorskich i menadżerskich utrudnia Arkowi osiągniecie rzeczywistych sukcesów przy każdej poważniejszej działalności - jak na przykład - w sprawie ubiegania się o fundusze na Balturium, remonty dróg i murów miejskich (gdzie podania o granty i dofinansowanie napisane pod nadzorem Arka w roku 2016 zostało zdyskwalifikowane z powodów merytorycznych), lub wieloletnie nieudane starania burmistrza o pozyskanie inwestorów i stworzenie nowych miejsc pracy w naszym mieście (jak na przykład nieudane próby burmistrz by ściągnąć do Chojnic inwestycje przemysłu meblarskiego i centra handlowe). Brak sukcesów ekonomicznych, inwestycyjnych, kulturalnych, i społecznych miasta burmistrz wynagradza sobie sukcesami w dziedzinie korupcji, defraudacji, i poprzez pospolite złodziejstwo majątku miasta. Szczególnie, wyróżnia się złodziejstwo na skale milionowych kwot z budżetu miasta na rzecz zawodowego zespołu piłkarskiego Chojniczanki a także na rzecz chojnickiego kleru (gdzie Arek jawnie okrada miasto by kupić sobie przychylność i poparcie faszystowskich chuliganów kibicujących Chojniczance i by za społeczne pieniądze i łapówki kupić sobie przychylność złodziejsko-pedofilskiego kleru katolickiego). Każda poważniejsza inwestycja miejska pod nadzorem Arka jest jawnym przejawem niegospodarności, marnotrawstwa, i czesto pospolitego złodziejstwa - a miejskie fundusze są bezpowrotnie zmarnowane - jak na przykład w przypadku Balturium, starego szpitala miejskiego, lub chojnickiego parku wodnego. Zawsze gdy działania skorumpowanego burmistrza Arka są oceniane przez niezależne od chojnickiej korupcyjnej ośmiornicy osoby - działalność Arka jako burmistrza jest oceniana negatywnie! W każdych zewnętrznych kontaktach głupota, brak etyki i uczciwości, i brak praktycznych umiejętności społecznych i menadżerskich Arka zawsze wychodzi na jaw. Kupienie sobie dyplomu doktora ekonomi, i korupcyjne i ekstrawaganckie życie kosztem chojnickiego społeczeństwa nie zastąpią prawdziwych umiejętności i pozytywnych wartości charakteru, jakkolwiek oszustwa jakich dopuszcza się Arek zaimponują skorumpowanym kolesiom z jego chojnickiej kliki złodziejów i umocnią pozycje Arka jako szefa chojnickiej korupcyjnej mafii!
Brak rzeczywistych sukcesów menadżerskich Arek próbuje wynagrodzić kupowaniem sobie korupcyjnej lojalności. Tak wiec, przy każdej okazji aktywnie umożliwia i daje swoim skorumpowanym kolesiom rozkradać majątek miejski a straty jakże często tuszuje nieudolnością (jak to czynił w przypadku Mariusza Paluszka byłego prezesa parku wodnego) i zawiłymi procedurami inwestycyjnymi (jak w przypadku korupcyjnego przyznawania zamówień publicznych skorumpowanemu przewodniczącemu chojnickiej rady miejskiej Mirkowi Janowskiemu bądź publikacji za społeczne pieniądze propagandy burmistrza na portalu Bogusia Duraja), utajnianiem korupcyjnych machinacji finansowych i ukrywanie ich za woalką kilku rzetelnych i uczciwych działań (jak w przypadku umorzeń podatkowych, rozkładania podatku na raty, pomocy publicznej, i grantów z budżetu miejskiego dla wybranych skorumpowanych przedsiębiorców i osób fizycznych), i tworzeniem zawiłych systemów zarządzania (jak w przypadku fikcyjnego nadzoru finansowego nad ZS nr 8 gdzie burmistrz z premedytacją dopuścił do złodziejstwa majątku miejskiego na olbrzymią skale, i w przypadku tajnych sprzedaży działek miejskich za symboliczną złotówkę wybranym skorumpowanym kolesiom jak na przykład Boguś Duraj). Oczywiście skorumpowani złodzieje odwdzięczają się Arkowi jak tylko mogą - kler w zamian za łapówki i darowizny majątku miejskiego wychwala i promuje burmistrza z kościelnych ambon, Mirek Janowski na każde żądanie przekazuje darowizny finansowe osobom i organizacjom które Arek mu wskaże a także gdy potrzeba gości i utrzymuje Arka i jego kochanki w swoim domu, Boguś ze swojego majątku funduje Arkowi imprezy weselne, lokalni przedsiębiorcy otrzymujący umorzenia podatkowe i pomoc społeczną z budżetu miasta hojnie wpłacają fundusze na komitet wyborczy burmistrza Arka a także odwdzięczają się podarunkami. Praktycznie każdy, kto w wyniku korupcji uzyskał korzyści z majątku miejskiego zarządzanego przez burmistrza Arka finansowo, rzeczowo, lub w postaci korupcyjnej usługi odwdzięcza się skorumpowanemu burmistrzowi.
Pomiędzy odwdzięczającymi są też i chojniccy stróże prawa - policjanci, prokuratorzy, i sędziowie. Oczywiście w przypadku policjantów, prokuratorów, i sędziów korupcja burmistrza jest bardziej dyskretna i bardziej zakamuflowana. Aczkolwiek publicznie wiadomo, że w zamian za korupcyjne tuszowanie przestępstw burmistrza i jego skorumpowanych kolesi komendant Janusz Gierszewski otrzymał od burmistrza posadę wykładowcy w chojnickiej prywatnej szkole wyższej Pomeranii, a żona komendanta Krzyśka Pestki otrzymała w szybkim tempie dobrze płatne zatrudnienie w miejskich wodociągach; chojnicki prokurator rejonowy Mirek Orłowski dzięki korupcyjnym wpływom burmistrza Arka (z pomocą skorumpowanego byłego ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego) otrzymał awans na prokuratora rejonowego i od tego czasu świadczy Arkowi wszelkie przysługi - mniej lub bardziej legalnie; a i chojniccy sędziowie często łamiąc prawo, i zapominając o etyce sędziowskiej odwdzięczają się burmistrzowi przychylnymi wyrokami - bezpodstawnie uznając winnymi krytyków burmistrza i uniewinniając burmistrza nawet w obliczu jaskrawych dowodów przestępstw jakich dopuścił się burmistrz i jego skorumpowani kolesie. Prawie wszystkie wyroki skorumpowanych chojnickich sędziów są w czasie apelacji unieważniane jako rażąco niesprawiedliwe i podjęte z jawnym naruszeniem prawa, i poczucia sprawiedliwości. Lecz niestety, korupcyjne przysługi i korzyści majątkowe dla sędziów i członków ich rodzin zobowiązują chojnickich sędziów do świadczenia burmistrzowi korupcyjnych przysług na każde skinienie burmistrza. Obok skorumpowanych chojnickich sędziów takich jak Danusia Czarnecka-Kawa, Romek Sporysz, Ania Jarzyna, Tomek Biernikowicz jest także i sędzia Dawid Nosewicz, który już wcześniej pomógł Arkowi zatuszować złodziejstwo społecznego mienia jakiego dopuścił się burmistrz i kilkoro innych skorumpowanych złodziejów z kliki Arka w ZS nr 8.
W Chojnicach każda forma działalności społecznej w organizacjach niezależnych od burmistrza prędzej czy później zatrzymuje się na murze wszechobecnej korupcji stawiając działaczy społecznych w bezpośrednim konflikcie z burmistrzem i jego skorumpowanymi kolesiami. Skorumpowany burmistrz Arek od lat niszczy wszelkie przejawy inicjatywy i aktywności społecznej wśród chojniczan -- to właśnie Arkowi (i klice jego skorumpowanych pachołków) zawdzięczamy marazm i obojętność chojnickiego społeczeństwa na sprawy i problemy społeczne w naszym mieście! Lata prześladowań osób wyrażających odmienne lub niezależne opinie od burmistrza, ignorowanie i utrudnianie wypowiedzi chojniczan w czasie oficjalnych spotkań i fikcyjnych konsultacji społecznych, i wszechobecna cenzura prewencyjne chojnickich mediów (z pomocą skorumpowanych chojnickich policjantów, prokuratorów, i sędziów) przez skorumpowanego burmistrza doprowadziła do prawie kompletnego zaniku życia i zaangażowania społecznego w naszym mieście. Co gorsza, szef chojnickiej mafii bez skrupułów od lat niszczy fizycznie, psychicznie, i finansowo wszystkich swoich krytyków i ich rodziny. W kilkunastu przypadkach skorumpowany burmistrz (z pomocą korupcyjnej mafii kolesi) doprowadził do zwolnień z pracy członków rodzin swoich krytyków z pomocą sfabrykowanych i fikcyjnych oskarżeń - tak jak na przykład w przypadku męża opozycyjnej radnej miejskiej Marzenny Osowickiej jak i w przypadku radnego Mariusza Brunki, który w ostatnich wyborach śmiał krytykować Arka i ubiegać się o pozycje burmistrza, którą jawnie i publicznie Arek od lat uważa dożywotnio za swoją własność.
Arek niewątpliwie nie lubi gdy jego szwindle i przewały wychodzą na światło dzienne i dlatego za społeczne pieniądze utrzymuje na swoje prywatne potrzeby i na pieniaczenie się po sądach skorumpowanych ratuszowych prawników i parszywych degeneratów - takich jak pozbawionego etyki Wojtka Schmidta (który miedzy innymi nieetycznie uzyskiwał zwolnienie lekarskie od ginekologa by manipulować terminami rozpraw sądowych) i ordynarnego chama i oszusta Roberta Wajlonisa - by niszczyć finansowo, psychicznie, i fizycznie wszelkich krytyków ujawniających i krytykujących korupcje i złodziejstwo chojnickiego burmistrza!
Jednym z ostatnich celów pieniactwa Arka, jego prywatnych prawników opłacanych z miejskiego budżetu, i skorumpowanych chojnickich sędziów są chojniccy społecznicy Radek Sawicki i Marcin Wałdoch. W ostatnim czasie Radek Sawicki i Marcin Wałdoch śmieli publicznie dyskutować i pytać się publicznie burmistrza o finansowe powiązania burmistrza z wybranymi przedsiębiorcami, którym burmistrz udzielał pomocy społecznej z budżetu miasta, udzielał umorzeń podatku, lub którzy otrzymywali kontrakty miejskie na usługi. Radek Sawicki i Marcin Wałdoch zwrócili uwagę społeczną na fakt, że ci wybrani przedsiębiorcy i członkowie ich rodzin w zamian za pomoc finansową od burmistrza hojnie wpłacali na konto wyborcze burmistrza znaczne kwoty pieniędzy. Pomimo ważnego interesu społecznego by wszelkie transakcje finansowe związane z majątkiem miasta były jawne burmistrz otoczył tajemnicą detale umorzeń podatku, pomocy społecznej, i kontraktów publicznych. Otaczanie tajemnica detali zarządzania i dysponowania majątkiem miasta wartego setki milionów złotych rodzi podejrzenia o nadużycia, defraudacje i korupcje. W interesie burmistrza było by to by ujawnić wszystkie detale i by zademonstrować chojniczanom przejrzystość transakcji finansowych prowadzonych przez urząd miasta nadzorowanych przez burmistrza Arka.
Niestety, prośbę o dostęp do publicznej informacji i w odpowiedzi na konstruktywną krytykę chojnickich społeczników - Radka Sawickiego i Marcina Wałdocha - na temat utajniania ważnych decyzji i działań finansowych skorumpowany burmistrz zgodnie ze swoim utartym zwyczajem zdefiniował publicznie jako pomówienie i zniesławienie. Z pomocą swoich prywatnych prawników opłacanych z miejskiego budżetu i z wykorzystaniem skorumpowanego chojnickiego sędziego Dawida Nosewicza burmistrz Arek wytoczył utajniony proces karny o pomówienie przeciwko Radkowi Sawickiemu i Marcinowi Wałdochowi. Jednocześnie z wykorzystaniem skorumpowanych kolesiów i przedsiębiorców z kliki burmistrza Arek rozpoczął akcje propagandową i publicznie oczerniał, szkalował, i podważał intelekt i umiejętności analityczne i poznawcze obu dzielnych chojnickich społeczników i prezentował ich jako niezrównoważonych psychicznie pieniaczy podburzających społeczeństwo miasta przeciwko wspaniałemu i łaskawemu burmistrzowi, któremu wdzięczne społeczeństwo Chojnic dożywotnio powierzyło sprawowanie urzędu burmistrza. Oczywiście detale utajnionego procesu karnego nadzorowanego przez skorumpowanego sędziego nie są znane pomimo, że dotyczyły istotnych dla mieszkańców spraw dysponowania majątkiem miejskim i według Konstytucji RP procesy sądowe powinny być zawsze jawne. Społeczeństwo Chojnic zostało w ten sposób zignorowane, poczucie sprawiedliwości i praworządności podważone - zwiększył się jedynie brak zaufania do burmistrza i jego skorumpowanej kliki kolesi - i ponownie potwierdziło się poczucie i świadomość, że nasze miasto Chojnice jest w sposób totalitarny zarządzane prze klikę skorumpowanych kolesiów pod przewodnictwem skorumpowanego burmistrza Arka Finstera.
W utajnionym procesie karnym sędzia Dawid Nosewicz uznał bohaterskiego chojnickiego społecznika Radka Sawickiego a także parę tygodni później i Marcina Wałdoch a winnymi poniżenia i pomówienia burmistrza Arka. Jednakże wiedząc, że jego niesprawiedliwy wyrok będzie oceniony publicznie i bardzo prawdopodobnie przez sędziów apelacyjnych nie odważył się absolutnie ukarać Radka i Marcina grzywną lub wiezieniem. Czy zabrakło temu skorumpowanemu sędziemu odwagi i poczucia bezkarności by wraz z orzeczeniem winy usatysfakcjonować ego narcystycznego burmistrza Arka poprzez ukaranie Radka i Marcina surową karą wiezienia i grzywny? Chojnicki wymiar sprawiedliwości i sędzia Dawid Nosewicz ponownie pokazał publicznie, że jest jedynie skorumpowanym sędzią, i że bezprawie i brak sprawiedliwości są fundamentami funkcjonowania chojnickiego sądu rejonowego.
Niestety, jak pokazały wcześniejsze procesy karne o pomówienie wytoczone przez burmistrza lub członków jego skorumpowanej kliki, skorumpowani chojniccy sędziowie posłusznie (zgodnie z żądaniami Arka) orzekają winę krytyków burmistrza (lub krytyków skorumpowanych kolesi burmistrza). Sprawiedliwy wyrok uniewinniający zapadnie dopiero w czasie apelacji w słupskim sądzie gdzie w przeszłości sędziowie sądu apelacyjnego wielokrotnie oceniali wyroki skorumpowanych chojnickich sędziów jako rażąco niesprawiedliwe, stronnicze, i pozbawione nawet elementarnej rzetelności i etyki prawniczej jakiej oczekuje się od sędziów!
Zgodne z Konstancją RP żądanie od burmistrza ujawnienia informacji finansowych o rozłożeniu na raty podatków, umorzeniu podatków, o przydzieleniu pomocy społecznej, o grantach i dotacjach a także o kontraktach i zakupie usług opłacanych ze społecznych pieniędzy miasta jest w pełni praworządne.
Mieszkańcy Chojnic mają pełne prawo by mieć pełne, kompletne, i szczegółowe informacje o tym jak burmistrz dysponuje społecznym majątkiem.
Utajnienie tych informacji nie tylko rzuca podejrzenie o korupcje, defraudacje, i marnotrawstwo społecznego majątku. Utajnianie i rutynowe odmawianie ujawnienia informacji o dysponowaniu społecznym majątkiem przez burmistrza Arka daje wręcz pewność, że dochodzi do złodziejstwa i marnotrawstwa społecznego majątku miasta przez burmistrza Arka z pomocą jego skorumpowanych kolesiów. Niesprawiedliwe wyroki wydane przez skorumpowanych sędziów chojnickiego sądu rejonowego i pokrętne tłumaczenia burmistrza, i wymuszanie cenzury prewencyjnej w chojnickich mediach jedynie daje pewność każdemu mieszkańcowi Chojnic, że burmistrz to złodziej społecznego majątku, który na wszelkie sposoby usiłuje tuszować i ukrywać detale złodziejskiego procederu, a chojniczan, którzy odważą się zapytać co się dzieje ze społecznym majątkiem, prześladuje i knebluje z wykorzystaniem utajnionego procesu karnego o pomówienie (lub znieważenie) i z aktywną pomocą nieetycznych skorumpowanych chojnickich sędziów, prokuratorów, i policjantów.
Radek Sawicki i Marcin Wałdoch w obecnej sytuacji zasługują na społeczne poparcie za swoją odważną postawę - za nieprzeciętnie bohaterską postawę - zaangażowanie w sprawy społeczne naszego miasta.
Jako przeciętny chojniczanin jestem wam - Radek i Marcin - wdzięczny za waszą społeczną postawę, za zaangażowanie, za bohaterstwo, za dociekliwość, i za domaganie się od władz samorządowych w imieniu chojniczan praworządności i uczciwości w relacjach społecznych w naszym mieście.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice i wieloletni osobisty znajomy burmistrza Arka
niesmialy.parafianin@mail.ru
Informuję opinię publiczną, że w dniu 17 listopada 2015r. zostałem uniewinniony z zarzucanego mi czynu pomówienia na szkodę mieszkańca Rytla i pracownika Urzędu Miejskiego w Chojnicach Zbigniewa B. Niezawisły bezstronny Sąd Okręgowy w Słupsku uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Chojnicach i toczące się postepowanie umorzył. W tej sprawie opinia biegłego informatyka była na moja korzyść i potwierdzała moją wersję wydarzeń. Powołany został też biegły z dziedziny językoznawstwa kryminalistycznego z Instytutu Analistyks w Poznaniu, który stanowczo stwierdził w swej opinii, że nie ja byłem autorem pomawiających wpisów na portalu chojnice24. Jego opinię poparł cały Instytut. W sprawie wypowiadał się też powołany przez oskarżyciela prywatnego niewłaściwy biegły z dziedziny pismoznastwa i grafologii, którego opinia była niewiążąca dla Sądu Okręgowego.
W dniu 31 maja 2016r. zostałem uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Słupsku w kolejnej toczącej się sprawie przeciwko mnie. Byłem w niej niesłusznie oskarżany o stalking w internecie na szkodę mieszkańców Rytla Zbigniewa i Aleksandry B. oraz nauczycielki Lucyny Z. Sąd Okręgowy w Słupsku uchylił kolejny wyrok Sądu Rejonowego w Chojnicach i uniewinnił mnie.
Zamieszczam tą informację dlatego, że podczas 6 lat trwania procesów karnych byłem przez oskarżycieli oczerniany, pomawiany w sądzie i w lokalnym środowisku. Sfabrykowani świadkowie składali fałszywe zeznania, fabrykowano dowody. Kilkakrotnie przysyłano do mnie do domu policje, która szukała przedmiotów jakich nigdy nie posiadałem i nie znaleziono tych przedmiotów. Wielokrotnie wypowiadano na terenie Rytla groźby karalne pod moim adresem, ja i moja rodzina a nawet kilku letnia córka byliśmy opisywani w internecie na forach; byliśmy śledzeni, nagrywani kamerą, robiono nam zdjęcia i obserwowano przez lornetki. Na mój wniosek toczy się postępowanie prokuratorskie.
Dwa wyroki uchylone i uniewinnienia wskazują, że ataki na moją osobę były bezpodstawne.
Zgodnie z moją zapowiedzią publikuję wyrok niezawisłego bezstronnego Sądu Okręgowego w Słupsku po wniesionej mojej apelacji. Jest to kolejny uniewinniający mnie wyrok, a druzgoczący oskarżycieli Zbigniewa i Aleksandry B. oraz Lucyny Z. z Rytla i ich sfabrykowane dowody, świadkowie oraz ich fałszywe zeznania oparte na wiejskich plotkach i chorobliwych urojeniach. Publikując wyrok jednocześnie spełniam żądanie oskarżycieli, którzy licząc na wygraną takie wnioski do sądu chojnickiego składali..
Z uzasadnienia Sądu jasno i wyraźnie wynika, że zostałem oskarżony, sądzony i skazany przez lokalny sąd w Chojnicach za przestępstwo, które nie zostało popełnione zgodnie z kodeksem karnym i definicja stalkingu, a poza tym nie było żadnych dowodów na moją winę. Dwie sprawy przeciwko mnie w Chojnicach, jeden, ten sam sędzia i oba jego wyroki uchylone przez Sąd w Słupsku. Resztę dopowiedzcie sobie sami. Sprawa nadaje się do programu Państwo w Państwie.
11 Lutego 2017, godzina 01:50
Sąd był innego zdania. Wymierzył karę surowszą, od tej której żądało oskarżenie. Zezwolił też na upublicznienie nazwiska obwinionego. Dodajmy, że wcześniej chojnicki sąd ukarał Romana Guzelaka, za jazdę w stanie nietrzeźwości. Badanie krwi wykazało u prezesa 0,9 promila alkoholu
Szukaj : Miraga Rytel
Bo twierdzi że z tymi problemami należy się kierować nie do Arseniusza Finstera.
Ale przepraszam problemy osiedlowe oraz oczekiwania mieszkańców projekty, programy, wnioski z osiedla to powinien Edward Gabryś przekazywać również burmistrzowi sam osobiście.
Ale jak zdrowie już mu nie dopisuje ,tak jak sam wyznał to nie powinien był już startować i z honorem ustąpić a nie jak pod gwałtownym przymusem przewodniczącego RM z UM i
Arseniusza Finstera nadal kandydować.
startować.
A przez ustawę śmieciową wprowadzoną przez PO doprowadzają do zaśmiecania lasów w gminie. Przykład przez działkowców z metalowca Chojnice zaśmiecane są lasy Nierzywięcia.
Kowalik, Gabryś oraz pozostała grupa radnych a dokładnie Finstera cała brygada to osioły, cymbały bo dążą do tego aby Chojnice przez zadłużenie splajtowały . Bo kto to widział żeby podwyższać swe stanowisko i zmieniać fałszywie partyjniactwo raz będąc PO a raz w SOLIDARNOŚCI MOSTOSTALOWEJ na czarno tak jak to robi LIS Kowalik skacząc z nory w norę zżerając pieniądze obywateli jak kurę za kurą. Prezentuje się na nieodpowiednich stołkach. Z Gabrysiem ZŁODZIEJEM działek nie jest nic lepszego. To w jaki sposób Finster może z fałszywymi obywatelami działać.
To na Finstera oraz 17 jego poddanych radnych głosów w wyborach nie składajmy .
Radny Kowalik zamiast udzielić Finsterowi konkretnej porady jak sprowadzić na nasz teren zakłady pracy, wybudować mieszkania a wraz z tym zmniejszyć niż demograficzny i aktywnie otworzyć rynek pracy. To nie obniżył bezrobocia, nie zwiększył ilości mieszkań, pozbył się zameldowanych obywateli w mieście wraz z tym wszystkim doprowadzili z RZĄDEM PO PSL na czele do powiększenia biedy w społeczeństwie.
Radny Kowalik będąc kołem ratunkowym Finstera jak i szeregowcem burmistrza wypuszczanym na zwiady. To rozpoznana w szerszym szczeblu przez chojniczan krytyczna -minusowa strona Arseniusza Finstera Rady Miejskiej.
Obywatele zaufajcie Mi to są prawdziwe FAKTY...
Chojnicka ośmiornica z pomocą skorumpowanego sędziego Dawida Nosewicza przypomina, że krytyka i ujawnianie korupcji w Chojnicach to przestępstwo!
Idol chojnickich oszustów i złodziejów - burmistrz Arek Finster - na wszelkie sposoby próbuje tuszować i ukrywać korupcyjne przewały i przekręty przed chojnickim społeczeństwem. Chociaż funkcjonujące od lat korupcyjne powiązania pomiędzy burmistrzem, chojnickim wymiarem sprawiedliwości, niektórymi lokalnymi przedsiębiorcami, i miłującym mamonę klerem to tajemnica poliszynela, Arek stara się ukrywać jak tylko może detale korupcyjnych oszustw, nadużyć, i defraudacji społecznego majątku naszego miasta.
Jednakże, dzięki działalności kilku odważnych społeczników dla których finansowe funkcjonowanie miasta i wykorzystanie społecznego majątku nie jest obojętne skorumpowany burmistrz Arek jest zmuszony do ujawniania chociaż niektórych fragmentarycznych informacji o społecznym majątku miasta - jawnie przesyconych kłamstwami, niedomówieniami, i krętactwami. Dzięki społecznemu zaangażowaniu i determinacji kilku chojnickich społeczników i uzyskanym przez nich w ostatnich latach wyrokami sądu administracyjnego burmistrz - ignorant z kupionym dyplomem doktora ekonomi - został zmuszony wyrokami sądowymi by chociaż częściowo ujawniać przepływ funduszy i wykorzystanie majątku miejskiego Chojnic. Nawet te fragmentaryczne informacji o wykorzystaniu przez burmistrza Arka majątku miejskiego ujawniają jawne przykłady korupcji i defraudacji.
Z odpowiedzi na pytania obywatelskie Radka Sawickiego, Mariusza Janika, i Marcina Wałdocha wyraziście wynika, że często działalność burmistrza Arka w Chojnicach to jawne złodziejstwo społecznego majątku we współpracy ze skorumpowanymi kolesiami, którzy pod nadzorem i z pomocą Arka rozkradają majątek miejski na wszelkie możliwe sposoby. A szef chojnickiej korupcyjnej ośmiornicy - burmistrz Arek Finster - naiwnie myśli, że prymitywnym cwaniactwem i oszustwami uda mu się wywinąć ze sytuacji gdzie potrzeba rzeczywistej wiedzy, inteligencji, i umiejętności. Arek po prostu nie posiada wiedzy ani umiejętności i głupowate cwaniactwo nie zakamufluje tych braków! Brak wiedzy ekonomicznej, inteligencji społecznej, etyki, i praktycznych umiejętności mentorskich i menadżerskich utrudnia Arkowi osiągniecie sukcesu przy każdej poważniejszej działalności - jak na przykład - w sprawie ubiegania się o fundusze na Balturium, remonty dróg i murów miejskich (gdzie podania o granty i dofinansowanie napisane pod nadzorem Arka zostało zdyskwalifikowane z powodów merytorycznych), lub wieloletnie nieudane starania burmistrza o pozyskanie inwestorów i stworzenie nowych miejsc pracy w naszym mieście (jak nieudane próby burmistrz by ściągnąć do Chojnic inwestycje przemysłu meblarskiego i centra handlowe). Brak sukcesów ekonomicznych, inwestycyjnych, kulturalnych, i społecznych miasta burmistrz wynagradza sobie sukcesami w dziedzinie korupcji, defraudacji, i pospolitym złodziejstwie majątku miasta. Szczególnie, wyróżnia się złodziejstwo na skale milionowych kwot z budżetu miasta na rzecz zawodowego zespołu piłkarskiego Chojniczanki a także na rzecz chojnickiego kleru (gdzie Arek jawnie okrada miasto by kupić sobie przychylność i poparcie faszystowskich chuliganów kibicujących Chojniczance i by za społeczne pieniądze i łapówki kupić sobie przychylność złodziejsko-pedofilskiego kleru katolickiego). Każda poważniejsza inwestycja miejska pod nadzorem Arka jest zmarnowana i zaprzepaszczona, a miejskie fundusze zmarnowane bezpowrotnie - jak na przykład w przypadku Balturium, starego szpitala miejskiego, lub chojnickiego parku wodnego. Zawsze gdy działania skorumpowanego burmistrza Arka są oceniane przez niezależne od chojnickiej korupcyjnej ośmiornicy osoby - działalność Arka jako burmistrza jest oceniana negatywnie! W każdych kontaktach zewnętrznych głupota, brak etyki i uczciwości, i brak praktycznych umiejętności społecznych i menadżerskich Arka zawsze wychodzi na jaw. Kupienie sobie dyplomu doktora ekonomi, i korupcyjne i ekstrawaganckie życie kosztem chojnickiego społeczeństwa nie zastąpią prawdziwych umiejętności i pozytywnych wartości charakteru, jakkolwiek zaimponują skorumpowanym kolesiom z chojnickiej kliki złodziejów i umocnią pozycje Arka jako szefa chojnickiej korupcyjnej mafii!
Brak rzeczywistych sukcesów menadżerskich Arek próbuje wynagrodzić kupowaniem sobie korupcyjnej lojalności. Tak wiec - przy każdej okazji daje swoim skorumpowanym kolesiom rozkradać majątek miejski a straty jakże często tuszuje nieudolnością (jak w przypadku prezesa parku wodnego) i zawiłymi procedurami inwestycyjnymi ( jak w przypadku korupcyjnego przyznawania zamówień publicznych Mirkowi Janowskiemu bądź publikacji za społeczne pieniądze propagandy burmistrza na portalu Bogusia Duraja), utajnianiem machinacji finansowych (jak w przypadku umorzeń podatkowych, rozkładania podatku na raty, pomocy publicznej, i grantów z budżetu miejskiego dla wybranych przedsiębiorców i osób fizycznych), i tworzeniem zawiłych systemów zarządzania (jak w przypadku fikcyjnego nadzoru finansowego nad ZS nr 8 gdzie burmistrz z premedytacją dopuścił do złodziejstwa majątku miejskiego na olbrzymią skale, i w przypadku tajnych sprzedaży działek miejskich za symboliczną złotówkę wybranym kolesiom jak Boguś Duraj). Oczywiście skorumpowani złodzieje odwdzięczają się Arkowi jak tylko mogą - kler w zamian za łapówki i darowizny majątku miejskiego wychwala i promuje burmistrza z kościelnych ambon, Mirek Janowski na każde żądanie gości i utrzymuje Arka i jego kochanki w swoim domu, Boguś funduje Arkowi imprezy weselne, przedsiębiorcy otrzymujący umorzenia podatkowe i pomoc społeczną z budżetu miasta hojnie wpłacają fundusze na komitet wyborczy burmistrza Arka. Praktycznie każdy, kto w wyniku korupcji uzyskał korzyści z majątku miejskiego zarządzanego przez burmistrza Arka finansowo, rzeczowo, lub w postaci korupcyjnej usługi odwdzięcza się skorumpowanemu burmistrzowi. Pomiędzy odwdzięczającymi są też i chojniccy stróże prawa - policjanci, prokuratorzy, i sędziowie. Oczywiście w przypadku policjantów, prokuratorów, i sędziów korupcja burmistrza jest bardziej dyskretna i zakamuflowana. Aczkolwiek publicznie wiadomo, że w zamian za korupcyjne tuszowanie przestępstw burmistrza i jego skorumpowanych kolesi komendant Janusz Gierszewski otrzymał od burmistrza posadę wykładowcy w Pomeranii, a żona komendanta Krzyśka Pestki otrzymała w szybkim tempie dobrze płatne zatrudnienie w miejskich wodociągach; chojnicki prokurator rejonowy Mirek Orłowski dzięki korupcyjnym wpływom burmistrza Arka (z pomocą skorumpowanego byłego ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego) otrzymał awans na prokuratora rejonowego i od tego czasu świadczy Arkowi wszelkie przysługi - mniej lub bardziej legalnie; a i chojniccy sędziowie często łamiąc prawo, i zapominając o etyce sędziowskiej odwdzięczają się burmistrzowi przychylnymi wyrokami - bezpodstawnie uznając winnymi krytyków burmistrza i uniewinniając burmistrza nawet w obliczu jaskrawych dowodów przestępstw jakich dopuścił się burmistrz i jego skorumpowani kolesie. Prawie wszystkie wyroki skorumpowanych chojnickich sędziów są w czasie apelacji unieważniane jako rażąco niesprawiedliwe i podjęte z jawnym naruszeniem prawa, i poczucia sprawiedliwości. Lecz niestety, korupcyjne przysługi i korzyści majątkowe dla sędziów i członków ich rodzin zobowiązują chojnickich sędziów do świadczenia burmistrzowi korupcyjnych przysług na każde skinienie burmistrza. Obok skorumpowanych chojnickich sędziów takich jak Danusia Czarnecka-Kawa, Romek Sporysz, Ania Jarzyna, Tomek Biernikowicz jest także i sędzia Dawid Nosewicz, który już wcześniej pomógł Arkowi zatuszować złodziejstwo społecznego mienia jakiego dopuścił się burmistrz i kilkoro innych skorumpowanych złodziejów z kliki Arka w ZS nr 8.
Skorumpowany burmistrz Arek od lat niszczy wszelkie przejawy inicjatywy i aktywności społecznej wśród chojniczan -- to właśnie Arkowi ( i klice jego skorumpowanych pachołków) zawdzięczamy marazm i obojętność chojnickiego społeczeństwa na sprawy i problemy społeczne w naszym mieście! Lata prześladowania osób wyrażających odmienne lub niezależne opinie od burmistrza, ignorowanie i utrudnianie wypowiedzi chojniczan w czasie spotkań i konsultacji społecznych, i wszechobecna cenzura prewencyjne chojnickich mediów (z pomocą skorumpowanych chojnickich policjantów, prokuratorów, i sędziów) przez skorumpowanego burmistrza doprowadziła do prawie kompletnego zaniku życia i zaangażowania społecznego w naszym mieście. Co gorsza, szef chojnickiej mafii bez skrupułów od lat niszczy fizycznie, psychicznie, i finansowo wszystkich swoich krytyków i ich rodziny. W kilkunastu przypadkach skorumpowany burmistrz doprowadził do zwolnień z pracy członków rodzin swoich krytyków z pomocą sfabrykowanych i fikcyjnych oskarżeń - tak jak na przykład w przypadku męża pani radnej miejskiej Marzenny Osowickiej jak i w przypadku radnego Mariusza Brunki, który w ostatnich wyborach śmiał krytykować Arka i ubiegać się o pozycje burmistrza, którą jawnie i publicznie Arek uważa dożywotnie za swoją.
Arek niewątpliwie nie lubi gdy jego szwindle i przewały wychodzą na światło dzienne i dlatego za społeczne pieniądze utrzymuje na swoje prywatne potrzeby i pieniaczenie się po sądach skorumpowanych ratuszowych prawników i parszywych degeneratów - takich jak pozbawionego etyki Wojtka Schmidta (który miedzy innymi nieetycznie uzyskiwał zwolnienie lekarskie od ginekologa by manipulować terminami rozpraw sądowych) i ordynarnego chama Roberta Wajlonisa - by niszczyć finansowo, psychicznie, i fizycznie wszelkich krytyków wytykających burmistrzowi korupcje i złodziejstwo!
Ostatnim celem pieniactwa Arka, jego prywatnych prawników opłacanych z miejskiego budżetu, i skorumpowanych chojnickich sędziów są Radek Sawicki i Marcin Wałdoch. W ostatnim czasie Radek Sawicki i Marcin Wałdoch śmieli publicznie dyskutować i pytać się publicznie burmistrza o finansowe powiązania burmistrza z przedsiębiorcami, którym burmistrz udzielał pomocy społecznej z budżetu miasta, udzielał umorzeń podatku, lub którzy otrzymywali kontrakty miejskie na usługi. Radek Sawicki i Marcin Wałdoch zwrócili uwagę społeczną na fakt, że przedsiębiorcy i członkowie ich rodzin w zamian za pomoc finansową od burmistrza hojnie wpłacali na konto wyborcze burmistrza znaczne kwoty pieniędzy. Pomimo ważnego interesu społecznego by wszelkie transakcje finansowe związane z majątkiem miasta były jawne burmistrz otoczył tajemnicą detale umorzeń podatku, pomocy społecznej, i kontraktów publicznych. Otaczanie tajemnica detali zarządzania i dysponowania majątkiem miasta wartego miliony złotych rodzi podejrzenia o nadużycia, defraudacje i korupcje. W interesie burmistrza było by by ujawnić wszystkie detale i by zademonstrować chojniczanom przejrzystość transakcji finansowych prowadzonych przez urząd miasta nadzorowanych przez burmistrza Arka.
Niestety, burmistrz zgodnie ze swoim utartym zwyczajem prośbę o dostęp do publicznej informacji i krytykę chojnickich społeczników - Radka Sawickiego i Marcina Wałdocha - na temat utajniania ważnych decyzji i działań finansowych burmistrza zdefiniował jako pomówienie. Z pomocą swoich prywatnych prawników opłacanych z miejskiego budżetu i z wykorzystaniem skorumpowanego chojnickiego sędziego Dawida Nosewicza burmistrz Arek wytoczył utajniony proces karny o pomówienie Radkowi Sawickiemu i Marcinowi Wałdochowi. Jednocześnie z wykorzystaniem skorumpowanych kolesiów i przedsiębiorców z kliki burmistrza Arek rozpoczął akcje propagandową i publicznie oczerniał, szkalował, i podważał intelekt i umiejętności poznawcze obu dzielnych chojnickich społeczników i prezentował ich jako niezrównoważonych pieniaczy podburzających społeczeństwo miasta przeciwko wspaniałemu burmistrzowi, któremu wdzięczne społeczeństwo Chojnic dożywotnio powierzyło sprawowanie urzędu burmistrza. Oczywiście detale utajnionego procesu karnego nadzorowanego przez skorumpowanego sędziego nie są znane pomimo, że dotyczyły istotnych dla mieszkańców spraw dysponowania majątkiem miejskim i według Konstytucji RP procesy sądowe powinny być zawsze jawne. Społeczeństwo Chojnic zostało w ten sposób zignorowane, poczucie sprawiedliwości i praworządności podważone - zwiększył się jedynie brak zaufania do burmistrza i jego kliki - i poczucie, że nasze miasto Chojnice jest zarządzane prze klikę skorumpowanych kolesiów pod przewodnictwem skorumpowanego burmistrza Arka Finstera.
W utajnionym procesie karnym sędzia Dawid Nosewicz uznał bohaterskiego chojnickiego społecznika Radka Sawickiego winnym pomówienia burmistrza Arka. Jednakże wiedząc, że jego niesprawiedliwy wyrok będzie oceniony publicznie i bardzo prawdopodobnie przez sędziów apelacyjnych nie odważył się ukarać Radka grzywną lub wiezieniem. Czy zabrakło temu skorumpowanemu sędziemu odwagi i poczucia bezkarności by wraz z orzeczeniem winy by usatysfakcjonować Arka ukarać Radka surową karą wiezienia i grzywny? Chojnicki wymiar sprawiedliwości i sędzia Dawid Nosewicz pokazał publicznie, że jest skorumpowanym sędzią, i że bezprawie i brak sprawiedliwości są fundamentami funkcjonowania chojnickiego sądu rejonowego. Ten sam skorumpowany sędzia nadzoruje także utajniony proces karny o pomówienie wytoczony przez Arka przeciwko Marcinowi Wałdochowi. Można się spodziewać, że i w przypadku procesu Marcina wyrok będzie taki sam jak w przypadku Radka - Marcin będzie winny pomówienia lecz skorumpowany sędzie nie skarze go na wiezienie lub grzywnę.
Niestety, jak pokazały wcześniejsze procesy karne o pomówienie wytoczone przez burmistrza lub członków jego skorumpowanej kliki, chojniccy skorumpowani sędziowie posłusznie (zgodnie z żądaniami Arka) orzekają winę krytyków burmistrza (lub krytyków skorumpowanych kolesi burmistrza). Sprawiedliwy wyrok uniewinniający zapadnie dopiero w czasie apelacji w sądzie słupskim gdzie w przeszłości sędziowie sądu apelacyjnego wielokrotnie oceniali wyroki skorumpowanych chojnickich sędziów jako rażąco niesprawiedliwe, stronnicze, i pozbawione nawet elementarnej rzetelności i etyki prawniczej.
W żądaniu ujawnienia informacji finansowych o rozłożeniu na raty podatków, umorzeniu podatków, o przydzieleniu pomocy społecznej, o grantach i dotacjach a także o kontraktach i zakupie usług opłacanych ze społecznych pieniędzy jest w pełni praworządne i zgodne z Konstancją RP. Mieszkańcy Chojnic mają pełne prawo by mieć pełne, kompletne, i szczegółowe informacje o tym jak burmistrz dysponuje społecznym majątkiem. Utajnienie tych informacji nie tylko rzuca podejrzenie o korupcje, defraudacje, i marnotrawstwo społecznego majątku. Utajnianie i odmawianie ujawnienie informacji o dysponowaniu społecznym majątkiem przez burmistrza daje wręcz pewność, że dochodzi do złodziejstwa i marnotrawstwa społecznego majątku miasta przez burmistrza Arka z pomocą jego skorumpowanych kolesiów. Niesprawiedliwe wyroki wydane przez skorumpowanych sędziów chojnickiego sądu rejonowego i pokrętne tłumaczenia burmistrza, i wymuszanie cenzury prewencyjnej w chojnickich publikatorach i portalach jedynie daje pewność każdemu mieszkańcowi Chojnic, że burmistrz to złodziej społecznego majątku, który na wszelkie sposoby usiłuje tuszować i ukrywać detale złodziejskiego procederu, a wszelkich chojniczan, którzy odważą się zapytać co się dzieje ze społecznym majątkiem, knebluje z wykorzystaniem utajnionego procesu karnego o pomówienie i z aktywną pomocą nieetycznych skorumpowanych chojnickich sędziów.
Radek Sawicki i Marcin Wałdoch w obecnej sytuacji zasługują na społeczne poparcie za swoją odważną postawę i za jak na skale Chojnic nieprzeciętnie bohaterską postawę i zaangażowanie w sprawy społeczne naszego miasta.
Jako chojniczanin jestem wam - Radek i Marcin - wdzięczny za waszą społeczną postawę, za zaangażowanie, za bohaterstwo, za dociekliwość, i za domaganie się od władz samorządowych praworządności i uczciwości w relacjach społecznych w naszym mieście.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice i wieloletni osobisty znajomy burmistrza Arka
niesmialy.parafianin@mail.ru
A brudny Kowalik jest nie do końca wykąpany bo za kogo innego się podaje ale to wszystko już na światło dzienne obywateli się ukazuje kim on naprawdę jest CZYSTY ZŁODZIEJ.
Arseniusz Finster współprace ze syndykiem i uratowanie nikłe MOSTOSTALU chwali bo poparcia w sondażach chce aby obywatele mu na wybory dali. TAK JAK TO ROBIŁ METODA PRZEKUPSTWA OSTATNIO NA SPOTKANIU Z SENIORAMI DZIAŁEK UKAZUJĄC TO W CZASIE CHOJNIC.
To teraz niech mnie w końcu Arseniusz F- ciemny, mroczny, pochmurny i to taki dla mieszkańców w szczególności z poza układu w mieście Chojnice doktor posłucha!!!!!!!!!!!!!
Prywatne zawsze lepsze od publicznego. To lekcja płynąca z gorzkich doświadczeń realnego socjalizmu.
Czyżby? Zacznijmy od tego, że w większości przypadków te dwa typy własności trudno ze sobą nawet porównać.
Samorządowe przedszkola żłobki mają bowiem do wykonania inne zadania niż ich prywatne odpowiedniki.
Prywatne przedszkola i żłobki mogą elastycznie dopasowywać się do popytu, jednym ruchem likwidując nierentowne placówki bądź się powiększać na większą ilość dzieci.
Żłobki i przedszkola samorządowe , robić tego nie powinny choć urzędnicy to czynią z burmistrzem Chojnic doktorem Arseniuszem Finsterem na czele.
Bo racja istnienia żłobków samorządowych jest zapewnienie mobilności mieszkańcom.
Dlatego żłobki samorządowe, świadczą usługi publiczne z zasady będą bądź są mniej dochodowe (lub wręcz deficytowe).
To właśnie cena , jaką ponosi wspólnota polityczna za to ,że chce takie usługi świadczyć. Dlatego stawianie obok siebie instytucji prywatnych i publicznych bądź z publicznych przekształcanie na prywatne czy sprzedaż żłobka publicznego w prywatne ręce jest jak wyścig , w którym jeden z uczestników ma unieść na plecach sąsiada, wuja i sędziwych, a drugi z biegaczy jest tego ciężaru pozbawiony, wiec nawet jeśli wpadnie na metę pierwszy, to niewiele nam to powie o faktycznej kondycji obu atletów.
Dużo sensowniej jest porównywać firmę będąc klasyczną prywatną własnością z alternatywnymi modelami takimi jak spółdzielczość lub własność pracownicza. I tu nie brakuje już dowodów ,że dogmat o absolutnej wyższości tej pierwszej jest po prosty nieprawdziwy.
Bo długo okresowe wyniki nie pokazały żadnych różnic pomiędzy ich kondycją ekonomiczną (sprawność, skłonność do inwestycji) a prywatną konkurencją.
Bo dla efektywności gospodarczej żłobków samorządowych czy prywatnych decydujące jest otoczenie konkurencji między sobą, w którym on działa , a nie forma własności.
W środowisku wysoko konkurencyjnym mogą równie dobrze funkcjonować o bardzo różnych formach własności.
Grupowa, pracownicza, publiczna. Niekoniecznie prywatna.
A przepraszam doktora Finstera na stadion Chojniczanki Chojnice wygórowane kwoty to wydawać ma gospodarz nieustannie ochotę .
Ale na dzieci przebywających w żłobkach i przedszkolach publicznych od pracujących chojniczan w Chojnicach to żałuje pieniędzy jako burmistrz.
To znaczy ,że" dzieci " nie mają u doktora Finstera znaczenia a prędzej ma " Chojniczanka Chojnice "
Prywatne przedszkola i żłobki są tańsze od publicznych, bo pracownicy zamiast na umowach o pracę zatrudnieni są na tzw. umowach Śmieciowych i pozbawieni praw zapisanych w Karcie Nauczyciela.
Burmistrz Chojnic doktor Finster jak pracował w szkole, to korzystał z Karty Nauczyciela.
Zapomniał wół jak cielęciem był. Jak nie burmistrz, to kto ma bronić ludzi przed degradacją?
Może radny Kowalik? Solidarność organizacje manifestacje w Warszawie przeciwko umowom śmieciowym. Kowalik jest członkiem zarządu regionu w Gdańsku, a jako radny glosuje za oddaniem żłobka w prywatne ręce.
Nie można być za a nawet przeciw, bo wtedy jest się Judaszem . Kowalik jest przy władzy długie lata. A czemu wcześniej nie pomyślał o sprzedaży miejskiego żłobka. Bo wtedy tam pracowała jego żona. To teraz taką postawą można nazwać judaszem do kwadratu.
Armia niedouczonych i bezmyślnych biurokratów bezkarnie drenuje nasze kieszenie,, Płacimy haracze za błędy urzędników. W mojej ocenie konieczne jest przyjęcie regulacji mówiących o odpowiedzialności urzędników za ich działanie lub zaniechanie. Chodzi o urzędników, których decyzje wpływają na możliwość wykonywania działalności gospodarczej. Problemów z tym związanych w żadnym stopniu nie rozwiązuje ustawa z 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Z punktu widzenia pewności prowadzenia działalności gospodarczej, możliwości jej rozwoju oraz- co za tym idzie- dokonywania inwestycji bezwzględnie konieczne jest zapewnienie przedsiębiorcom poczucia bezpieczeństwa. Trzeba też stworzyć odpowiednie procedury i wytyczne dla urzędników. Muszą oni wiedzieć, gdzie są granice ich działania. I muszą mieć pełną świadomość, że ich przekroczenie będzie się wiązać z nieuchronną i odpowiednio wysoką karą. Teraz tak nie jest. Przepisy powinny gwarantować możliwości bezzwłocznego uzyskania odszkodowania w uzasadnionych przypadkach. Warto rozważyć
wprowadzenie administracyjnej procedury odszkodowawczej (np. trwającej maksymalnie jeden miesiąc) oraz uproszczonego trybu procesowego w zakresie odpowiedzialności urzędników i organów administracji.
Po co burmistrz miasta Chojnice Arseniusz Finster sprywatyzował przedszkola publiczne.
A teraz nadeszły z tych nietrafnych rozwiązań wprowadzonych w życie sprawy sądowe że Do 6 maja 2015 roku, gmina miejska Chojnice musi zapłacić nieco ponad 236 tys. zł
.
Przecież dofinansowania z budżetu państwa na przedszkola w dalszym czasie są możliwe.
Ja chcę podkreślić podając do wiadomości że w Polsce powinna nastąpić przemiana zrównania prawa karnego między władzą a obywatelami. Należy wyciągnę pełne konsekwencje prawne wobec obecnej władzy. Ponieważ powinno się bronić ludzi przed naciskiem urzędników . Oraz powinno nastąpić sprawiedliwe postępowania wobec źle sprawujących zadania urzędników którzy tez łamią przepisy. A tu mamy przykład wyraźny że prawo karne wobec urzędników powinno być zaostrzone aby przepisów również przestrzegali.
Urzędnicza samowola!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Urzędnicza urzędników samowola postępowanie tylko według własnej woli, ignorowanie poglądów od mieszkańców jako obywateli .
Urzędnicza urzędników samowola czyn będący wynikiem nie godnej zachowania postawy w kierunku uszanowania mieszkańca.
Urzędnicza urzędników samowola powinna być usunięta nie za darmo, a własnym kosztem wraz z utratom stanowiska w Urzędzie.
U burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera prywatne są zawsze lepsze niż publiczne, a mianowicie przedszkola.
To teraz niech mnie burmistrz Arseniusz Finster posłucha!!!!!!!!!!!!!
Prywatne zawsze lepsze od publicznego. To lekcja płynąca z gorzkich doświadczeń realnego socjalizmu.
Czyżby? Zacznijmy od tego, że w większości przypadków te dwa typy własności trudno ze sobą nawet porównać.
Publiczne przedszkola mają bowiem do wykonania inne zadania niż ich prywatne odpowiedniki.
Prywatne przedszkola mogą elastycznie dopasowywać się do popytu, jednym ruchem likwidując nierentowne placówki.
Przedszkola publiczne , robić tego nie powinny choć urzędnicy to czynią z burmistrzem Chojnic Arseniuszem Finsterem na czele.
Bo racja istnienia przedszkoli publicznych jest zapewnienie mobilności mieszkańcom.
Dlatego przedszkola państwowe jako przedszkola publiczne, świadczą usługi publiczne z zasady będą mniej dochodowe (lub wręcz deficytowe). To właśnie cena , jaka ponosi wspólnota polityczna za to ,że chce takie usługi świadczyć. Dlatego stawianie obok siebie instytucji prywatnych i publicznych bądź z publicznych przekształcanie na prywatne jest jak wyścig , w którym jeden z uczestników ma unieść na plecach sąsiada, wuja i sędziwych, a drugi z biegaczy jest tego ciężaru pozbawiony, więc nawet jeśli wpadnie na metę pierwszy, to niewiele nam to powie o faktycznej kondycji obu atletów.
Dużo sensowniej jest porównywać firmę będąc klasyczną prywatną własnością z alternatywnymi modelami takimi jak spółdzielczość lub własność pracownicza. I tu nie brakuje już dowodów, że dogmat o absolutnej wyższości tej pierwszej jest po prosty nieprawdziwy.
Bo długo okresowe wyniki nie pokazały żadnych różnic pomiędzy ich kondycją ekonomiczną (sprawność, skłonność do inwestycji) a prywatną konkurencją.
Bo dla efektywności gospodarczej przedszkoli publicznych czy prywatnych decydujące jest otoczenie konkurencji między sobą, w którym on działa , a nie forma własności.
W środowisku wysoko konkurencyjnym mogą równie dobrze funkcjonować o bardzo różnych formach własności.
Grupowa, pracownicza, publiczna. Niekoniecznie prywatna.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!