Klamka zapadła?
Choć o chęci odzyskania przez miasto frontowej części budynku starego szpitala mówi się od dobrych kilku lat, to tym razem wszystko wskazuje, że do transakcji jest bliżej niż kiedykolwiek. Mimo że oficjalnej decyzji jeszcze nie ma, to samorządowe instytucje wstępnie rozlokowały swoje przyszłe biura, a deweloper poczynił pewne prace adapatcyjne. O czym pisaliśmy na początku lutego. W tej sytuacji pytanie opozycji czy przysłowiowa klamka już zapadła wydaje się całkiem na miejscu.
Budynek, którego właścicielem jest firma PB Górski, niedawno na zaproszenie burmistrza oglądali członkowie Projektu Chojnicka Samorządność. Kamil Kaczmarek był zaskoczony, że na części pomieszczeń wiszą już plakietki z konkretnymi biurami MOPS-u, w sytuacji, gdy burmistrz mówi, że klamka nie zapadła i wszystko odbędzie się w sposób przejrzysty. - Bardzo dziwne światło zostało rzucone na proces negocjacji, kiedy okazało się, że są tam wykonane adaptacje architektoniczne pod konkretne zastosowania. Sale wykładowe zostały podzielone przez postawienie ścian dodatkowych na potrzeby konkretnych gabinetów, m.in. pani dyrektor MOPS, bo takie oznaczenie znajduje się na drzwiach - relacjonuje po wizycie w budynku starego szpitala przy ul. Sukienników. Zdziowny był również przeznaczeniem kilkuset metrów na pracownie plastyczną i taneczną, kiedy właśnie nieopodal trwa budowa Chojnickiego Centrum Kultury. - Trzeba było pomyśleć przy projektowaniu i to uwzględnić, przecież powstały aż dwa projekty - wytyka. Na te miasto wydało prawie milion złotych.
Reklama | Czytaj dalej »
- Bardzo dziwne światło zostało rzucone...
Dlatego wraz z radnym Mariuszem Brunką stawiają pytanie czy naprawdę decyzja nie zapadła i jeśli tak, to o jakiej kwocie się dyskutuje. Bo jego zdaniem poczynione już prace, to forma pewnego nacisku wobec władz miasta. I wcale nie ułatwi to samorządowi negocjacji. A dla opozycji kluczowa będzie właśnie cena. O tej, którą są w stanie zaakceptoawać, na razie jeszcze głośno nie mówią. - Na pewno nie kilkanaście mln zł. Do tego dojdą przecież i tak jeszcze koszty adaptacji - zaznacza adwersarz burmistrza.
- Jest taka psychologiczna bariera...
Za to inne warunki, które powinny zostać spełnione, by z powrotem wejść w posiadanie sprzedanej w 2005 roku nieruchomości, to pełne wykorzystanie obiektu. - Ale nie na siłę jak łączenie funkcji publicznych z mieszkalnymi - podkreśla Brunka. Do tego koniecznie zakup wraz z działką obok na parking.
Burmistrz Arseniusz Finster przyznaje, że owszem karteczki wiszą na drzwiach w prywatnym budynku na parterze i pierwszym piętrze. Potwierdza też wykonanie pewnych prac adaptacyjnych. - W piwnicach była wilgoć i ona została usunięta, i chyba w jednym pomieszczeniu pani dyrektor Szczepańska zasugerowała, że to powinno zostać przedzielone, gdyby MOPS chciał wejść. Ścianka działowa została postawiona. Na pytanie naszej dziennikarki, kto formalnie zlecał owe prace, zaprzecza, że MOPS i odpowiada, że te są jedynie efektem uwag poczynionych przez dyrektorkę tej instytucji.
- Tak, pewne prace...
Inny z adwersarzy burmistrza, były radny Prawa i Sprawiedliwości Bartosz Bluma, także zastanawia się czemu transakcje chce się przeprowadzić tak szybko, kiedy budynek i tak od lat stoi pusty i nie ma na niego klienta. - Mogę się zakonserwować w formalinie, czekać do końca kadencji i nic nie robić - odpowiada burmistrz Chojnic.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (25)
- Komentarze Facebook (...)
25 komentarzy
co to znaczy moim zdaniem
moim zdaniem idz sie zbadaj
Prosze dowody czarno na białym , bo ostatnio tez komus cos sie wydawalo i dostal wyrok .
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!